1: All over again//Teen Wolf...

By Rogi5556

73.5K 3.2K 352

Teen Wolf 3a sezon- 🔼nie wszystkie akcje i zdarzenia mogą się zgadzać🔼- 🔽dialogi w większości nie są kopio... More

Prolog
Rozdział 1: Znowu Beacon Hills
Rozdział 2: Prawda nie zawsze jest przyjemna
Rozdział 3: Nie każdy plan oznacza sukces
Rozdział 5: Czas jest ważny dla każdego zabójcy
Rozdział 6: Jak to los, jest on brutalny
Rozdział 7: Wycieczka by pilnować wilkołaki
Rozdział 8: Noc w motelu California
Rozdział 9: Czy warto zabijać za miłość?
Rozdział 10: Spotkanie w deszczu na ulicy? Okey!
Rozdział 11: Powrót do przeszłości może wytłumaczyć wiele
Rozdział 12: Ten moment, gdy wszystko jest jasne
Rozdział 13: Powrót do wspomnień
Rozdział 14: Przez miłość robimy wiele rzeczy
Rozdział 15: Sekrety strzeżemy bardziej niż życie
Rozdział 16: Koniec problemów niesie ze sobą koniec nie wyjaśnień
Rozdział 17: Dalsze rozkimy życia
Epilog: I'm coming soon
2 część! 😆

Rozdział 4: Pełnia księżyca jest niebezpieczna

4.2K 186 11
By Rogi5556

- Świetnie - westchnęłam. - Musicie ich szybko złapać, życzę powodzenia.

Miałam zamiar się wycofać, ale poczułam czyjąś rękę na ramieniu.

- Nie. Dotykaj. Mnie - warknęłam do czekoladowookiego.

- Pomóż nam - nadal nie zdjął ręki. - Im nas więcej...

- Nie mogę. To nie znaczy, że jak wam nie zrobię krzywdy, to będę łamała wszystkie zasady mojej watahy - wyrwałam się z uścisku Scotta. - Tu wam nie pomogę.

Odeszłam. Nagle szarpnięto mną, aż uderzyłam w ścianę. Przede mną pojawił się Derek z czerwoni oczami i z zębiskami na wierzchu. Warknęłam na niego, a on mi zawtórował.

- Clare - wypowiedział moje imię z bardzo wyczuwalnym chłodem - potrzebujemy cię. Zrób to dla Cory, nie dla nas.

- Zgoda, ale w zamian, któreś z was, odrabia za mnie matmę - Derek i Mccall spojrzeli na dziewczynę.

- Oki - uśmiechnęła się niewinnie.

- Allison Argent.

- Clare Namestake.

Dziewczyna patrzyła na mnie, jak jakiś cud. Po chwili się otrząsnęła. Miałam wrażenie, iż kojarzę to nazwisko, jednak bezskutków.

- Nie ma czasu do stracenia, ruszamy! - rozkazał Alfa.

~~~~~~

Rozdzieliliśmy się. Ja poszłam ze Scottem. Allison wróciła do domu, aby nie narobić podejrzeń. Z Derekiem był Isaac.

- Wyczułam betę - oznajmiłam chłopakowi.

- Jak ty odróżniasz, nie po oczach, Alfę od bety?

- Mówiłam ci, dar.

- Ale jak go otrzymałaś? - dopytywał dalej. - Większość z nas ma wyostrzony słuch, wzrok i węch, ale nie aż tak.

- Ehh...jesteś strasznie dociekliwy. Po prostu otrzymałam ją przy ugryzieniu przez wilkołaka.

- Kto cię zmienił?

- Nie chcę o tym mówić - warknęłam. - Jesteśmy bliżej...niee...

Zatrzymałam się. Słyszałam na raz kilka dzwięków. Scott coś do mnie mówił, ale było to bardzo nie zrozumiałe. Oczy mi się zaświeciły.

- On...Tam są dzieci! - wrzasnęłam i biegłam znowu przed siebie.

Doszłam do małego lasku przy rodzinnym domu. Zauważyłam go. Wilkołak stał przed małą szopą.

- Dzieci są w środku - powiedziałam, będąc pewna, że McCall jest obok mnie. - Odwrócę jego uwagę, a ty zabierz maluchy.

Chłopak jedynie kiwnął głową i zniknął mi z pola widzenia. Wyczuwałam strach dwójki dzieci. Zaczęłam się zastanawiać, co może go od nich odciągnąć. Koło mnie leżał niewielki kamyk. Wzięłam go do ręki, następnie rzucając nim w Boyda. Na lekkie uderzenie jęknął. Rozglądał się, ale mnie nie widział. Odszedł trochę od szopy, więc Scott mógł działać. Gdy wściekły wilkołak nie znalazł nikogo, kto mógł w niego rzucić, wrócił do szopy. Podniósł ją, jednak dzieci już nie było. Zrezygnowany wybiegł z podwórka. Podbiegłam do Scotta, z którym byli dziewczynka i chłopczyk. Zadzwonił do Dereka, a ja uspokajałam dzieci. Cora i Boyd zmierzali do lasu.

- Odstawmy je pod dom i ruszajmy - zaproponowałam.

Brunet tylko się uśmiechnął. Po całej tej sytuacji ruszyliśmy ponownie za wilkołakami. Biegnąc na kogoś wpadłam. Razem upadliśmy na ziemię i się przeturlaliśmy kawałek. Kiedy otworzyłam oczy, ukazał mi się Isaac.

- No cześć - uśmiechnął się szeroko.

- Cześć, a teraz ze mnie zejdź - i go z siebie zepchnęłam.

Nagle jakiś przeraźliwy krzyk wypełnił moje uszy. Obróciłam się dookoła.

- Słyszeliście to? - zwróciłam się do Scotta i blondyna.

- Dziewczyna? - zgadywał Mccall.

- Chyba. Gdzie Derek?

- Zaraz powinien się pojawić - stwierdził Lahey.

Znowu krzyk. Niewiadomo, kiedy się znaleźliśmy obok jakieś dziewczyny. Powiedziała nam o swojej partnerce, że gdzieś zniknęła. Scott kazał jej, jak najszybciej się z tąd wydostać.

- Potrzebujemy pomocy - oznajmiłam okrywając się bardziej kurtką.

- Wiem, kto może pomóc - odrzekł brunet.

~~~~~~

Scott zadzwonił do kogoś. Po dziesięciu minutach pojawił się Derek i jakiś mężczyzna.

- Chris, to Clare, moja siostra - przedstawił nas sobie Der.

- Pan jest ojcem Allison? - zapytałam.

- Tak.

- Masz pomysł, jak znaleźć Corę i Boyda, zanim zrobią komuś krzywdę? - zapytał McCall.

- Gdybyście byli doświadczeni tak, jak ja - odparł Argent, -wiedzielibyście, te odciski butów należą do chłopaka, a te...

- Do Cory - przerwał mu Isaac.

- Nie, te są wasze - miałam ochotę w tym momencie parsknąć śmiechem. - Zadeptaliście większość śladów, ale damy radę.

Rozpoczęliśmy przygotowania do złapania wilkołaków.
W Argencie rozpoznałam łowce, dlatego miałam gdzieś w pamięci te nazwisko. Kilkanaście miesięcy temu Deucalion spotkał jednego z ich ludzi, który coś tłumaczył mu o Chrisie. No i oczywiście, mój przywódca, nie oszczędził zabicia napotkanego.

~~~~~~

- Co to? - zapytałam, nie mogąc rozpoznać trzymanego przedmiotu przez Argenta.

- Ultradźwiękowe promienniki. Zmusza on do pruszania się w jednym kierunku. Jeden z przyborów, który stosujemy na wilkołakach - Argent wcisnął guzik na nim.

Dźwięk, który wydał był okropny. Musieliśmy zatkać sobie uszy. Zrobiło mi się strasznie słabo. Upadłabym, gdyby mnie Lahey nie złapał. Podniósł mnie na poziom swojej klatki piersiowej i dalej trzymał.

- Wydaje bardzo wysokie dźwięki - dodał mężczyzna

- Kurwa, nie żartuj - warknęłam do niego.

Każdy z nas otrzymał nadajnik i rozdzieliliśmy się.

~~~~~~~

Kiedy razem ze Scottem usłyszeliśmy ryk, pobiegliśmy do jednego wyjścia. Był tam Isaac, przemieniony. Jego żółte oczy dalej się świeciły, a także oddychał szybciej. Przed nim stał Chris, który najwidoczniej odstraszył dwa wilczki.

- Chcą stąd uciec - stwierdził Scott.

- Musimy dostać się na drugą stronę, aby otworzyć tamte drzwi - odezwał się Derek.

- Ja pójdę - oznajmił Argent.

- Jestem szybszy - Isaac pokręcił głową i zniknął z pola widzenia.

Z McCall'em oraz moim bratem pobiegliśmy do środka szkoły. Chłopaki zaczęli zapędzać Corę i Boyda do kotłowni. Ja poruszałam się z tyłu, jeśli zmieniliby zdanie. Schodząc po schodach na dół, widziałam jak Derek zamyka drzwi od pomieszczenia. Nie wierzyliśmy, że wyszło. Jednak Scott zbliżył ucho do wejścia.

- Co słyszysz? - spytał Hale.

- Bicie serc - miałam wrażenie, iż chłopak zaraz zacznie panikować, wymawiając te słowa.

- Ich dwóch - doprecyzowałam.

- Nie - patrzył na mnie przerażony. - Trójki.

- Cholera...

Derek podszedł bliżej, ale zatorowałam mu drogę.

- Co ty masz zamiar zrobić?

- Zamknijcie za mną drzwi i otwórzcie dopiero rano - odparł.

- Nie ma mowy! - krzyknęłam, zmieniając zielone oczy na czerwone.

Jednak mnie nie posłuchał. Odepchnął mnie jedną ręką i wszedł szybko, zatrzaskuąc za sobą drzwi. Waliłam pięściami wołając jego imię, a beta próbował mnie uspokoić. Słyszałam warczenie, przerażające krzyki bólu...To jak uczucie z tamtych dwóch nocy... Nie wiem, kiedy obok nas pojawił się Isaac. Zrozumiałam, że właśnie słońce wschodziło. wtedy czekoladowooki otworzył, żebym mogła wbiec do środka. Od razu znalazłam się przy Dereku, który wyglądał, jak martwy, lecz na szczęście oddychał i się ruszał. Miał poszarpaną całą koszulkę, do tego we krwi. Nie daleko leżeli Cora i Boyd, nieprzytomni. Pomogłam bratu wstać, a on by się utrzymać, oparł się o mnie.

- Zabierzcie ich z tąd - plunął czerwoną substancją. - Ja zajmę się nauczycielką.

Dopiero zauważyłam panią Blake, która jest u nas w liceum na zastępstwie. Puściłam wilkołaka i wyszłam za chłopakami, którzy trzymali tamtych.

~~~~~~

Wróciłam do kryjówki. Wszyscy ze stada spali, tak mi się przynajmniej wydawało. Idąc na miejsce wypoczynku, zostałam złapana za ramiona i gdzieś pociągnięta. Nie wyrywałam się, ponieważ wiedziałam, że to bliźniaki.

- Czego? - syknęłam do nich cicho.

- Gdzieś ty znowu byłaś? - zapytał Aiden. - Jest już po czwartej.

- Miałam spraw...

- Clare, co się dzieje? - przerwał mi Ethan. - Na początku jesteś z nami, ale po chwili znikasz i nigdzie nie można cię znaleźć.

- Spokojnie, nic się nie dzieje - zapewniłam ich i poszłam położyć się na godzinę przed szkołą.

1116 słów

Hej! Jest poniedziałek i jest nowy rozdział ^^ Naprawdę proszę, abyście byli aktywni. Jest to motywacją w każdym stopniu do pisania.
Pa 😉😘💟

Continue Reading

You'll Also Like

15K 826 31
Severide na byciu strażakiem zjadł zęby. Nic nie jest w stanie go nic zaskoczyć. Jednak w życiu prywatnym... nie ma takiej stabilności... Co zrobi...
42.7K 2.1K 24
do you understand the things that you've been seeing?
62.8K 4.1K 31
Część trzecia, zanim zaczniesz czytać upewnij się, że przeczytałeś część pierwszą - Ordinary Girl oraz część drugą - Amazing Girl. Pół roku temu isto...
8.9K 730 29
Najważniejszej osobie w życiu Jasona zostało maksymalnie dziesięć miesięcy życia. Dziewczyna jest na ostatnim roku szkoły na ratownika medycznego. Je...