Weź się ożeń ze mną Tom 1

By CamillaHarvey

715K 23.4K 2.7K

Melissa wraz ze swoim półrocznym synkiem ucieka od agresywnego męża. Kobieta żyje w strachu każdego dnia. Awa... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Epilog

Rozdział 7

28.3K 964 138
By CamillaHarvey

Christopher

Nie wiem co mnie podkusiło, aby zaproponować jej zamieszkanie u mnie. W jakiś sposób chciałem im pomóc. W myślach porównywałem plusy i minusy. Nie było już jednak odwrotu. Za chwilę będziemy pod moją posiadłością.

Patrząc wtedy w salonie przyjaciół na jej syna, gdy trzymałem go na rękach, nie wiedziałem co miałem zrobić. Gdy dowiedziałem się o pobiciu i myśl, że ktoś użył przemocy wobec kobiety i dziecko sprawiała, że przez moje ciało przechodzą dreszcze. Nie wiem, jak ktoś może w taki sposób krzywdzić bliskie osoby. Pamiętam, kiedy mój ojciec zabrał mnie na wzgórze, z którego było widać całe miasto.

" Szedłem obok taty pod górę. Nie wiem dokąd mnie prowadził, ale grzecznie kierowałem się za nim. Gdy doszliśmy na sam szczyt dostrzegłem przepiękny widok. Widok na całe Los Angeles. A to, że był wieczór i słońce zachodziło już dawało niesamowity efekt.

- Jak to pięknie - wyszeptałem.

- Masz rację synu. - Spojrzałem na ojca.

- Tato, czemu mnie tu przywiozłeś? - zapytałem.

- Chris jesteś najstarszy z rodzeństwa . Jesteś mądrym chłopakiem i wiesz więcej, niż mogło by się zdawać. Kiedyś gdy mnie zabraknie na świecie...

- Tato...

- Daj mi skończyć. Kiedyś to ty przejmiesz wszystkie stery. Twoje rodzeństwo jest jeszcze za małe by zrozumieć pewne rzeczy. Ty jako najstarszy z nich będziesz musiał wziąć na siebie odpowiedzialność. Synu kiedyś w twoim życiu pojawi się pewna kobieta, która sprawi, że zapomnisz o wszystkim innym. Kobiety, którymi będziesz otaczał się na codzień staną się dla ciebie zbędne i nic nie warte. To ona będzie tą, którą będziesz chciał chronić i otoczyć miłością i troską. Teraz może wydawać ci się to głupie, ale przyjdzie też czas i na ciebie synu. Pamiętaj tylko, że przemoc rodzi agresje. Nie pozwól, aby ktoś podniósł rękę na kobietę w twoim otoczeniu oraz ty sam tego nie zrób. Czasami postrzegamy pewne rzeczy trochę inaczej niż inni, ale kiedy nadejdzie odpowiedni czas zrozumiesz dlaczego tak było.

- Dlaczego mi to mówisz?

- Ponieważ kiedyś sam będziesz mężem i ojcem. Wiem, że teraz to nie jest ci w głowie. Pamiętaj, że jeśli spotkasz tą jedyną będziesz wiedział. Może nie od razu, ale po pewnym czasie zrozumiesz, że to ona. Zobaczysz, że zaczniesz inaczej myśleć, zachowywać się. Wszystko co robiłeś do tej pory stanie się dla ciebie nieważne."

Kilka dni później zmarł. Okazało się, że miał raka. Wiedziała o tym tylko mama. Nie chcieli nas martwić. Odejście ojca ogromnie na mnie wpłynęło. Nie mogę powiedzieć, że byłem idealnym synem. Miałem zaledwie dziewiętnaście lat, kiedy mój autorytet odszedł. Nie zdążyłem przeprosić go za swoje zachowanie.

Spojrzałem na kobietę, która siedziała obok mnie. Jej długie blond włos opadały na ramiona, a kilka kosmyków zasłaniało jej twarz. Miała lekko przymrużone oczy. Zapewne o czymś myślała.

Chwilę później wjechałem na posiadłość, a dziewczyna tak jakby się ożywiła. Spojrzała na dom, a potem na mnie. Nic nie mówiąc wyszła z samochodu, a następnie wzięła syna na ręce czekając na mnie. Zabrałem torby oraz wyciągnąłem wózek, który postawiłem obok Melissy. Nie odzywałem się, nie było to potrzebne. Wszedłem do domu odstawiając torby na podłogę, a następnie wróciłem do Melissy i pomogłem jej z ostatnią torbę i wózkiem. Spojrzała na mnie, po czym spuściła głowę w dół. Wiedziałem, że była nie pewna tej sytuacji. Mimo zapewnień, że tu będzie bezpieczna, które i tak nic nie dały.

- Czuj się, jak u siebie w domu - powiedziałem, gdy stanęliśmy w salonie. Melissa lekko kiwnęła głową, a następnie usiadła na kanapie. - Napijesz się czegoś? - zapytałem.

- Wodę poproszę - odpowiedziała zerkając na mnie. Poszedłem do kuchni, aby nalać do szklanki wodę. Po chwili byłem z powrotem w salonie siedząc obok kobiety. Nick spał, więc mogłem z nią na spokojnie porozmawiać.

- Wiem, jak to wygląda. Jesteś pod dachem praktycznie obcego człowiek. Znamy się krótko, ale możesz być pewna, że tu jesteś bezpieczna. Jeżeli nawet, w jakiś sposób dowie się, gdzie jesteś, tu ci nic nie grozi. Dom jest chroniony.

- Dziękuje, pobędę tu kilka dni, w międzyczasie poszukam mieszkania. - Chciałem powiedzieć, ze może zostać tu ile chce, ale powstrzymałem się. - Pokażesz mi, gdzie możemy spać? - kiwnąłem głową, po czym wstałem. Podałem jej dłoń, którą niepewnie ujęła. Poprowadziłem ją na górę, gdzie znajdowały się sypialnie. Otworzyłem drzwi zapraszając kobietę do środka. Weszła, a po chwili przystanęła na środku pokoju.

- Bardzo ładnie - powiedziała. Pokój był urządzony w stylu glamour. Na środku stało wielkie łoże z pikowanym oparciem w kolorze bieli. Jedna ściana była pokryta czernią, a reszta bielą.

- Siostra go urządzała. Gdy przyjeżdża do mnie, to śpi tutaj - powiedziałem, a wzrok Mel przeniósł się na mnie.

- Masz siostrę? - zapytała zdziwiona. No tak, przecież jej nie mówiłem.

- Tak mam siostrę i brata. Są młodsi ode mnie, ale chyba bardziej ogarnięci ode mnie.

- Czemu?

- Holly rok temu wyszła za mąż i ma dwuletnią córeczkę, a mój brat Sed ma dziewczynę, z którą jest już pięć lat.

- A ty? Nie masz nikogo na oku? Musi być, jakaś kobieta, która zwróciła twoją uwagę. - Uśmiecham się na tą myśl. Gdyby tylko wiedziała.

- Nawet jeśli to za krótko ją znam, aby ona mogła mi zaufać - powiedziałem patrząc w jej oczy.

- Ale nie rezygnuj. Czas nie ma znaczenia. Jesteś młody, przy... - zaśmiałem się w myślach. Wiem co chciała powiedzieć. - No ile lat masz w ogóle?

- Trzydzieści pięć - odpowiedziałem. - Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.

- A czemu ma przeszkadzać?

- No wiesz, jestem ponad dziesięć lat starszy od ciebie.

- Nie przeszkadza mi to. - Uśmiechnęła się. - Myślałam, że jesteś młodszy, nie wyglądasz na tyle.

- Każdy mi to mówi. Dbam o siebie po prostu.

- Siłownia i te sprawy? - zaśmiała się.

- Tak, między innymi. Słuchaj muszę wykonać pewny telefon...

- Pewnie, nie będę ci przeszkadzać. Nie odczujesz mojej obecności. - A może chciałbym odczuć? - Pójdę po Nickiego i się położę, jeśli pozwolisz.

-Czuj się jak u siebie - powiedziałem. Uśmiechnęła się, a po chwili przeszła obok mnie.

Ogarnij się Chris.

Skarciłem się w myślach, po czym sam wyszedłem z pokoju. Nie chciałem kończyć z nią rozmowy. Miło się z nią rozmawiało, jednak od kilku minut telefon w kieszeni moich spodni wibrował.

Wszedłem do gabinetu, po czym spojrzałem na wyświetlacz ciekawy, kto się do mnie dobija. Jednak nie zdążyłem zobaczyć, a telefon ponownie zaczął dzwonić. Już wiedziałem, kto dobija się do mnie od kilku minut.

- No nareszcie, ileż można co? - krzyknęła dziewczyna.

- Spokojnie siostra, pali się czy co? - zapytałem. - Byłem zajęty.

- Ta, żadna nowość. Kiedy ty znajdziesz sobie kobietę i to nią będziesz zajęty?

- Holly - powiedziałem podnosząc delikatnie głos.

- Dobra, dobra wiem. Chciałam cię poinformować, żebyś się nas jutro spodziewał.

- Co? Jutro? - kurwa.

- No tak. Emily pyta o ciebie, a wiesz, że nie mam serca odmówić wizyty u jej ukochanego wujka, prawda?

- Tak, tak, ale...

- Żadne ale. Lepiej przyszykuj dobry obiad bracie. Do zobaczenia. - Rozłączyła się, a ja oparłem się rękoma o blat biurka.

Cholera. Akurat teraz? Co jej powiem na widok kobiety i dziecka w moim domu

Melissa

Bojąc się, że w nocy Nick mógłby spaść z dużego łóżka, postanowiłam położyć go w wózku. Gdy upewniłam się setny już chyba raz, że Nicky spokojnie śpi, poszłam do przyłączonej do sypialni łazienki, aby się wykąpać. Po kilku minutach leżałam już w łóżku próbując zasnąć. Starania były marne, bo co chwile przez moją głowę przewijało się setki myśli na raz. Nie potrafiłam poradzić sobie z tą sytuacją.

Następnego ranka obudziłam się dziwnie wypoczęta, pomimo, że nie mogłam spać pół nocy. Wstałam z łóżka, podeszłam do wózka i widząc bawiącego się swoimi nóżkami Nickiego sama się uśmiechnęłam. Aż dziwnie, że jest taki spokojny i w ogóle nie płacze.

- Co synku? Wyspałeś się? - wyciągnęłam go z wózka, aby przebrać go. Ubrałam go w komplecik z myszki miki, który składał się z szarych spodenek w myszkę miki, bluzeczkę również z tym samym motywem oraz czapeczkę z uszkami. Jednak czapeczki nie nakładałam.

- Pewnie głodny jesteś co nie? - zapytałam patrząc na niego, jakby miałby mi odpowiedzieć. Ucałowałam go w główkę, a następnie wyciągnęłam z torby butelkę oraz mleko, które musiałam przygotować. Wzięłam syna ponownie na ręce, a następnie wyszłam z pokoju kierując się na dół do kuchni.

- O Mel, już nie śpisz? - podskoczyłam ze strachu, a za chwilę odwróciłam się do mężczyzny. - Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć - powiedział z uśmiechem. Przyjrzałam mu się. Miał na sobie spodenki. Tylko spodenki. Był spocony, a w ręku trzymał butelkę wody. Wydaje mi się, że ćwiczył.

- Nic się nie stało. Chciałam przygotować mleko. - Wskazałam na butelkę trzymającą w ręku.

- Pewnie, chodź pokaże ci co i jak - powiedział, po czym skierował się do kuchni. Poszłam za nim, po chwili już wszystko wiedziałam. Jedną ręką trzymałam syna, a drugą sypałam odpowiednie miarki mleka do butelki.

- Może ci pomogę co? Daj mi małego, a ty spokojnie zrób mleko dla niego. - Spojrzałam na niego, po czym oddałam w jego ręce Nickiego.

Po kilku minutach mleko było gotowe. Jeszcze raz sprawdziłam dla pewności, czy nie jest gorące, po czym wzięłam Nicka i usiadłam z nim na kanapie. Mały był głodny, ponieważ pochłonął całą zawartość butelki.

- Musiał być bardzo głodny. - Zaśmiał się mężczyzna.

- Czasami zostawia coś tam na dnie, a czasami weźmie kilka łyków i koniec - powiedziałam. Ułożyłam go sobie na ramieniu, w taki sposób, aby mogło mu się odbić.

- Słuchaj, bo dzwoniła do mnie wczoraj siostra. - Zerknęłam na niego. - I oznajmiła mi, że dzisiaj mam się jej spodziewać.

- W porządku, będę siedzieć w pokoju, nie będę ci przeszkadzała. Postaram się, aby nie było nas słychać...

- Co ty gadasz? - podniósł głos, na co lekko się wzdrygnęłam. - Przepraszam, chodzi mi o to, że chce żebyś była tutaj obok. Nie wstydzę się ciebie i nie będę cię ukrywać w pokoju. Moja siostra jest trochę zwariowana, więc nie przestrasz się jej, kiedy zacznie mówić o naszym ślubie.

- Co? Jakim ślubie? - zapytałam zdezorientowana.

- Zobaczysz o co mi chodzi. Po prostu nie przestrasz się jej i bądź sobą.

- W porządku. - Uśmiechnęłam się, co mężczyzna odwzajemnił.

***

Po południowej drzemce Nickiego, Chris zachęcił mnie, abym wyszła do ogrodu. Jego ogród był piękny i ogromny. Znajdował się tu duży basen, a także duża huśtawka drewniana oraz taka dla dzieci ze zjeżdżalnią. Zapewne dla swojej siostrzenicy. Jak na faceta, miał bardzo zadbany ogród. Spacerowałam pomiędzy kwiatami wytyczonymi ścieżkami z kamieni. Słońce przyjemnie ogrzewało moją twarz. Teraz akurat przydała się czapeczka od kompletu, w który ubrałam dzisiaj synka. Usłyszałam kroki, więc odwróciłam się dostrzegając sylwetkę mężczyzny, który z uśmiechem kierował się w naszym kierunku.

- Ręce cię nie bolą od ciągłego noszenia? - uśmiechnęłam się.

- Idzie się przyzwyczaić, chcesz to mogę ci go podrzucić na kilka godzin. - Zaśmiałam się.

- Z chęcią porwę tego małego przystojniaka - powiedział. -Mogę? - zapytał się, a po chwili Nick był już na rękach mężczyzny. Podniósł go do góry, a mały się zaśmiał wkładając swoją piąstkę do buzi. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok. Jak ojciec z synem...

- Ej co jest? - zapytał mężczyzna, podchodząc do mnie.

- Nic...

- Przecież widzę, przed chwilą szeroko się uśmiechałaś, a nagle posmutniałaś. - Dotknął mojego ramienia, wciąż trzymał mojego syna.

- Po prostu... ten widok. Jak ojciec z synem - wyszeptałam.

- Nie smuć się. - Przytulił mnie, otaczając mnie jednym ramieniem. - Mały jeszcze będzie miał prawdziwego ojca.

- O cholera. - Na damski głos, oboje oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Na tarasie stała kobieta z mężczyzną i dzieckiem. Założę się, że to siostra Chrisa, jej mąż i dziecko. Super. Po prostu świetnie. Akurat w tym momencie, kiedy Chris przytulał mnie, jednocześnie trzymając Nicka na rękach.

❤❤❤❤

Continue Reading

You'll Also Like

255K 6.8K 30
Pewnego dnia Nina dostaje SMSa od nieznanego numeru z zadaniem matematycznym. Odpisuje na niego i tak rozpoczyna się historia, która wcale nie będzie...
163K 8.3K 34
(okładkę wykonała Stokrotka_222_11) Drugi tom dylogi Nadzieja, pierwszy tom "Moja Nadzieja" Hope i Aspen spotykają się po sześciu miesiącach rozłąki...
133K 3.8K 27
Chloe sądziła, że jej wakacje z ukochanym na Hawajach staną się początkiem ich wspólnego życia. Jednak zamiast pierścionka zaręczynowego doznała cios...
798K 23.5K 62
Maddy od zawsze miała plan na przyszłość, wiedziała co chce robić. Mądra, rozważna, empatyczna, przyjacielska. Z każdym znajdowała wspólny temat, dla...