Different than the other's.||...

By AnnGirlDu

37.2K 1.4K 310

Nazywam się Ann. Mam 17 lat za 8 miesięcy będę już ,, pełnoletnia'' według norm Europejskich. Natomiast miesz... More

Zwiastun
Prolog
Good Girl chapter 1
Football Girl chapter 2
Fuck you! chapter 3
Why me?! chapter 4
Kiss chapter 9
Boy or Girl? chapter 11
Party! chapter 12
Tell me it's okay. chapter 14
Shut up! chapter 16
I like mean girls. chapter 18
I don't think so. chapter 20
I can't. chapter 21
I'm tired of: ... chapter 22
You are right. chapter 23
It's complicated. chapter 24
Remember. chapter 25
I have to call Daniel. chapter 26
You can't brake me. chapter 27
I've got a plan. chapter 28
Plan. chapter 29
Don't tell me how to live. chapter 30
You can't go there. chapter 31
It will be worster. chapter 32
Fight doesn't matter. chapter 33
I want to die. chapter 34
I need to go out of this shit. chapter 35
It can't be true. chapter 36
I have to get drunk. chapter 37
Tell me everything. chapter 38
Crazy dream. chapter 39
I would like to love you. chapter 40
TAG
Nowe FF
Talking with you is boring. Chapter 42
Now you have to tell me everything. Chapter 43
Im sorry. Chapter 44
Epilog
2 Część
Prolog
Suck my.. Chapter 1
I will do it. Chapter 2
You're crazy. Chapter 3
Are you okay? Chapter 4
Changes. Chapter 5
Don't even think about it. Chapter 6
That's not even possible. Chapter 7
15 Faktów O Mnie
Work. Chapter 8
I want to go home. Chapter 9

We're moving out. Chapter 41

353 24 6
By AnnGirlDu

*Zdjęcie Mike'a w mediach*

Moje serce momentalnie zaczęło bić szybszy rytm a oddech słabł z każdą chwilą. Nie wierze, że właśnie Ann McKenzie wyznała mi tak jakby miłość. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Ale nadal jedna rzecz a w sumie dwie nie dawały mi spokoju. Po pierwsze nie jestem puszczalski, a po drugie wiedziałem, że już nie wróci. Jej słowa jeszcze bardziej utrzymały mnie w tym przekonaniu ,, Gdyby nie to, że jutro wyjeżdżam (...)" . Te sześć słów odbijało się echem po mojej głowie, zostawiając po sobie kompletną pustkę.
Nie mogłem przez nie zebrać się do racjonalnego przemyślenia sprawy zwłaszcza, że przed chwilą laska która właśnie przytula się do mnie w moim łożku, nazwała mnie puszczalskim.

Co za ironia pieprzonego losu.

Ann

Obudziłam się na czymś a raczej na kimś niezbyt wygodnym. Spojrzałam na jeszcze śpiącego blondyna. Jego włosy były w nieładzie a usta lekko uchylone.

Normalnie bóg seksu.

Puszczalski bóg seksu.

Otrząsnęłam się na samą myśl o całym dniu pakowania się, testach i wyjeździe do San Francisco. Zgarnęłam szybko z szafy krótkie spodenki Luke'a, bluzkę z logiem ,,All Time Low" i zwinnie nałożyłam na siebie. Wzięłam telefon i zbiegłam po schodach. Gdy zauważyłam w kuchni Michael'a postanowiłam pożegnać się z przyjacielem.

-Hej.-powiedziałam na co kolorowowłosy wzdrygnął się.

-Czemu nie spisz?-zapytał na co spojrzałam na zegarek.

3:26

Mogło być gorzej.

-Muszę wrócić do domu aby spakować rzeczy do przeprowadzki i przygotować się do dzisiejszych testów.-oznajmiłam na co w jego oczach mogłam dostrzec żal.

-Ann..-przeczesał nerwowo włosy.-To nie jest dobry pomysł abyś wyjeżdżała..

-Przerabialiśmy to już.-warknęłam przerywając chłopakowi.

-Tu nie chodzi o nas tylko o ciebie zrozum do cholery!-podniósł głos.-Sądzisz, że jak wyjedziesz to cię nie znajdą? Sean to dupek znam go praktycznie od urodzenia.-zaśmiał się.-Gdy czegoś chce dąży do celu choćby po trupach.

-Dam radę.

-Nie Ann. Nie rozumiesz.-chciałam już coś powiedzieć ale zasłonił mi twarz dłonią i posadził na blacie tak, że stał teraz pomiędzy moimi nogami.-Gdybyś tutaj została i nawet zamieszkała z nami, mogli byśmy cię w każdej chwili ochronić. Natomiast kiedy wyjedziesz nie będziemy mieli jakichkolwiek możliwości aby ci pomóc. My nie chcemy ci zaszkodzić wręcz przeciwnie, a ty nam to tylko utrudniasz.

-Nie uda im się. Nie znajdą mnie.-powiedziałam nie pewnie.

-Widzisz sama nie wierzysz w swoje słowa.-spuściłam wzrok na swoje kolana.-Czy jakiekolwiek słowa które kiedykolwiek wypowiedziałaś miały jakieś znaczenie?-zapytał przez co poczułam się jakbym dostała czymś ciężkim w głowę.

Tak trochę AUĆ.

Rzucam tylko słowa na wiatr. Nigdy dla nikogo nic nie znaczyły. Nie brali mnie nigdy na poważnie.

W takim razie będę miała ich uczucia tak samo w dupie jak oni moje.

-Tak.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.-Wiele słów miało wręcz ogromne znaczenie. Niestety nie były to żadne wypowiedziane w waszą stronę.

-Ann..

-Zamknij się już!-krzyknęłam i odepchnęłam Mike'a zeskakując z blatu.

-To nie miało tak zabrzmieć.-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i odwracając ku sobie.-Nie to miałem na myśli.

-Nie rozśmieszaj mnie.-parsknęłam śmiechem.-Wiesz mnie też by tu nie było gdyby nie pieprzony Ashton.-warknęłam.-Gdyby nie on możliwe, że nie miała bym z wami tyle problemów i już dawno leżałabym martwa gdzieś w piwnicy Sean'a.

Wyrwałam się z jego uścisku i weszłam do przedpokoju. Założyłam buty i gdy miałam już wychodzić wychyliłam się jeszcze zza drzwi.

-Mam jeszcze taką radę na przyszłość.-brwi Mike'a uniosły się w górę.-Najpierw pomyśl pózniej mów chyba, że chcesz stracić osoby którym na tobie zależy.-powiedziałam i wyszłam trzaskając drzwiami.

Dupek.

Mike

Stałem tak już dłuższą chwilę wpatrując się w drzwi za którymi zniknęła blondynka. Analizowałem powoli i dokładnie każde jej słowo. Niestety nic do mnie nie docierało. Chciałem stać się dla niej kimś komu mogła by zaufać. Zawsze starannie dobierałem każde słowa aby tylko jej nie skrzywdzić. Zachowywałem się jakbym oswajał dzikie zwierze. Jeden zły ruch i wszystko idzie w pizdu. Bałem się, że już nie zmieni swojego zdania i wyjeżdżając zaszkodzi samej sobie. Spanikowałem i wygarnąłem jej całą prawdę.

Boże jakim ja jestem dupkiem.

Spieprzyłem wszystko.

Poczułem jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Odwróciłem się gwałtownie i ujrzałem Calum'a.

-To koniec.-westchnąłem-Nie potrafiłem jej zatrzymać. Nie damy rady już jej pomóc.

-Zjebałeś trochę sprawę ale nie wszystko skończone.-uśmiechnął się pocieszająco.

-Stary ona wyjeżdża.-spuściłem głowę.

-Nie..

-Tak.

-Kurwa!-krzyknął.

-Też tak sądzę.-po klepałem go po ramieniu.

-Jebany zakład. Wiedziałem, że to nie nie było dobrym pomysłem. Czemu mnie nie posłuchaliście?-zapytał z wyrzutem.

-Myślisz, że wiedziałem jak to się skończy?-spojrzałem mu w oczy.-Nie sądziłem, że w tak krótkim czasie ktoś taki jak ona stanie się dla nas aż tak ważny.

-Była zwykłą zabawką.-powiedział jakby do siebie.

-Nie możemy jej powiedzieć prawdy bo  tym bardziej wyjedzie do tego urwie z nami kontakt.-mruknąłem.

-Wiesz co?-zapytał na co pokręciłem przecząco głową.-Zjebałeś wszystko doszczętnie.-powiedział i wbiegł po schodach na górę. Chwile pózniej usłyszałem już tylko głośny trzask drzwi. Oparłem się o ścianę i powoli osunąłem na ziemię. Mój oddech stawał się coraz płytszy a serce z każdym uderzeniem sprawiało mi coraz większy ból.

-Zjebałem.-szepnąłem.

-To nie twoja wina.-w drzwiach stanął Ashton.-Wszyscy się do tego przyczyniliśmy.

-Miałem szansę ją zatrzymać.-powiedziałem z wyrzutem.

-Każdy z nas miał.-westchnął.-Myślisz, że została by tu ze względu na ciebie a raczej na nas?-schowałem twarz w dłoniach.-Ona chce spróbować od nowa. Uwolnić się od tego syfu związanego z tym miastem rozumiesz? Straciła tutaj wszystko co kochała został jej tylko brat.

-Jesteśmy przecież jeszcze my.-stwierdziłem na co brunet wypuścił powietrze ze świstem.

-Nigdy nas nie było.-oparł się o framugę drzwi.-My wciągnęliśmy ją w to gówno a ona nigdy nam nie zaufała. Zresztą nie dziwię się.

-Calum miał racje. Po cholerę to zaczynaliśmy?!-podniosłem głos.-Zamieniliśmy jej życie w piekło!

-Każdy w życiu popełnia błędy. Zamiast użalać się nad tym musimy zacząć działać.-powiedział podchodząc do mnie.

-Co masz na myśli?-zapytałem zdezorientowany.

-Wyprowadzamy się.-wyszczerzył się jak głupi.

-Zawsze chciałeś to powiedzieć?-zapytałem przez śmiech.

-Zdarzało się momentami, że nawet prawie to powiedziałem na przykład przez Luke'a. On kurde robi syf za naszą całą czwórkę.-zaśmiał się.

-Cały Hemmings.-westchnąłem teatralnie.-W takim razie zbieramy się!-krzyknąłem entuzjastycznie klaskając w dłonie.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Hej hej Heloo!
Już 41 rozdział za nami *udaje że wyciera spocone od pracy czoło*

Wiecie ja nadal nie wiem czy chcecie drugą część...

Nie wiem czy w ogóle ktoś czyta te notki pod rozdziałami...

Jeśli to czytasz napisz w komentarzu kogo shippujesz oraz czy chcesz drugą część :)

Ja osobiście shippuje Luann (Luke i Ann) XD

Boże jak ten shipp śmiesznie brzmi.

(Nie będę już na razie pisać ile gwiazdek i komentarzy no bo nie będę wywierać presji. Po prostu gdy zobaczę fajną liczbę gwiazdek i komentarzy to dodam :3)

Do następnego!

Continue Reading

You'll Also Like

34.1K 2.5K 117
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?
10.6K 809 40
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
18.4K 1.2K 37
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
8.1K 558 118
Ricardo di rigo jest uczniem gimnazjum Raimon'a. Jego najlepszym przyjacielem jest Gabriel Garcia. W szkole pojawia się nowy uczeń Aitor Cazador, któ...