22.

1.1K 68 11
                                    

Od incydentu z Niallem minął tydzień. Nie odzywałam się do niego, a na korytarzach omijałam go szerokim łukiem. Znów zaczął przyjaźnić się z Jasonem. I to martwiło mnie najbardziej. Znaczy Jason był całkiem miły, ale nie kiedy są przeciwko mnie. I to jeszcze razem. Widziałam jak Vivien kręci się w okół nich i to mnie bolało. Choć powinnam go nienawidzić z całego serca. I tego dnia tak było. Mój dzień zaczął się normalnie. Wstałam, ubrałam się i zeszłam na śniadanie, które przygotował Zayn. Po incydencie z Niallem powiedział, że zostanie jeszcze na tydzień. Po śniadaniu umyłam zęby i w moim domu pojawił się Ryan. Pożegnałam się z Zaynem i moim bratem, po czym wyszłam z domu. W szkole na pierwszych dwóch przerwach nic się nie działo. Po trzeciej lekcji jednak moje serce się złamało. Niall chodził po korytarzu z Vivien trzymając się za ręce. Ale to jeszcze nic. Stanęli niedaleko mojej szafki i blondyn pocałował dziewczynę. Nawet na mnie nie spojrzał. Jakbym nie istniała. I tego właśnie chciałam. Chciałam zniknąć. Ale to w ogóle nie miałoby sensu. Nie odebrałabym sobie życia przez chłopaka. Nie jestem głupia. Po całym przedstawieniu poszłam do Ryana i Brada. Oni cały czas się mną opiekowali. Nawet zrezygnowali ze swojej randki dla mnie, co mnie bardzo smuciło. Nie powinni przekładać mnie nad swój związek. Ale jak to powiedzieli: jestem ich przyjaciółką i nikt nie może mnie krzywdzić, chyba, że chcą mieć powybijane zęby. Siedziałam w klasie czekając na lekcje matematyki. Nic konkretnego się nie działo. Patrzyłam w zeszyt. gdy nagle usłyszałam trzask drzwi. Wzdrygnęłam się i podniosłam głowę. Zobaczyłam Nialla, który zbliżał się do mnie. 

- Odejdź - powiedziałam, gdy był przy mojej ławce. 

- Mercy, wysłuchaj mnie - odparł. 

- Odwal się ode mnie - oddychałam szybko. 

Atak paniki? 

- Mers, proszę cię, chcę ci to wszystko wyjaśnić - nie dawał za wygraną. 

- Już wszystko jest wyjaśnione - nie mogłam się uspokoić. 

- Mers, co jest grane - podszedł do mnie, a ja zerwałam się z krzesła i oparłam o ścianę. - Mercy co się dzieje? - położył dłoń na moim ramieniu. 

- Nie...nie mogę...oddychać - powiedziałam, próbując złapać oddech, ale to było na nic. Czułam ścisk w klatce i nie mogłam nic zrobić. - T-to...chyba atak...paniki. 

- Niall, myśl - powiedział do siebie, a ja nie wiedziałam co mam robić. Blondyn wziął sprawy w swoje ręce. Nachylił się nade mną i pocałował, a mnie zamurowało. Nie wiedziałam co zrobić. Po prostu tam stałam. Po chwili Niall odsunął się ode mnie, a ja osunęłam się na ziemię i usiadłam na podłodze. Blondyn kucnął przede mną z lekki uśmiechem. - Lepiej? - spytał. 

- Czemu to zrobiłeś? 

- Ważne, że pomogło - uśmiechnął się szerzej. - Naprawdę cię przepraszam, Mercy. Byłem naćpany - powiedział. - Nie powinienem słuchać Jasona. 

- Jeżeli to wszystko to wracaj doi Vivien - odparłam i chciałam wstać, ale ręce blondyna mnie powstrzymały. 

- Nie chce Vivien, tylko ciebie - powiedział. 

- To dlatego połykaliście sobie twarze na korytarzu? - spytałam. 

- To nie tak - odpowiedział. 

- A jak? Niall nie jestem głupia. 

- To przez Jasona. 

- Teraz on ci wybiera dziewczyny, po prostu wzorowy przyjaciel - prychnęłam. - Odsuń się, chcę wstać. 

- Mercy, kocham cię - powiedział patrząc mi w oczy. 

- Nie wierzę już w ani jedno twoje słowo, Niall - szepnęłam. 

- Jak mam ci to udowodnić? - spytał. 

- Nie musisz. I tak ci nie uwierzę. 

***

Siedziałam w swoim pokoju i uczyłam się do sprawdzianu z historii. Usłyszałam jak ktoś chodzi po korytarzu, a po chwili puka do drzwi. 

- Proszę! - krzyknęłam, myśląc, że to Zayn lub Louis. Drzwi otworzyły się, a w pokoju pojawił się Niall z kwiatami w ręce. - Co ty tu robisz? - spytałam. 

- Przyszedłem jeszcze raz cię przeprosić - odpowiedział i zamknął drzwi. 

- Co ci się stało? - spytałam, gdy zobaczyłam jego podbite oko. 

- Louis mi przywalił - skrzywił się, a ja się zaśmiałam. 

- I pozwolił ci wejść? - zadałam kolejne pytanie. 

- Po udowodnieniu mu, że nie jestem pijany ani naćpany, już tak - powiedział, a ja parsknęłam śmiechem. 

- I sprawdzaniu co pięć minut, co się u was dzieje - w pokoju pojawił się Louis. - Mam cię na oku, Horan - warknął i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. 

- Zayn nadal tu jest - zauważył. 

- Niall-

- Przepraszam - przerwał mi. - Ufam ci - uśmiechnął się lekko. - To dla ciebie - podszedł do łóżka i wręczył mi kwiaty. Odebrałam je od niego i uśmiechnęłam się. Odłożyłam je na bok łóżka i czekałam na to, co blondyn chciał mi powiedzieć. 

- Usiądź - zaproponowałam, a blondyn przytaknął i usiadł na skraju łóżka. 

- To co się stało...to przez Jasona. To on przyszedł do mnie do domu. Na początku chciałem go wyrzucić, ale był moim przyjacielem, znaliśmy się od zawsze. Musiałem z nim porozmawiać. Wtedy on wyciągnął amfetamine. To prawda, ćpałem nie raz, ale tego dnia nie miałem ochoty. Ale Jason powiedział, żebym się zabawił. Kiedy złapała nas faza zaczął mówić jakieś niestworzone historię. Powiedział, że chciałaś go uwieść, że to nie on wciągnął cię do pokoju, tylko ty go zaprowadziłaś. Zdenerwowałem się. Przyszedłem do ciebie, kiedy to wszystko już ze nie schodziło, ale dalej miałem w sobie to uczucie. Jakbym został zdradzony. Ja naprawdę nie chciałem. Wiem, że gdyby nie Louis to zrobiłbym okropną rzecz, ale to siedziało we mnie. W mojej głowie - wyjaśnił. 

- Nadal się z nim przyjaźnisz - zauważyłam. 

- Nie, to nie prawda - powiedział od razu. - Znaczy tak, rozmawiam z nim jak ze starym przyjacielem, ale po prostu chce go mieć na oku, żeby nie zrobił kolejnej strasznej rzeczy. A Vivien to był jego pomysł. Powiedział, że mam się tobą nie przejmować i zacząć spotykać się z kimś lepszym. Ale ja tak nie potrafię. Nie ma nikogo lepszego, Mers - skończył, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Jason uwielbiał manipulować innymi, ale nie sądziłam, że jest zdolny do takich rzeczy. 

- Wyjdź, Niall - powiedziałam, po dłuższej chwili. 

- Ale Mercy, musisz mi wybaczyć - odparł. W jego oczach pojawiły się łzy, a moje serce złamało się na ten widok. 

- Muszę pomyśleć - odparłam. - Widzimy się jutro - dodałam. Blondyn wyszedł z mojego pokoju, a ja od razu położyłam się na łóżku. 

Co ja mam teraz zrobić? 

XXXX

Witam po dłuższej przerwie! 

Jak wiecie skończyłam opowiadanie Lawyer. Już nie długo również czeka to IDWLF :( 

Ale to nie oznacza, że kończę z Niallem i Mercy! Absolutnie :D 

Mam zamiar skończyć opowiadanie YAMA, kto się cieszy? Cofnęłam publikację Mercy, może kiedyś do tego wrócę, ale jak na razie nie czuje tego opowiadania :( 

Zapraszam was również na inne moje opowiadania i na te które się pojawią. Oczywiście z Nercy! 

Marcelina x  

I Don't Wanna Live Forever||n.h. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz