[Itachi x OC] Odmienić przesz...

By MaikoUzumaki

2.7K 280 641

Co byś zrobił/a, gdybyś dowiedział/a się, że wszystko co Cię otacza jest iluzją? Twoi bliscy i rodzina całe ż... More

Prolog
1. Ból
3. Głupia ja..
4.Oczy
5. Magiczna chwila
6. Powrót do domu.
7. Jak poznałam Emi i Akari
8. Nowe kłopoty.
9. Nieoczekiwany obrót spraw.
10. Koniec...
11. Porwanie.
12. Fakty
13.Prawda
14. Nauka
życzenia

2. Grill

190 24 62
By MaikoUzumaki

Kochani tak dla ścisłości :) Poprzedni rozdział był retrospekcją a w tym rozdziale wracamy do wydarzeń z prologu :) Miłego czytania


Do szkoły dotarłam przed końcem pierwszej lekcji. Udałam się do szkolnych toalet by zrobić makijaż, którego nie zdążyłam wykonać w domu. Gdy skończyłam wyszłam z budynku tylnym wyjściem, przeszłam przez szkolne boisko i udałam się za kompleks budynków, gdzie większość uczniów chodziło palić papierosy.

Po chwili usłyszałam dzwonek i nie minęło parę minut jak moje przyjaciółki dołączyły do mnie.

- Mai kochanie!- Akari cmoknęła mnie w policzek na przywitanie, a zaraz po niej Emi- Co Ty taka nie w sosie?

- Matka mnie doprowadza do szału- mówiłam- Dajcie mi papierosa, bo mi się skończyły- poprosiłam i blondynka od razu mnie poczęstowała. Odpaliłam papierosa zaciągając się dymem.

- Szczerze mówiąc to dziś nie będzie nic ciekawego w tej budzie- poinformowała mnie Emi.

- Powiedz to mojej matce- popatrzyłam na nią znacząco- Chodźmy stąd w takim razie- rzuciłam pomysłem. Nie było sensu siedzieć w szkole. Nawet większość nauczycieli pobrało już urlopy. Ale moja matka nadal uważa, że trzeba iść się uczyć do ostatnich dni roku szkolnego! Nie rozumiałam jej kompletnie. Chyba jej rodzice tak samo kazali i teraz się wyżywa... A moim zdaniem powinna robić na odwrót. Ja swoje dzieci będę wychowywać inaczej.

- Gdzie chcesz iść?- wyrwała mnie z zamyśleń Akari

- Nie wiem, możemy pojechać na Tayo.

- Przecież tam o tej porze nikogo nie ma.

- Ale tam nikt nas nie wywęszy- starałam się przekonać koleżanki. Brałam kolejnego bucha, gdy nagle Akari zrobiła przerażoną minę a Emi lekko odchrząknęła. Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego nauczyciela, który patrzył na mnie w taki sposób, że jakby miał laser w oczach to by mnie nim przeciął na pół.

- Dzień dobry Panie Profesorze- uśmiechnęłam się szeroko, udając, że wszystko jest w porządku i chowając ręce za siebie upuściłam papierosa na ziemie.

- Wiecie, że już po dzwonku?- poinformował nas dalej patrząc na mnie dziwnym spojrzeniem.

- Tak? Ojej nie słyszałam. Już lecimy na lekcje!- blondynka udawała zakłopotaną. Profesor już miał odchodzić, gdy nagle się odwrócił i z lekkim rozbawieniem powiedział.

- Panno Usui- zwrócił się do mnie po nazwisku- Coś Ci się dymi spod buta- i odszedł. Moje koleżanki natomiast wybuchnęły śmiechem.

- Bardzo śmieszne- trzepnęłam je w ramie i ruszyłyśmy w stronę przystanku autobusowego.

~~***~~***~~***~~***~~***~~

Jechałyśmy 30 minut. Gdy wyszłyśmy z autobusu wystarczyło kilka minut piechotą i byłyśmy na miejscu.

Bar zbudowany był z dębowych beli i tuż przy nim rosły 3 duże dęby, co niesamowicie dodawało uroku temu miejscu. Ze względu na wczesną porę był jeszcze zamknięty, ale na zewnątrz znajdował się ogródek piwny, więc bez żadnego problemu przeszłyśmy przez ogrodzenie i usiadłyśmy przy stoliku pod parasolem.

Zapaliłyśmy papierosa i tuż po chwili otworzyli bar. Akari jako, że była już pełnoletnia poszła po piwa.

- W taki upał zimne piwko jest najlepsze- zawołałam upijając łyk

- Dokładnie- potwierdziła Emi

- Jak żule jakieś jesteśmy- blondynka się zaśmiała- A nawet gorzej, bo o tej porze to nawet żuli nie ma- zrobiła taką minę, że wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.

Piłam już drugie piwo a dziewczyny gadały coś między sobą. Ja natomiast starałam się przywołać jakieś miłe wspomnienie by móc zagłuszyć te, które raniły moje serce. I tak o to, przypomniało mi się w jaki zabawny sposób poznałam Itachiego.

~~***~~***~~***~~***~~***~~

Time skip

- Karla nie denerwuj mnie!- nie mogłam już dłużej znieść jej zachowania. Byłyśmy na Tayo dopiero trzeci raz, a ona już kleiła się do jakiegoś Hidana, którego dopiero poznałyśmy.

- Nie wiem o co ci chodzi Maiko!- uparcie udawała, że wszystko jest okej.

-Przez Twoje zachowanie wychodzimy na dziwki- przez chwilę pomyślałam co powiedziałam- Nie, to jednak Ty wychodzisz na dziwkę- poprawiłam się.

- Jak możesz?!- oburzyła się i chciała coś jeszcze powiedzieć ale jej przerwałam

- Po prostu rób to, co lubisz robić i  daj mu dupy! Na razie!- nie miałam zamiaru dalej z nią siedzieć i patrzeć na to jak klei się do tego dupka, który ruchał każdą po kolei. Zdenerwowana wyszłam z baru w tak szybkim tempie, że wpadłam na jakiegoś kolesia wytrącając mu piwo z ręki. Butelka upadła na ziemię roztrzaskując się na małe kawałeczki.

 - O jejku przepraszam!- kucnęłam od razu i zaczęłam sprzątać szkło. Byłam tak zdenerwowana Karlą i tym co teraz się stało, że skaleczyłam się w rękę- Auć!- pisnęłam i podniosłam się łapiąc za dłoń.

- A mówiłem Ci żebyś się tym nie przejmowała- musiałam być w jakimś amoku, bo serio tego nie słyszałam. Popatrzyłam na dłoń, na której było już pełno krwi. Zrobiło mi się słabo i zemdlałam.

Gdy otworzyłam oczy w pierwszej chwili nic nie ogarniałam. Dopiero, gdy zobaczyłam przed sobą bruneta,któremu wcześniej zbiłam piwo zrozumiałam co się stało. Nie pierwszy raz zemdlałam na widok krwi. Chłopak widząc, że się ocknęłam podał mi szklankę zimnej wody. Upiłam łyk i spojrzałam na niego. Widać było, że był rozbawiony tą całą sytuacją.Siedziałam teraz na krześle przy stoliku na zewnątrz.

- No nie patrz tak na mnie- zaśmiał się- Wyglądasz jak siedem nieszczęść a to tylko małe draśnięcie

- Nie śmieszne- nadąsałam się i spojrzałam na dłoń. Była już zabandażowana. Popatrzyłam pytająco na chłopaka.

- Barmanka zrobiła Ci opatrunek. Kupiłem nam piwo na ochłodzenie emocji- puścił mi oczko i podał dłoń- Jestem Itachi

- Maiko- czułam, że się rumienię. Itachi był niezwykle przystojnym mężczyzną. Jego czarne długie włosy spięte były w kucyk a na twarz opadały swobodne kosmyki. Najbardziej co mnie w nim przyciągało to oczy. Czarne o głębokim i tajemniczym spojrzeniu. Poczułam motylki w brzuchu i odwróciłam wzrok.

- Co Cię w ogóle tu sprowadza? Pierwszy raz Cię tu widzę

- Koleżanka mnie wyciągnęła na piwo- odpowiedziałam- Ale mnie wkurzała swoim zachowaniem, dlatego chciałam stąd pójść...

- I wpadłaś na mnie- przerwał mi i uśmiechnął się łobuzersko.

- Tak- zaśmiałam się.

- Twoje zdrowie- stuknęliśmy się kuflami i popijaliśmy trunek długo rozmawiając

~~***~~***~~***~~***~~***~~

Time skip

Cierpliwie przeczekaliśmy czas, w którym powinnyśmy być w szkole i wróciłyśmy do domu.

Naomi poinformowała mnie, że obiad mam w mikrofali a mama będzie dopiero po południu. Ucieszyło mnie to, bo nie musiałam z nią rozmawiać na temat porannej kłótni.

Zjadłam przygotowany posiłek i wzięłam prysznic. Gdy wyszłam z łazienki mama była już w domu. Ku mojemu zaskoczeniu w ogóle się do mnie nie odzywała. Czyżby odpuściła? Nie wiele myśląc poszłam do swojego pokoju. Włączyłam moją ulubioną muzę i położyłam się na łóżku. Wzięłam telefon i napisałam SMS-a.

Cześć. Co porabiasz dziś wieczorem? Może byśmy się spotkali? Mai"

Minęło kilka sekund jak dostałam odpowiedź

Cześć. Właśnie dziś z kumplami robimy grilla. Wpadnij do nas. Serdecznie zapraszam. Itachi"

Od razu moje serce zaczęło szybciej bić a ja cieszyłam się jak głupia. Mimo, że Akari ciągle mi doradzała, że to on powinien pierwszy napisać to jakoś nigdy nie umiałam się powstrzymać. Szybko odpisałam, że na pewno się pojawię. Dostałam też adres działki, na której będzie grill.

Udałam się do łazienki, zrobiłam makijaż i wróciłam do pokoju by wybrać jakieś ciuchy. I tu oczywiście pojawił się problem. „co bytu na siebie założyć?"

Przerzuciłam pół szafy a zdenerwowanie rosło coraz bardziej,

- Kurwa mać!!!!- w końcu nie wytrzymałam i przeklęłam nie zastanawiając się nawet nad tym, że ktoś mógłby to usłyszeć.

- Jeszcze raz przeklnij a tego pożałujesz!- krzyknęła do mnie matka z drugiego pokoju. Jeszcze bardziej się nakręciłam.

Wzięłam pierwszą lepszą bluzkę i krótkie dżinsowe spodenki do ręki i się ubrałam. Do torby na ramię włożyłam sweterek, gdyby wieczorem zrobiło się chłodno, założyłam trampki i  gdy już chciałam wyjść z domu, zatrzymała mnie mama.

- A Ty gdzie się wybierasz?- spytała krzyżując ręce pod piersiami.

- Wychodzę z Akari i Emi na miasto- skłamałam.

- Nawet nie zapytałaś czy możesz..

- Mogę?- przerwałam jej podirytowana.

- Nie- odpowiedziała krótko i wyszła do salonu.

- Jak to nie?!- oburzyłam się idąc za nią- Chcesz mnie zamknąć w domu? Jest piątek!

- Nie mam zamiaru się o Ciebie martwić. Poza tym masz szlaban.

- Chyba sobie żartujesz!- wrzasnęłam- Nie będę więźniem we własnym domu!- oznajmiłam jej i mimo jej sprzeciwów wyszłam z domu.

Była dopiero czwarta po południu, dlatego nie miałam pewności czy kogoś znajdę na działkach, ale zaryzykowałam. Na całe szczęście przy stoliku siedział Deidara z Itachim a Hidan rozpalał grilla. Weszłam na teren działki i przywitałam się z nimi.

- No nikt mi nie mówił, że moja dziewczyna się tu dziś pojawi. Inaczej bym się ubrał- Hidan udał obrażonego a ja zaczęłam się śmiać.

- Nie jestem Twoją dziewczyną Siwy- szturchnęłam go w ramię i usiadłam obok bruneta. Miał na sobie jeansy i koszule w kratkę, która niesamowicie na nim wyglądała.

- Napijesz się czegoś?- zapytał- Piwo czy wódka?

- Na razie może piwo- przez chwilę się zamyśliłam i jednak zmieniłam zdanie- Albo nie. Wolę wódkę.

- I to mi się podoba- zawołał Deidara równocześnie z Hidanem i wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

~~***~~***~~***~~***~~***~~

Siedzieliśmy pijąc wódeczkę i zajadając się pysznymi kiełbaskami. Rozmawialiśmy naprawdę o wszystkim. Hidan oczywiście w pewnym momencie zaczął nas męczyć swoją religią. Był naprawdę dziwnym kolesiem. Do tego jego kolor oczy był naprawdę niepokojący i niespotykany.Pytałam kiedyś oto Itachiego ale nie chciał mi odpowiedzieć na to pytanie.

Deidara za to chwalił się, że jest z powołania artystą. Że prawdziwa sztuka to ogromny wybuch. Rozumiałam, że jego pasją była pirotechnika, ale uważałam, że mógłby być bardziej ostrożny. Przyznał mi się, że te blizny, które ma wokół rąk to przez wybuch. Nie wiem jakim cudem udało się lekarzom je z powrotem przyszyć. Też więcej w to nie wnikałam. Tym bardziej, że musiał podczas któregoś wybuchu stracić oko, bo ciągle je chował pod przepaską taką jaką nosili piraci. Była mało widoczna, bo jego długa grzywka wszystko ukrywała.

- Mai nie ociągaj się- blondyn wyrwał mnie z zamyśleń- Kolejka Cię ominęła teraz musisz nadrobić- podał mi kieliszek wódki. Dopiero teraz zorientowałam się, że Itachi gdzieś zniknął.

- Gdzie Uchiha?- zapytałam zaniepokojona

- Poszedł się odlać- odpowiedział mi Hidan, który także przysiadł się bliżej mnie. Zdążyło się już ściemnić i tylko oświetlała nas mała lampa zawieszona na ściance altanki.

- Pójdę go poszukać- odłożyłam kieliszek, którego nawet nie wypiłam. Nauczyłam się być ostrożna co do tego. Przez cały czas jak tu siedziałam bacznie obserwowałam każdego, kto nalewał kolejkę i nie spuszczałam mojego kieliszka z oczu. Chciałam wstać, ale Hidan złapał mnie za rękę i pociągnął. Wylądowałam na nim a on szybko objął mnie swoimi silnymi ramionami. Bardzo się tego wystraszyłam. Zaczęłam krzyczeć i się szarpać.

- Pojebało Cię kurwa! Zostaw ją!- gdy tylko usłyszałam głos Itachiego, Siwy mnie momentalnie puści,ł a ja jak poparzona podbiegłam do bruneta. Chyba spodziewał się innej reakcji, bo zamiast się do niego przytulić, z całej siły zajebałam mu w policzek.

- Jak mogłeś mnie z nimi zostawić samą!- wykrzyczałam i zaczęłam biec w stronę wyjścia z działek.

- Mai zaczekaj!- Uchiha starał się mnie dogonić- Zaczekaj błagam Cię! Przepraszam!- krzyczał za mną a ja uparcie biegłam dalej. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. W pewnym momencie nie miałam już siły i upadłam na trawę.

- Mai przepraszam, na prawdę- brunet w końcu mnie dogonił i ukucnął obok mnie- Nie powinienem Cię zostawiać z tymi debilami. Nie sądziłem, że będą chcieli wykorzystać te parę sekund.

- Tak strasznie się bałam- zaczęłam szlochać.

- Wiem skarbie- przytulił mnie a ja rozpłakałam się na dobre. Te wszystkie emocje nie dawały mi spokoju. Te złe wspomnienia znów zatruwały mi myśli. Tak bardzo z całego serca chciałam o tym zapomnieć

- Choć zabiorę Cię stąd- Itachi podniósł mnie z trawy i wyszliśmy z działek.

~~***~~***~~***~~***~~***~~

- Chcesz jechać do domu?- zapytał po pewnym czasie.

- Nie- nie miałam ochoty tam wracać. Chciałam być przy Itachim jak najdłużej. Przy nim czułam się bezpieczna- Zabierz mnie do tej drewnianej chatki- poprosiłam. Miałam oczywiście na myśli miejsce, do którego zabrał mnie Itachi po tym cholernym zdarzeniu.

- Chcesz tam spać?- zapytał zdziwiony

- Tak. Pozwól mi się tam przenocować a jutro wrócę do domu.

- Dobrze w takim razie chodźmy.-

~~***~~***~~***~~***~~***~~***~~

No kochani moi w końcu się doczekaliśmy wszyscy kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

Na koniec troszkę artów w nagrodę za cierpliwość

Kocham Was

~Mai

Akari

Emi

Naomi

Deidara

 

Continue Reading

You'll Also Like

7.8K 501 22
Młody kierowca Formuły 1 i wyśmienita tenisistka. Co ich połączy? A raczej co im w tym przeszkodzi. Życie rzuca nam wiele kłód pod nogi, a tej dwójce...
8K 573 23
Modern AU Edgar po długim pobycie w psychiatryku po próbie samobójczej wraca do codziennego życia. Idzie do nowej szkoły gdzie nie zna nikogo. Jak ży...
16.1K 2.8K 18
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
7.4K 612 16
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...