❄ ROZDZIAŁ 6 ❄

247 18 0
                                    

EMILY POV.

Rano obudziły mnie jakieś hałasy. Założyłam na nogi kapcie i poszłam sprawdzić co się stało. Udałam się do salonu, skąd wydawało mi się, że słyszę dźwięki. Wchodzę, a tam Steve i Clint bawią się z małą. Chyba po prostu jestem przewrażliwiona. Wróciłam do pokoju, żeby się ogarnąć.

Po dziesięciu minutach poszłam do kuchni z zamiarem zrobienia sobie śniadania. Hałasy dobiegające z salonu zaczynały mnie już powoli irytować. Z każdą sekundą miałam wrażenie, że są coraz głośniejsze. Zaczęła mnie potwornie boleć głowa. Usiadłam na krześle i podparłam głowę na łokciach.

- Dzień dobry wszystkim - powiedział Stark z wyraźnie dobrym humorem. Po chwili do kuchni wszedł Steve z Morgan na rękach. Zupełnie nie słuchałam o czym rozmawia z Tonym. Siedziałam na tym krześle i patrzyłam przed siebie. Przed moimi oczami nagle pojawił się kubek kawy.

- Co ty taka zamyślona? - spytał Steve. Nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ nie wiedząc czemu nagle chyba zemdlałam.

TONY POV.

Chciałem zaparzyć sobie kawę, ale krzyk Morgan i jakiś huk wyrwał mnie z wykonywanej czynności. Odwróciłem się i zauważyłem Emily leżącą na podłodze.

- Pomóż mi ją zabrać do jej pokoju - zwróciłem się do Steve'a. Wykonał moje polecenie. Najpierw odebrałem od niego córkę, a następnie Rogers wziął Emily na ręce i skierował się do odpowiedniego pomieszczenia. Ja w tym czasie zaniosłem mojego aniołka do Pepper i zadzwoniłem po Bruce'a. Birch zawsze była okazem zdrowia, dlatego zaniepokoiłem się kiedy straciła przytomność. Dobrze, że Petera nie ma w domu, bo ten to dopiero zaczął by panikować.

- Odzyskała przytomność? - zapytałem przekraczając próg pokoju. Kapitan pokręcił przecząco głową.

- Jak do tego doszło? Przecież nic się stało - powiedział.

- Też się nad tym zastanawiam - odparłem - Za dwie godziny przyjedzie Banner. Może on coś zaradzi.

- Miejmy nadzieję.

- Wydaje mi się, że to nie jest zwykłe zasłabnięcie - powiedziałem po chwili.

- Co masz na myśli? - zapytał.

- Emily nigdy nie choruje, tak samo Ty, Bruce, czy agenci TARCZY. Coś musi być na rzeczy - wyjaśniłem. Steve jedynie przytaknął.

❄❄❄

- Trzeba ją zabrać do szpitala - powiedział Bruce - W warunkach domowych nie będzie możliwe zdiagnozować co jej jest.

- Przecież to jest tylko zasłabnięcie - rzekła Nat.

- I dlatego, że to zwykle zasłabnięcie jeszcze się nie obudziła - zwrócił się do niej Banner - Natasha, to nie jest zwykłe zasłabnięcie. Po wstępnych badaniach mogę jedynie stwierdzić, że Emily ma równomierny oddech. Tak jakby spała. Ale to nie jest sen - wskazał na dziewczynę - Moim zdaniem coś jej podano. I to nie bezpośrednio. Teraz nie ma czasu na rozkminy, jedziemy do szpitala. Steve, Tony weźcie Emily.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Wiemy już, że lekarze nic nie zdiagnozują, ale lepiej żeby Emily była w rękach specjalistów.

- Teraz wystarczy tylko czekać - powiedziałem siadając na krześle.

- Dzwoniła May. Zaraz będzie - poinformowała nas Pepper.

PETER POV.

Mieliśmy wrócić jeszcze tego samego dnia co przyjechaliśmy, ale pobyt w naszym przyszłym domu się nam przedłużył. Spędziliśmy w nim cały weekend i dopiero teraz wróciliśmy. W wieży panowała cisza, co jest dziwne. Zawsze jak są Avengersi nigdy nie ma tutaj ciszy. Zacząłem przeszukiwać dom. Nikogo nie znalazłem.

- Jarvis! Gdzie są wszyscy? - zapytałem.

- W szpitalu - te słowa mnie zaniepokoiły - Agentka Birch straciła przytomność dwa dni temu, teraz wszyscy są z nią w szpitalu.

Dowiedziawszy się, w którym szpitalu znajduje się moja siostra, od razu się tam udałem. Zastanawiam się dlaczego nikt mnie o tym poinformował.

Po wejściu do budynku podszedłem do recepcjonistki i wypytałem ją o Emily. Po uzyskaniu informacji skierowałem się pod odpowiednią salę. Gdy byłem już coraz bliżej celu, zauważyłem Tony'ego. Już miałem go wypytać co się stało Emily, ale zorientowałem się, że śpi. Założyłem, że jest tutaj odkąd przywieźli tu moją siostrę. Nie chcąc go obudzić, powolnym i cichym krokiem podszedłem do drzwi od sali. Chciałem je otworzyć, jednak one ani drgnęły. Zaskoczyło mnie to, ponieważ sale szpitalne nigdy nie były zamykane. Chciałem się odwrócić, jednak kątem oka zauważyłem, że ktoś jest w sali. Niestety jest zbyt ciemno aby cokolwiek bądź kogokolwiek odróżnić od otoczenia. Tym bardziej chciałem dostać się do pomieszczenia. Cholerne drzwi. Po chwili do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Zapewne jest on ryzykowny, ale narazie nie mam nic do stracenia. Wyjąłem z kieszeni telefon i włączyłem latarkę. W ten sposób chciałem chociaż spróbować sprawdzić kto jest w środku. Jedyne co zobaczyłem to plecy tajemniczej postaci, która chyba zorientowała się, że ją przyłapałem. Po chwili już tej osoby nie było. Pierwsze co mi przyszło na myśl, to to, że był to Loki, co by wyjaśniało jakim cudem ta osoba zniknęła. Spróbowałem jeszcze raz wejść. Udało mi się to.

❄❄❄

EMILY POV.

Obudziłam się rano, jednak od razu zorientowałam się, że nie jestem u siebie w pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i mogę z pewnością stwierdzić, że znajduję sie w szpitalu. Nie wiem co ja tu robię. Czuję się bardzo dobrze, co sprawia, że tym bardziej nie rozumiem skąd się tutaj wzięłam. Przed oczami mam jedynie jakieś przebłyski. Mam też niemałe wrażenie, że ktoś był przy mnie.

- Obudziłaś się! - zawołał Peter.

- Nie drzyj japy - jęknęłam - Co ja tu robię? - spytałam.

- Straciłaś przytomność. Na dwa dni! Dopiero teraz jak gdyby nigdy nic budzisz się - powiedział. Po jego minie sądzę, że chce mi coś jeszcze przekazać.

- Coś jeszcze?

- Ehh - wziął głęboki wdech - Loki tu był dzisiaj w nocy - zdjęłam z niego swój wzrok i spojrzałam przed siebie. Nie myliłam się - Słuchaj, mam wrażenie, że to właśnie dzięki niemu się wybudziłaś. Nawet my nie wiemy co się dokładnie stało - wydusił w końcu.

- Jednak się nie myliłam. Tak myślałam, że Loki tu był.

- Ja też nie mogłem w to uwierzyć - odparł.

- Mam tylko dwa pytania. Jak? I po chuj? - zapytałam.

- Nie wiem, ale mam nadzieję, że to się wyjaśni.

💙💙💙

Jeśli chodzi o Lokiego - Wiem, że nie tego się pewnie spodziewaliście, ale wprowadzenie tego wątku jest znaczące dla dalszych wydarzeń. Na ślubie Thora ten wątek nabierze sensu.

Ale żeby wam to jakoś wynagrodzić, po ślubie Thora będzie przeważnie perspektywa Lokiego

W Obliczu PrawdyWhere stories live. Discover now