Rozdział 22

2.1K 125 4
                                    

W końcu, po czterech godzinach chodzenia po sklepach, znalazłam swoją wymarzoną sukienkę. Była ona czerwona. I nawet dobrze, że miała takie barwy. Każda z ras ma swój kolor. U wilkołaków jest to brązowy, u czarodziei granatowy, u wampirów czarny, a u feniksów czerwony. Nawiązując do nich, ja jako pochodząca z ostatniej muszę w swoim stroju zachować czerwone elementy. Tak samo muszą mieć inni z mojej jak i innych ras. Plusem tego jest to, że można wtedy odróżnić od siebie np. wilkołaka i wampira. Co bez tego jest bardzo ciężkie. Suknia na szczęście sięga do ziemi, więc może będę mogła pod nią ubrać trampki.

"Nie pozwolę Ci na to."

"Cicho Barti."

"Kamilo i tak ubierzesz szpilki, czy Ci się to podoba, czy nie."

Nie wygrała ze mną. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do szkoły. Zmęczona zjadłam posiłek, wykąpałam się, przebrałam w piżamę i zasnęłam.
Rano obudziłam się dosyć wcześnie. Na zegarze widniała godzina 6:30. Co mi kazało tak wcześnie wstać? Leniwie wstałam z łóżka, nałożyłam na siebie pierwsze lepsze ubrania, a potem poszłam do toaletki. Zapatrzona w siebie, po kilku minutach zobaczyłam odbijające się w lustrze pudełko. Dlaczego ja przedtem go nie zauważyłam? Przerwałam robienie makijażu i podeszłam do pudełka. Gdy tylko je otworzyłam, zobaczyłam zwykłe, czarne szpilki. I list: "Limuzyna będzie na ciebie czekać dzisiaj o pietnastej. Dyrektor. Ps. Te buty to prezent od mnie. Masz się w nich pokazać dzisiaj na radzie."

Fenix(Zakończone)Where stories live. Discover now