00. "Her mother doesn't like that kind of dress."

4.5K 188 2
                                    

Elegancka blondynka w średnim wieku przysiadła na czarnej sofie obok swojej, dorosłej już córki. Westchnęła i sięgnęła po paczkę papierosów, leżącą na małym szklanym stoliczku, a potem wyjęła zapalniczkę ze swojej torebki. Odpaliła papierosa i głęboko zaciągnęła się szarym śmiercionośnym dymem.

Dziewczyna popatrzyła na matkę z niesmakiem, obserwując jak ta raz po raz wydmuchuje dym ze swoich ust, który niemiłosiernie drażnił młodą kobietę w nozdrza i gardło.

"Mogłabyś wreszcie rzucić to cholerstwo." Odezwała się karcącym szeptem do matki, jednak ta pozostawała niewzruszona.

"Na coś trzeba umrzeć." Odparła jej, wstając z sofy i zgasiła niedopałek w popielniczce. "Poza tym, doskonale wiesz, że w moim życiu panuje tylko jedna zasada: cokolwiek robisz, nigdy nie odwracaj się za siebie. Tylko w ten sposób da się normalnie egzystować, bez zbędnego bólu i cierpienia. Jeśli jesteś mądra to zrobisz dokładnie to samo, córeczko." Pozornie pieszczotliwe określenie w ustach kobiety przybrało postać pewnej drwiny, a nawet obrazy.

"A ty jesteś szczęśliwa? Bo jeżeli moje szczęście ma tak wyglądać to chyba podziękuję. Wolę być albo całkowicie smutna, albo stuprocentowo szczęśliwa. Będąc zawieszoną między wszystkim, a niczym jesteś ... jak zero, które niby istnieje, a jednak go nie ma." Odparowała córka, posyłając jej tak dobrze znany kobiecie szyderczy uśmiech - uśmiech jej samej.

"Kiedyś sama zobaczysz i przyznasz mi rację. Dopiero, gdy stracisz kogoś, kto był dla ciebie dosłownie w s z y s t k i m. Wtedy będziesz musiała wyłączyć emocje związane z przeszłością i ruszyć naprzód." Kobieta ubrała na siebie płaszcz i poprawiła blond kosmyki. Już chwyciła za klamkę mieszkania, gdy nagle przystanęła i zatrzymała się. "A tak przy okazji - nie cierpię, gdy chodzisz w tych sukienkach. Wiesz, że nienawidzę czerwonego. Nie rozumiem tej twojej zawziętej formy buntu, chodzenia non stop w czerwonych ubraniach." Mówiąc to, zerknęła jeszcze raz na córkę, która nie obdarzyła jej spojrzeniem i wyszła, trzaskając drzwiami, na co dziewczyna wzdrygnęła się i zwijając dłonie w pięści, rzuciła w przestrzeń.

"Jak ja cię czasem nienawidzę."

_________________________________________________________

a/n tak, wiem. dawno mnie tu nie było i proszę, niespodzianka. na to krótkie (jeszcze nie wiem ilu rozdziałowe) ff wpadłam dzisiaj, słuchając jak się pewnie domyślacie Night Changes. rozdziały nie będą długie, jeszcze sama nie wiem jak konkretnie będzie to wyglądać. niedługo pojawi się pierwszy rozdział, buziaki.

jeśli Ci się podoba - gwiazdkuj lub komentuj, to dużo dla mnie znaczy i jest ogromną motywacją.

night changes II z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz