28. "Some day you'll gonna see the things that I see."

1.1K 127 5
                                    

   Pierwsza w nocy, tętniące życiem miasto powoli zapadało w sen. Z minuty na minutę świeciło się coraz mniej okien w domach, a na ulicach znacznie zmalał ruch. Gdzieniegdzie jakieś pary, nie liczne samochody, ciężko byłoby dopatrzeć się tu większej zbiorowości. 

  Elsa od dnia śmierci Jane niemal nie wracała już do własnego mieszkania, każdy kolejny dzień spędzała u Luke'a. Co noc pojawiał się ten sam schemat - chłopiec budził się w środku nocy z płaczem, wołając mamę i nie zasypiał przez kilka kolejnych godzin. Gdy zmęczony płaczem i wtulony w Elsę, wreszcie się uspokajał była z reguły trzecia, czasem wpół do czwartej nad ranem. 

  Tak było również dzisiaj. Rayburn obudzona przez płacz dziecka ,mknęła na złamanie karku do jego pokoju, następnie tuliła i kołysała, dopóki się nie uspokoił, a potem kładła się koło niego. Chłopiec czując ciepło drugiej osoby i czułe pocałunki, które Elsa składała na jego czole, sprawiały, że czuł się bezpieczniej i usypiał.

"Kocham cię, nanny." Wymruczał, bawiąc się jej blond kosmykami, zanim zamknął swoje brązowe oczka i zasnął. 

*****

  Za dnia spędzali sporo czasu u Zayna, gdy ten nie miał akurat dyżuru w szpitalu. Tak było też i tym razem - Luke leżał na dywanie, oglądając bajki i bawiąc się ze Śnieżkiem, podczas gdy za ścianą w kuchni Malik i Elsa toczyli dyskusję.

"Myślę, że powinniście się do mnie wprowadzić. Wynajęłaś już swoje mieszkanie, to samo zrób z tym należącym do Jane. Wtedy nie będziesz musiała od razu szukać pracy, bo utrzymasz się z wynajmu. Będziesz mogła zajmować się Luke'm, a ja ci w tym pomogę." Mówił Zayn, patrząc z troską na niewyspaną Elsę, której co nocne pobudki przez chłopca, dały się we znaki. Dziewczyna powoli pokręciła głową, nie do końca przekonana co do słuszności tego pomysłu. 

"Luke jest przyzwyczajony do swojego domu, tam czuje się bezpiecznie. Tyle, na ile może się tak czuć, w obecnej sytuacji." Szepnęła blondynka, skubiąc rękaw swojego czerwonego cardiganu i sięgnęła po kubek kawy, by upić jej łyk. 

"Ja to wszystko rozumiem, ale chcę ci pomóc. Nie podoba mi się myśl, że zostajesz z tym wszystkim sama. A moje mieszkanie jest na tyle duże, że wszyscy się pomieścimy. Proszę przemyśl to jeszcze i wiedz, że ja cały czas tu jestem." Powiedział, kładąc rękę na dłoni blondynki, a na jego twarzy pojawił się malutki uśmiech. 

"Dobrze, pomyślę nad tym i dam ci znać. Dziękuję ci, Zayn. Nawet nie wiesz, ile twoje wsparcie dla mnie znaczy. Gdyby nie ty, Saritha i Louis ... Jesteście naprawdę wspaniali."

"Kiedy kogoś kochasz, jesteś w stanie zrobić dla niego wszystko. Wcale nie uważam swojego działania za Bóg wie jakie heroiczne czyny, ale w końcu z tego składa się całe życie. Z drobnych rzeczy i zwyczajnej świadomości, że ktoś zawsze jest obok, choćby nie wiem co." Odpowiedział, a w oczach Elsy zalśniły łzy. "Hej, hej. Tylko mi tu nie płacz. Akurat kto jak kto, ale ty masz już deficyt na łzy, moja panno." Pogroził jej palcem, a potem zgarnął w mocnym uścisku.

"Kocham cię, Zayn. Tak bardzo cię kocham." Wyszeptała, wtulając się ufnie w jego ramiona i zaciągnęła się jego zapachem - delikatną wonią papierosów i mięty, połączoną z męskimi perfumami. "Ale i tak niedługo pożegnasz się ze swoimi papierosami, kochanie." Malik jęknął przeciągle, ale pod nosem wymruczał cichą zgodę. 

   Wiedział, że prędzej czy później jego Blue i tak postawi w tej kwestii na swoim, a on po prostu nie chciał się jej opierać. Za bardzo ją kochał i chciał jak najlepiej dla swojej rodziny, którą stali się dla niego piękna blondynka i czteroletni chłopiec, który potrzebował nie tylko matki, ale także i ojca. A brunet czuł, że był gotowy nim zostać. 

____________________________________________________________

a/n mam nadzieję, że powyższy rozdział troszkę zmniejszył smutek po tych poprzednich + został nam już tylko jeden, a po nim pojawi się epilog. do mojego zakończenia roku 24-tego nch powinno się zakończyć. oczywiście po nim zachęcam do zerknięcia na moje nowe dziecko, także o Zaynie - thirteen fires ; >

buziaki xx

night changes II z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz