I Don't Wanna Live Forever||n...

By justasweetdreams

48.6K 2.8K 731

w szkole udaję, że go nie znam, po za nią jestem w nim szaleńczo zakochana. okładkę wykonała @_mayka_ More

01.
02.
03.
04.
05.
pytanie
06.
ANKIETA
07.
08.
09.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
20.
21.
WYBACZCIE!
22.
23.
hejka
PILNE!
24.
Epilog

19.

1.6K 118 40
By justasweetdreams

Dzisiaj był piątek. Razem z Niall'em wracałam do mojego domu, ponieważ chcieliśmy spędzić trochę czasu sami, a później i tak mieliśmy iść do kina. Blondyn wjechał na moją posesję, a ja zdziwiłam się widząc obce mi auto. Wysiadłam z auta i razem z Niall'em ruszyliśmy w kierunku drzwi. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, a blondyn zaraz za mną, przy okazji je zamykając. 

- Jestem! - krzyknęłam. 

- Mers, chodź do salonu, mam dla ciebie niespodziankę! - krzyknął Louis. Zmarszczyłam brwi i ruszyłam w kierunku salonu. Weszłam do pomieszczenia i na moment wstrzymałam powietrze. Na kanapie siedziała osoba, której w życiu bym się tu nie spodziewała. 

- Zayn? - zdziwiłam się. 

- We własnej osobie - zaśmiał się i wstał z kanapy. Podeszłam do niego i przytuliłam. 

- Ale co ty tu robisz? Byłeś w Nowym Jorku - powiedziałam i odsunęłam się od niego. 

- Wróciłem na kilka tygodni i pierwsze co postanowiłem to was odwiedzić - powiedział. Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że w wejściu do salonu stoi Niall. 

- Zayn poznaj Niall'a, Niall poznaj mojego starego przyjaciela Zayn'a - podeszłam do Niall'a z wielkim uśmiechem.

- Miło poznać - uśmiechnął się szeroko czarnowłosy. 

- Mi też - mruknął blondyn. 

- My idziemy na górę, zrobimy zadanie, a później idziemy do kina - odezwałam się. Czułam tą niezręczność. 

- Będę tu przez tydzień - poinformował mnie Zayn. 

- Od kiedy wiedziałeś? - zwróciłam się do mojego brata. 

- Od dwóch tygodni - zaśmiał się.

- I nic mi nie powiedziałeś? - spytałam oburzona.

- To miała być niespodzianka - powiedział. - Zmykajcie się uczyć - pogonił nas. Razem z Niall'em wyszliśmy z salonu i weszliśmy na górę do mojego pokoju. Rzuciłam plecak koło biurka i usiadłam na krześle, a blondyn rozłożył się na moim łóżku. 

- Co było miedzy tobą a Zayn'em? - spytał, po dość długiej ciszy. 

- A co miało być? - spytałam. - Jest moim najlepszym przyjacielem, przyjaźniliśmy się jeszcze w Doncaster. 

- Mercy, widziałem ten uśmiech - odparł. 

- Jaki uśmiech? O co ci chodzi? 

- Byliście razem czy nie? - spytał wprost. 

- Tak - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. 

- Wiedziałem - prychnął. 

- O co ci teraz chodzi? - spytałam. - Byliśmy razem, ale to nie zmienia faktu, że się przyjaźnimy.

- To nie zmienia faktu, że twój był będzie tu przez tydzień - powiedział. 

- Niall, proszę cię, miałam szesnaście lat a Zayn dziewiętnaście, przecież to nie mogło się udać - powiedziałam. 

- Ta, jasne - mruknął.

- Masz mi zamiar robić sceny zazdrości? - spytałam. 

- Ty mogłaś a ja nie? 

- Ja i Zayn zerwaliśmy dawno temu, nic do siebie nie czujemy, a ty bawiłeś się mną przez cały czas trwania naszego związku. To co było kiedyś między nami nie było normalne. 

- Czyli, że to co jest między nami jest nienormalne?!- uniósł się. 

- Źle mnie zrozumiałeś - powiedziałam. - Mówię, to co było przedtem, gdy twoi znajomi jeszcze nic nie wiedzieli, to było nienormalne. Więc nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałam. 

- Jak zwykle to wina moich kumpli, tak? - spytał, a ja już naprawdę nie rozumiałam o co mu chodzi. - Wiesz co, mam dość. Sama idź sobie do to kina albo najlepiej weź sobie swojego Zayn'a. Na razie. - powiedział i wyszedł, przy okazji trzaskając drzwiami. 

Naprawdę nie rozumiałam o co mu chodzi. 

***

Po godzinie czasu spędzonej w pokoju, zeszłam na dół, gdzie zastałam Louis'a i Zayn'a siedzących na kanapie i grających w jakąś grę na xbox'ie. Usiadłam na fotelu, przy okazji zgarniając chipsy i zaczęłam przyglądać się ich grze. 

- Coś się stało Mers? - spytał Louis. 

- Nie, czemu tak sądzisz? 

- Niall wyszedł z domu totalnie wściekły - odparł brunet. 

- Coś mu wskoczyło do tyłka, nawet się tym nie przejmuję - powiedziałam i wsadziłam garść chipsów do buzi. 

- Ostatnio ciągle coś wskakuję mu do tyłka - mruknął Louis. 

- To przez jego kumpli - powiedziałam. - Potrafią nieźle manipulować, dlatego się nie lubimy - dodałam. 

- Stawia kumpli ponad ciebie? - odezwał się Zayn. 

- Kiedyś tak - powiedziałam. - Teraz tylko czasami - dodałam. 

- Dupek - powiedział czarnowłosy, a ja zaśmiałam się cicho. 

To prawda. 

***

Niall nie odzywał się do mnie przez cały weekend. Było mi trochę przykro, bo mieliśmy spędzić razem czas, a on wolał obrażać się jak małe dziecko. Dziś nastąpił poniedziałek i był to bardzo stresujący dzień. Miałam sprawdzian z chemii, pytanie z historii i kartkówkę z matmy. Zeszłam na dół i od razu poczułam cudowny zapach gofrów. Uśmiechnęłam się lekko i weszłam do kuchni, gdzie przy blacie kuchennym stał Zayn i nucił pod nosem jakąś piosenkę, która leciała w radiu, przy okazji ruszając biodrami w jej rytm. Usiadłam po cichu na stołku i patrzyłam na jego poczynania. Chciało mi się śmiać widząc jego ruchy, ale się powstrzymywałam. Nagle się odwrócił i prawie wylał całe ciasto na siebie. 

- Mercy, nie strasz mnie tak - powiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem. - Już? Skończyłaś? - mruknął, a ja pokiwałam głową, jeszcze przez chwilę się śmiejąc. 

- Więc, gdzie nabrałeś takich...kocich ruchów? - parsknęłam. 

- Ale śmieszne - powiedział. Odłożył miskę z ciastem na bok, a przede mną położył dwa gofry i dodatki, oraz herbatę. 

- Dzięki - uśmiechnęłam się. 

- Ten cały Niall się do ciebie odzywał? - spytał. 

- Nie - mruknęłam, kładąc truskawki na gofrze. - Jakoś się tym nie przejmuję - dodałam. Posypałam wszystko kolorową posypką i zaczęłam jeść moje śniadanie. Do kuchni wpadł Louis i szybko podszedł do ekspresu z kawą. 

- Cześć - odezwałam się. - Jak się spało? - spytałam. - Bo ja spałam jak małe dziecko, dzięki, że pytasz - powiedziałam, a Zayn parsknął śmiechem.

- Cholera zaspałem - powiedział i upił łyk kawy z filiżanki. - Mam ważne spotkanie i nie mogę spóźnić - dodał i odstawił filiżankę na blat. - Przepraszam Mers, nie dam rady cię odwieźć - odparł. 

- Pojadę autobusem - zapewniłam go. 

- Ja cię mogę odwieźć - zaproponował Zayn. 

- Przestań, jesteś tu na urlopie. 

- Mers, przecież to nic takiego uśmiechnął się. 

- Lecę do pracy - odezwał się Louis. Cmoknął mnie w czoło i zgarnął z talerza suchego gofra.  - Do zobaczenia! - krzyknął, wychodząc z kuchni. 

- Pójdę się przebrać - powiedział czarnowłosy. 

- Przecież mogę pojechać autobusem, nic mi się nie stanie - odparłam. 

- Odwiozę cię i tak muszę jechać jeszcze w jedno miejsce - uśmiechnął się. 

- Okej - westchnęłam. Zayn wyszedł z kuchni,a ja skończyła swoje śniadanie. Sprawdziłam, czy wszystko w kuchni jest wyłączone, po czym wyszłam z pomieszczenia. W korytarzu ubrałam buty i zarzuciłam plecak na ramię. Po chwili na dole pojawił się Zayn. Zabrałam luce od domu i wyszłam na zewnątrz. Zamknęłam drzwi i oddałam klucze mojemu przyjacielowi. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. Zayn wyjechał z posesji, a ja podałam mu adres do mojej szkoły. 

- Mercy, pamiętam gdzie chodzisz do szkoły - zaśmiał się. 

- Okej, okej - uśmiechnęłam się. Zayn włączył radio i akurat leciała moja ulubiona piosenka. Chłopak zaśmiał się i pogłośnił radio i zaczął śpiewać razem ze mną. 

''Baby, I'm dancing in the dark with you between my arms. Barefoot on the grass, listening to our favorite song. When you said you looked a mess, I whispered underneath my breath. But you heard it, darling, you look perfect tonight''  *

Mulat zaparkował pod szkołą, a ja wysiadłam z samochodu. Podziękowałam mu i pożegnałam się z nim. Ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły, rozglądając się czy przypadkiem nie ma nigdzie Ryan'a. 

- Bu - ktoś złapał mnie za ramiona, a ja wzdrygnęłam się. Usłyszałam śmiech mojego przyjaciela, więc wywróciłam tylko oczami. - Jak weekend z Panem Horan'em? - spytał z uśmiechem. 

- Nijak - mruknęłam. - Obraził się jak małe dziecko - powiedziałam. 

- Co się stało? - spytał. 

- Zayn przyjechał na tydzień, zaczął mnie o niego wypytywać, czy byliśmy razem i tak dalej, a kiedy powiedziała mu, że tak, to zaczął robić mi jakieś sceny zazdrości i wyszedł z mojego domu - wyjaśniłam. 

- Zayn jest u ciebie? - spytał. - Jest tak samo przystojny jak kiedyś? - zadał kolejne pytanie, a ja się zaśmiałam. 

- Jeszcze bardziej - powiedziałam. Weszłam do szkoły i od razu wszyscy skierowali na mnie swój wzrok. 

Okej, co tym razem się stało? 

Przeszłam do mojej szafki, kompletnie ignorując wzrok każdego napotkanego ucznia. Otworzyłam szafkę, a z niej wypadła jakaś kartką. Podniosłam ją i rozłożyłam. ''Dziwka zawsze pozostanie dziwką'' - tak było napisane. Rozejrzałam się po korytarzu i wiedziałam, że to sprawka kogoś z otoczenia Niall'a. Wrzuciłam kartkę do szafki, tak samo jak plecak i wyciągnęłam potrzebne mi książki i zeszyt. Zamknęłam szafkę i odwróciłam się, prawie dostając zawału. Przede mną stał Niall z kumplami. 

- O co ci chodzi? - spytałam. 

- Jak minął weekend z Zayn'em? - spytał złośliwie. 

- Nie spędziłam go z Zayn'em - powiedziałam. - Spędziłam go sama, bo ktoś tu był obrażony - dodałam. 

- Dostałaś kartkę? - odezwał się Jason z fałszywym uśmieszkiem. - Wiedziałem, że tak będzie - dodał. - Dziwka zawsze będzie dziwką.

Czyli wracamy do początku? 

Chciałam przejść, ale za torowali mi drogę. 

- Zostawcie mnie - powiedziałam. 

- Kurwa, chłopaki ogarnijcie się - usłyszałam głos mojego przyjaciela. - Przestańcie zgrywać takich złych, to nie wina Mercy, że Niall obraził się jak małe dziecko. 

- Nie wtrącaj się Green - warknął Niall. 

- Mam się nie wtrącać, gdy znów chcecie robić piekło z życia Mercy? Nie ma mowy - prychnął. - A i Niall, czy twój przyjaciel przyznał się, że chciał zgwałcić Mercy? - spytał, a blondyn przeniósł wzrok na Ryan'a. 

- Blefujesz - warknął.

- Jason wciągnął ją do pokoju na imprezie u Brad'a, nie miała się jak bronić, dobrze, że zorientowałem się, że jej nie ma - powiedział, a Jason tylko prychnął, lecz Niall od razu się na niego rzucił. Przygwoździł go do ściany za koszulkę, a ja nie wiedziałam co robić. 

- Mówiłem wam do cholery, że macie jej nie ruszać! - krzyknął. 

- Stary to było przed tym jak przyznałeś się, że to twoja dziewczyna - bronił się. 

- Do cholery, mogłeś ją skrzywdzić do końca życia! 

- Panie Horan co się tu dzieje? - spytała nauczycielka, która akurat miała dyżur. 

- Nic - powiedział i puścił Jason'a. - Nie masz prawa nazywać się moim przyjacielem - splunął. - Nigdy więcej. Nie masz prawa. 

XXXX

* Ed Sheeran - Perfect :) 

Witam was w nowym rozdziale i dość długim. Mam nadzieje, że wam się podoba. To jeszcze nie jest ta drama, o której wam pisałam. Będzie jeszcze inna. 

Miłego wieczorku ♥ 

Marcelina x 

Continue Reading

You'll Also Like

8.6K 476 17
Bo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą...
55.9K 1.2K 41
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
20.3K 475 21
Książka oparta na fałszywych sms-ach z udziałem Twoim i Shawna. start: 23.06.2018r. Okładka by: @Labellamuerte1
19.3K 1.2K 17
[III część serii Avengers] Zmiana - tak jednym słowem można opisać aktualne życie Alex. Jest to zmiana, której sama dokonała i w której chciałaby trw...