Rozdział 20

3K 167 9
                                    

(Soundtrack: "Little Party Never Killed Nobody" - Fergie)

- Cal, czy możesz łaskawie pomóc Luke'owi przesunąć tę kanapę? - zwracam się do niego po raz kolejny, a on wreszcie odrywa się od mojej przyjaciółki.

Kiedy meble są już poprzesuwane tak, że na środku ogromnego salonu znajduje się 'parkiet', sprzęt do muzyki jest już włączony, kuchnia jest zamieniona w prowizoryczny bar wypełniony po brzegi alkoholem i przekąskami,  basen jest podświetlony, ogród jest przygotowany na zabawę, a mój pokój, a także sypialnia i gabinet ojca są zabezpieczone przed nieporządanymi parami stwierdzam,  że wszystko jest gotowe.

- Ok, więc jesteście gotowi na rozpoczęcie zabawy? - pytam Perrie, Caluma, Luke'a i Jesy,  którzy przyszli wcześniej, żeby pomóc w przygotowaniu imprezy.

- Zawsze - mówi mój blond przyjaciel.

- I wszędzie - dodaje szatyn, a dziewczyny się uśmiechają.

- Za najzajebistszą imprezę jaka czeka was w tym roku - mówię i wszyscy wznosimy toast przygotowanymi wcześniej drinkami kiedy słyszymy, że zjawiają się pierwsi goście.

*

- Zagrajcie coś - Alex stara się przekrzyczeć głośną muzykę zwracając się do Ashtona. - Michael znalazł jakieś gitary u góry, ale ty musisz sobie poradzić na jakichś garnkach czy coś - śmieje się.

- Ach, ten nasz cudowny Mikey...

- Wszyscy czekają - mówi dziewczyna, a ja orientuję się,  że wszyscy otaczający nas ludzie patrzą na Irwina wyczekująco.

- Ok, ok - marudzi i zmierza w stronę gdzie chłopcy usadowili się z gitarami.

Z tylnej kieszeni jeansów wyciąga swoje pałeczki, z którymi rzadko się rozstaje. Chłopcy ustalają coś między sobą i już mają zacząć grać kiedy Ashton przejmuje od Hemmingsa mikrofon podłączony do laptopa i głośników. Wszyscy patrzą na niego ze zdziwieniem, ale z niecierpliwością czekają na to co powie.

- Czekajcie, chcę coś powiedzieć - zaczyna.

- Zauważyliśmy - rzuca Luke i wszyscy zebrani się śmieją.

- Zamknij się - ucisza go i kontynuuje. - Być może to dlatego, że jestem już trochę pijany,  ale po prostu muszę coś powiedzieć. Dokładnie dwa tygodnie temu zobaczyłem w klubie na imprezie pewną dziewczynę - mówi, a ja zaczynam dokładniej się mu przysłuchiwać. - Nie znałem jej jeszcze wtedy, ale jej zachowanie wywarło na mnie ogromne wrażenie. Nie wiedziałem nawet czy dobre czy złe, ale zapamiętałem ją doskonale. Wracając do domu w głowie miałem już ten refren. Po mojej pierwszej rozmowie z nią kiedy o mało co nie potrąciłem jej samochodem wiedziałem już jak poleci druga zwrotka. Ta dziewczyna jest teraz tutaj z nami i bardzo bym chciał żeby wiedziała, że ta piosenka jest o niej i dla niej - mówi i szuka kogoś wzrokiem, a kiedy w końcu mnie zauważa, a na jego twarz wstępuje szeroki uśmiech i mruga do mnie nie mam już wątpliwości co do tego, że chodzi o mnie.

Po chwili 5 Seconds Of Summer rozpoczynają swój nieprzewidziany koncert, a w całym pomieszczeniu zalega prawie idealna cisza. Chłopcy zaczynają grać i od razu orientuję się, że to "Don't Stop". W takim akustycznym wykonaniu utwór brzmi inaczej, ale równie dobrze. Dopiero teraz przysłuchuję się dokładnie słowom piosenki, a szczególną uwagę poświęcam wspomnianym przez Ashtona częściom w czasie, których przypatruję się ciągle perkusiście. Chłopak uderza swoimi pałeczkami w kanapę i inne okoliczne meble w odpowiednim rytmie co jakiś czas spoglądając na mnie z uśmiechem.

Everybody want to take you home tonight

But I 'm gonna find the way make you mine.

Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz