Rozdział Czternasty

2.6K 143 3
                                    

Londyn, 2013

Paparazzi dopiero po trzech dniach zrobili szum wokół ‘Loumer’ – nowej pary.

Margaret i Louis stosunkowo dobrze skrywali się z tym, że są razem. Brunetka nie chciała robić wokół siebie hałasu, a szatyn pragnął szczęścia ukochanej. Mimo tego, iż kilkakrotnie, na początku ich znajomości, wyszli na miasto – nikt nie powiązał ich razem. Dopiero, gdy Tomlinson udzielał wywiadu dla jednego z programów sportowych, niechcący się wygadał, więc nie było już odwrotu. Od tamtego momentu, na pierwszych stronach gazet znajdowało się jego zdjęcie w towarzystwie Mer. Padolsky nie ukrywała, iż ciężko jej było przywyknąć do tego, że była w jakikolwiek sposób rozpoznawana, chociażby przez gości przybywających do hotelu, ale także obawiała się, iż będą i tacy ludzie, którym nie spodoba się fakt, że Louis był w związku. Może jego stan cywilny nie był aż tak ważny jak u Justin’a Bieber’a, czy Britney Spears, ale Tomlinson był znany, a to wystarczyło, by ludzie mówili o tym. W końcu nie był gwiazdą muzyki, ale cenionym piłkarzem.

Mer, naprawdę chciała spędzać jak najwięcej czasu ze swoim chłopakiem, jednak był pewien problem – musiała pracować, pracować i pracować. Liam dał jej jasno do zrozumienia, że, jeśli chciałaby wziąć tygodniowy urlop, na wyjazd do Doncaster (od czego oczywiście chciała uciec, ale Louis jej na to nie pozwalał), musiała pracować, bez wychodzenia w godzinach pracy. Padolsky to zrozumiała i bez żadnych problemów podporządkowała się do tego. Payne był jej szefem, ale także dobrym kolegą. Nie mogła nadużywać obu tych statusów, bynajmniej nie chciała tego robić. Odkąd skończyła osiemnaście lat była samodzielna i niezależna.

Brunetka martwiła się o swoją córkę, ponieważ ta spędzała coraz więcej czasu z Harry’m. Oczywiście, nie przeszkadzało jej to, iż Louise miała z własnym ojcem dobry kontakt, ale bała się, że, kiedy mała dowie się, jaka jest prawda – wszystko pryśnie i nie będzie już takie łatwe. Wiedziała, że Lu jest jeszcze mała i nie rozumie za wiele z problemów, jakie posiadała Mer, ale zdawała sobie sprawę z tego, że co nieco już brała pod uwagę. Louise, jak zawsze myślała jej matka – była inteligentna.

Padolsky stała przy lodówce i lustrowała ją wzrokiem, analizując, co musi kupić. Louise była z Harry’m, jak to bywało w czwartkowe popołudnia. Założyła kosmyk włosów za ucho i westchnęła cicho. Potrzebowała zrobić zakupy, ponieważ, jeśli w sobotę miała jechać z Lou do Doncaster – musiała jakoś zaopatrzyć w prowiant nie tylko siebie i chłopaka na czas podróży, ale także Louise i Harry’ego, którzy zostaną w domu. Nie chciała robić sobie jeszcze większych problemów i brać ze sobą dziecka. Może to zabrzmiało egoistycznie, jednak Mer nie była gotowa na to, by spotkać się ze swoją matką i przedstawić Louise jej babcię. Samo to, iż Tomlinson zdołał namówić brunetkę na powrót do rodzinnego miasta nie był zbyt optymistyczny. Margaret wolała zostać w domu, chodzić do pracy i pomagać córce w odrabianiu lekcji.

Ciche dźwięki, jakie wydobywały drzwi wejściowe dały znak dziewczynie, iż jej dziecko wróciło ze spaceru. Tak jak przypuszczała, minutę później, do kuchni wszedł Harry oraz Louise z rumieńcami na policzkach, za pewne wywołanymi mrozem.

- Mamo, patrz, co mam! – mała brunetka pokazała dziewczynie wisiorek z przywieszką metalową, przedstawiającą samolot złożony z papieru – Harry mi dał. Powiedział, że jest dla niego ważny, tak samo jak ja.

Mer uniosła brwi ku górze i przyjrzała się łańcuszkowi. Wyglądał na drogi.

- Jest śliczny. – odparła, uśmiechając się do dziewczynki – Idź do swojego pokoju, dobrze? Chciałabym porozmawiać chwilę z Harry’m.

Lu skinęła głową i wybiegła w podskokach do swojego pokoju. Margaret przeniosła swoje spojrzenie na Styles’a, który opierał się o blat, nerwowo poszukując jakiegoś przedmiotu, na którym mógłby zaczepić swój wzrok.

Another time, another life // l.t.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz