30. "And you are by my side." EPILOG

1.6K 148 16
                                    

Środek nocy od jakiegoś czasu stał się ulubioną porą Elsy na myszkowanie po kuchni. Tak było również teraz - nie mogła zasnąć z powodu nieodpartej ochoty na lody waniliowe, które kryły się na dole w zamrażalniku lodówki. Wstała cicho, na tyle na ile mogła, czując się jak słonica i poczłapała do kuchni, zakładając na siebie szlafrok i frotowe kapcie pandy. Przelotnie zerknęła na leżącego obok Zayna, który nadal spał. Po drodze ziewnęła przeciągle i poprawiła swojego koka na głowie, w jakim zwykła sypiać, gdyż nie lubiła uczucia plątających się po twarzy włosów.

Ucieszona jak dziecko sięgnęła po lody, patrząc wcześniej na rzeczy przyczepione do lodówki z szerokim uśmiechem. Kilkoma magnesami przytwierdzony był najnowszy rysunek Luke'a, który przedstawiał jego, Zayna i samą Elsę. Zaśmiała się cicho, przyglądając się swojej postaci na kartce papieru, gdzie chłopiec dorysował jej uroczą "piłkę plażową" poniżej serca. Mimowolnie pogłaskała się po swoim wydatnym brzuchu w początku trzeciego trymestru, który był tym większy z powodu ciąży bliźniaczej. Momentami pragnęła być już po porodzie. Chciała móc zobaczyć i trzymać w ramionach swoje maleństwa.

Później jej wzrok padł na pamiętne zdjęcie USG sprzed prawie trzech miesięcy, przedstawiające dwie dziewczynki, które trzymają się za rączki. Blondynka do tej pory doskonale pamiętała wyraz twarzy swojego męża, który omal nie popłakał się na ten rozczulający widok.

Elsa usiadła przy stole, wzięła do ręki łyżkę i wbiła ją w topniejące powoli lody, które jadła prosto z pudełka.

"Blue?" Usłyszała najpierw szept, a potem kroki Zayna, który pojawił się w kuchni, mając na sobie same bokserki. Mężczyzna uśmiechnął się, widząc swoją żonę z wypchanymi od lodów policzkami z uroczym nieładem na głowie. Pomimo, że byli małżeństwem już dobre dwa lata, taki widok Zayna działał na Elsę odrobinę onieśmielająco. Co z tego, że widziała go nawet nago i to nieraz. Ba, nie tylko widziała, czego dowodem były bliźniaczki, które nosiła pod sercem.

"Chcesz trochę?" Zadała pytanie, nabierając lody na łyżkę i kierując ją w stronę ust Malika. Ten nachylił się lekko i zjadł waniliowy przysmak, którym zajadała się błękitnooka.

"Czemu nie śpisz?" Spytał, stając za siedzącą Elsą i pocałował ją w czubek głowy.

"Miałam wielką ochotę na lody. Tak, wiem, że jest druga w nocy, ale ... Robię to dla dziewczynek. Mniejsza o to, że przez to wyglądam jak słonica." Odparła, wylizując łyżkę i zaraz nabrała kolejną porcję, by wepchnąć ją sobie do ust.

"Jesteś najcudowniejszą słoniczką na ziemi, Els." Wyszeptał jej do ucha, kładąc dłonie na brzuchu żony. "Ale zostaw już te lody i chodźmy spać, proszę cię." Blondynka z ociąganiem spełniła prośbę Zayna i po chwili znaleźli się już na górze.

"Poczekaj, sprawdzę czy Luke śpi." Powiedziała cicho i razem z mężem weszła do pokoju siedmiolatka. Chłopiec bał się ciemności, dlatego w rogu paliła się lampka, która dawała nikłe światło. Ich synek leżał na plecach, przykryty do pasa. Cała lewa ręka chłopca pokryta była rysunkami imitującymi tatuaże, gdyż chciał przez to upodobnić się do taty, jak nazywał Zayna. Najzabawniejszy był w tym wszystkim fakt, że to sam Malik był autorem owych rysunków na ręce Luke'a. Elsa nie miała siły tamtego wieczoru walczyć ze szczenięcym wzrokiem synka, kiedy kazała mu to zmyć.

W przeciągu tych paru lat kobieta poznała wiele ukrytych talentów męża - potrafił pięknie rysować, śpiewać (uwielbiała go słuchać, gdy ten czasem śpiewał Luke'owi do snu), a w gotowaniu był sto razy lepszy od niej samej.

Upewniwszy się, że mały spał, blondynka ruszyła do innego pomieszczenia - pokoju ich córek. Zaświeciła światło, a wtedy jej oczom ukazał się pokoik z jasnofioletowymi ścianami, dwoma łóżeczka i literkami na ścianie, tworzącymi imiona: MIRIAM i AMARA.

"Nie mogę się doczekać, gdy wejdę tu za parę miesięcy i zobaczę nasze słodko śpiące dzieci." Szepnęła, przytulając się do Zayna.

"Cierpliwości, Blue. Już niedługo to nastąpi." Odpowiedział, całując jej skroń i ułożył dłoń na jej nagim brzuchu, podnosząc jej koszulkę i lekko nacisnął palcem wskazującym. Niemal natychmiast jedna z jego córek odpowiedziała mu tym samym.

Bo raz w życiu jest po prostu dobrze.




KONIEC


_________________________________________________________

a/n tak, moje drogie. to był właśnie ostatni rozdział night changes. dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną przy tej historii i przeżywali losy Zelsy ; 3

kocham Was! xx

P.S teraz zapraszam na thirteen fires - kolejne ff o Zaynie

night changes II z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz