❄ ROZDZIAŁ 10 ❄

253 19 1
                                    

EMILY POV.

Avengers wczoraj wrócili do domu. Muszę przyznać, że pożegnanie było ciężkie. Nie wiem kiedy znowu zobaczę moich przyjaciół. Nie wiem nawet czy wogóle ich jeszcze zobaczę. Będę teraz sama z Lokim przez długi czas i nie jestem pewna czy to przeżyję. Nie jestem już na niego aż tak potwornie zła, jednak dalej boli mnie to jak mnie potraktował.  Mam też nadzieję, że nie będzie próbował ponownie mnie tak zranić.

Po obiedzie Królowa chciała że mną porozmawiać. Mam niemałe przeczucie, że głównym tematem będzie jej syn.

- Dalej jesteś zła na Lokiego? - spytała prosto z mostu. Byłam lekko zaskoczona jej bezpośrednością.

- A jak myślisz? - zapytałam.

- Mój syn jest głupcem, ale odpokutował już za swoje czyny - rzekła.

- To znaczy?

- Z pomocą Eleonory rzuciłam na Lokiego zaklęcie. Od czasu do czasu mu się śnisz. Myślał, że się więcej nie spotkacie więc chciał zapomnieć o tej znajomości. Cena jest za wysoka. A przeznaczenie musi się spełnić - wyjaśniła.

- Dlaczego wszyscy mówią o tym, że przeznaczenie musi się spełnić?

- Przyjdzie odpowiednia pora, a zrozumiesz - odparła - Wybacz, ale obowiązki wzywają - powiedziała i zaczęła się kierować w głąb pałacu.

Zastanawiam się nad jej słowami. Frigga nie chciała aby Loki o mnie zapomniał. Musiała mieć w tym jakiś cel. Thor nie chciał abym ja zapomniała o jego bracie. Narazie nie wiem, ale dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.

LOKI POV.

Od rozmowy w "rodzinnym" gronie z Emily nie rozmawialiśmy do tej pory. Muszę przyznać, że nic się przez te pięć lat nie zmieniła. Nawet z wyglądu. Jest dokładnie taka sama jaką ją zapamiętałem. Wiem, że ją zraniłem. Teraz zdaję sobie z tego sprawę. Nawet na ślubie Thora miałem wrażenie, że chce mnie zamordować. A mój brat podczas przygotowań do uroczystości cały czas mówił to o Emily, to o Valkirii, czym mnie irytował. Za każdym razem mówił jak bardzo skrzywdziłem Emily. Nie mogłem już tego słuchać. Odynson dołował mnie wtedy jeszcze bardziej. Miałem wystarczająco duże wyrzuty sumienia.

Idealną ciszę, która panuje zawsze w bibliotece psuje mój brat krzycząc moje imię.

- Co znowu? - zapytałem nie odrywając wzroku od książki, którą właśnie czytam.

- Musisz w końcu porozmawiać z Emily - przewróciłem oczami. Znowu ta sama gatka.

- Myślisz, że jestem głupi? - spytałem. Thor spojrzał na mnie niezrozumiale - Myśleliście, że ukryjecie przede mną ten wątek przeznaczenia. To, że ja i Emily jesteśmy sobie przeznaczeni? No cóż. Nie wyszło - powiedziałem.

- Nie chcieliśmy wam tego mówić - odparł.

- No tak, chcieliście tylko żeby przeznaczenie się spełniło, bo oczywiście to jest najważniejsze. Nie pomyśleliście czy może ja tego chcę? Czy Emily tego chce? - zapytałem.

- A nie chcesz? Przecież widzę jak na nią patrzysz. Myślisz, że nie widzę? - zaśmiałem się, a echo rozniosło się po całym pomieszczeniu.

- Żałosny jesteś.

- A ty głupi.

- Laufey został pokonany. Nawet nie rozmawiam z Emily. Przeznaczenie się spełniło? Nie. Więc czego ty oczekujesz?

- W zasadzie to...

- Wiesz co? - przerwałem mu - Zajmij się swoim życiem. Masz teraz żonę, niedługo będziesz miał królestwo. Chce Ci się jeszcze wtrącać w moje życie? - spytałem go. Wyraźnie to pytanie go zdziwiło. Thor mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i opuścił bibliotekę. A ja wróciłem do mojej lektury, jednak nie mogłem już się skupić.

Wyszedłem z pomieszczenia i postawiłem, że udam się do mojej komnaty. Dziwię się, że Odyn po mojej wyprowadzce na Jotunheim nie zamienił jej w jakąś zbrojownię. Pewnie Frigga wyrzuciła mu ten pomysł z głowy. Przechodząc obok komnaty Emily, natchnęła mnie pewna myśl. Stanąłem przed jej drzwiami. Chwilę się zawachałem czy zapukać, ale w końcu to zrobiłem. Gdy usłyszałem ciche proszę, wszedłem do środka.

- Masz ochotę na spacer? - zapytałem. Nie wiem co ja sobie myślałem przychodząc tutaj.

- Możemy się przejść - powiedziała. W duchu uśmiechnąłem się, że nie będę musiał nic robić, żeby się zgodziła.

- W takim razie chodź za mną - rzekłem.

Szliśmy w ciszy. Nie była to krępująca cisza. Raczej przyjemna. Oboje mogliśmy poukładać swoje myśli.

Postanowiłem, że zabiorę ją do Ogrodów Pałacowych. To jest również jedna z kilku dróg, które prowadzą na polanę, na której uczyłem Emily panować nad szmaragdową mocą.

Dziewczyna z zachwytem przyglądała się panującemu tutaj krajobrazowi. Asgard to piękne miejsce. To muszę przyznać. Cieszę się, że to właśnie tutaj się wychowałem.

Z miejsca, w którym dokładnie się teraz znajdujemy widać naszą polanę.

- Nie wiedziałam, że ta polana była tak blisko pałacu - powiedziała nagle Emily.

- Zamek znajduje się na wzgórzu.
Polana ta zaś już na nizinach. Dlatego wydaje się, że jest to daleko. Tak naprawdę te dwa miejsca dzieli ten ogród - powiedziałem - Emily? - zwróciłem się do niej.

- Tak?

- Chciałbym Cię przeprosić - odparłem.

- Za co dokładnie? Za to, że mnie okłamywałeś czy za resztę? - zapytała.

- Za wszystko. Nie chciałem, żeby to się tak skończyło. Wiem, że wyrządziłem ci krzywdę. Nie chciałem. Zrobiłem to tylko dlatego, że nie chciałem się przywiązywać. Brzmię głupio, wiem. Chcę abyś zrozumiała, że jest mi przykro z tego powodu. Kazałem Ci zapomnieć o mnie, a sam nie mogłem o tobie - chwyciłem ją za rękę - Jako król Jötunheimu miałem na początku dużo obowiązków. To właśnie dzięki temu zrozumiałem jak słowa mogą ranić. No i dzięki Thorowi. Wybaczysz mi? - zapytałem z nadzieją. Emily przez chwilę nic nie mówiła tylko przyglądała się naszym dłoniom, które były złączone.

- Tak - kamień spadł mi z serca - Ale - w tej chwili miałem wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi - Jeśli kiedykolwiek mnie okłamiesz, to przysięgam dorwę Cię, a wtedy trzeba będzie szykować pogrzeb - zagroziła. Zaśmiałem się na jej słowa. Groźby w jej wykonaniu wyglądają komicznie - Możemy już do tego nie wracać? - spytała.

- Sam chcę to wymazać z pamięci - rzekłem - Dzień się jeszcze nie skończył. Może wybierzemy się na naszą polanę i zobaczymy później zachód słońca. Nigdy nie miałaś okazji, gdyż wracaliśmy wcześnie - zaproponowałem.

- Z miłą chęcią.

💙💙💙

Mam nadzieję, że rozdział się podobał.

W końcu pojawiła się perspektywa Lokiego. Kto się cieszy?

W Obliczu PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz