Zmierzch || bxb (trwa rewrite)

By inuttie

158K 10.2K 1.4K

Dotychczasowe życie, jakie wiodłem, skąpane było w ciemnych barwach. W odcieniach szarości blaknących wspomni... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Epilog
Comeback✔️

Rozdział 7

4.7K 354 33
By inuttie

Spowija mnie ciemność. Przed moimi oczami nagle pojawia się blada postać... Edward. Tak to on a raczej jego plecy. Odchodził, pozostawiając mnie samego w ciemnościach.

- Czekaj! Nie odchodź! - nie reaguje. Nie słyszy mnie czy co? - Słyszysz?! Ja nie chcę zostać sam w tej ciemności!!!

Zacząłem biec do niego, ale nie mogłem go dogonić. Nie obrócił się ani razu...

Obudziłem się w środku nocy cały zdyszany i zalany potem. Od tamtego momentu śnił mi się każdej nocy, gdzieś z boku, niedostępny. Pierwszy miesiąc po wypadku był dla mnie trudny, pełen napięcia. A pierwszy tydzień niezwykle krępujący. Ku mojemu nieszczęściu po powrocie do szkoły znalazłem się w centrum uwagi... znowu. Tyler Crowley cały ten czas nie dawał za wygraną i próbował odkupić swoje winy. Miałem tego dość, więc po prostu ignorowałem go dalej tak jak w szpitalu. O dziwo nikt nie interesował się Edwardem, mimo że też ''uczestniczył'' w wypadku. Zastanawia mnie jednak dlaczego nikt nie zauważył, że chłopak stojący kilka aut dalej, znalazł się tak szybko koło mojego samochodu, ratując moje życie a potem jeszcze sam jakimś cudem uniknął staranowania. Jak bardzo ślepym można być żeby tego nie zauważyć? Stwierdziłem, że powód może być bardzo prosty - nikt oprócz mnie nie obserwuje go... cały czas.

Piątka rodzeństwa siedziała tam gdzie zwykle nie jedząc nic i co jakiś czas rozmawiając. Żaden z nich a zwłaszcza mój wybawca ani razu nie zerknął na mnie. Na lekcji biologii usiadł najdalej jak się dało i całkowicie ignorował moją osobę. Od czasu do czasu nagle zaciskał bardzo mocno pięści. Ała... Może żałował, że mnie wtedy uratował...?

Przez cały tydzień traktował mnie jakbym nie istniał a jego oczy ze złocistych znowu zmieniały barwę w czarne. Ale przynajmniej Jessica była zadowolona z zaistniałej sytuacji. Widząc, że ani ja ani Edward już się na siebie nie gapimy stała się bardziej śmiała i nawet przed lekcjami biologii siedziała na brzegu mojej ławki rozmawiając ze mną ignorując Cullena oczywiscie tak jak on to robił.

***

Szedłem właśnie na stołówkę i nagle poczułem czyiś dotyk i nagłe szarpnięcie. Mało co nie wleciałem na szafki stojące nieopodal.

- Hejo - Jessica? Nie mogła normalnie podejść?

- No hej Jess, coś się stało?

- Um... słuchaj mam takie pytanko... - przerwała na chwilę i zaczęła się nerwowo rozglądać - No bo jest ten cały bal wiosenny za jakiś czas prawda?

- Nooo jest... i ?

- No bo... chciałam cię zapytać czy n...

Kątem oka zdawało mi się, że widzę Edwarda. Tak to on, stał pod ścianą z rodzeństwem i patrzył się w tą stronę? Słyszy naszą rozmowę mimo gwaru na korytarzu?

- B-Beal?

- ...Hm?

- To... to jak będzie?

- Będzie? Ale co będzie? - zapytałem zdezorientowany. On... ON SIĘ ŚMIEJE. Z czego rżysz pajacu?!

- ...ałam czy nie pójdziemy razem?

- Gdzie?

- Beal słuchasz ty mnie?! Produkuję się tutaj i wygłaszam elaboraty a ty bujasz w obłokach...!!! - zaczęła mnie delikatnie uderzać piąstkami w ramie.

- Heheeej przestań to łaskocze! - zacząłem się śmiać jak głupi z tego co wyczyniała. Rękę położyłem jej na czole i trzymałem ją z daleka bo normalnie nie wytrzymam hahah!

- Co ty mi robisz! Beal!

- No co? Staram się przeżyć atak niebezpiecznego tygrysa hahah

- BEAL! PRZESTAŃ! - nabrała powietrze w policzki i je wydęła. O czyli jednak nie atak tygrysa tylko chomika. Jeszcze lepiej hahah.

- Już już chomiku. To o co mnie pytałaś?

- . . . B e a l . . . nie mam do ciebie siły...

- Wiem wiem ale i tak mnie kochasz - wyszczerzyłem się do niej a ona nagle się zarumieniła i spuściła głowę.

- To... to ty wiesz?

- Wiem? Yyyy... ale że mnie kochasz? No raczej, że to wiem. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką! To normalne, że BFF się kochają jak rodzeństwo - uśmiechnąłem się do niej ciepło. Czemu ona znieruchomiała? Popatrzyłem jeszcze raz na Cullena i zobaczyłem złośliwy uśmieszek. O co mu chodzi? Zerknąłem z powrotem na Jessice i to co zobaczyłem zdziwiło mnie.

- Jess czemu ty płaczesz!? - delikatnie ująłem jej brodę i uniosłem w górę. Zrobiłem coś nie tak? O nie... BEAL TY KRETYNIE!!! POŁĄCZ FAKTY: DZIEWCZYNA MÓWI O CZYMŚ I NAGLE WYJEŻDŻA Z PYTANIEM SKĄD WIEM, ŻE JĄ KOCHAM A POTEM PŁACZE. BOŻE CZY JA WŁAŚNIE DAŁEM JEJ KOSZA?!

- Jezu Jess przepraszam nie wiedziałem nic naprawdę. Nie chciałem powiedzieć czegoś co cię zrani. Wiesz dobrze, że jestem nietaktowny... przepraszam!

- Nie... nic się nie stało...

- ... Wiem, że to w tej chwili jest nie na miejscu, ale proszę powiedz mi o co mnie wcześniej pytałaś... proszę

- Ja... pytałam o to czy pójdziemy na bal razem. Ale sądząc po tym jak nieświadomie mnie odtrąciłeś pewnie już kogoś masz. Czy... czy ja mogę przynajmniej wiedzieć kto to jest żeby się nie mieszać?

- Jess ja... - nagle poczułem jak coś muska mojej dłoni.

- Beal? - o proszę. Nagle zachciało ci się ze mną rozmawiać? Zdecyduj się wreszcie Edward... Jessica patrzyła to na mnie to na niego.

- Wiesz co Bel może porozmawiamy kiedyś indziej. Nie chcę wam przeszkadzać

- Jessi nie p... - Zatrzymała mnie silna ręka. Co ty wyprawiasz?! Popatrzyłem na niego z wyrzutem. Już chciałem się odezwać, ale zaczął mnie ciągnąć do wyjścia ze szkoły.

- Mam nadzieję, że masz jakieś ważne powody wyciągania mnie na zewnątrz w czasie ulewy... A tak zmieniając temat Edward myślę, że zapomniałeś o jednym istotnym fakcie... Ignorowanie polega na nie zwracaniu uwagi na daną osobę i nie ingerowanie w żadne sprawy z nią związane...

- Od kiedy stałeś się taki pyskaty? - oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersi.

- Od kiedy obchodzi cię to co robię? - zrobiłem dokładnie taką samą pozycję co on.

Przez chwilę staliśmy tak i mierzyliśmy się wzrokiem.

- Wcale cię nie ignoruję

- Nieee wcaleee - powiedziałem naśladując jego głos - Dobra mniejsza o to, powiedz czemu mnie zatrzymałeś jak chciałem iść za Jessicą. Albo w ogóle po co podszedłeś do nas?

- Jak to jest dać dziewczynie kosza? Opowiedz mi o tym - powiedział uśmiechając się złośliwie. I jak zwykle ignoruje pytania dla niego niewygodne.

- TY pytasz MNIE o to? Jak to możliwe, że najseksowniejszy chłopak tej szkoły, który dał już niezliczonej ilości damskiej populacji tego miasteczka kosza i pewnie nie tylko pyta się o to właśnie MNIE? SERIO?

- Dałem? - przekrzywił głowę na bok z uśmiechem.

- ... - oderwał się od ściany i podszedł bliżej nachylając się nade mną.

- Więc mówisz, że jestem najseksowniejszy w tej szkole? - szepnął mi do ucha. Przeszedł mnie dreszcz... Czemu zawsze kiedy do mnie szepta dzieje mi się właśnie TO? W jednej chwili zdałem sobie sprawę z tego co powiedziałem wcześniej. O nie...

- J-ja... to znaczy... Ja nie... - muszę z tego jakoś wybrnąć, i to szybko! - Bo w-wiesz dziewczyny tak mówiły i... - poczułem jak policzki mnie pieką. Usilnie starałem się patrzeć wszędzie byle nie na jego twarz.

- Ten tydzień był nudny - szeptał dalej - I nawet czułem się trochę samotny wiesz?

Nie odpowiedziałem.

- Beal? - zsunąłem się na ziemie i zakryłem twarz rękami - Nic ci nie jest?

- Mam dość twoich wahań nastroju. Raz jestes miły a później patrzysz na mnie jakbyś chciał mnie zabić... Męczy mnie to... - kucnął koło mnie.

- Przepraszam. Postaram się tak nie robić

- Powiedz... Co ci tak nagle zależy?

W tym momencie zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec zajęć.

- Pora wracać do domu - podał mi rękę, chwyciłem za nią podnosząc się.

- Masz bardzo zimną rękę wiesz? - zastygł w bezruchu - Jest ci zimno? - zapytałem z lekkim uśmiechem.

- Taak jest mi trochę zimno...

- Chodź po kurtki. Nie chcę tak stać i moknąć na tym deszczu - złapałem go znowu za rękę i z uśmiechem pociągnąłem do szkoły.

Continue Reading

You'll Also Like

1.9K 102 8
Merlin niezwykle oddany Arturowi przyjaciel, trudna przeprawa w poznawaniu swoich emocji. I rozeznawanie się w kiełkujących powoli uczuciach. Prze...
56.5K 4.8K 52
🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane i Alec Lightwood mają po 16 lat. Obaj na wakacje przeprowadzają się do swojego wujostwa, którzy akurat zamieszk...
22.1K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
53.2K 4.6K 22
Pierwsze fan fiction, coś dla miłośników Johnlocka! Nie zrażajcie się początkiem, z czasem się rozkręca.