Zwierzogród Moje(Nasze) Nowe...

By Vertezfan

13.6K 618 544

Zwierzogród...Jedno z największych miast w świecie ssaków. Centrum turystyki i spełniania marzeń. A w nim... More

Zanim zaczęło się wszystko.
Wszystko kiedyś wyjdzie na jaw.
"A może będzie lepiej?"
Informacje. Problemy i refleksje.
Chwytaj dzień, pamiętaj o śmierci
Martw się kiedy jest dobrze....bo będzie źle
"Każdy jest rasistą, tylko nie każdy nim chce być"
Świeże mięso
Szukając śladów
Światełka w ciemności. Dobro między grzechem
Gorzej nie mogło być
"I cały misterny plan w pizdu"
W imię wolności
Specjalny Rozdział na zakończenie szkoły i gimbazy.
Jak to w życiu bywa cz.1
Jak to w życiu bywa cz.2
Część Bez tytułu 18
Cała prawda
"NIE PRZEJDZIESZ!!!" wersja poprawiona
Plebiscyt
Inna Strona
A mogło być tak pięknie
Znów w grze
Trochę rozrywki
Nóż w plecy
szybkie info
Prawdziwe śledztwo
A życie toczy się nadal
zabawa i rzeź
Przez nieznane.
Proces cz.1
Proces cz. 2
Za kurtyną
Wróg mojego wroga
Starcie idei
Po czyjej jesteś stronie? cz.1
Po czyjej jesteś stronie cz.2
Jądro ciemności
Nigdy nie ufaj władzy
Ostateczna bitwa
Epilog

Rozdział specjalny "Historia Federacji Ssak-xi"

116 10 3
By Vertezfan

Ponieważ jednogłośnie chcieliście poznać tą historię


 Współczesna mapa polityczna


Średniowieczna mapa



 Wszystko zaczęło się w drugiej połowie XIV wieku, kiedy po wielkiej wojnie trwającej od 1344 roku do 1365, między cesarstwem Ssakki a Hordą ze stepów.
 Dotychczas, żyła sobie spokojnie obok państw  zachodnich. Jednak podziały wśród tamtejszych władyk doprowadziły do małej wojny domowej, którą wygrał wygrał klan Wiatrów Stepów. Był to jeden z najbardziej ortodoksyjnych i agresywnych klanów, jednocześnie cieszący się dużym autorytetem.
 Pewnego dnia nowy przywódca Hordy zawiązał sojusz z Chanatem końryńskim, nieco bardziej cywilizowanym zwierzyńcem (odpowiednik naszego "ludu")  końskim. W wiosną 1344 ich połączone wojska uderzyły na państwa Cesarstwa. Element zaskoczenia, chwilowa przewaga liczebna i dzikość pozwoliły im zdobyć małą twierdzę na pograniczu, udawało im się odnosić zwycięstwa aż do późnej jesieni. W tym czasie plądrowali wioski i miasta, rabując właściwie wszystko co dało się unieść. Kosa trafiła na kamień w Białym zamku, tam obrońcy byli już przygotowani. Stary wynosiły około1 :22. Morale Hordy opadły, a Cesarstwo przeszło do kontrataku.

 Walka była ciężka, ssaki z zachodu dopiero organizowały armię, więc jedyny opór najeźdźca stawiały księstwo Furawskie i Witwiereńśkie. Latem 1345 ofensywa rozpoczęła się pogromem Hordy na ich terenie, na stepach. Po ich stronie zginęło około 4,7 tys. ssaków, a po cesarskiej 2 tys. Dalej szło jak na mapie, Hordzie coraz gorzej.
Ale czym właściwie była Horda?

Charakterystyka Hordy :  w przykładowym klanie żył najczęściej trzy lub więcej rodzin koniowatych i motłoch psowatych. Nazywano ich motłochem, ponieważ rozmnażali się szybciej niż konie a więzy rodzinne nie miały dla nich żadnego znaczenia. Jedna rodzina koni, albo jak nazywali siebie Hegah, składała się z kilkunastu lub kilkudziesięciu członków. Samiec mógł mieć jedną żonę, lub mógł mieć wiele samic. Oba związki były całkowicie akceptowalne, pierwszy miał być wyrazem najwyższego uczucia, oddania i poświęcenia dla drugiego ssaka, natomiast drugi był praktyczny. Samice również mogły mieć jednego męża lub wielu partnerów.
 Dzięki temu prawie każde dziecko miało inną matkę lub ojca i wiele wujów i ciotek, dlatego konie czuły się w klanach jak jedna wielka rodzina, w której każdy dba o każdego, bo każdy jest jakoś powiązany z każdym. Wyjątkiem były oczywiście małżeństwa, te zawierali głównie wodzowie (którymi mogły też być kobiety) z różnych klanów. Wtedy następowało połączenie obu grup oraz połączenie rodzin. U psowatych czyli Gahenów ( gatunki będące przodkami lisów stepowych to Geanihdzi, a wilki stepowe to Geahehi) rodziny przypominały dzisiejsze związki.
 Klany prowadziły koczowniczy tryb życia, nie licząc wykopalisk i mocno zniekształconych legend, nie wiadomo prawie nic o ich wierzeniach i kulturze. Jedyne co wiemy, to to, że ich religia uznawała reinkarnację kilkustopniową i duchy przodków.

 Wojna 21-letnia zakończyła się totalną porażką Hordy, ostanie klany wycofywały się w popłochu na wchód, poza jednym plemieniem, które podobno dołączyło się kiedyś  do cesarskich kolonizatorów. Jednak o nim nie wiadomo zbyt wiele.

Zjednoczone, ostatni klany uciekały nie tylko przed armiami cesarstwa, ale też przed ich cywilizacją, której ekspansja na wschód z\właśnie się zaczęła.

Około roku 1423 Horda ostatecznie rozpadła się. Psowate zawróciły i poszły na północny zachód natomiast konie szyły dalej na wschód. W 1429 dotarli do Kotliny Gór, Jest to nie tylko najwyżej położona kotlina na świecie, z największą wysokością względną, otoczona najwyższymi górami na kontynencie (Góry stalowe) ale też jeden z najżyźniejszych terenów na świecie.

 Jednak ten raj miał jedną wadę. Tereny Kotliny był pod nieoficjalnym panowaniem Królestwa Zebidji

Przez 154 lata, czyli do 1583 roku Horda była niewolniczym "narodem". Byli zmuszani do praccy przy sadach i polach w Kotlinie Gór, ponieważ musieli oddawać na swojego suzerena ponad 80% upraw, przez pierwsze dziesięciolecia wśród koniowatych panował głód. Byli zbyt zmęczeni ciągłymi wędrówkami by uciec (zresztą nie mieli właściwie dokąd uciec, ponieważ na Zachód było Cesarstwo, na Południu Chanat Końryński, a na północy nie dało się żyć), oraz ich siły nie mogły się równać z armiami Królestwa Zebidji.
 Jedyną drogą przetrwania dla nich stał się rozwój rolnictwa. Przez cały wiek konie z dawnej Hordy stepów pielęgnowały i ulepszały sposoby nawożenia, hodowli roślin (wiem, że generalnie roślin się nie hoduje tylko uprawia, jednak istnieją sposoby postępowania z roślinami które fachowo nazywa się hodowaniem). Po wielu latach głodu, nastał ład, następnie nastał rozkwit.

 Na przełomie wieków, wśród koniowatych zaczęło mocniej rozwijać się rzemiosło i kultura. Dzięki zaawansowanej jak na tamte czasy technologi rolniczej, większość ssaków mogła zająć się czymś innym niż uprawą. Wśród koni wciąż żywe były historie i legendy z czasów, kiedy ich nacja coś znaczyła. Część koni około 1501 roku za zgodą Królestwa Zebidji podjęła się próby kolonizacji północnej części Kotliny. Ich władcy, Dimitriowi Zachow 17, było to na łapę (był tygrysem, znany był z najbielszego futra wśród swego gatunku i dobrych rządów). Populacja koni rosła coraz szybciej, mimo zwiększonych dostaw żywności i nowych podatków, które miały utrudnić im rozwój. Dlatego wysłanie znacznej części na północ było dobrym posunięciem, albo oni umarliby z głodu, albo Zebidja powiększyłaby się o nowe tereny.
 I tu na chwilę się zatrzymamy.
XVI wiek był dla koniowatych niezwykle ważny. W tym wieku powstało ich pierwsze miasto, Heganh-High ( w tłumaczeniu Plac-wielki). Liczyło 3,5 tys. koni zajmujących się rzemiosłem, oraz kilka tysięcy zwierząt mieszkających w okolicznych wioskach zajmujących się rolnictwem
 Kilka lat później powstały kolejne ośrodki miejskie, mniejsze jednak równie ważne. Wśród koniowatych zaczęła powoli kiełkować myśl narodowa i poczucie odrębności. Zwiększenie dochodów z rzemiosła i handlu pozwoliło na zorganizowanie pierwszych jednostek wosjkowych wzorowanych na tych z Zebidji.
 Kolejną ważną datą dla zwierzyńca "post-hordowego" był sierpień 1511. Wtedy to właśnie z pierwszych koloni z północy przybyły daniny dla ich suzerena, a to oznaczało jedno, pionierzy przeżyli i mają się dobrze. Uradowany król Dimitri wydał fortunę na przyśpieszenie procesu kolonizacyjnego w północnej części Kotliny. Inwestycja zwróciła się niezwykle szybko. Na północy znajdowały się olbrzymie pokłady niklu i rud żelaza. Nadmiar zwierzęcości z głównej części z Zebidji jak i kraju koniowatych kierowany był w te rejony do budowy kopalń i uprawy roli. Ponieważ koniowate do mistrzostwa opanowały sztukę nawożenia i uprawy, nawet na niedostępnych północnych wyżynach osady były samowystarczalne. Ale co było takiego ważnego w tym wydarzeniu? I tak większość dochodów była kierowana do Zebidji. Otóż, na nowych terenach trzeba było zorganizować władzę i administrację, w ogóle na terenach zamieszkałych przez potomków hordy trzeba było zorganizować choć namiastkę administracji. Dlatego Król Dimtr postanowił wybrać kilkanaście najbardziej szanowanych koni ze starszyzny w każdym regionie, by ci wybrali godnego przywódcę. Po paru miesiącach kiedy wszystko udało się ustalić i zorganizować, późnym sierpniem Dimitri Zachow wydał edykt na mocy którego powstały Marchie Xi.

Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie. Miłościwie panujący Dimitri zmarł w wieku 76 lat. Po nim na tron wszedł jego wnuk, gdyż syn Dimitra zmarł podczas ujarzmiania buntów w innej części kraju. Na tronie Złotej Łapy zasiadł podstępny Kudejan "skuteczny" Pierwszy. Był chudym wysokim tygrysem, z wyblakłym białym futrem, co jak wierzono było złym omenem. Dla mieszkańców Zebidji było.
 Kudejan nie ufał nikomu, obawiał się zdrady i zwiększania wpływów możnych. Dlatego skutecznie zastępował swoich wasali tępymi marionetkami, swoimi generałami. Nie bał się niczego, spalenia wsi by przyśpieszyć upadek oblężonej fortecy swojego dawnego sprzymierzeńca, zamachów, szantażu, łapówek które koniec końców odbierał z nawiązką, niczego. Przez kilka lat w państwie panował strach, na terenach Marhii zwiększyły się represje i podatki. Jeśli poborcy mieli zabrać towary o wartości 200 talarów, to zabierali wszystko by uzbierać tą kwotę, nawet dzieci i kobiety, które miały za głodowe racje pracować dzień i noc w kopalniach czy budowie zamków.
 Miasta ubożały, a wsie wymierały, ale nic nie dało się zrobić. Wszyscy bali się tego co zrobi Kudejan, nikt nie umiał się mu przeciwstawić, wszędzie miał swoich szpiegów i wojsko.
 Ale poza tym maksymalnie wzmocnił władzę królewską, pozbył się skłonnych do zdrady szlachciców. Nadwyżki w skarbcu inwestował w nowe technologie i doradców z innych państw, oraz dawał pożyczki na duży procent cechom i gildią kupieckim, które dług spłacały jak mogły. Jednak gdy Zebidja się rozwijała ktoś musiał ucierpieć, oczywiście wasal ze wschodu

 Kudejan panował równe pięćdziesiąt lat. Po nim rządził jego syn Kudejan Beznadziejny drugi. Próbował władać tak jak ojciec, ale brakowało mu stanowczości i paranoi dzięki której pozbywał się wszystkich potencjalnych wrogów. Za bardzo ufał doradcom, tą słabość zauważyli zarówno członkowie Nimerijskiej Gildii Kupieckiej. Podsuwali mu swoich doradców, którzy sterowali nim jak marionetką. Sytuacja w królestwie stałą się nieco łatwiejsza, jednakże teraz bogacili się tylko kupcy.

Wracając do potomków Hordy w Marchii Xi


Po ciężkich czasach za rządów Kudejana pierwszego nastąpił przełom. Wśród koniowatych pojawiła się myśl o powstaniu. Sytuacja sprzyjała rebelii, Kudejan drugi kazał wycofać część wojsk z terenów Kotliny Gór, żeby nie prowokować ich do powstania. Mimo to koniowate nie miały szans w starciu z całą armią królestwa. Ale jak to mówią "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem".

 W 1637 roku z zachodu przybyło poselstwo z Królestwa Pierowastu (potomkowie psowatych, które odłączyły się od Hordy po wojnie dwudziestojednoletniej). Obecnie panujący tam król Vladimir XVIII chcąc wzmocnić swoją pozycję na arenie politycznej w cesarstwie, postanowił wyzwolić uciemiężony zwierzyniec z Marchi Xi.
 W zamian za egzotyczne owoce i masę żywności, mieszkańcy kotliny otrzymali broń i wyposażenie lekkiej piechoty dla czternastu tysięcy mężczyzn. Poza tym z Perowastu przybyli oficerowie, którzy mieli szkolić nową armię oraz uczeni, którzy mieli zreformować kraj (a w rzeczywistości podporządkować sobie ówczesnych wodzów). Czy Kudejan II zrobił cokolwiek by utrzymać swojego wasala? Otóż nie. Kupcy przekonali go, że tak będzie lepiej, nie musieli opłacać armii, możliwość poszerzenia wpływów na zachód oraz nowy rynek zbytu były cenniejsze niż najżyźniejsze tereny na kontynencie.
 Widząc to Vladimir ruszył z wojskiem wspomóc bunt i poszerzyć granice marchii. Bez armii Królestwo Zebidji zgodziło się na wszystkie warunki.

Dnia 28.05.1637 Marchia Xi została przemianowana na księstwo Xi, a jego księciem został Tyen Pierwszy.
 Nadwyżki egzotycznej żywności sprzedawano sąsiadom z zachodu i południa. Ponieważ nie trzeba było oddawać większości żywności, więc mniej zwierząt musiało zajmować się rolnictwem. Manufaktury rosły i  tartaki rosły jak grzyby po deszczu, nadmiary populacji (tego nie umiem zmienić) wysyłano na kolonizowanie Kotliny Górskiej i otaczających jej obszarów.
 Przez następny wiek nie wydarzyło się nic szczególnego. Do roku 1772.

Wtedy to Imperium Wielb'samańskie postanowiło siłą wcielić Księstwo Xi.
 Samo księstwo rozwijało się powoli, brakowało tu uniwersytetów, nie leżało na żadnym ważnym szlaku handlowym i nie miało kopalni cennego kruszcu. Eksport egzotycznej żywności przynosił coraz mniejsze dochody, więc państwa nie stać było na nowe technologie, instytucje itd.
 Jednak nie szczędzili grosza na armię.

 Wzdłuż linii gór zbudowano kilka pasm zamków, przebudowanych później na twierdze obronne. Dzięki importowanym działom, świetnie przystosowanych do walki w górach i tropikach zwierzętom, Xi nie tylko odpierało ataki przy minimalnych stratach, a nawet przeszło do kontrataku. Po paru latach podpisano pokój, na mocy którego Imperium Wielb'samańskie oddało 20% swojego skarbca ale i tereny do 300km w promieniu od linii gór Kotliny Górskiej.
 Zastrzyk pieniędzy i nowe ziemie na których znajdowało się kilka większych miast natychmiast podwyższyło rangę księstwa na arenie międzynarodowej. 
 

Kolejnym ważnym wydarzeniem było wprowadzenie na tron Hana Zi Deonga.
Według legendy był on prawie najstarszym synem ziemianina z północnych ziem. Ponieważ największa część majątku miała przypaść jego starszemu bratu, Han postanowił zabrać swoją część i dokształcić się na zagranicznych uczelniach.
 Dzięki błyskotliwemu umysłowi zyskał sobie sympatię profesorów, a rodowód otworzył drzwi na salony szlachty z Królestwa Zwierzeńskiego (późniejsze Zwierzostany).
 Po paru latach wrócił do ojczyzny, i zastał ją jak to ujął "Xi przypominało burdel ogarnięty pożarem".
 Kilka lat wcześniej wybuchła tam wojna domowa, dokładnie w 1794. Już wcześniej królestwo było nieformalnie podzielone na dwie i pół  części. Południowa część była bogatsza w surowce naturalne i sąsiadowała z innymi państwami przez co rozwijała się szybciej niż część północna. Tam zaś mieszkała większość koni (76%), największe aglomeracje utrzymywały się z przemysłu drzewnego, rzemiosła i rolnictwa.
 To był ewenement na skalę kontynentalną. Mimo, że wszystkie wszystkie większe miasta były na północy, to i tak współczynnik urbanizacji na południu był prawie dwukrotnie większy. Oczywiście były też różnice w poziomie życia, zarobkach, prawach i zróżnicowaniu kulturowemu.
 Na południe przybywali cudzoziemcy i osiedlali się, natomiast było niemal jednolite gatunkowo.  No właśnie, niemal.

Dlaczego powiedziałem, że kraj był podzielony na dwie i pół części?
 Ponieważ najbardziej wysunięta na północny-zachód kraina geograficzna, Wyżyna Kwang była tylko oficjalnie pod panowaniem Królestwa Xi. W rzeczywistości rządziły tam Jelenie i Daniele.
Od samych początków mieli całkiem sporą autonomię, mogli wyznawać swoją religię i żyć w pokoju. Jednakże dawne czasy minęły, wraz ekspansją koni na północ, nakładano coraz większe podatki na daniele i jelenie oraz stopniowo odbierano im prawa.

 Wojna trwała kilka lat, gospodarka podupadła. I wtedy wkracza on biały koń. 
 Han stanął po stronie Południa jednak nie zamierzał walczyć, przez kilka miesięcy pracował nad porozumieniem i mediacjami. W końcu, w grudniu 1799 na przełomie wieków nastał pokój poprzez podpisanie "Listy nowego państwa".
 Zawarte w nim postanowienia dotyczyły zmian w podatkach, reformy administracji i zmiany władzy. A królem został Han I Reformator.
 Odtąd ustrojem Królestwa Xi była monarchia parlamentarna. Mimo pięknych idei, które rozprzestrzeniły się na całe państwo, sytuacja Danieleni tylko się pogarszała.

Kraj rozwiał  się przez następne stulecia. Jednak im bardziej rozwijał się kraj, tym bardziej słabła władza królewska, wpływy możnych rosły. Aby utrzymać władzę, kolejni władcy podnosili wydatki na wojsko, badania wojskowe i tajną policję.

W 1935 po bezdzietnym królu Tyenie XII, zasiadł wybrany przez radę regencyjną młody szlachcic Jin alb'ez. 
 Sytuacja była napięta. Zróżnicowanie w zamożności prowincji z każdym rokiem było coraz większe i wynikało z ubożejących gospodarstw i wyczerpaniu się takich surowców jak żelazo czy miedź. Ale król zamiast zaradzić problemowi, wydawał pieniądze na budynki kulturowe, oświatę i własne rozrywki.
 Szlachta już szykowała powstanie, ale nie jedno tylko kilka. Jak przystało na bogate i wpływowe ssaki, każdy chciał dobrać się do koryta i nie dzielić się z innymi.
 Powagę sytuacji zauważyła generalicja. Wojsko Xi było największe i najlepiej uzbrojone na kontynencie. Gdyby stało się narzędziem zwaśnionych rodów, nie tylko zginęłoby wiele zwierząt, ale i Xi stałoby się łatwym celem do ataku
 Dnia 22. marca tego roku nastąpił pucz wojskowy obalający monarchię i większość szlachty. Część burżuazji wspomogła rewoltę czym uratowała swoje życie. Król Jin uciekł na emigrację do Zwierzostanów.

 Nowa Federacja Xi miała poważny problem.  Oficjalnie nadal rządził król, ponieważ nikt nie uznał nowej władzy. Wróg mógł nadejść z każdej strony, dlatego też cała gospodarka skupiona była na przygotowaniu się do wojny. Wycinano lasy i niszczona cenne okazy natury na rzecz nowych kopalni, platform wiertniczych, zakładów przemysłowych rafinerii itp.

 Wojna nadeszła w 1956 od wschodu. Zebidja po niemal 5 wiekach przypomniała sobie o dawnym wasalu. Jednak została natychmiast zmiażdżona przez zmasowany atak dużo lepszych wojsk Xi. Błyskawiczne zwycięstwo wywołało euforię w kraju. Marszałek Keiran Jin, zaplanował atak, oraz potencjalną obronę w przypadku ataku wszystkich państw sąsiadujących. Najwidoczniej był jasnowidzem. Kilka lat później w wyniku rewolucji komunistycznej w Królestwie Pierowastu przemianowanej na Zjednoczone Syndykaty Wszystkich Ssaków ZWSZ. W imieniu rewolucji, postanowili wyzwolić zwierzęta pracujące w Federacji Xi. Im też się nie udało. Jednak działania dyplomatyczne ZWSZ przyniosły niespodziewany efekt, udało im się sprowokować do wojny z federacją kilka państw, między innymi Zwierzostany gdzie wciąż żył Jin alb'ez.
 Wojna totalna trwała 10 lat i zakończyła się względnym zwycięstwem federacji. Poszerzyli swoje granice na południowym wschodzi i nieco posunęli je na północy. Jednak kraj był zniszczony. Część zwierząt przestała popierać rząd wojskowy, na nowo-podbitych terenach grupy gatunkowe dążyły do niepodległości. Jednak najbardziej we znaki dały się Danielenie. Od początku lat '30 współpracowały z ruchami socjalistycznymi. Podczas wojny Federacji z ZWSZ przeprowadziły blisko 1349 akcji sabotażowych i kilkaset mniejszych potyczek. Po klęsce ZWSZ musieli wycofać się w najbardziej niedostępne  zakątki dżungli i jaskiń na wyżynie Kwang.

 Przez kolejne dziesięciolecia Federacja próbowała się podnieść. Sankcje i embarga nałożone przez większość państw zabiły eksport, Danielenie na północy wciąż prowadziły walkę partyzancką, a kraj stał w ruinie po wojnie. 
 W wyniku wojny, głodu i chorób zginęło 40% koni, aby skutecznie walczyć z Danieleniami co roku 1/3 społeczności musi zostać skierowana do wojska. 


Obecnie w 2018 sytuacja nie poprawiła się za bardzo. Mimo, że udało się odbudować większość kraju i tak jest źle. Federacja Xi jest zacofana technologicznie i gospodarczo. 15% PKB idzie na wojsko 5% na tajne służby, 3% na akcje propagandowe. Do Danieleni zaczynają przyłączać się konie, które również chcą wolności.



Sory, że tak długo, ale SZKOŁA. Teraz rozdziały będą w miarę regularne. I przepraszam, że tak mało mapek, ale to i tak wiele jak na moje umiejętności

Continue Reading

You'll Also Like

66.1K 3.7K 27
Monica Levison w najśmielszych snach nie podejrzewałaby, że wizyta w ojczystym kraju może potoczyć nie do końca tak, jak powinna. Zbierając informac...
1.3K 56 12
Tutaj pojawia się ciekawostki o Finnie (na początku znane potem mniej znane)
8.1K 607 25
Wszystko runęło, kiedy każdy dowiedział się prawdy... [T.I] pracuje dla ZPZ, wraz z pułkownikiem Milesem Quaritch'em i resztą załogi chce zniszczyć k...
329K 23.8K 50
Cofnijmy się do czasów, kiedy o technologii jeszcze nikt nie miał pojęcia. Powróćmy do momentu, gdy jedynymi rozrywkami ludzi były potyczki rycerskie...