The Mafia Boss

Von Wiki2074

38.7K 1.2K 604

Opowieść o dziewczynie której najwiekszym marzeniem było zostanie liderem mafii, gdy wreszcie jej się to udał... Mehr

1. Jak zwykle wszystko na mnie.
2. No to lecimy.
3. Devin to ty?
4. Kobieta capo mafii? Doprawdy bardzo śmieszne.
5. Już nigdy w życiu nie zaśmiejesz się z kobiet, a ja tego dopilnuję.
6. A gdzie Devin?
7. Nieźle pani capo.
8. Co profesor o tym sądzi?
9. Jeszcze tego pożałujesz!!
10. Co się do cholery stało z twoimi rękami!?!
11. To może teraz ja spróbuję?
12. Nie rób sobie krzywdy... proszę...
13. Nie zależy mi by ich pozabijać, po prostu zrobić dymy.
15. Oni ją porwali...
16. Straciła dużo krwii, nie mamy dużo czasu.
17. Co ja ci do cholery zrobiłam?!
18. Gadaj z jakiej mafii jesteś!
19. Jesteś pieprzonym psychopatą!
20. Nie! Zostaw ją! Trzymaj mnie, ale ją zostaw!!!
21. Czego chcesz i gdzie ona jest?!
22. Odbijemy Devin
23. Umarła... zabił ją...
24. Devin? Aaa, masz na myśli naszą słodką Katie?
25. El... Lea łamała wszystkie możliwe zakazy drogowe.
26. Impreze czas zacząć.
27. Moje ,,bądźmy dobrej myśli" szlag trafił.
28. Sean, proszę nie idź...
29. Devin? Wszystko dobrze?
SPECIAL NA 10K//// WYWIAD Z BOHATERAMI
30. Ja tu decyduję kogo zabić, a kogo nie, jasne?!
31. Chętnie pójdę z tobą na randkę Seanie O'Brienie.
32. Halo, ziemia do Cary!
33. Żałujesz, że się zgodziłaś na dzisiejszą randkę?
🌲🎅🏻☃️ROZDZIAŁ ŚWIĄTECZNY☃️🎅🏻🌲
34. Sądzisz, że powinnam z nią porozmawiać czy nie jest jeszcze gotowa?
35. Na klozetce leżał jakiś ciężko pobity facet.
SPECIAL 20K ODSŁON
36. Do zobaczenia w piekle sukinsynie.
37. Sean może nawet nie żyć lub być w ciężkim stanie...
38. Robisz co chcę: nikomu nie staje się krzywda

14. To ja idę potańczyć na stole.

742 28 2
Von Wiki2074

*CARA POV.*
Wyrobiłam się już z papierami spojrzałam na zegarek. Jest 14:40. Pewnie zbierają się na sale. Poszłam do łazienki, do której drzwii znajdowały się w moim gabinecie. Weszłam i postanowiłam poprawić makijaż. Wszystko jest mniej więcej okej. Rozczesałam jeszcze włosy i byłam gotowa. Wejdę tam o 15:00. Okej. Wysłałam jeszcze wiadomość do Devin czy jest już, a ona odpisała szybkie ,,tak". Okej 14:57. Udałam się w stronę sali. Gdy już tam byłam znów spojrzałam na zegarek. 15:00 mogę wchodzić. Tak też zrobiłam. Na mój widok wszyscy wstali, a ja podeszłam do swojego fotela.

-Dzień dobry wszystkim! - rzuciłam szybko.

-Dzień dobry. - wszyscy jednocześnie.

-Czy są już wszyscy?

-Chyba tak - odparła Devin.

Postanowiłam sprawdziń listę obecności. Zaczęłam wyczytywać kryptonimy. Byli wszyscy. Dobrze.

-Dziękuję wszystkim za przybycie. Możecie już usiaść. Nagromadziło się spraw, które trzeba omówić. Najpierw tak. Za 3 dni o godzinie 01:00 odbędzię się przetarg między nami a Assassini della Morte. Chciałabym, by pojechały tam ze mną osoby, ltóre zaraz wskaże. Ja sama przyjadę na 01:30. Na punktualnie pierwszą pojedzie tam Red, Black, Set, Sepe, Guate i Vier. Macie mieć przy sobie bronie. Najlepiej dwie. Black, ty i Red jako najbliższe mi osoby i najbardziej zaufane przeliczycie czy jest dokładnie suma jaką chcieliśmy. Pojedziecie samochodem. Natomiast cięzarówką pojadą kolejne 4 osoby. Dwie z przodu i dwie na pace. Tymi osobami są Mireto, Loret, Tyna i Elion. Podzielcie się jakoś te dwie osobu z tyłu dostaną karabiny. Ja przyjadę sama. Pamiętajcie macie się odnosić z szacunkiem do ich lidera i ich samych. Ładunkiem zajmie się Black, Set i Elion. Macie być ubrani w ubrania od nas. Jakieś pytania? Nie? No dobrze. W takim razie dalej. Poproszę raporty o sprzedaży ulicznej. - Z miejsca wstał jakiś młody chłopak podał mi kartki. Były tam wypisane nazwiska i kto ile sprzedał i oddał pieniędzy. - Dziękuję teraz stan z magazynu ile zostało wydanego towaru dla sprzedaży ulicznej.- teraz wstała jakaś dziewczyna. Podała mi kartki i również usiadła. Obydwa pliki podałam Seanowi dając do zrozumienia, że ma się tym zająć teraz. - sprzedaż w klubach?

Wymieniałam tak dalej i dalej. Niektóre kartki sprawdzałam ja, niektóre Devin i niektóre Sean. Na szczęście wszystko się zgadzało.

-A teraz, czy są jakieś problemy, czy ktoś wchodzi nam na terytorium, coś się dzieje?

-Nie. - odparli chórem.

-Napewno?

-Napewno.

-Takim razie dziękuję wszystkim możecie iść.

Wszyscy rozeszli się w swoich kierunkach, a ja ogarniałam papiery. Wziełam je i poszłam do pokoju w którym były wszystkie takie kartki. Wziełam wolny segregator i włożyłam dokumenty. Na koniec tylko podpisałam go dzisiejszą datą. Chyba zaproszę Devin, mam straszną ochtę się uchlać. Gdy już wychodziłam do domu zaczepiłam Devin.

-Dziś 20:00 u mnie w domu, weź coś mocnego.

-Oki doki.

Po drodze weszłam do monopolowego i zrobiłam duże zapasy. Nawet sprzedawca był lekko zaskoczony ilością. Wrociłam do domu i czekałam na Devin. Przebrałam się też w jakieś dresy. W końcu przyszla Devin. Otworzyłam jej, a sama poszłam wyłaczyć gaz w mieszkaniu, bo trochę sie boję co możemy odwalić. Isiadłyśmy na kanapie no i standardowo ,,pamiętniki z wakacji''
*Po paru butelkach różnych alkoholi*

-MENSNY JEŻ, MENSNY JEŻ!! - darłam się na cały wieżowiec.

-TY GMO ŻRESZ, TY GMO ŻRESZ!

-DEFIN MADA FAKA CO TYYY MADA FAKAAA ROBIIISZZZZZ?

-JAAAA? JA NICCCC. MADA FAKA DING DONGGGG.

-ALE TO BYO ZJESZZ, A NJE ŻRESZ. CO TY KUFA ROBISZ.

-JA NJE WEM, ALE JA WEM JEDNO!

-O CO WESZ?

-ŻE CHYBA JESTEM TAKA OCUPINKE PYANA.

-OOO JA TEŻ PIJANA ESTEM. JA ESTEM W TOP JEDEN NAJBAYDZUEJ PYANYCH LUDZI NA ŚWIECIE DELFIN.

-GDZIE?! GDZIE JEST DELFIN.

-NEWEM SPRAWDŹ W PIEKARNIKU.

-DOBA

Dewin poszła na piekarnika w poszukiwaniu delfina i wsadziła tam głowe.

-CARUUUUŚ!

-NAZWAŁAŚ TAK DELPHINA?

-NE! JA WOŁAM CIEBIE RÓWNOLEGŁOSŁUPIE!

-OOO JA JESTEM CARA MIŁO MI.

-NJE MA DELFINAA. TO JA MOŻE SJE TU POLOŻEEEEE.

-TO JA IDE POTAŃCZYC NA STOLE.

Weszłam na stół, a Devin ledwo żywa patrzyła na mnie z piekarnika. Zaczełam tańczyć.

-MAJ ANAKONDA DONT. MAJ ANAKONDA DONT. MAJ ANADONDA DONT WANT NON UNLES JU GOT BUNS, HUUUUN.

Po chwili zeskoczyłam, czytaj spadłam, ze stołu i wskarabałam się na lodówke.

-JESTEM TYGRYSEM GRRRR.

Będąca tam poczułam spadek energii i tam zasnęłam.

*NASTĘPNEGO DNIA*

Obudziłam się na lodówce. O BOZE DLACZEGO. Jakoś z tamtąd zeszłam i to był mój błąd. Poczułam straszny ból głowy i pragnienie. Muszę znaleźć D.

-Devin? Deeeevinnn?

Nigdzie jej nie widzę. Przechodziłam przez mieszkanie szulając jej, ale na marnę. Gdy przechodziłam przez kuchnię nagle o coś się przewróciłam.

-AŁA!!! - krzyknęłam bo upadłam ręką o ziemie tak mocno, że nie musiałam długo czekać, aż bandaż się zarumienił.

Gdy Devon uslyszala moje krzyki chciała szybko się podnieść i zaryła czołem w górę piekarnika.

-O KURWAAA! AŁAAA!

Zaczełam się śmiać jak idiotka, nie zważahąc na towarzyszący temu bół, chyba wkurzyłam Devin, bo zanim się obejżałam siedziała na mnie i zaczęła mnoe łaskotać.

-Devi kuźwa Hahahah... nie stop hahah.... DEVIIN HAHAHAHAHAH...

Łaskotki to mók słaby punkt, no cóż. Dziewczyna wstała podeszła do szfki z której wyjęła dwie szklanki i nalała do nich wody. Po chwili z innej szfaki wyjęła jakieś tabletki. Podała mi rękę, bo ciągle leżałam na podłodze, i wstałam. Dziewczyna podała mi jedną szklankę i tabletke.

-To na kaca, ale będziemy bardzo senne więc lepiej żebyśmy nie szły do pracy.

-Racja, daję nam wolne!

Wzięłam tabletkę i ją popiłam. Wzięłam telefon i napisałam Seanowi, że mnie i Devin dzisiaj nie będzie i ma wszystkiego przypilnowac. W tym czasie Devon założyła piżamę, którą przyniosła wczoraj, a ja poszłam dp łazienki i zrobiłam to samo. Gdy wyszłam poszłam do pokoju i zobaczyłam tam Devin.

-To co idziemy spać? - zapytałam.

-Tak proszę. - powiedziała Devin po czym obydwie się położyłyśmy i zasnęłyśmy.


Hejjjj, jednak nie udało mi się wstawić rozdziału wczoraj, ale robię to najszybciej jak tylko mogę. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie

Buziaczki 💋










Weiterlesen

Das wird dir gefallen

3.6K 186 36
Mandy x Chester (brawl stars) W książce występuje jeszcze: Piper x Rico Janet x Stu Edgar x Fang Lola x Grey Melodia x Draco
4.2K 61 16
‌❞ Witajcie podró‌żnicy! Chcecie‌ usłyszeć pewną opowieść i‌ odpocząć ze mną przy‌ ognisku? Nie bójcie się zostać i jej wysłuchać! Wszyscy słuchacie...
7K 203 20
Sally to dziewczyna, która nie ufa nikomu. Razem z matką mieszka w Nowym Jorku. Od dawna dzieliła swoją pasję z ojcem - wyścigi. Po ukończeniu szkoły...
92K 1.9K 80
Jego wzrok był zimny jak lód i głęboki niczym ocean. A ja dryfowałam na jego powierzchni, uparcie starając się nie zatonąć. Zawiera wulgaryzmy!