Fenix(Zakończone)

By spirkakarolina

86.5K 4.2K 157

Dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Każde normalny człowiek by się z tego cieszył lecz nie ja. Mam już dosyć... More

Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Informacje
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Podziękowanie
Feniks 2

Rozdział 1

6.1K 208 17
By spirkakarolina


Dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Każde normalny człowiek by się z tego cieszył lecz nie ja. Mam już dosyć gdy rodzice ciągle mi mówią jakie to szczęście zmienić się w mityczne stworzenie. Nazywam się Kamila i jestem jedną ze zmiennych.

-Córeczko tak się cieszę, że dzisiaj staniesz się oficjalnie jedną z nas-mówi wchodząc do pokoju moja matka. Dlaczego dzisiaj nie mogę być sama? Od małego rodzice pilnowali mnie jak oka w głowie, a dzisiaj już przesądzili. Ledwo się obudziłam, a już miałam obstawę. Nie mogłam nawet spokojnie zjeść śniadanie. Na szczęście moja siostra i brat jeszcze się do nich nie przyłączyli.

-Mamo, a ty czasami nie masz jakiegoś zajęcia?-proszę oby miała

-Nie córko. W końcu nie każdego dnia kończy się pełnoletność.-Co za szczęście, że ta uroczystość trwa tylko jeden dzień-Dzisiaj przyjadą na kolację bardzo znane osoby , więc masz się zachować jak należy-poucza mnie

-Dobrze-przypomina mi się ostatnie spotkanie z jakimś tam premierem. Zamiast go słuchać razem z moim rodzeństwem śmialiśmy się z jego ubioru. Ale on był głuchy i nas nie usłyszał. Gorzej było z rodzicami, którzy następnego dnia zrobili nam wykład o tym jak mamy się zachowywać.

Wyszła z mojego królestwa, a ja przez chwilę zastanawiałam się co dzisiaj będę robić. Już wiem. Otworzyłam drzwi i po cichu przedostała się na dwór. Nikt mnie nie zauważył, więc dzisiaj obędzie się bez awantury. Podeszłam do bramy, do której wpisałam kod w postaci mojej daty urodzenia. Otworzyła się. Wyszłam na zewnątrz. Napisałam do mojej najlepszej przyjaciółki czy ma czas. Odpisała, że tak więc umówiłyśmy się za dziesięć minut w mojej ulubionej kawiarni. Powoli poszłam w tym kierunku. Na miejscu byłam przed czasem chociaż wcale się nie spieszyłam. Usiadłam na moim stałym miejscu i czekam na moją najlepszą przyjaciółką.

-Hej-powiedziałam gdy ją zobaczyłam

-Cześć Kamila mam nadzieję, że nie musiałaś na mnie długo czekać

-Tylko cztery minuty Paulina

-Nie powinnaś czasami siedzieć w domu i szykować się na uroczystość

-Przecież wiesz, że nienawidzę takiego czegoś

-Wiem, ale trochę podenerwować Cię można. Lepiej powidz na co tym razem wpadli twoi rodzice

-Jutro rano chcą mnie zawieść do szkoły dla zmeninnych

-Będziemy się rzadko kiedy widywać

-Myślisz, że na to pozwolę. Albo ojciec pozwoli Ci jechać ze mną, albo niech szukają sobie innego następcy tronu naszej rasy

-Wiesz, że twój tata mnie nienawidzi

-Jesteś z innej rasy, ale to niczego nie zmienia. Wiesz, że ja i tak nie słucham się rodziców. A teraz zmieńmy temat naszej rozmowy

-To może porozmawiamy o twojej przemianie

-Ok

-Słyszałam, że tego dnia kiedy masz się zamienić w te mityczne stworzenie wszystko Cię boli

-Nie prawda. Nic takiego nie czuję.

Patrzę się na wyświetlacz telefonu. O nie już tą godzina.

-Przepraszam cię Paula, ale muszę już iść

-Co tym razem?

-Przymiarka mojej sukni na ceremonię

-Leć bo jeszcze się spóźnisz

-Nie mam skrzydeł

-Idź już

-Do zobaczenia na imprezie

-Tak. Pa

-Pa

Wychodzę z kawiarni i biegnę do mojego domu. Szkoda, że nie wzięłam samochodu. Chociaż wtedy na pewno ktoś by przeszkodził mi w spotkaniu z moją przyjaciółką. Weszłam skrótem, który przypadkowo odkryłam gdy byłam mała podczas zabawy w chowanego z dziećmi służby. Obrócz mnie i moich przyjaciół nikt nie wie o tym przejściu. I nawet dobrze. Poszłam na palcach do mojego pokoju. Tam zostałam moich rodziców.

-Gdzie byłaś tym razem Kamilo?-pyta się mnie król

-W bibliotece-czasami trzeba skłamać

-Córko księżniczce nie przystoi takie zachowanie.-poucza mnie król-Wiemy, że tam nie byłaś-dodaje.

Ciekawe skąd to wiedzą. No przecież zapomniałam o kamerach, które są prawie wszędzie.

-Możesz nam powiedzieć dlaczego wyszłaś poza teren posiadłości?-pyta się mnie tata

-Nudziło mi się-odpowiadam zgodnie z prawdą.

-W takim razie mamy dla ciebie zajęcie. Masz się nauczyć jeszcze dzisiaj pięćdziesięciu zasad naszej rasy. Wpisanych w księdze naszego rodu-stwierdza królowa. Super lepszej roboty nie mogli mi dać.

Wyszli. Położyłam się na łóżku i czekałam na krawcową, która miała mi przynieść strój na dzisiaj. Czekam i czekam, a jej nie ma. W końcu zasypiam.

Continue Reading

You'll Also Like

2M 112K 35
Carmen znalazła się na polanie w niewłaściwym czasie - a przynajmniej tak myślała. Młoda wampirzyca nie zdawała sobie jednak sprawy, że ten niewłaści...
119K 1.5K 32
Rozmowy z obcym. 10-12.2018r.
288K 15.6K 197
Witam w mojej książce z tłumaczeniami Sowiego domu :D Znajdziesz tu zarówno komiksy jak i czasem mogą zdarzyć się talksy !Występują spoilery !Może z...
13.7K 304 16
17-letnia Olivia Wilde przeprowadza się do nowego miasta, gdyż firma jej taty się rozkręciła co pozwoliło im na dostateczne życie. Trafiła teraz do s...