Rozdział 6

4K 163 7
                                    

Odwracam się i na końcu prawie pustego korytarza widzę Alex patrzącą na mnie powiększonymi oczami. Zastanawiam się czy widziała całą sytuację i ile z tego zrozumiała. No właśnie, ciekawe ile z tego zrozumiała, bo ja nie rozumiem prawie nic. Czy Kieran właśnie mi zagroził, że jeśli wybiorę Ashton'a on rozpowie w szkole, że z nim spałam? Czy byłby do tego zdolny? W sumie to skąd mam to wiedzieć, nie znam go. I co się stało między tymi dwoma przystojnymi chłopakami, że tak bardzo się nie nawidzą? Nic nie rozumiem, a w mojej glowie ciągle pojawiają się nowe pytania. Mnóstwo pytań, żadnych odpowiedzi.

Podchodzę do zdziwionej dziewczyny, a ona patrzy na mnie jakby z odrazą. Znowu nie wiem o co chodzi, ale staram się to zignorować.

-Gdzie są wszyscy? - pytam.

- Jest ładna pogoda. Większość jest na zewnątrz - odpowiada ciągle mierząc mnie niepewnym wzrokiem.

- Więc chodźmy tam - proponuję, w myślach błagając, żeby dziewczyna nie zaczęła zadawać pytań. Kierujemy się w stronę wyjścia ze szkoły i kiedy w końcu wychodzimy kręci mi się w głowie. Stojąc na schodach zauważam Kierana i jego zespół z kilkoma dziwczynami po prawej stronie campusu i Ashton'a z jego kumplami z samochodu i innymi kilkoma czy kilkunastoma dziewczynami po lewej stronie na schodach biblioteki.

Alex od razu kieruje się na lewo, a ja stoję na schodach. Rzucam jedno krótkie spojrzenie na bandę Kieran'a i zauważam, że on ciągle mnie obserwuje. Patrzę, na poznane przeze mnie wcześniej sympatyczne dziewczyny stojące z Irwin'em. Zauważam, że Ashton również na mnie patrzy, po czym spogląda złowrogo w stronę swojego przeciwnika. Wyrzucam ze swojej głowy wszelkie wątpliwości kiedy chłopak z bandamą na głowie uśmiecha się do mnie szeroko na zachętę. Mam gdzieś groźby Kieran'a. Nie wiem co on planuje, ani co dokładnie miał na myśli, więc zamierzam mu pokazać, że się go nie boję, bo tak właśnie jest.

Idę w stronę Perrie i reszty grupy, a blondynka wita mnie uśmiechem, który odwzajemniam. 

- Co ci powiedział Cheast? - pyta mnie Perrie, a ja dopiero teraz przypominam sobie, że w ogóle byłam u nauczyciela historii i że wlepił mi karę.

- Koza - odpowiadam krótko pokazując im karteczkę od profesora.

- To najgorszy nauczyciel w szkole, jest takim kretynem! Nie nawidzę lekcji z nim - marudzi Jesy, a wszystkie dziewczyny się z nią zgadzają.

Kątem oka widzę, że podchodzi do nas paczka chłopaków.

- Hej Spencer, jak ci mija dzień? - pyta Ashton z szerokim uroczym uśmiechem.

- Dosyć... ciekawie  - odpowiadam, próbując wymigać się jakoś od konkretniejszej odpowiedzi.

- Podobno nieźle dzisiaj dowaliłaś Cheast'owi - śmieje się blondyn z kolczykiem w wardze. On również jest bardzo przystojny, z resztą jak większość chłopaków w tej szkole, co już zdążyłam zauważyć.

- Taak, udało mi się go troszkę skompromitować - również się śmieję.

- Trochę bardzo - mówi Perrie, a Mulat kumplujący się z Ashton'em oplata ją ramieniem w talii co sugeruje mi, że są parą.  - Nie słyszałam, żeby ktokolwiek sobie tak z nim poradził. Nawet Ash i ... - dziewczyna przerywa wskazując wzrokiem na bandę po drugiej stronie kampusu.

- Pezz... - ostrzega ją jej chłopak rzucając niespokojne spojrzenie w stronę Ashton'a.

- Ok, rozumiem. Tak w ogóle, to my się chyba jeszcze nie znamy - zwracam się do mulata, a on uśmiecha się szeroko. Chce coś powiedzieć, ale podchodzi do nas chłopak z koszulką z nadrukiem ACDC.

Tonight (5SOS/ROOM94 fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz