do góry nogami {kth . jjk}

By dosiaczek

135K 15.2K 4.1K

[zakończone] "- Myślisz, że jesteśmy dobrymi rodzicami? - Oczywiście. Dlaczego miałbym myśleć inaczej? - Poni... More

✧ bohaterowie ✧
✧ cisza ✧
✧ (nie)domyślny jeongguk ✧
✧ rodzina kontra słoik ✧
✧ pierwsza nieudana randka ✧
✧ zbyt młody ojciec ✧
✧ sklepowa misja ✧
✧ dziwne bobasy ✧
✧ złota rączka ✧
✧ marne porady ✧
✧ obiad ✧
✧ wspólne rzeczy ✧
✧ nietaktowna mowa ✧
✧ super gwiazda ✧
✧wiedźma✧
✧nauczka✧
✧ kolejne dziecko ✧
✧ koks ✧
✧ przestrzeń ✧
✧ wejście smoka ✧
✧ gorączka ✧
✧ masterchef ✧
✧ zakład o cukierki ✧
✧ babeczki ✧
✧ maruda ✧
✧nocne wspomnienia✧
✧ niegrzeczny święty Mikołaj ✧
✧ christmas special ✧
✧ zły ojciec ✧
✧ rodzinna klątwa ✧
✧ zawody ✧

✧ EPILOG: dwudziestolecie międzywojenne ✧

4K 401 157
By dosiaczek

8 lat późnej





W dużej wystrojonej sali panował mały chaos, kiedy zebrani goście rozmawiali między sobą praktycznie przez cały czas, tworząc między sobą miłą atmosferę.

Taehyung przeszedł do niewielkiej kuchni, gdzie zauważył Jimina podżerającego przekąski z metalowych podstawek, przez co klepnął go w dłonie i zmierzył ostrym spojrzeniem, na co Park jedynie wywrócił oczami, opierając się tyłem o blat mebli kuchennych.

- Sprawdzałem, czy są świeże - wymamrotał, wycierając twarz z resztek sosu pomidorowego. Czterdziestodwuletni Jeon spojrzał w stronę dużego tortu, kiedy coś nagle ukłuło go w okolicach serca, przez co poczuł się dziwnie.

- To rocznica, a czuję, jakbym znowu się chajtał - westchnął, poprawiając swoją muszkę. - Jak wyglądam? - zapytał, prostując dłońmi swoją białą koszulę i poprawiając kręcone, ciemne włosy.

- Zajebiście - powiedział Jimin, klepiąc go lekko w pośladek. - Myślisz, że Jeongguk przygotował jakąś przemowę? - zapytał.

- Znasz Guka - wywrócił oczami. - Mam nadzieję, że napisał sobie wszystko na kartce, bo inaczej będzie kiepsko, kiedy się pogubi i zacznie paplać głupoty - dodał, nieco się wychylając, żeby dostrzec młodszego Jeona, stojącego na końcu sali. - Wychodzisz z tortem pod koniec następnej piosenki - powiedział, klepiąc czterdziestotrzylatka w ramię. - Tylko się nie wypierdol po drodze - dodał, po czym wyszedł z kuchni, kierując się w stronę swojego męża.

Czarnowłosy przystanął przy czterdziestojednolatku i lekko musnął jego policzek, uśmiechając się szeroko. Jego mąż przez te dwadzieścia lat od dnia ich ślubu w ogóle się nie zmienił. Dalej był tym samym zabawnym i troskliwym mężem oraz ojcem.

Taehyung do dzisiaj wyraźnie pamiętał każdy dzień z ich wspólnego życia. I cholera, nigdy nie żałował. Nawet podczas kłótni - tych poważnych, kiedy potrafili nie odzywać się do siebie przez tydzień i tych drobnych, które wynikały ze spierania się o ostatni kawałek pizzy. To wszystko ich budowało i sprawiało, że z każdym dniem kochali się coraz mocniej.

Starszy Jeon rozejrzał się po całej sali, dostrzegając ich wspólnych znajomych, rodzinę i trójkę ich wspaniałych dzieci.

Soomin kończyła w tym roku dwadzieścia jeden lat. Tak, jak zawsze Taehyung sądził, młoda Jeon wyrosła na piękną i mądrą kobietę. Soo aktualnie studiowała meteorologię i Tae był z niej dumny w momencie, kiedy ta poszła w jego ślady. Doskonale pamiętał chwile, kiedy nastoletnia jeszcze wtedy Soomin przyprowadziła do domu swojego chłopaka. Oboje z Gukiem martwili się, że ta opuści ich zaraz po ukończeniu pełnoletności, skoro w końcu znalazła miłość swojego życia. Yeonjun nie wydawał się być złym chłopakiem, jednak Tae zawsze wolał mieć na niego oko. Koniec końców młoda Jeon usamodzielniła się na tyle, by wynająć sobie mieszkanie.

Następnie przed oczami mignęła mu blondwłosa, czternastoletnia Naeyoon. Młodsza Jeon od czternastu lat nadal była taka sama pod względem swojego charakteru (który niestety, bądź stety odziedziczyła po Jeongguku). Nadal była tak samo uparta i lubiła płatać figle, jednak w znacznie "doroślejszy" sposób. Taehyung nie był zbytnio zaskoczony, kiedy Nae wybrała się do szkoły artystycznej. W końcu ta od najmłodszych lat bazgrała w domu po ścianach, a teraz miała okazję robić to na specjalnych płótnach i wychodziło jej to naprawdę dobrze.

Dziewięcioletni Jaewoo był... Ach, ten dzieciak. Był dosłownie mieszanką wybuchową Taehyunga i Jeongguka. Mały Jeon w jednej chwili potrafił grzecznie siedzieć na kanapie i godzinami w ciszy przeglądać swoje komiksy, a w następnej zrobić w domu pobojowisko i dziwaczny, pokręcony labirynt dla swoich dwóch chomików. Taehyung miał nadzieję, że jego syn będzie zwalać ludzi z nóg swoją przystojną twarzą odziedziczoną po Jeongguku i inteligencją odziedziczoną po nim samym.

Czterdziestodwulatek poczuł, jak przechodzi przez niego fala wzruszenia, przez co jego dłonie zaczęły się trząść, a z oczu zaczęły wypływać łzy. Taehyung nie potrafił powstrzymać się od płaczu, dlatego też zaczął cicho szlochać.

- Hej, Tae - usłyszał przy sobie cichy głos Jeongguka, który automatycznie go objął, gładząc po plecach. - Csiii... no już, nie płacz - dodał, odwracając go w swoją stronę. Po chwili cicho odchrząknął, a Tae zauważył, jak wszyscy obecni przy stole stoją skierowani w ich stronę.

Starszy Jeon szybko wytarł łzy, chcąc usiąść z powrotem na miejscu. Przecież mieli jeszcze dobre sześć minut.

- A więc - zaczął Jeongguk. Taehyung wytrzeszczył oczy, kiedy zauważył Jimina niosącego tort, przez co pokręcił głową w jego stronę na znak, że jeszcze ma nie wychodzić.

- Guk, jeszcze nie-

- Zebraliśmy się tutaj, aby...

Spanikowany Taehyung zagryzł wargę, dostrzegając Jaewoo który był zbyt zajęty graniem na telefonie i jeszcze szwędał się po sali, gdy Jimin był w połowie drogi z wielkim tortem. Park zauważając chłopca, zrobił ogromny slalom, niebezpiecznie chwiejąc się z tortem, który prawie upadł przy stole.

Taehyung pisnął, po czym schylił się szybko, kiedy piętrowe ciasto wpadło wprost na jego męża w połowie jego przemowy. Na całej sali zapadła cisza.

Starszy Jeon podniósł się, dostrzegając Jeongguka całego ubabranego w fioletowym kremie. Młodszy Jeon parsknął żałosnym śmiechem, po czym starł krem ze swojej twarzy. Rozejrzał się po całej sali, spojrzał uważnie na Taehyunga, po czym przeniósł wzrok na resztki tortu, obok których znalazła się niewielka papierowa, ozdobna torba.

Jeongguk zgarnął brudny pakunek ze stołu, po czym wyciągnął z niego maleńkie buciki.

Rozdziawił usta, po czym nabrał garść tortu, rzucając nim w twarz zaskoczonego Taehyunga.

- Wiedziałem, że na starość zrobimy sobie jeszcze jedno dziecko - zaśmiał się. Starszy Jeon zmarszczył mocno brwi, wyrywając buciki z jego rąk.

- Pojebało cię? To nie moje - odparł, odkładając prezent na stół.

- A niby czyje? - zapytał.

- W-łaściwie, to moje... - do ich uszu dotarł cichy i niepewny głos Soomin.

Jeonggukowi zrzedła mina, a Taehyung z wrażenia opadł na krzesło.

- Co?

- Ale czad, będę ciocią! - krzyknęła Nae.

- Jesteś w ciąży? - zapytał retorycznie Taehyung.

- Nie jesteś za młoda? - Jeongguk skrzyżował ręce na piersi.

- Daj spokój, w jej wieku już się chajtałeś - Taehyung machnął ręką, po czym wstał z krzesła i ukłonił się w stronę gości. - Dziękujęmy za przybycie, ale na chwilę musicie nam wybaczyć, mamy do omówienia parę kwestii - dodał grzecznie, po czym spojrzał na każdego Jeona z osobna. - Do kuchni. Już!

Kilka minut późnej, oburzony Taehyung stał ze skrzyżowanymi ramionami na środku kuchni z pozostałą częścią rodziny. Znów czuł się, jakby rozmawiał z pięcioletnimi dziećmi.

- Co to miało być? - zapytał, unosząc ręce w powietrze ze zdenerwowania.

- Początek kolejnego dwudziestolecia międzywojennego? - zapytał Jaewoo.

Taehyung poczuł, jak jego usta drgają. Po chwili czterdziestodwulatek roześmiał się głośno i zaczął wycierać kolejne łzy wzruszenia, które wypłynęły z nieznanego mu powodu.

Wiedział, że nieważne, jak bardzo by się na nich wściekał, to i tak z każdym dniem będzie kochał ich równie mocno.

W końcu to była jego rodzina. Czasem trochę dziwna i pokręcona, ale nadal jego. I to było najwspanialsze na świecie.









___

Cześć, słonka!

W końcu nadszedł ten dzień, kiedy kończę tego fanfika i cóż, z jednej strony jest mi przykro, bo jednak przyzwyczaiłam się do tej taekookowej rodzinki, ale z drugiej jestem zadowolona, że w ogóle skończyłam to opowiadanie, takie jakim jest

Nie obiecuję, ale może jeszcze kiedyś wrzucę tu jakiś rozdział z ich przyszłości, kto wie🤷🏼‍♀️

Mam nadzieję, że wam się podobało!
Jeśli ogólnie podoba wam się mój styl, to zapraszam też do innych moich fanfików🙈

Poza tym, trzymajcie się w tym trudnym czasie. Życzę wam dużo zdrowia i wesołych świąt wielkanocnych! 🐣

Love❤️

Continue Reading

You'll Also Like

27K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
134K 9.9K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
61.8K 4.6K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
1.6M 58.6K 200
Ja tylko tłumaczę Autor:Bamwoo Streszczenie: Od mieszkania pod jednym dachem do kolegów z klasy?! Odkąd jego rodzice zmarli, Haebom mieszka w domu Ta...