1: All over again//Teen Wolf...

By Rogi5556

73.5K 3.2K 352

Teen Wolf 3a sezon- 🔼nie wszystkie akcje i zdarzenia mogą się zgadzać🔼- 🔽dialogi w większości nie są kopio... More

Prolog
Rozdział 1: Znowu Beacon Hills
Rozdział 2: Prawda nie zawsze jest przyjemna
Rozdział 3: Nie każdy plan oznacza sukces
Rozdział 4: Pełnia księżyca jest niebezpieczna
Rozdział 5: Czas jest ważny dla każdego zabójcy
Rozdział 6: Jak to los, jest on brutalny
Rozdział 7: Wycieczka by pilnować wilkołaki
Rozdział 8: Noc w motelu California
Rozdział 9: Czy warto zabijać za miłość?
Rozdział 10: Spotkanie w deszczu na ulicy? Okey!
Rozdział 11: Powrót do przeszłości może wytłumaczyć wiele
Rozdział 12: Ten moment, gdy wszystko jest jasne
Rozdział 13: Powrót do wspomnień
Rozdział 14: Przez miłość robimy wiele rzeczy
Rozdział 16: Koniec problemów niesie ze sobą koniec nie wyjaśnień
Rozdział 17: Dalsze rozkimy życia
Epilog: I'm coming soon
2 część! 😆

Rozdział 15: Sekrety strzeżemy bardziej niż życie

2.8K 131 27
By Rogi5556

- Derek! Derek, no dawaj!

Stiles potrząsnął kilka razy Alfą, ale ten dalej leżał nie przytomny. W końcu strzelił go z liścia, na co się skrzywiłam. Chciał tym razem z pięści, ale Hale zatrzymał jego dłoń. Czarnowłosy zaczął wypytywać o darach i co się stało. Stilinski opowiedział o porwaniu mamy Scotta i o tym, że wilkołak przeszedł na stronę Deucaliona.

- Gdzie Cora? - zapytał przejęty.

- Z Isaaciem - odpowiedziałam, pomagając mu wstać.

Nagle usłyszeliśmy wycie syreny policyjnej. Przeklnęłam pod nosem i zaczęłam kierować się z bratem do wyjścia.

- Stiles, idziesz?!

- Zostanę, aby zatrzymać gliny!

Derek i ja ruszyliśmy do jeepa chłopaka. Wepchnęłam Hale'a na siedzenie pasażera. Chciał się ze mną wykłócać o to, kto powinnien prowadzić, ale nie było na to czasu, więc tylko burknął pod nosem.

Musimy dogonić Lahey'a.

~~~~~~

Jadąc, wreszcie zauważyłam stojący z boku samochód i rozpoznałam postacie. Zatrzymałam się dokładnie obok. Wyszliśmy z auta do Isaaca i Argentów. Derek popędził do siostry. Opowiedziałam im o wszystkim, a na ich twarzach pojawił się niepokój. Kore przenieśliśmy do jeepa.

- Gdzie jest Scott?! - krzyknęła Allison.

Mój wyraz twarzy musiał mówić wiele, ponieważ widziałam po niej przerażenie. Zacisnęłam pięści i weszłam do pojazdu. Tak, byłam wściekła na McCalla. Można to było rozwiązać inaczej. Decyzję podjął zbyt pochopnie. Zachował się jak nierozważny bachor. Po chwili Derek usiadł obok mnie. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i pojechałam prosto do loftu, a za nami Isaac.

~~~~~~

Corę ułożyliśmy na łóżko. Derek usiadł naprzeciwko niej, intesywnie się nad czymś zastanawiając. Dziewczyna brała spore wdechy, a na jej ustach znajdowała się zaschnięta krew. Obserwowałam ich oboje z miejsca przy stole.

- Umiera? - spytał Lahey. 

- Nie mam pojęcia.

- Masz zamiar coś zrobić? - blondyn najwidoczniej się bardzo denerwował.

- Nie wiem.

- To lepiej się zastanów.

- Isaac... - odezwałam się.

- Gdy ty miętoliłeś się z tą zdzirą - chłopak z każdą chwilą podnosił wyżej głos - Scott i Stiles ratowali ludzi!

- Isaac! - warknęłam na niego, aby już przestał.

Niebieskooki miał wychodzić z pomieszczenia, lecz jeszcze się na chwilę odwrócił.

- Chcę ratować Mellisę i szeryfa, zanim będzie zapóźno - był właśnie za drzwiami. - Ty tu siedź i trenuj nic nierobienie.

Zatrzasnął za sobą drzwi i już go nie było.

Wciągnęłam głośno powietrze. Nadszedł moment, kiedy nie mam pojęcia, co mam zrobić. Byłam w czarnej dupie. Jeśli wyszłabym, mogłabym stracić ponownie rodzinę, a jakbym została, wyszłoby, że nic nie robię. Postanowiłam zostać do rana, a następnie udać się do byłych łowców.

~~~~~

Na szczęście pamiętałam, gdzie Allison mieszka. Bez pukania weszłam do mieszkania. Byli w gabinecie Chrisa razem ze Stiles'em. Zauważyłam na stole masę broni palnej, kuszę oraz sztylety.

- Niezłe te noże - powiedziałam również bez powitania.

- Wilkołak docenia narzędzia łowcy, coś nowego - zaśmiał się mężczyzna. - Miej włączony telefon - zwrócił się do Stilinskiego - gdyby Scott się odezwał.

Aż mnie skręciło na te słowa. Czułam, jak patrzą na mnie, co nie poprawiało sprawy.

- Robi, co uważa za słuszne - próbował usprawiedliwić go tata brunetki.

Akurat dziewczyna spojrzała w stronę drzwi. Odwróciliśmy się w tamtą stronę. Stał tam blondyn. Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił. Argent wziął zapakowaną broń i wszyscy ruszyliśmy do samochodu.

- Myślałem, że zostaniesz z Derekiem - odezwał się do mnie Isaac.

- Ja nigdy się nie chowam i nie tchórzę - odrzekłam i wiedziałam, że tą odpowiedzią mu zaimponowałam.

Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Przed nami był ten sam bank, który był pierwszą kryjówką Alf. Weszliśmy do środka. Mężczyzna uruchomił broń. Przeszły po niej linie, oznaczające naładowanie energią elektryczną.

- Myślałem, że to broń na wilkołaki - stwierdził Lahey.

- Prawda - Chris dotknął chłopaka tym w brzuch, przez co upadł na ziemię. Niestety, ale też dostałam.

Byłam ledwo przytomna, jednak widziałam bardzo dobrze całą sytuację. Allison została przypięta kajdankami przez ojca. Odszedł kawałek od niej i upuścił broń. Isaac złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wejście do skarbca  się uchyliło i pojawiła się tam Jennifer Blake. Złowieszczy uśmiech rozciągał się na jej buzi. Zabrała go. Po odzyskaniu sił, uwolniłam dziewczynę. Miała oczy w łzach. To takie przykre, gdy kogoś rozumiesz, ale dalej nie możesz mu pomóc. Pozwoliłam się jej przytulić i opuściliśmy ten budynek.

Na zewnątrz poczułam się słabo i musieli mnie przytrzymać. Głowa pulsowała mnie strasznie. Niestety, rozumiałam, co to znaczy.

- M-muszę iść... - wydukałam.

Nie zwracając na wołanie Isaaca poczęłam iść przed siebie. Miałam tylko jedno w głowie.

Ścigają mnie...Clare...pomocy...

~~~~~~

Nie tracąc czasu biegłam tam, gdzie po prostu uważałam, że znajdę ich. Nie wiem, kiedy znalazłam się w lesie. Wyczuwałam Aidena i Ethana. Ich zapach był dla mnie bardzo intensywny, za dużo czasu z nimi spędzałam, żeby tego nie pamiętać. Marin też tu była. Byłam coraz bliżej. Po tych poszukiwaniach, znalazłam sie na małej polanie. Siostra Deatona stała w kręgu, a bliźniaki leżeli na ziemi.

- Clare, idź z tąd! - syknęli do mnie.

- Pff, ja tu przebiegłam kilka kilometrów i ani chwili odpoczynku - warknęłam.

Nagle z krzaków wyskoczyła Kali. Pokazała swoje kły. Marin tętno przyśpieszyło. No i pojawił się on...ze Scottem.

- No, no, no... Clare broniąca innych - udawał spokój, choć wiedziałam, że się mnie boi. - Jednak zadanie wykonałaś idealnie!

Nie odezwałam się. Scott spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Byłam pewna, że to uczuciem, którym go darzyłam,  nie jest fałszywe. Postaram się, aby nigdy się nie dowiedział o zadaniu od tej ślepoty.

Wzrok przywódcy przeniósł się na druida.

- Skąd wiedziałaś, że po ciebie przyjdziemy?

- Odgrywam taką samą rolę, co Jennifer - odpowiedziała.

- Wiedzieliśmy, iż to ty wysłałaś do Isaaca dziewczynę, aby mu pomogła.

- Moim zadaniem jest utrzymanie równowagi.

Kali wyglądała, jakby miała się na nią zaraz rzucić i rozszarpać na strzępy.

- Wiedzieliście, że zabił Ennisa, aby wzmocnić swoją moc? - mówiła dalej. -Mój brat go uratował, a ten bezlitośnie wbił mu pazury.

Deucalion błyskawicznie uwolnił ze swojego kijka ostrze i rzucił nim w dziewczynę. Dostała prosto w pierś. Upadła, przyczym zepsuła okrąg. Bliźniaki i Kali podeszli znowu do niej, jednak udało się mi i Scottowi ją zakryć.

- Zostawcie ją! - krzyknął do nich Prawdziwy Alfa.

Złapałam za wbitą laskę i jednym ruchem ją wyjęłam z ciała Marin.

- Nemeton - powiedziała. - Tam znajdziesz Jennifer, znajdź Nemeton.

~~~~~~

Miałam zostać razem z Morell, ale McCall pociągnął mnie za sobą. Przed nami pojawili się Alan i Stiles.

- Skąd wiesz o Nemetonie? - zapytał Alfę weterynarz.

- Od twojej siostry, a wy?

- To nieważne - warknęłam na niego, w trącając się w rozmowę. - Jak można uratować ich rodziców.

- Stiles, Scott i Allison muszą złożyć się w ofierze - odpowiedział ciemnoskóry.

- Cholera...czy to jest to, o czym myślę? - on jedynie skinął mi w odpowiedzi.

Scott zabardzo nie wiedział, o co chodzi Deatonowi, więc zaczął mu tłumaczyć. Powiedział o tym , jak przez chwilę będą martwi i mogą dodać mocy temu staremu drewnu, przy okazji również ściągając do Beacon Hills nadprzyrodzone stworzenia.

~~~~~~~

Cała trójka stała przed wanienkami wyoełnionymi lodem. Powoli weszli do nich, a ja byłam za Scottem, Lydia za Stiles'em, a Isaac za Allison. Po tym wszystkim mieliśmy ich wyciągnąć. W tej chwili pomogliśmy im się zanurzyć po same głowy. Odczekaliśmy chwilę, aby być pewnymi, że nie żyją.

- A jeśli to był zły pomysł? - odezwał się Isaac.

- Lepiej się zamknij i miej nadzieję - powiedziałam.

- Nie martwisz się o nich? - spytał zdziwiony. - Nie boisz się, że ostatni raz ich widzieliśmy i słyszeliśmy?!

- Jasne...

- Nie prawda! Wiem, że byłaś nie czuła, ale sądziłem, że przez te miesiące się zmieniłaś!

- Czego oczekiwałeś?! - miała już dosyć jego bezsensownego zdenerwowania. - W ogóle siedź cicho.

- Okey, ale nie będę czekał na ich powrót bezczynnie.

Nie rozumiałam, o co może mu chodzić, gdyż teraz żadne z nas nic nie mogło zrobić. Chodziło o coś całkiem innego. Blondyn złączył nasze usta w mocnym pocałunku, który odwazejmniłam.

1281 słów

No wiem...namieszałam trochę Clare, ale uważam to za ciekawe ^^ Piszcie kto lepszy! Scott x Clare czy Isaac x Clare, a może waszym zdaniem pasuje do innej osoby?

Continue Reading

You'll Also Like

3.1K 111 13
Jackie i Emily są kuzynkami pochodzącymi z Nowego Yorku. Rodzice Jackie, zarówno jak i mama Emily zginęli w wypadku samochodowym. Wujek Richard wysył...
26.4K 1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
28.5K 760 31
Przyjaźnili się od wielu lat, jednak jeden projekt wszystko zmienia Oliwia/Bartek
8.9K 730 29
Najważniejszej osobie w życiu Jasona zostało maksymalnie dziesięć miesięcy życia. Dziewczyna jest na ostatnim roku szkoły na ratownika medycznego. Je...