Tonight (5SOS/ROOM94 fanficti...

By wiezajfla

139K 6.8K 296

Jedna noc. Względnie normalna nie różniąca się szczególnie od innych, a tak naprawdę mająca wpływ na wszystko... More

Tonight (5SOS & ROOM94 fanfiction)
Zwiastun
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40 (ostatni)
INFORMACJA
DODATEK ŚWIĄTECZNY
TOMORROW

Rozdział 11

3.4K 173 11
By wiezajfla

PROSZĘ PRZYCZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM (SZCZEGÓLNIE PKT 3).

(Soundtrack: The A Team - Ed Sheeran)

Wsiadamy do dużego czarnego Range Rover'a Ash'a, a chłopak odpala silnik. W momencie przekręcenia kluczyków w stacyjce włącza się radio, a w samochodzie rozlegają się pierwsze dźwięki piosenki Ed'a Sheeran'a "The A Team". Wybucham śmiechem, a Irwin patrzy na mnie z lekko uniesionymi kącikami ust.

- Co? - pyta.

- Jak to co? Nie wydaje ci się to zabawne, że to akurat w twoim samochodzie leci "The A Team", a twoi znajomi z tobą na czele i twoje rządy w szkole właśnie tak są nazywane? - pytam przez śmiech.

- Może trochę - mówi.  - Po prostu robiliśmy z chłopakami tego cover. Musiałem to chociaż trochę ogarnąć  - dodaje.

- Jasne, jasne, już się nie tłumacz - mówię i śmieję się znowu.

Ashton spogląda na mnie z uśmiechem i patrzy na mnie przez dłuższą chwilę, co trochę mnie niepokoi. Odwzajemniam jego uśmiech i przez chwilę patrzymy  na siebie.

- Może patrz na drogę - mówię cicho znowu lekko się śmiejąc.

- Nie mogę - odpowiada mi, ale na szczęście zwraca wzrok w stronę jezdnię.

- Dlaczego? - pytam.

- Rozpraszasz mnie - rzuca od niechcenia spoglądając na mnie ostatni raz.

- Może wysiądę? - pytam łapiąc za klamkę i śmiejąc się znowu. Alkohol stanowczo poprawił mi humor. Nie dociera do mnie to co powiedział przed chwilą Ash, bo po prostu na to nie pozwalam.

- Nie puszczę cię  - mówi z tajemniczym uśmiechem i skręca w prawo aby móc kontynuować drogę szybciej dzięki autostradzie.

(Soundtrack: Remember The Name - Fort Minor)

Po chwili słyszę głośne odgłosy silników. Nie jednego, ale wielu. Niby nic dziwnego, ale jednak jesteśmy na pustej ulicy w środku nocy. Słyszę, że pojazdy wydające głośne dźwięki zbliżają się do nas i spoglądam na zaniepokojoną minę Ashton'a. Odwracam się, aby sprawdzić co się dzieje i zauważam, że za nami w ogromnym tempie jedzie chyba z piętnaście potężnych motorów.

- Kurwa - rzuca Ashton.

- Co się dzieje?- pytam ze zdenerwowaniem.

- Nie odwracaj się. Nie możemy teraz jechać do ciebie - mówi poważnie i wiem, że nie dostanę więcej wyjaśnień.

-Czemu? - pytam mimo to.

- Bo ściga nas gang motocyklistów Spencer? Nie jesteś teraz bezpieczna -  mówi zirytowanym tonem, a ja wiem, że jest bardzo przejęty tą sytuacją.

Ashton przyspiesza jeszcze bardziej, a wskazówka na liczniku znajduje się już przy liczbie 200 km/h. Miał racje, jest świetnym kierowcą. Nie wiedziałam tylko, że będę musiała to sprawdzać. Pomimo tego, że jedziemy tak szybko nie czuję strachu związanego z szybką jazdą. Podejrzewam, że stoją za tym alkohol i adrenalina związana z tą sytacją. Czy ja nie mogę mieć chociaż jednego spokojnego weekendu w Londynie? Na razie się nie zapowiada.

Chłopak przyspiesza, ale od bandy motocyklistów nagle odłączają się dwa pojazdy i przyspieszają znacznie, aby się do nas zbliżyć. Nie mam pojęcia co się dzieje. Boję się. Co oni mają zamiar zrobić? Ash przyspiesza jeszcze bardziej, ale oni również. W tej chwili żałuję, że wyjechaliśmy na tę głupią autostradę. Tutaj nie ma żadnej drogi ucieczki, musimy się z nimi zmierzyć. Dwa motory są coraz bliżej nas i nagle czuję, że coś uderza w nas z dużą siłą z prawej strony. Ashton kręci mocno kierownicą, aby nie stracić całkowitego panowania nad samochodem i wtedy czuję tak samo mocne uderzenie z drugiej strony auta.

- Kurwa dosyć tego! - warczy mój obecny kierowca i gwałtownie hamuje.

Rzuca mną mocno do przodu, ale na szczęście mój pas jest zapięty. Sekundę po tym, ja samochód  się zatrzymuję czuję dwa potężne uderzenia z tyłu auta i widzę jak dwa motory przelatują nad naszym pojazdem razem ze swoimi kierowcami. Lądują kawałek przed nami i nic się nie dzieje dopóki inne motory nie zatrzymają się w koło nas, aby zorientować się w sytuacji. Na koniec jeszcze jeden motor wbija się w nasz bok nie mając już gdzie się zatrzymać albo po prostu żeby jeszcze trochę zmasakrować ten biedny wóz.

Widzę jak Ashton odpina swój pas i ściska mnie w klatce piersiowej.

- Oszalałeś? Nie możesz tam teraz wyjść. Zabiją cię - panikuję.

- Nie zrobią tego. Zostań w aucie - rzuca w odpowiedzi.

- Nie, Ash, nie możesz tego zrobić. Przestań! - mówię dobitnie łapiąc go za rękę. Jestem naprawdę przerażona.

- Puść mnie i nie wychodź z samochodu - rozkazuje mi. Nie sposób mu się przeciwstawić prosto w oczy.

Otwiera drzwi i wychodzi z jedynej w miarę bezpiecznej w tej chwili przestrzeni. Moje serce bije jak oszalałe, ale nie mogę nic na to poradzić. Kiedy Ash'a nie ma w środku denerwuję się, że coś mu się stanie. Jest teraz dużo bardziej zagrożony niż ja. Chwytam za klamkę i na trzy ciągnę za nią. Uchylam lekko drzwi i wtedy dobiegają mnie słowa ich rozmowy. Nie decyduję się na żaden inny ruch, bo wiem, że pewnie jestem obserwowana przez niektórych z motocyklistów. Postanawiam jednak podsłuchać jak się sprawy mają.

- Dawno się nie widzieliśmy Irwin - odzywa się człowiek najwyraźniej dowodzący gangiem motorzystów. Czyli oni się znają?!

- Tak, minęło trochę czasu  - odpowiada mu z zacięciem Ashton. Jego głos brzmi odważnie, nie słychać w nim ani trochę strachu. Albo jest on świetnym aktorem, albo naprawdę nie boi się 'rozmawiać' z bandą conajmniej piętnastu wielkich wandali.

- Nieźle nas urządziłeś - rzuca mężczyzna wskazując na dwóch leżących ciągle przed naszym samochodem chłopaków. Nie wygląda na to żeby mieli się szybko pozbierać. Pojawia się nawet myśl, że być może nie żyją, ale od razu wypieram ją z mojej głowy.

- Nie miałem wyboru Brooks. Poza tym z tego co wiem, to ty zacząłeś, moje auto też nie jest w zbyt dobrym stanie - powiedział Ashton wskazując na swój pojazd.

- Wiem o tym - mówi jego rozmówca uśmiechając się przebiegle. - Musiałem jakoś zwrócić twoją uwagę. Dobrze wiesz, że inaczej z  łatwością byś nas zgubił - tłumaczy krzywiąc się lekko.

- Tak, to byłoby zbyt proste prawda? Podejrzewam, że zrobiłeś to w jakimś konkretnym celu, więc o co chodzi? Nie mam zbyt dużo czasu - mówi zdenerwowanym tonem.

- A gdzież to ci się tak spieszy Irwin? Jest środek nocy.

- To już nie twoja sprawa. Czego chcesz do cholery?  - pyta Ashton podniesionym głosem.

- Mam coś co mogłoby cię zainteresować...

- Co to jest? - przerywa mu chłopak.

- Dowiesz się w swoim czasie, ale możesz mi wierzyć, że ci się przyda.

- Czego za to chcesz? - pyta ostro Ashton, a tak zwany Brooks uśmiecha się z zadowoleniem ciesząc się, że chłopak zrozumiał o co chodzi.

- Przekaż to Horanowi - mówi podając swojemu rozmówcy jakieś papiery, a ja zastanawiam się skąd kojarzę to nazwisko. Po chwili uświadamiam sobie, że jest ono tak samo charakterystyczne jak imię podejrzanego blondyna. Domyślam się, że chodzi mu o Niall'a.

- Nie zrobię tego. Nie chce mieć z nim nic wspólnego - warczy Ash, a ja wiem, że to nie jest dobre posunięcie, jednak on nie boi się tego zrobić.

Brooks podchodzi do niego i popycha go mocno na samochód. Uderza go w szczękę, co prawie zwala go z nóg. Ashton jednak szybko zbiera się w sobie i oddaje wiekszemu mężczyźnie mocnym ciosem w twarz. Ten łapie się za bolące miejsce, po czym chwyta mocno chłopaka za szyję i przyciska do samochodu. Wiem, że ta sytuacja już się dobrze nie skończy.

- Zrobisz to. Przekażesz to Horanowi, a w przyszły piątek przywieziesz go do mnie. Muszę się z nim spotkać. Rozumiemy się? - mówi ostro Brooks zachrypniętym głosem.

- Nie - odpowiada z trudem Ashton ciągle przyduszany do samochodu. 

Brooks rzuca go na ziemię, a inny chłopak w skórzanej kurtce wymierza mu kopniaka w brzuch. Nie potrafię na to patrzeć , ale nie wiem co mam zrobić. Kiedy Brooks rzuca się na niego i uderza go po raz kolejny Ash nie ma już siły mu oddać. Wie, że i tak nie ma szans z tak dużą ilością przeciwników. Jednak nic nie mówi, ani nie jęczy, nie błaga o litość i próbuje być silnym. Dobrze mu to wychodzi. Zastanawiam się tylko jak długo jeszcze pożyje zachowując się w ten sposób.

- Masz ostatnią szansę. Zrobisz to? - wrzeszczy na niego napastnik.

Wiem, że powie nie. Jestem już całkowicie zdeterminowana. Nie pozwolę, żeby to zaszło jeszcze dalej. Zanim zdążę pomyśleć nad tym co robię otwieram drzwi na całą szerokość i wyskakuję z samochodu. Dlaczego miałabym słuchać Ashton'a? NIe może mi zakazać wyjścia z tego cholernego samochodu i pomocy mu. 

- Ashton zgódź się! - krzyczę patrząc na zaistniałą sytuację zza auta.

- Kogo my tu mamy? - patrzy na mnie z zaciekawieniem Brooks i puszcza Ash'a. Tylko o to mi chodziło. Teraz niech się dzieje co chce. - Chyba już wiem, czemu tak ci się spieszyło Irwin - mierzy mnie wzrokiem podchodząc do mnie z rękami na biodrach.

- Miałaś zostać w środku! - krzyczy Ashton podnosząc się powoli z ziemii równocześnie spluwajac krwią.

- I pozwolić, żebyś zaraz stracił tu życie unosząc się dumą? - warczę na niego.

- Tak.

- Daj spokój, po prostu się zgódź - mówię do niego.

- Nie, nie zrobię tego - mówi ostro, a Brooks przeskakuje zainteresowanym wzrokiem ode mnie do Ash'a.

- Jeśli ty tego nie przekażesz, ja to zrobię - mówię patrząc mu w oczy, a teraz już wszyscy patrzą na mnie.

- Nie zrobisz tego - mówi nie znoszącym sprzeciwu głosem i wyciera dłonią krew wypływającą z jego nosa.

- Jak się nazywasz? - zwraca się do mnie Brooks.

- Spencer Shepard - odpowiadam mu myśląc, że niewiele mu to powie. 

Najwyraźniej jednak się mylę, bo wszyscy obecni tu ludzie patrzą na mnie jakby właśnie zobaczyli ducha. Nie wiem o co chodzi, ale trochę mnie to przeraża. Wszyscy stoją patrząc na mnie bez słowa, a Ash pociera oczy najwyraźniej załamany zaistniałą sytuacją. Ale skąd do cholery miałam wiedzieć, że mam nie podawać mu swojego prawdziwego nazwiska?!

- Widzę, że masz niezłe znajomości Irwin - mówi nadal będący w szoku Brooks.

- Nie mam. Przekażę to Horanowi - mówi ostro Ashton biorąc od jednego z motorzystów papiery.

- Świetnie... Wiesz jak bardzo mogłaby nam się przydać ta dziewczyna? - mówi Brooks i tym razem ja stoję w szoku nie odzywając się.

- Nie mogłaby wam się przydać. On wie, że Spencer tu jest - mówi, a ja patrzę na niego domagając się wyjaśnień, ale on oczywiście mnie ignoruje. - Kiedy chcesz się widzieć z Niall'em? - pyta potwierdzając moje domysły co do adresata tej dziwnej przesyłki.

- W piątek, u nas - mówi wskazując na ich grupę najwyraźniej mając na myśli jakąś ich siedzibę. Nie chciałabym wiedzieć jak ona wygląda.

- W porządku. Zrobię to, ale chcę nowy samochód - warczy. - Poza tym nie wydaje ci się, że to trochę nie fair tak zastraszać mnie gdy jestem, sam przeciwko całej tej twojej żałosnej bandzie? - rzuca w ogóle się go nie bojąc.

- Tak uważam, ale inaczej nie dogadalibyśmy się. Dostaniesz nowe auto w piątek. Żegnaj Spencer - zwraca się do mnie na koniec uśmiechając sie lekko Brooks. - Do zobaczenia Irwin.

__________________

1. Ta daa! I jest nowy rozdział specjalnie na rozpoczęcie wakacji! Mam nadzieję, że cieszycie się z tej okazji tak samo jak ja i że rozdział się Wam podobał :D

2. Kolejna rzecz, zauważyłam, że niestety jest tutaj coraz mniej wyświetleń i komentarzy dlatego chciałabym Was prosić, abyście (oczywiście jeśli podoba się Wam Tonight) polecali to ff znajomym, udostępniali na tt, gdziekolwiek... No i nie ukrywam, że byłoby mi bardzo miło zobaczyć tutaj jakiś komentarz. Oczywiście do nieczego nie zmuszam, ale naprawdę bardzo bym się ucieszyła z jakiejś opinii :)

3. Trzecia i najważniejsza sprawa: Wiadomo, są wakacje, a więc więcej wolnego czasu.. Moje pytanie brzmi czy wolelibyście żeby rozdziały pojawiały się częściej czy tak jak teraz co tydzień? Kolejne rozdziały już mam zaplanowane i właściwie prawie gotowe, chodzi tylko o to czy chcecie czytać częściej czy może większość jest na wyjazdach i nie będzie miała czasu czy możliwości czytać...

4. Jeśli Was to zainteresuje, to piosenka Remember The Name, akurat po części idealnie opisuje po trochu i Ashtona i Kierana, tylko, że oczywiście ich historia nie dotyczy rapu. Możecie się domyślać, co może dotyczyć którego... tsaa... tajemnicza Ja xD

Życzę Wam cudownym wakacji z niezpomnianymi wrażeniami i do napisania xx

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ

Continue Reading

You'll Also Like

86.8K 5.7K 20
Pierwsza wersja Śmierci Motyla z 2018 roku. Aktualnie pisany jest remake. W 2045 roku spokój zwykłych szarych ludzi został zakłócony. Nieznana dotąd...
58.3K 3.2K 112
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
490K 48.3K 63
Rok 2053 Wysoko rozwinięte badania genetyczne doprowadziły do powstania wielu odmian ludzi. Rodzice zapragnęli wybierać cechy własnych dzieci, mimo ż...
29K 1.7K 16
Mam na imię Charlotte. Jestem człowiekiem. W odróżnieniu od NICH. Jeszcze 100 lat temu wampiry uważało się za bajkę dla dzieci. Ale to nie prawda. O...