Rozdział Trzydziesty Siódmy

1.5K 92 1
                                    

Londyn,  2014

Od momentu, w którym znaleziono u Louis'a narkotyki i dopalacze, minęło sześć dni, osiem godzin, dwanaście minut i trzydzieści pięć, sześć, siedem sekund. Czas płynął niemiłosiernie powoli, a każdym kolejnym dniem, Margaret czuła się coraz gorzej. Już nie chodziło o bóle głowy, czy mdłości, które czasem się pojawiały, a o samą świadomość, iż jej chłopak; osoba, którą kochała, siedziała w areszcie, przesłuchiwana długimi godzinami i pytana o rzeczy, na które nie znała odpowiedzi. Bezpodstawnie zatrzymana wbrew jej woli i porównana do najgorszych postaci sportowych ostatnich kilkudziesięciu lat. Brytyjskie  media i gazety nie oszczędzały piłkarza; w każdym artykule, audycji, czy też wiadomościach podawano coraz to bardziej ubarwione informacje, które miały tylko i wyłącznie pogrążyć Tomlinson'a i sprawić, żeby cała Anglia, jak nie Europa, go znienawidziła. Złość, jaka przelewała się co jakiś czas przez żyły Mer, była niczym, w porównaniu z tym, w jaki sposób te wszystkie, wyssane z palca bzdury obiegły świat i nie tylko sprawiały jej przykrość, a jednocześnie niszczyły wszystko to, na co zapracował Louis, ale także utwierdzały ją w przekonaniu, iż Troy Bennett to przeciwnik, którego nie można było lekceważyć.

Przez ostatnie pięć dni, Padolsky czuła, że rutyna, która zwykle nie była przez nią aż tak odczuwalna, stała się dla niej nie lada wyzwaniem i trudnością. Każda chwila, którą spędzała z Louise zamieniała się w niezręczny moment, kiedy to wyjaśniała córce, dlaczego Louis nie wrócił z treningu. Nadal, nikt poza Robertem nie wiedział o jej ciąży; nawet mała Lulu. Margaret funkcjonowała tak, jakby chciała, a nie mogła; jakby zabrano jej powód, dla którego mogłaby żyć. A przecież miała ich wiele! Dziecko, które nosiła, Louise, jej brat, dobra praca, przyjaciele... Jednak mimo tych wielu plusów, nie potrafiła zapomnieć o tym, iż najważniejsza osoba w jej życiu została bezpodstawnie oskarżona, a ona jako jedyna w to wierzyła całym swoim sercem. Nie liczyło się to, że Harry, Eleanor, Niall, czy nawet Perrie upierali się, iż Louis jest niewinny.

- Margaret - brunetka uniosła swój pusty wzrok na chłopaka, stojącego nad nią. - Nie jesteś jedyną osobą, która się o niego martwi. - blondyn zajął miejsce obok niej - Przestań wpatrywać się w ten telewizor. 

- Daj jej spokój, Niall. - w obronie koleżanki stanęła Eleanor, która pojawiła się w salonie znikąd. Podała Padolsky kubek z gorącą herbatą, a sama usiadła na przeciwko dziewczyny, przyglądając się jej uważnie.

- Mówię tylko, że powinna odpocząć od tego. Zmienić otoczenie. - zasugerował Horan, usiłując być przydatnym, jednak od kilku dni, nic się nie zmieniło.

To właśnie Eleanor odwoziła i przywoziła ze szkoły Louise. Niallowi zawdzięczała całą tę poprawę i była mu za to wdzięczna, jednak to psycholog, którego polecił jej Tomlinson, sprawił najwięcej zmian w jej życiu. Dzięki tym wizytom odnalazła to, czego poszukiwała przez cały ten czas, a u boku Irlandczyka odnalazła pewnego rodzaju ukojenie, bezpieczeństwo i szczęście. Dzięki blondynowi mogła pomóc swojej koleżance, choć nie znała wszystkich powodów, dla których Margaret popadała powoli w depresję. Wychodziła z niej tylko na kilkanaście minut, kiedy pomagała swojemu dziecku w lekcjach, a potem na nowo wracała do swojego świata; świata bez Louis'a. Przez te kilka dni, dotarło do niej, że gdyby kiedykolwiek zerwali - jej serce by tego nie wytrzymało i pękło, na miliony kawałeczków. I nikt ani nic nie pozwoliłoby jej wrócić do normalnego życia. 

- Mer, Harry się pyta, czy może wpaść tutaj z Gemmą. - Niall zwrócił się do brunetki, a ta dopiero wtedy uniosła na niego swoje spojrzenie i ujrzała, iż chłopak rozmawia przez telefon. Skinęła mu głową i ponownie wlepiła swój wzrok w prezenterkę wiadomości, która podawała nowe informacje z zatrzymania Louis'a Tomlinson'a.

Another time, another life // l.t.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz