09.

1.8K 114 44
                                    

W szkole przez cały dzień było nudno. Ryan się rozchorował i nie miałam się do kogo odezwać. Nawet Niall i jego koledzy mnie nie zaczepiali, co było dziwne. Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę szybko udałam się w stronę szafki, wiedząc, że zaraz mam wf i nie zdążę się przebrać. Zabrałam strój na przebranie i popędziłam w stronę szatni. Weszłam do środka i zajęłam sobie miejsce w kącie. Zaraz do środka zaczęły schodzić się dziewczyny. Spojrzałam tylko na nie i kontynuowałam przebieranie się. Założyłam dresy, a swoje spodnie złożyłam w kostkę i położyłam obok. Chwyciłam do ręki mojego buta i założyłam go na stopę. Niedaleko mnie swoje miejsce zajęły Vivien i Jessica zawzięcie o czymś rozmawiając. Nie interesowało mnie to dopóki nie usłyszałam w ich rozmowie imienia niebieskookiego chłopaka.

- Więc to już oficjalne? - spytała Jessica. 

- Jeszcze nie, ale już niedługo to ogłosimy - uśmiechnęła się szeroko. 

- Co ogłosisz? - spytała Maddie, dziewczyna, która przyjaźniła się z Vivien. Siedziała obok mnie, więc spojrzałam na nią kątem oka i skończyłam zawiązywać drugiego buta. 

- Ja i Niall jesteśmy parą - powiedziała. 

- Żartujesz? - wyrwała się z miejsca. 

- Nie - uśmiechnęła się szeroko. - Był wczoraj u mnie, chyba od kogoś wracał, spędziliśmy razem wieczór i powiedział, że cholernie mu na mnie zależy. 

- Jakie to słodkie - powiedziała Jessica. Wzięłam do ręki telefon i napisałam wiadomość do Irlandczyka. 

Do Niall: możemy pogadać? teraz, to ważne 

Od Niall: jasne, spotkajmy się za szafkami, obok pokoju wuefistów

Wstałam z ławki i nie zauważona wyszłam z szatni, po czym skierowałam się za szafki. Było to miejsce, do którego nikt nie przychodził i jedynie miejsce, w którym mogłam porozmawiać z Niall'em. Kiedy zjawiłam się na miejscu, blondyn już tam był. Uśmiechnął się do mnie i przyciągnął do siebie. 

- Zostaw mnie - szepnęłam i lekko go odepchnęłam. 

- Co się stało, Mers? - spytał i spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem. - Coś ci zrobili? - miał na myśli swoich przyjaciół, wiedziałam to. 

- Nie, oni nic mi nie zrobili - powiedziałam. 

- Mercy, proszę porozmawiaj ze mną - założył kosmyk moich włosów za ucho. - Co się stało? 

- Gratuluje - uśmiechnęłam się. 

- Mers, ale czego? - spytał, a ja pokręciłam głową i byłam bliska płaczu. Odeszłam z miejsca i wiedziałam, że blondyn idzie za mną. Złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. - Mercy, proszę - patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. 

- Vivien już się pochwaliła - odparłam. - Życzę szczęścia. 

- Mercy to nie tak.

- A jak? Chciałeś się mną zabawić i zrobiłeś to. 

- Mers, ko-

- Co ty odwalasz Horan? - usłyszałam za swoimi plecami bardzo znany mi głos. 

- Nic - odpowiedział patrząc mi w oczy. Puścił moją rękę, a ja odwróciłam się i odeszłam. Weszłam do szatni i usiadłam w rogu. Nikt nigdy nie zwracał na mnie uwagi, więc teraz też nikt nie zwróci uwagi na to, że płaczę. Otarłam szybko łzy, po usłyszeniu dzwonka a lekcje. Wstałam z ziemi i jako ostatnia wyszłam z pomieszczenia. Razem z nauczycielem weszliśmy na salę i ustawiliśmy się na linii. Sprawdził obecność i wyznaczył kogoś do poprowadzenia rozgrzewki. Wszyscy ruszyli na środek sali, a ja dalej stałam jak kołek. 

I Don't Wanna Live Forever||n.h. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz