-Nazwisko?-zapytał się mnie
-Przyszłam zamiast dyrektora szkoły dla zmiennkształtnych
-Nazwisko?-ponowił pytanie
-Czy księżniczkę feniksów też byś o to pytał
-Nie-odpowiedział bez zastanawiania się
-W takim razie przed tobą stoi właśnie ona, a teraz przepuść mnie chyba, że chcesz narazić się na gniew moich rodziców-czasami dobrze mieć ojca i matkę władcami.
Posłusznie wykonał moje polecenie, a ja weszłam do domu, w którym się wychowałam. Przeszłam do sali balowej tej samej gdzie odbyło się moje nieudane przyjęcie urodzinowe. Przy ścianach stało pełno stołów zapełnionych jedzeniem. Czy rodzice chcą wykarmić tym wszystkich ludzi ? Podeszłam do moich rodziców, którzy byli bardzo zajęci rozmawianiem z innymi.
"Czy to nie może wreszcie się skończyć"usłyszałam głos mojego ojca w swojej głowie
Nagle wpadłam na jakąś osobę. Popatrzałam się na nią i zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę-Paulinę. Przytuliłam ją na powitanie-Kam jak na dawno Cię nie widziałam
-Ja ciebie też Paula
Dalej rozmawiałyśmy o nieistotnych sprawach. Jak ja się cieszę, że mogłam ją zobaczyć.
Ale ona musiała iść przywitać się z swoim wujostwem.
Nagle podszedeszły do mnie te same wilkołaki, z którymi kłuciłam się w szkole.-Witaj ptaszku-powiedział alfa.
-Witaj kundlu-na moje słowa cała gruba warkneła-Co Cię tu sprowadza?-pyta się mnie jakiś beta
-Wiesz jestem księżniczką Feniksów
-Wiemy, że tak nie jest-przemówił jakiś omega
-Skąd!?
-Twoi rodzice nam to przekazali
-Czy wy słuchacie się rodziców? Ja nie i nawet dobrze, tak samo, że mój brat jest ich następcą, a nie ja. Sukienki i warzne rozmowy to nie dla mnie! -ostatnie słowo krzyknęłam przez co wszystkie spojrzenia zostały skierowane na mnie.
-Córko co to ma być?-no w końcu odezwał się mój ojciec
-Nie widać rozmowa
-Nie tak cię wychowaliśmy-już chciałam mu powiedzieć jak, ale przeszkodziła mi w tym moja matka zadając pytanie
-Tak wogóle co ty tu robisz Kamilo? Przecież zostałaś wykluczona z swojej rodziny-
Co! Czy ja o czymś nie wiem? Przecież oni mi tylko zabrali tytuł następcy, a teraz jeszcze wykluczyli ze swojej rodziny
-I nawet dobrze, że już nie jesteście moimi rodzicami!-krzyknełam, a po chwili moje oczy zaczęły się jarzyć niebieskim światłem. Uniosłam się po nad głowami tu obecnych i zmieniłam się w pięknego błękitnego feniksa. Następnie stanęłam na swoich złotych szponach na podłodze
-Kim ty jesteś? I gdzie jest nasza córka?-krzyczą moi rodzice. No błagam oni jeszcze nie skojarzyli faktów
-Gdybyście ją zrozumieli, wiedzielibyście, że to jestem ja. Nazywam się Kamila i jestem feniksem z przepowiedni.
-Kłamiesz, nie jesteś naszą córką, ona urodziła się bez mocy zmieniania się w Feniksa.
"Kam oni Cię nie rozpoznają po głosie."
"Dlaczego?."
"Przemawiasz moim głosem podczas zmiany."
Zamknęłam powieki i wyobraziłam siebie w swojej ludzkiej postaci. A gdy je otworzyłam, byłam już sobą tylko że moja czerwona suknia zmieniła się na piękną błękitną suknię. Nie miała ona zakrytych ramion, ani ramiączek , za to jej dekold był w kształcie serca . Sięgała ona do ziemi. Wyglądałam niczym jak księżniczka, którą kiedyś byłam.
-A teraz mnie rozpoznajesz matko?-zapytałam się jej.
-Córeczko!-podbiegają do mnie.
Lecz ja się od nich odsuwam.-Teraz jestem dla was córką, a przed tem?
-Kamilo, skąd mogliśmy wiedzieć, że ty jesteś zmienną.
-Znikąd, ale mogliście się postawić w mojej sytuacji. Co byście zrobili gdyby musielibyście ukrywać bardzo ważną tajemnicę, przed wszystkimi, których znasz-na szczęście, niektórzy wiedzieli o moim sekrecie. Nagle moje oczy zrobiły się na chwilę błękitne, a potem wróciły do swojej normalnej barwy.
"Barti co się dzieje?"
YOU ARE READING
Fenix(Zakończone)
RandomDzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Każde normalny człowiek by się z tego cieszył lecz nie ja. Mam już dosyć gdy rodzice ciągle mi mówią jakie to szczęście zmienić się w mityczne stworzenie. Nazywam się Kamila i jestem jedną ze zmiennych. ======...