Uniosłam do góry brwi, nie rozumiejąc. W pierwszej chwili wydawało mi się, że się przesłyszałam. Zdawało mi się, że żartuje i za chwilę wybuchnie głośnym śmiechem, ale jego poważny wyraz twarzy szybko sprowadził mnie na ziemię.
- Co to znaczy? - zapytałam, kręcąc głową.
Jego szczęka znów się lekko zacisnęła. Całe jego ciało zdawało się być spięte. Błądził wzrokiem dookoła, aż w końcu zrobił kilka kroków w głąb pokoju. Obserwowałam go uważnie, gdy mnie wybijał i podchodził do okna. Stanął do mnie tyłem i wyglądał na zewnątrz. Wpatrywałam się w jego ciężko unoszące się i opadające barki, i w pewnej momencie zaczęłam zastanawiać się, czy aby na pewno chcę znać odpowiedź.
- Wykupili mnie - wydusił po pewnym czasie.
Musiałam wytężyć słuch, by go usłyszeć. Miałam zmrużone oczy, nerwowo poprawiając się na łóżku, a moje serce zaczęło niemalże galopować.
- Kto? - nie odpuszczałam.
Złapałam za rąbek kołdry i zaczęłam go nerwowo obracać w dłoniach. Pomimo miękkiego materaca, nagle zaczęło mi być nadzwyczaj niewygodnie.
- Cora była chora - powiedział, odwracając się w moją stronę.
Ciężko było mi dostrzec jego twarz w ciemności, ale czułam na sobie ten jego palący, zimny wzrok, przez co momentalnie chciałam się w sobie skulić.
Przełknął ciężko ślinę, a jego jabłko adama się poruszyło.
- Potrzebowaliśmy pieniędzy na leczenie - kontynuował. Miał tak pusty głos, że jego dźwięk zaczynał mnie boleć - Łapałem się wszystkiego, co się dało. W tamtym czasie liczył się dla nas każdy grosz - zamilkł na moment, oblizując swoje wargi - Propozycja walk była dla mnie, jak wygrana na loterii. Trochę pieniędzy, za krótką bójkę. Początkowo nie było tego wiele, ale znacznie więcej, niż mogłem zarobić w warsztacie - zmrużył oczy i spojrzał prosto na mnie - Gdy William nas okradł, nie miałem wyboru. Rzadko kiedy ktoś walczy niezależnie. Próbują złapać się wszystkiego byleby cię wykupić. A ja byłem pod ścianą. U nas w klubie trzymali pieniądze, zanim je rozdzielili i nam je dali - oparł się o parapet, zakładając ręce na piersi - A wtedy nic nie miałem.
Coś boleśnie ścisnęło mnie w sercu. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak bardzo zagubiony musiał wtedy być. I jak mój brat, swoją głupią decyzją, przyczynił się do czegoś tak okropnego.
- Złożyli mi propozycję nie do odrzucenia. Walczę w każdej walce, którą wymyślą, a oni dadzą mi pieniądze na leczenie - mówił dalej - Cora nie żyje, ale to nie kończy naszej umowy. Nic jej nie kończy.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Usta otwierały mi się, ale nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Łamał mnie jego widok. Nie potrafiłam patrzeć, na to, jak bardzo był przybity i zraniony, nawet gdy uporczywie starał się to ukryć.
- Żadne pieniądze jej nie uratowały - usłyszałam nagle jego pusty głos - A byłem pewien, że jestem w stanie kupić jej życie.
Na drżących nogach wstałam z łóżka i zrobiłam kilka kroków w jego stronę. Bałam się, że mogę go wystraszyć, że mój nagły ruch sprawi, że mnie odtrąci. Niepewnie chwyciłam go za nadgarstki i zmusiłam by na mnie spojrzał. Zimno bijące z jego oczu, niemal zamrażało krew w moich żyłach.
- Ja... - wydusiłam drżącym głosem - Nie wiedziałam - powiedziałam, kręcąc głową - Tak mi przykro.
Atmosfera nieprzyjemnie zgęstniała. Przełknął ciężko ślinę i wyrwał swoje ręce z mojego uścisku. Wzruszył lekceważąco ramionami, jakby starał się przekonać mnie lub bardziej siebie, że to nic takiego.
YOU ARE READING
LOST (ZAKOŃCZONE)
RomanceJenny ma 18 lat. Żyje spokojnie, wśród najbliższych, przygotowując się do egzaminów. Jednak los ma wobec niej inne plany. Przez przypadek poznaje Harry'ego. Aroganckiego, pewnego siebie chłopaka, który nie pała do niej sympatią. A mimo to wszechświa...