Rozdział Osiemnasty

2.6K 148 1
                                    

Doncaster, 2013

Dwa dni temu, kiedy Margaret wyszła z czarnego seata należącego do Louis’a i spojrzała na niewielki, kremowy dom, żołądek podskoczył jej do gardła, a serce zaczęło szybciej bić. Wiedziała, że będzie się bała tej konfrontacji, jednak nie sądziła, iż tak bardzo. Gorąca fala omiotła jej ciało, kiedy spojrzała na lewo; bordowy dom, z huśtawką, na której bawiła się wraz z bratem, ławka na werandzie, gdzie przegadała z kuzynką całe dnie oraz jedno z jej ulubionych wtedy miejsc; altanka za domem. To wszystko należało do jej matki.

W tamtym momencie, Louis podszedł do niej i ścisnął jej dłoń, w geście dodania otuchy. Miał dobre przeczucie, co do spotkania Mer z jego rodzicami, to znaczy matką i ojczymem. Po bagaże postanowił wrócić później, więc po prostu zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Była dziewiąta trzynaście, i to na dodatek niedziela, więc nie spodziewał się wielkiego powitania go. Tak bardzo się mylił. Drzwi otworzyła mu Lottie, ubrana w jeansy i białą bluzeczkę. Jej wygląd przypominał Margaret damską wersję Louis’a. Dwudziestojednolatka rzuciła się swojemu bratu na szyję, a po chwili dołączyła do niej dziewiętnastoletnia Fizzy. Dziewczyny przez chwilę nie zdawały sobie sprawy z tego, iż Mer stoi obok nich. Dopiero, kiedy Louis wyswobodził się z ich uścisku i przedstawił ich sobie, uśmiechnęły się wesoło na widok brunetki i zaprosiły do środka. Padolsky i najstarsze z sióstr Tomlinson’a przypomniały sobie, iż dzieliły ze sobą parę wspomnień, które Charlotte opowiedziała siostrze, idąc do saloniku. Szatyn odnalazł dłoń brunetki i splótł razem ich palce, kiedy weszli do kuchni, by przywitać się z Jay Tomlinson, matką sławnego piłkarza. Kobieta aż się rozpłakała, gdy ujrzała swojego jedynego syna i to na dodatek w towarzystwie pięknej brunetki. Louis, jak to wypadało na chłopaka, przedstawił Margaret i zaakcentował oczywiście słowa „moja dziewczyna”. Pani Tomlinson nie wyglądała na zaskoczoną tą informacją, a wręcz ucieszona, iż jej syn miał kogoś takiego jak Mer. Jay wiedziała o ustawce, jaką odgrywał z Eleanor i akceptowała Calder jako przyjaciółkę swojego syna.

Okazało się, iż ojczym Louis’a wyjechał w delegację, a przyjechać miał dopiero w wieczór, gdy para miała opuścić Doncaster. Jay nie oszczędziła także pytań skierowanych do Margaret na temat jej matki. Mer grzecznie powiedziała, iż nie chciałaby na temat rozmawiać i zakończyła dyskusję krótkim „przepraszam”, co Jay przyjęła ze szczerym uśmiechem.

Zazwyczaj we wtorki, o tej godzinie (około jedenastej rano) w domu nikogo nie było: Lottie i Fizzy były na uczelni, szesnastoletnie bliźniaczki w liceum, a ich matka w pracy.

Margaret dostała wiadomość od Harry’ego, że Louise jest już dawno w szkole i zadzwoni do niej po powrocie do domu. Styles dawał na bieżąco znać, co mają zamiar robić, więc Mer postanowiła napisać mu esemesa, w którym wyjaśniła, iż nie musi tego robić, co przyjął z zaskoczeniem, jak podejrzewała.

Louis i Maggie siedzieli w salonie, na sofie i oglądali telewizję. Odkąd przyjechali, nie wychodzili z domu, tylko rozmawiali, a przychodziło im to z łatwością. Tym razem, jednak Tommo postanowił wyciągnąć swoją dziewczynę na spacer po mieście. Doskonale wiedział, iż mogło się jej to nie spodobać, gdyż obawiała się konfrontacji ze swoją matką, więc wymyślił pewien plan.

Brunetka leżała wtulona w jego tors, a szatyn siedział rozłożony, z nogami na stoliku kawowym. Czuł się jak za czasów liceum. W telewizji właśnie leciała jakaś komedia, na której skupiła się Padolsky.

- Moja mama cię polubiła. – stwierdził szatyn, a brunetka zmieniła swoją pozycję, siadając obok chłopaka, więc i on tak zrobił.

- Myślisz?

- Ciebie się nie da nie lubić, M. – uśmiechnął się Lou, co i odwzajemniła dziewczyna. – Właściwie, to ja cię nawet bardzo lubię.

- O, naprawdę? – Mer udała zaskoczoną, kiedy twarz piłkarza zbliżała się do jej.

Another time, another life // l.t.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz