savaged by a dog »yoonmin«

Da Shori-ssi

297K 35.4K 13.6K

Jimin jest psią hybrydą, która niespodziewanie przeprowadza się z rodzinnej Korei do USA w związku z pracą ta... Altro

00: Prolog
01: "To dzień, kiedy wielu rzeczy doświadczyłem po raz pierwszy!" ~ Jimin
02: "Ostatni raz próbowałem być pomocny." ~ Yoongi
03: "Hyung jest naprawdę uparty. Ale ja też!" ~ Jimin
04: „Dlaczego ten dzieciak ciągle staje mi na drodze?" ~ Yoongi
05: „Chciałem tylko pomóc..." ~ Jimin
06: „Cholerny Park Jimin" ~ Yoongi
07: „Tęsknię za hyungiem..." ~ Jimin
08: „Zmiana planów nie wchodzi w grę." ~ Yoongi
09: „Dlaczego on jest taki nieufny?" ~ Jimin
10: „Już wiem, co ten kolor mi przypomina..." ~ Yoongi
11: „Niech hyung częściej drapie mnie za uszkiem..." ~ Jimin
12: „Cholera, co ten dzieciak wyprawia?" ~ Yoongi
13: „Nie próbuj mi się stawiać, hyung!" ~ Jimin
14: „Migrena to za mocny przeciwnik." ~ Yoongi
15: „Pokażę ci swój mały świat, hyung." ~ Jimin
🎆Sylwestrowy One-shot🎆
17: „Gdybym mógł, pogryzłbym." ~ Jimin
18: „Nie wejdę tam." ~ Yoongi
19: „Lubię hyunga trochę bardziej, niż powinienem..." ~ Jimin
20: „Park Jimin ma stronę, której do tej pory nie znałem..." ~ Yoongi
21: „Hyung nie będzie za mnie decydował!" ~ Jimin
22: „Dlaczego zaczynam się otwierać?" ~ Yoongi
23: „Hyung pachnie bardzo ładnie..." ~ Jimin
24: „Przytulanie jest zaskakująco przyjemne." ~ Yoongi
25: „Robimy babeczki!" ~ Jimin
26: „To było... naprawdę przełomowe, cholera." ~ Yoongi
27: „Kakao w towarzystwie hyunga jest jeszcze smaczniejsze!" ~ Jimin
28: „Za bardzo mnie kusiło..." ~ Yoongi
29: „Napiszemy w końcu to wypracowanie, hyung?" ~ Jimin
30: „Dopiero zaczynamy, a ja już mam dosyć." ~ Yoongi
31: „Tak blisko..." ~ Yoongi
32: „Pani Min wcale nie jest okrutna!" ~ Jimin
info~
33: „Przy nim nie da się twardo stąpać po ziemi..." ~ Yoongi
34: „Hyung, musimy wreszcie o tym porozmawiać!" ~ Jimin
35: „Naprawdę go o to zapytałem...?" ~ Yoongi
36: „Hyung..." ~ Jimin
37: „Znajomi są tacy problematyczni..." ~ Yoongi
BARDZO WAŻNE!
Witam po dłuuuugiej przerwie!
🐶 Boyfriend Tag 🐺
38: „To początek naszej pierwszej randki!" ~ Jimin
39: „Dlaczego coś zawsze musi pójść nie tak?" ~ Yoongi
40: „Staram się, jak mogę..." ~ Jimin
41: „Nie pozwolę wyprowadzić się z równowagi." ~ Yoongi
42: „Przynajmniej mój związek jest szczęśliwy i nieskomplikowany." ~ Jimin
43: „Czemu się smucisz? Nie wiem..." ~ Yoongi
44: „Początek najgorszych dni mojego życia..." ~ Jimin
45: „Żyłem w kłamstwie..." ~ Yoongi
46: „Wykonaliśmy właśnie pierwszy, mały kroczek do wspólnego szczęścia." ~ Jimin
47: „Cholera, wydało się." ~ Yoongi
48: „Przyjaźń jest bardziej skomplikowana, niż myślałem..." ~ Jimin
49: „Jimin jest pierwszą osobą, której o tym opowiedziałem." ~ Yoongi
50: „Powinienem być lepszym przyjacielem." ~ Jimin
51: „Nienawidzę chemii. Każdej." ~ Yoongi
52: „Wydało się... po raz drugi!" ~ Jimin
53: „Niech więc zacznie się wieczór męki..." ~ Yoongi
54: „Cz-czy to jest to, co myślę, że jest?" ~ Jimin
55: „Pachniesz tak ślicznie..." ~ Yoongi
56: „Muszę przyznać, że się tego nie spodziewałem." ~ Jimin
57: „Nie pozwolę mu kontrolować mojego życia." ~ Yoongi
58: „Nie poszło do końca po mojej myśli..." ~ Jimin
59: „Chyba ktoś sobie robi ze mnie bardzo nieśmieszne żarty." ~ Yoongi
60: „Każda historia ma swój początek i koniec." ~ Jimin
61: Epilog
Nowe opowiadanie!

16: „To wygląda, jak puszcza wewnątrz domu..." ~ Yoongi

5.8K 579 104
Da Shori-ssi

Normalna czcionka - angielski

Pogrubiona - koreański

Jimin odruchowo już złapał dłoń starszego i poprowadził go do pokoju obok. Przed otworzeniem drzwi posłał swojemu gościowi tajemniczy uśmiech, a potem nacisnął klamkę. Miał nadzieję, że mu się spodoba, bo spędził mnóstwo czasu, żeby namalować obrazy na wszystkich trzech ścianach. W przyszłości planował pomalować jeszcze sufit, żeby przypominał rozgwieżdżone niebo albo galaktykę. Sztaluga stała tyłem do drzwi, więc od wejścia nie dało się zobaczyć zawartości płótna.

Brunet podążył za chłopakiem, mrużąc oczy. Białe ściany, jasne meble i podłoga zlewały mu się w jedna całość, dlatego był wdzięczny, że Jimin prowadził go za rękę. Nie zmieniło to faktu, że czuł się niezręcznie, czując obcy dotyk na siebie.

Zatrzymał się tuż przy wejściu do pokoju. Dekoracja w postaci obrazów na ścianach zaskoczyła go. Wcześniej nie miał aż takiej styczności ze sztuką, dlatego wszystko dla niego było po prostu bardzo dobre. Wzrok od razu skupił na ścianie z namalowanym środkiem puszczy. Kąciki jego ust podniosły się do góry, a ogon zaczął lekko kiwać. Podszedł do malowidła. Niepewnie wyciągnął dłoń przed siebie i przyłożył ja do miejsca, gdzie był jeden z krzaków.

Wspomnienia zalały jego umysł. Rześkie, wilgotne powietrze, zapach mokrej od rosy trawy, zapach krzewów owocowych, ciche szelesty, melodyjny śpiew ptaków, wesoła, ruda wiewiórka, trzymająca w łapkach wyjątkowo kasztana, jego szczęśliwy uśmiech gdy siedzi na starym, spróchniałym pniu i może obserwować przyrodę, która akceptowała go takim jakim jest. Nie oceniała, po prostu go przyjęła i pozwoliła odwiedzać bez ograniczeń.

Poczuł żal, że jest tak daleko od miejsca głęboko zakorzenionego w jego sercu. Chciałby tam znów pojechać.

- Sam malowałeś?

- Tak. To moja pracownia. Mój mały azyl. - Młodszy uśmiechnął się pod nosem na to określenie. - Malowanie natury i zwierząt sprawia mi chyba największą przyjemność. No i idzie najłatwiej. - dodał, widząc, jak Yoongi podchodzi do jednej z wymalowanych ścian. - I jak? Co myślisz? Podoba ci się? - spytał, chowając dłonie za plecami, a jego głos na powrót przybrał nieśmiałą barwę.

- Co to za puszcza? - spytał cicho starszy, nie odrywając wzroku z obrazu. - To gdzieś blisko?

Jimina zaskoczyło to pytanie i spróbował sobie przypomnieć, na czym się wzorował, tworząc to dzieło. Po niecałej minucie głowienia się w końcu mu zaświtało.

- Chyba... chyba próbowałem odtworzyć las niedaleko Daegu, bo był bardzo gęsty i taki... majestatyczny. - mruknął, wciąż grzebiąc w swoich wspomnieniach. - Tak, to chyba ten. Byłem w nim co prawda raz w życiu, ale mam pamięć fotograficzną. Czy obok tego lasu mieszkałeś, hyung? - spytał, widząc nieobecną minę bruneta.

Do Yoongiego ta informacja doszła nieco z opóźnieniem. Uchylił lekko usta, robiąc kilka kroków do tyłu i znów obserwując obraz z odległości. Nie wiedział, czy to jakiś żart, ale po słowach Jimina zdawało mu się, że nawet wie, co to za miejsce.

- Wydaje mi się, że to ten sam las. Pełen drzew kasztanowych, także tych jadalnych. - odpowiedział cicho.

Jimin przez chwilę przyglądał się twarzy starszego, starając się wyczytać z niej jakieś uczucia, ale nie za dobrze mu poszło, więc zaczął się martwić, czy tym obrazem nie wywołał przypadkiem w Yoongim jakichś negatywnych uczuć.

- Nie podoba ci się, hyung? Zawsze mogę go zamalować i namalować coś innego - zaoferował, zaczynając już dumać, co mógłby stworzyć w miejscu puszczy.

W pokoju przed dłuższą chwilę panowała cisza. Yoongi znów podszedł do obrazu, tym razem przejeżdżając opuszkami palców po drzewie, próbując przypomnieć sobie fakturę kory pod palcami.

Czuł jednocześnie smutek i radość. Wspomnienia zawsze wywoływały w nim sprzeczne uczucia. Tęsknił za swoim dzieciństwem. Chociaż swojego tatę miał cały czas na miejscu.

- Jest cudowny, wygląda jak zdjęcie z lasu. - odezwał się w końcu. - Chciałbym tam znowu być.

Jimin wyłapał sprzeczną aurę Mina dopiero, gdy podszedł nieco bliżej niego, a słodko-gorzkie uczucia szybko mu się udzieliły. Nie wiedział, co ma zrobić, bo hyung ewidentnie zatonął we wspomnieniach. Z jednej strony nie chciał mu w tym przeszkadzać, a z drugiej widział i czuł coraz silniejszą tęsknotę Yoongiego. Dlatego też, znów dzisiaj zmniejszył dystans między nimi i delikatnie, ostrożnie, już nie z taką pewnością siebie, jak rano, objął pas starszego, opierając policzek na jego karku. Był w swoich gestach niezwykle subtelny, nie chcąc spłoszyć wilczej hybrydy, która na pewno miała problemy w kontaktach z ludźmi.

Brunet wzdrygnął się, gdy poczuł delikatny dotyk na swoim ciele. Wyrwał go z melancholijnych wspomnień. Chciał spojrzeć kątem oka, co się dzieje, ale nagły ból spowodowany wciąż trwająca (ale już nie tak intensywną) migreną, uniemożliwił mu to.

Poczuł jak blondyn opiera swój miękki policzek na jego karku, powodując, że właściciel obejmowanego ciała znów poczuł się niezręcznie. Nie umiał w kontakty towarzyskie, a już tym bardziej w czułe gesty i dotyk.

W ostatniej chwili ugryzł się tez w język, uważając, że będzie to niestosowne, gdy potraktuje go niemiło, po tym jak psia hybryda dziś mu pomogła. Ale nie umiał tez odsunąć go w żaden miły sposób. Skończył więc otulony ciepłym ciałem młodszego i jego zapachem, jeszcze bardziej intensywnym, niż ten wyczuwalny w pokoju, gdzie spał.

Jimin tym razem puścił Yoongiego szybciej, niż wtedy przy murku, czując jak niekomfortowo spinają się mięśnie bruneta w kontakcie z jego bliskością. Nieco raniło go to, że hyung tak na niego reaguje, ale też za nic go nie winił, nie miał prawa. Sam nie potrafił sobie odmówić przebywania tak blisko starszego, chociaż przez kilka sekund. Za bardzo spodobały mu się jego ciepło i zapach.

Blondyn odsunął się pokornie i skierował kroki do, stojącej samotnie na środku pomieszczenia, sztalugi. Okrążył ją, by widzieć niedokończony obraz, który przedstawiał... a raczej będzie przedstawiać, dużego, czarnego wilka, przemierzającego jedną z wielu ścieżek wśród leśnej ściółki oraz dreptającego u jego boku złocistego Retrivera, z wywalonym przyjaźnie językiem. Uśmiechnął się do swojego tworu, nie chcąc go jednak pokazywać Yoongiemu. Najpierw chce go skończyć. Dlatego zaczął sprzątać swoje przybory do malowania, a sztalugę przeciągnął w kąt pokoju.

Mimo tego, że było mu miło, brunet czuł dziwne zawstydzenie. Bezpośredniość Jimina ciągle powodowała lekki dyskomfort, bowiem wilcza hybryda uświadczyła przytulania tylko od swojej rodzicielki. Nie mógł jednak powiedzieć, że żadne ciepło nie rozeszło się po jego wnętrzu, gdy czuł go tak blisko siebie. Kiedy młodszy się odsunął, odwrócił całe ciało, aby spojrzeć gdzie ten idzie.

- Marnujesz się w naszej szkole, nie mamy żadnego profilu artystycznego. - stwierdził. Nie wiedział, co zrobić z dłońmi, więc schował je do kieszeni.

Jimin wzruszył ramionami i narzucił białą płachtę na sztalugę, żeby płótno się nie zakurzyło. Schował pudełko z farbami i pędzlami do niewielkiej szafeczki w rogu pokoju.

- Nie przeszkadza mi to. Lubię malować dla siebie, nie potrzebuję zajęć w szkole. - odparł, z westchnieniem przeczesując swoje jasne włosy dłonią, bo irytująco wpadały mu do oczu.

- Nie chcesz tak zarabiać w przyszłości? Wiem, że można bez, ale z papierkiem mogłoby być ci łatwiej. - podszedł do następnej ściany, obserwując kolejny, majestatyczny obraz natury. Nie mógł uwierzyć, że te drobne dłonie potrafiły stworzyć tak perfekcyjną sztukę.

Blondyn nieco się spiął na te słowa. Kwestia jego przyszłości była dla niego tematem tabu. Oczywiście, chciałby utrzymywać się z pracy, którą lubiłby wykonywać, ale niekoniecznie z malarstwa. Poza tym, jego ojciec miał dla niego zupełnie inną drogę.

- Mhh... Tata chce, żebym przejął jego firmę w przyszłości... - wyjawił, patrząc pusto w okno. - Nie do końca się z tym zgadzam, nie nadaję się do tej pracy, ale jest dość... nieugięty. - Jego ton stał się równie pusty jak spojrzenie.

Starszy z chłopców nie spuszczał wzroku z profilu Jimina, utwierdzając się w przekonaniu, że jego nosek jest naprawdę malutki. Tak jak cała jego osoba. Rozpoczęty temat też nie był dla niego przyjemny, bo on swoją przyszłość widział po prostu w pracy tak, aby przeżyć. Oczywiście, że wolałby nie martwić się nigdy pieniędzmi, ale wolał już ciężej pracować fizycznie, niż kolejne lata znosić tłum śmierdzących ludzi na uczelni. Jego rodzicielka czasem się śmiała, że Yoongi zostanie drwalem i udaje, że ten nie ma nawet siły podnieść siekiery.

- A czym zajmuje się twój tata? Nie da się rozszerzyć działalności na tyle, aby i obejmowała twoje zainteresowania?

Jimin uśmiechnął się gorzko.

- Prowadzi firmę z różnymi elektronicznymi gadżetami, więc nie sądzę, żeby można było jakkolwiek połączyć z nią moje zainteresowania. Mam dwie lewe ręce do elektroniki, w ogóle się nie nadaję na to stanowisko - mruknął bez entuzjazmu, krocząc już w kierunku drzwi. Otworzył je i spojrzał na starszego. - Chodź, hyung. Przebiorę się i odprowadzę cię do domu - zaoferował, a kąciki jego ust lekko się uniosły, lecz nie był to ten szeroki wyszczerz, który najczęściej prezentował Yoongiemu. Temat przyszłości trochę go przygnębił, bo ponownie uświadomił mu, jak mało ma czasu na realizowanie swojej pasji, nim posadzą go za biurkiem dyrektora.

Yoongi zmarszczył swoje brwi, wyczuwając jego gorszy humor. Zauważył też słabszy uśmiech, niż zwykle. Oblizał wargi. Najchętniej porzuciły ten temat na kiedy indziej przez ból swojej głowy, ale nie wiedział, czy kiedyś znowu znalazłby chęć, a dwa, po co psuć sobie humor dwa razy.

- Tablet graficzny. To fajny, elektroniczny gadżet, a tobie też mógłby się przydać - Kto jak to, ale Yoongi mimo iż kochał lasy i przebywanie w nich, w nowinkach elektronicznych był na bieżąco zawsze.

Blondyn pokręcił głową.

- Hyung, ja potrafię zepsuć wszystko, co ma jakikolwiek związek z elektroniką. To cud, że mój telefon przetrwał te dwa miesiące, odkąd go mam. Poza tym, nie bardzo lubię obcować z technologią. - wyjaśnił, zaciskając mocniej dłoń na klamce. - Proszę, nie kontynuujmy już tego tematu. Nie bardzo lubię o tym mówić - poprosił. - I naprawdę powinniśmy już iść, moi rodzice niedługo wrócą.

Brunet nie wierzył w tą wymówkę. Postanowił to kiedyś sprawdzić, a teraz faktycznie zakończyć ten temat. Gdy dotarli do pokoju, podszedł do szafki nocnej koło łóżka i napił się już zimnej, zielonej herbaty. Czekał, aż blondyn się ubierze.

- W sumie, nie musisz ze mną iść, trafię chyba sam do domu - powiedział nagle, zauważając, że za oknem jest już ciemno.

- Wiem, że nie muszę, ale chcę. - zaprotestował Park, wyciągając jakieś zdatne do wyjścia ubrania z szafy.

Zaraz popędził do łazienki, przebrał się w jasne dżinsy i czarno-czerwony sweter (tak, naprawdę kochał swetry), poprawił włosy, po czym otworzył drzwi do swojego pokoju, kiwając głową na schody, żeby dać Yoongiemu do zrozumienia, że ma za nim pójść.

Obaj zeszli do holu, założyli buty, a potem wyszli na ganek. Niebo poszarzało znacznie, przez co na dworze było ciemno, jak w nocy, mimo że dochodziła dopiero szesnasta. Poza terenem posesji to Yoongi przejmował ster, bo Jimin nadal nie bardzo orientował się w miasteczku nawet, jeśli było naprawdę niewielkie.

- Ale jak potem chcesz wrócić do domu? Jiminie, potem będę ja musiał ciebie odprowadzić - Niekontrolowanie zdrobnił jego imię, gdy schodzili po schodach do ogromnego holu, który nawet będąc tak przyciemnionym, mocno raził młodego wilka. Nie dał po sobie jednak nic poznać. Nie raz miał już migrenę i nauczył się kontrolować swoje ruchy, kiedy już słabła.

Zarzucił kaptur swojej bluzy na głowę, gdy znaleźli się już na dworze.

- Jeszcze możesz się wrócić do domu.

- Dam sobie radę, hyung - zapewnił twardo, pewny swego, dreptając sprężyście za Yoongim. - Najwyżej zadzwonię po szofera, nic mi nie będzie.

- Ale jesteś uparty. I po co szofer ma jechać przez całe miasto po ciebie? Obiecuje, że wsiądę do komunikacji miejskiej.

- No wiesz, hyung, za to mu płacimy, jakby nie było - burknął Jimin.

Jednak zaraz pewność siebie i swojej decyzji go opuściła, gdy zrobili kilka kroków za bramą od posesji Parków. Wyciągnął dłoń, żeby chwycić w dłoń materiał bluzy na plecach bruneta, tym samym go zatrzymując. Spuścił głowę, nieco zawstydzony.

- Zostanę. Ale uważaj na siebie, hyung, dobrze? - poprosił, unosząc na niego ten swój szczenięcy wzrok.

- Dobrze, zostań. - Odwrócił się w jego kierunku. Przez chwilę patrzyli na siebie w półmroku. Było jeszcze za wcześnie i lampy na ulicy nie były włączone. Chwilę się wahał, ale ostatecznie wyciągnął dłoń i poczochrał w geście pożegnania jego włosy. - Nie chodź nocą po tym mieście, bywa tu niebezpiecznie. - powiedział na odchodnym, odwracając się i idąc spokojnym korkiem w stronę centrum.

W bogatej dzielnicy był może kilka razy, ale nie miał problemu z orientacją w terenie. No i niestety, ale ominął wszystkie przystanki komunikacji miejskiej, robiąc sobie długi spacer, podczas którego postanowił pomyśleć.

Wałkował już temat znajomości z Parkiem w głowie tysiące razy. Starał się znaleźć wszystkie plusy i minusy tej sytuacji. Z niezadowoleniem stwierdzał, że tych plusów robiło się coraz więcej, im dłużej znał psią hybrydę. W dodatku jego mama bardzo lubiła Jimina, a to już samo w sobie było jednym z największych zalet tej znajomości.

Jimin zaś wrócił do domu, zaraz zabierając się za otwieranie wszystkich okien w pomieszczeniach, gdzie przebywał jego hyung. Musiał przewietrzyć zanim jego rodzice nie wrócili, bo mama jeszcze by coś wyniuchała i blondyn nie uchroniłby się od wodospadu pytań. Zaraz potem zaszył się pod kołdrą w swoim łóżku, żeby stworzyć pozory złego samopoczucia. Poza tym, poduszka przesiąkła zapachem Yoongiego, a Park z lubością wdychał przyjemną woń.

Mniej więcej godzinę później wrócili państwo Park, a mama Jimina natychmiast pognała do swojego syna, by upewnić się, że nic poważnego mu nie jest. Widząc jednak, że blondynek uśmiecha się równie szeroko, co zwykle, uspokojona pogłaskała jego jasne włosy, każąc mu się wyspać.

~*~

Następnego dnia Yoongi wyszedł normalnie do szkoły. Całą drogę zastanawiał się, jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień. Na szczęście, jego mama zabrała go jeszcze tego samego dnia do lekarza, który wypisał mu zwolnienie lekarskie z wczorajszego dnia w szkole.

Miał mieszane uczucia. W nocy, gdy już leżał w łóżku i chciał zasnąć, wróciły do niego przykre wspomnienia. Uczucie lęku, które paraliżowało podnosiło jego wszystkie włoski w dreszczu jaki odczuł. Obawiał się, że po wczorajszym jego osoba wzbudzi zbyt wielką sensację. Miejscowość w końcu nie była super wielka, ludzie w szkole w większości znali się od dziecka. Każdy siebie kojarzył. Już raz przechodził przez koszmar typowo wyjęty z amerykańskiego filmu szkolnego. Najgorsze nie były obelgi, komentarze za plecami, wyśmiewanie, szturchanie. Najgorsze w tym wszystkim był brak akceptacji ze strony rówieśników, który sprawiał iż automatycznie samoocena ofiary mocno spadała, czuł się bezwartościowy, niepotrzebny.

Dlatego tak bardzo cenił sobie bycie cieniem, kimś na kogo nie zwraca się uwagi. Miał spokój, mógł spokojnie przemykać po korytarzach, nikt nigdy od niego nic nie chciał. Opinia dziwaka nie przeszkadzała mu. Lubił ją.

Zatrzymał się przy swoim ulubionym murku. Nie przekroczył jeszcze terenu szkoły, a już czuł na sobie wzrok idących nastolatków do liceum. A może mu się wydawało?

Continua a leggere

Ti piacerà anche

20.7K 950 25
Znudzeni chłopcy poznają się przez zapomnianą już platformę 6obcy. Kto wie, czy Omegle nie było lepszym wyborem?
36.8K 1.1K 38
Bogaty biznesmen Min Yoongi postanawia kupić kocią hybrydę w celu zaspokojenia swoich fantazji i poczucia samotności. Wszystko się zmienia, gdy po ra...
41.7K 2K 30
Ogólnie nie polecam ____ • 𝗠𝗮𝗶𝗻 𝘀𝗵𝗶𝗽 - Yoonmin • 𝗦𝗶𝗱𝗲 𝘀𝗵𝗶𝗽 - Namjin // Vkook ____ Start - 20.01.2020 Koniec - 12.06.2021 ____ • 𝗡�...
90.2K 3.1K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...