*Miaraculum* Życie to prawdzi...

By Cleopatra1812

121K 6.6K 1.2K

Ona Królewska Córka, której rodzice zaginęli. Nowe miejsce, ludzie i wydarzenia. Jak zmienią wpłyną na przysz... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
Epilog
Ogłoszenia Parafialne
Ogłoszenie
Ogłoszenia 2
Ogłoszenie 3
Uwaga
Nominacja ;)
18 Faktów
Ogloszenie

Prolog

7.6K 251 52
By Cleopatra1812


Jestem Marinette Dupain-Cheng mam 17 lat. Powinnam być w liceum ,ale tak nie jest. Moje życie jest z góry zaplanowane przez rodziców lub opiekunów. 

Może zacznę od początku jestem księżniczką Egiptu ,a oni to tak naprawdę są moimi opiekuni którzy mnie pilnują . Moi prawdziwi rodzice zniknęli ,w niewyjaśnionych okolicznościach od tamtej pory jestem chroniona i pilnowana. I trzymana z dala od jakich kol wiek kłopotów .Moi opiekunowie Tom i Sabina stali się bardzo ważnymi szychami w biznesie. Są właścicielami jednej z największych firm korporacyjnych przez to dużo podróżujemy. Dzięki nim podniosłam się po tragedii i wzięli sobie mnie , za wychowanie i przygotowanie bym pewnego dnia mogła zasiąść na tronie. Przez ich w pływy stałam się sławna jestem modelką , aktorka i piosenkarką. Ale i także mam przez to masę dodatkowych zajęć takich jak Gimnastyka akrobatyczna co jest nawet fajnie tak samo jak taniec ,jazda figurowa ,balet i siatkówka to nawet lubię. Natomiast zajęcia z aktorstwa i piosenkarstwa ,etykieta, podstawy zarządzania i polityka świata już tak mniej. Ale wiem, że to jest dla mojego dobra i tym bardziej mojego kraju. Za to ich kocham nie mają ze mną łatwo i wiem o tym. 

Ale co poradzić jestem także nastolatką to dobre usprawiedliwienie no nie.

Ale tak szczerze pomimo tego ,że oni mi zastępują rodziców to tak na prawdę tęsknie za swoimi. Wiem ,że jestem w dużym niebezpieczeństwie ,ale to ma i swoje dobre strony. Jako Księżniczką mam kilka asów w rękawie i magicznych sztuczek.


Aktualnie przebywamy w Egipcie, a dokładnie Kairze w jednym z moich pałaców. To będzie chyba wszystko.


Schodziła aktualnie po schodach ,jak usłyszałam jak woła mnie Sabina moja mama.

- Księżniczko mogę cię na chwile prosić do siebie.

Tym to powiedziawszy zniknęła ,w swoim gabinecie. Ja wzięłam tylko głęboki oddech i ruszyła ,w jego stronę miałam przeczucie ,że mi się to nie spodoba.

-W czym Ci mogę pomóc Sabino?-(schyliłam delikatnie głowę tak jak mnie nauczyła nauczycielka etykiety).

-Szybko się uczysz księżniczko , a teraz bardzo proszę usiądź musimy porozmawiać.

- Dziękuję. To o czym byś chciała ,ze mną porozmawiać.

- Marinette ja wiem ,że ci ciężko i nie tylko tobie, ale chciałam bym byś się spakowała bo jutro wyjeżdżamy do Paryża.

-Do Paryża to cudownie zawsze o tym marzyłam. (aż pisnęłam z zachwytu co tylko zdziwiło moja opiekunkę)- W Paryżu mieszka Alya tak się cieszę ,chwila a gdzie jest pewne ale co????

-Cieszę się Klejnociku że Ci się to podoba. I nie, niema żadnego ale. Nie bój się będziesz miała zajęcie ,byś nie mogła sie obijać całe dnie.

- A mam pytanie ? Czy mogę zabrać ze sobą Sherkana albo Serafine lub nawet Layle.

- Księżniczko nie wiem czy to dobry pomysł. Takie zwierzęta tam przebywają tylko w Zoo. Nie można ich mieć w domach.

- Ja nadal tego nie rozumiem, wcześniejszych miejscach jakoś można było.

- Marinette ludzie po prostu ,się boją takich zwierząt. Są to bardzo niebezpieczne koty.

- Jak dla kogo.

-Ehhh Marinette idź proszę się pakować kochanie. A o tym porozmawiamy innym razem.

- No dobrze jeśli to wszystko czy mogę ..

- Tak możesz iść.

Gdy tylko wyszła z gabinetu udałam się do swojej komnaty i zadzwoniłam do Alya.

- Alya nie zgadniesz czego się przed chwilą do wiedziałam.!!

-Marinette tak się cieszę, że dzwonisz. Jak się czujesz? Gdzie jesteś? I co to za niesamowita wiadomość??

- Czuje się cudownie jestem aktualnie w Egipcie ,ale też aktualnie się pakuje. Zgadnij gdzie jutro będę już o 10 rano???.

- No nie wiem dajesz???

- W.... Paryżu !!!

- Aaaaaaaa tak się cieszę to cudownie ,a gdzie będziesz chodziła do szkoły. Mam nadzieje , że ze mną. A może nawet do klasy, było by ekstra czy raczej prywatne lekcje???.

- Nie wiem nie pytałam spytam jutro i dam ci znać. To się spotkamy i pogadamy co ty na to.

-Pewnie przepraszam Mari .Ale muszę kończyć ,muszę zająć się rodzeństwem bo rodzice wychodzą.

- Nie ma sprawy i tak muszę kończyć , bo trzeba skończyć się pakować więc do jutra.

- Nie mogę się doczekać ,aż się spotkamy do usłyszenia moja gwiazdeczko.

- ALYA PROSZĘ NIE MÓW TAK DO MNIE!!!!! Też nie mogę ,się doczekać widzimy się jutro moja blogerko *buziaczki*

- Pappapapa *Buziaczki*

W czasie mojego pakowania przyszła moja kapłanka Kalipso, to jej powierzam teraz opiekę nad pałacem i moimi kotkami, a uwierzcie mam ich dużo. Gdy już skończyłam zeszłam tylko na chwile do jadalni. Dowiedziałam się o której wylatujemy i życzyłam im dobrej nocy. 

Wyszłam jeszcze na balkon i zamknęłam oczy.Poczułam delikatny wietrzyk na twarzy i we włosach.

- Moje kotki,chyba już słyszałyście wiadomość?

Jednym z darów bycia księżniczką było to, że potrafię łączyć się z  umysłami każdego zwierzęcia.Ale najśliczniejsze połączenie mam zawsze z kotami.Może to dlatego ,że moją główną opiekunką jest Bastet.

- Tak księżniczko i nie podoba się nam to- odpowiedział mi prawie warcząc sam król tych zwierząt.-Jeszcze to , że żadne z nas nie morze z tobą jechać.

-Sherkanie jak zawsze jesteś zbyt opiekuńczy dla naszej królowej i Pani.- Cała Rozelia.

- Dokładnie to że jesteś jednym z głównych opiekunów jej nie oznacza ,że..

- ZAMKNĄĆ SIĘ !!!- po całym pałacu rozniósł się ryk Sherkana.- Nie pytałem się was o zdanie!!

Tak cały Sherkan jest Lwem i jednym z moim ulubieńców, ale zarazem głównych strażników.

Nagle do mojej komnaty wpadła Kalipso.

- Królowo twoje koty.One..

- Wiem Kalipso są rozdrażnione.Ale tylko dla tego , że wyjeżdżam. Już się nimi zajmuję.

- Tak przyszła Królowo, jeśli byś coś jeszcze...

- Tak chcę, przygotuj świątynie Bastet, odprawie jeszcze dziś modły do niej.

Odwróciłam się delikatnie do niej, co sprawiło , że bardziej się pokłoniła.

No tak jeśli zbyt długo jestem połączona z tyloma kotami moje oczy się zmieniają w kocie.

- Tak Królowo.

I zniknęła za drzwiami.

- zamknęłam oczy , by po chwili powiększyć obszar połączenia ze wszystkimi kotami.- Moje koty i dzieci Bogini Bastet.Wzywam was wszystkich do jej świątyni.Czas odprawić ostanie modły dla naszej Opiekunki.

- Tak Nasza Królowo-

Po 15 minutach znalazłam się w świątyni,ubrana w białe szaty. Wszędzie paliły się pochodnie .Dający trochę straszny widok temu miejscu. Wszędzie siedziały albo leżały koty a ich oczy świeciły.Schodząc po schodach gdzie u samym dołu czekał Sherkan wraz Kirianą.

Na samym końcu stał potężny Posąg Bastet a po bokach posągi kotów.U jej stóp stał już przygotowany ołtarz i cztery pod kapłanki.

- Wasza wysokość tak jak sobie życzyłaś.Wszystko jest gotowe teraz tylko czekamy na Księżyc.

Po kilku minutach pierwsze blaski księżyca zaczyna wpadać. Posąg stół jak i ja po chwili w całości byliśmy w świetle księżyca.

Wzięłam potężny i duży kielich inaczej mówiąc Graal-  (Nie nie zaginą po prostu jest w królewskich rękach)-.I sztylet który został zrobiony z masy perłowej i białego złota.Piękny i delikatny a zarazem ostry który świetnie można użyć jako broń.Na jego rękojeści znajdują najcenniejsze klejnoty Egiptu a sama rękojeść przypomina Kota.Został specjalnie stworzony dla mnie.

- Bądź pozdrowiona o Bastet, pani Bubastis.

Święta lwico i boska kotko,Córko potęgi Ra,

Blasku nieba i pani nocy,

Boska matko Mahes boga światła, ognia i płomienia,

Ty, która jesteś duszą Izydy,

Daj mi swoją opiekę, aby wrogowie światła

Nie zaszkodzili mi.

Mówiąc to patrzyłam na posąg Bastet i przecięłam sobie nadgarstek sztyletem.A krew zaczęła spływać do Kielicha.Gdy był już w połowie pełny odłożyłam sztylet a jedna z kałanek opatrzyła mi nadgarstek.

Gdy skończyła wzięłam kielich i obeszłam stół stanęłam przed samym posągiem u kleknęłam pod nim a Kielich wzniosłam do góry.

- O Bogini i opiekunko.Przyjmij to co Ci ofiaruję, a jedynie proszę o twoja opiekę i byś chroniła tych których kocham.

Nagle zerwał się potężny wiatr,gasząc wszystkie pochodnie. Wszystkie koty upadały nisko ,ale się nie odwracałam z głowa w dole nadal trzymałam kielich nad sobą wysoko.Wiatr zaczął mocniej wiać a wokół mnie zaczął się tworzyć wir,który szedł w górę tak jak moje długie włosy.Po chwili wszystko się skończyło a pochodnie jak zgasły tak się zapaliły. Księżyc się już po chwili się chował.

Podniosłam się i zerknęłam w kielich który miałam przed sobą.Był pusty, nagle spojrzałam na górę i no mój policzek sapała kropelka krwi. Uśmiechnęłam się i w pokłonie zaczęłam cofać do stołu.Kapłanki podeszły ze święconą wodą Nilu.Obmyłam kielich i sztylet. Po czym je od dałam kapłanką. Ostatni raz spojrzałam na Bastet.

- Odwróciłem się i stanęłam plecami do jej posągu. Wzniosłam ręce do góry- Modły dla naszej Bogini się zakończyły.Nasze modlitwy i dary zostały przyjęte.Życzę wam wszystkim dobrej nocy.

Nałożyłam kaptur na głowę i udałam się do pałacu, a za mną wszystkie koty. 

-Za nim wzięłam prysznic odwinęłam opatrunek na nadgarstku gdzie powinna być wielka ranna a z niej sącząca się krew ale nic nie było.-Wysłuchała nas.

Po prysznicu  położyłam się ,a przy mnie były wszystkie koty. Zasnęłam uśmiechnięta i z myślą , że teraz nic nie morze się stać.


Nawet nie wiedziałam co tak naprawdę mnie czeka.I jak bardzo się pomyliłam.






Mam nadzieje że wam się spodoba ma mnóstwo pomysłu co do tej książki już mam prawie gotowe następne dwa rozdziały.

Myślę że nie skrytykujecie mnie ,za bardzo ostatni raz pisała jakieś 4 lata temu :))

Ale zapraszam was serdecznie


Continue Reading

You'll Also Like

26.1K 1K 48
KSIĄŻKA NIE MOJA, JA TYLKO JĄ TŁUMACZĘ ! Oryginalny tytuł: | Ein Tödliches Spiel! (FRAGMENT Z KSIĄŻKI) Bill puścił moją rękę, popchnął mnie na ścia...
31.4K 1.7K 39
Opowieść toczy się po zakończeniu akcji gry Duskwood autorstwa Everbyte. Jak wielu innych graczy nie mogę pogodzić się z niedopowiedzeniami jakie poz...
11.4K 556 14
Książka opowiada o życiu Courtney po 3 latach od zakończenia totalnej porażki. Wtedy pojawia się Duncan. Czy znowu będą razem? Tego dowiecie się czyt...
13.5K 784 30
Trzech przyjaciół wyjeżdża na wakację na słoneczną Gran Canarię... jakie przygody czekają ich na miejscu?