Rozdział 15

1.6K 127 9
                                    

~VICKY'S POV~

Nadal nie wierzyłam jak mogłam popełnić taką głupotę. Skuliłam się bardziej na tylnym siedzeniu i próbowałam ukryć się w kurtce Luke'a. Ten zaś aktualnie trawił informacje, które na mnie wymusił. Nerwowo przeczesywał włosy palcami co jakiś czas delikatnie ciągnąc za ich końce. Panowała napięta atmosfera i grobowa cisza. Beau wjechał na podjazd. Luke był lekko skonsternowany, kiedy wraz z Jai'em udałam się do swojego domu. Weszliśmy po schodach. Spod łóżka wyjęłam torbę. Spakowałam do niej dwie koszulki, bieliznę, szczotkę do włosów i szczoteczkę do zębów. Kiedy sięgałam do półki z piżamami Jai, który do tej pory siedział na łóżku i przyglądał się moim poczynaniom zatrzymał mnie.

-Nie wygodniej ci w koszulkach Luke'a?

-Coś sugerujesz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Nie. Tylko chodź już. Piżama ci nie potrzebna.

-Dobrze. Tylko daj mi wziąć prysznic.

-U nas też jest woda - zażartował by rozluźnić atmosferę.

Brunet zarzucił moją torbę na ramię po czym wyszedł. Zamknęłam dom i przeszliśmy do sąsiedniego ogródka. Chłopak otworzył przede mną drzwi. Weszliśmy do salonu. Był pusty. Na stole leżała karteczka. Beau informował w niej Jai'a, że pojechał do Jamesa.

-Jai? - zagadnęłam.

-Tak?

-Gdzie spał Luke dziś w nocy?

-Najpierw chciał mnie zagonić do Beau. Ale nie oddawałem mu swojego łóżka więc zasnął na podłodze. Chyba nie chciał cię zostawiać. Przekonywałem go, że jakby coś się działo to ja jestem tuż pod tobą ale Luke jest bardzo stanowczy.

-Zauważyłam.

-Nie przejmuj się. Wiem, że to było dla ciebie trudne ale jeżeli chcesz możemy o ty nie wspominać. Okey?

-Dobrze. Dziękuję - podeszłam i przytuliłam go.

Przeszliśmy do kuchni gdzie Brooks zrobił herbatę. Siedzieliśmy tak już dobre pół godziny, rozmawiając kiedy do pomieszczenia wszedł Luke. Spuściłam wzrok i skupiłam się na ciepłym kubku, który ogrzewał mi ręce. Chłopak podszedł do lodówki i wyciągnął z niej mleko, po czym nalał go sobie do szklanki. Cisza trwała. Nagle siadł koło mnie.

-Przepraszam - wyszeptał.

-Nie gniewam się. Skąd mogłeś wiedzieć.

-Właściwie dlaczego to zrobiłaś? - zaciekawił się drugi z bliźniaków. - Wróciłabyś spokojnie do domu a nas następnego dnia by wypuścili.

-Nie wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Chyba... chyba się o was martwiłam, więc wymyśliłam, że byłam wtedy u was. Ja z tobą - po raz pierwszy spojrzałam na Luke. - No domyślasz się co mogliśmy rzekomo robić. A Jai narzekał, że jesteśmy za głośno. Cała historia.

No może nie cała. Pominęłaś tę część dlaczego tak trudno było ci skłamać.

-Nawet nie wiesz jak jesteśmy ci wdzięczni - odparł JJ.

-Nie ma za co.

-Jest.

-Luke dlaczego spałeś na podłodze? - zmieniłam temat.

-Bo ktoś zajmował moje łóżko.

-Wiesz, że bez potrzeby zanosiłeś mnie na górę?

-Dlaczego?

-Bo ja mogłam spać w salonie a ty w swoim łóżku.

-Nie przeszkadzało mi to.

-A mi tak, bo przeze mnie się pewnie nie wyspałeś.

Peril life // JanoskiansWhere stories live. Discover now