Changes for better (Bieber, p...

By MartynaBieber

3.5K 260 46

Spojrzałam w lustro i przeraziłam się na widok własnego odbicia. Twarz i ramiona miałam pokryte siniakami, a... More

Rozdział 1
Rozdział 2
'Rozdział 3
'Rozdział 4
'Rozdział 5
'Rozdział 6
'Rozdział 7
'Rozdział 8
'Rozdział 9
'Rozdział 10
'Rozdział 11
'Rozdział 12
'Rozdział 13
'Rozdział 14
'Rozdział 15
'Rozdział 16
'Rozdział 17
'Rozdział 18
'Rozdział 19
30 days love

'Rozdział 20

196 15 15
By MartynaBieber

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !


- Dobra, o co wam chodzi ? - uniosłam jedną brew.

- Hę ? - zapytał Bieber udając głupiego.

- Nie róbcie ze mnie idiotki, tylko mówcie o co wam chodzi do cholery. - warknęłam.

- Nikt z ciebie nie robi idiotki, Em. Jesteśmy trochę zestresowani meczem, który będzie już za tydzień. - westchnął Chaz. Powiedział to tak spokojnym głosem, że mu uwierzyłam. Kiwnęłam głową i ziewnęłam.

- Chcę smażone jajka. - jęknęłam i złapałam się za burczący brzuch.

- Już się robi. - zachichotał Ryan i zabrał się za robienie mi śniadania. Po 5 minutach postawił przede mną talerz.

- Awww, dziękuję. - zagruchałam. - A mogę poprosić chleb ? - zrobiłam minkę smutnego pieska, co pewnie wyszło bardzo zabawnie, gdyż wszyscy obecni w pomieszczeniu wybuchli śmiechem. - No ej ! Nie śmiejcie się, jestem po prostu kulturalna! - oburzyłam się i skrzyżowałam ręce na piersi. Momentalnie spoważnieli. a ja chichotałam w środku. - Jesteście okropni. - zaczęłam płakać i odsunęłam od siebie jedzenie. Okej, przedstawienie czas zacząć.

- Kurwa, przepraszamy. - powiedzieli razem.

- Nie płacz, proszę. Nie chcieliśmy cię urazić. - mruknął zatroskanym głosem Justin i zaczął głaskać mnie po głowie. Przepraszam, ale nie mogłam dłużej. Wybuchłam niepohamowanym śmiechem i wierzgałam na wszystkie strony, przez co spadłam z krzesła, lecz nawet to mi nie przeszkodziło. Wiłam się na podłodze, a oni stali oszołomieni.

- Ty podstępna... - wymamrotał Brad.

-Gdybyście tylko widzieli swoje miny. - zachichotałam.  -Dobra, a teraz możecie dać mi chleb. - z ogromnym uśmiechem usiadłam ponownie na krzesełku i otarłam łzy.

- Uważaj, żebyś się przypadkiem nie udławiła tym żarciem. - fuknął Bieber i zmrużył na mnie oczy, a Chaz za to rzucił mi kromką na blat.

- Ale wy jesteście dziecinni. Naprawę będziecie się o to gniewać? - zachichotałam.

- A co?  Masz z tym problem, Margmer? - zapytał Tom. Wywróciłam oczami na ich docinki. Byłam już przyzwyczajona do takiej kolei rzeczy. Po posiłku klasnęłam dłońmi w kolana.

- Dobra misiaczki, będę się zbierać. - powiedziałam i przybiłam z każdym żółwika na pożegnanie.

- Czekaj, zawiozę cię. - mruknął Justin.

- Ty, sam, z własnej woli, proponujesz mi pomoc ? - uniosłam rozbawiona jedną brew.

- No cóż, tak wyszło. - wzruszył ramionami i wyszczerzył się.

- Okej ?  - mruknęłam do siebie i założyłam buty. Gdy wychodziliśmy krzyknęłam chłopakom 'pa' i ruszyłam za Bieber'em.  - Jesteś pewny, że możesz prowadzić po wczoraj ? - zmarszczyłam czoło. Obyśmy nie ulegli żadnemu wypadkowi.

- Gdybym nie był pewny, to nie wsiedlibyśmy do samochodu. - rozbawiony wywrócił oczami.

- Dobra, powiedzmy, ze ci ufam. - zachichotałam i wsiadłam do auta i Justin zaraz za mną.

- W sumie to za dużo o sobie nie wiemy, więc może zagramy w 20 pytań ? - zapytał.

- Okej, zaczynaj. - przygryzłam wargę lekko zestresowana.

- Proszę, zostaw usta w spokoju. - jęknął i palcem wyciągnął wargę spod moich zębów. Przeszedł mnie przyjemny prąd, gdy mnie dotknął. Wpatrywałam się w jego piękne miodowe oczy. Jego twarz była tak blisko mnie. Zachichotał i odsunął się ode mnie, a ja oszołomiona nadal się w niego wpatrywałam, aż mój mózg powrócił do pracy i z ogromnym rumieńcem odwróciłam się od niego. - Jaki jest twój ulubiony kolor ? - zadał pytanie z ogromnym uśmiechem.

- Czarny. Kryje w sobie tyle tajemnic i emocji, że idealnie pasuje do mnie. - nie wiedząc czemu zaczęłam wyjaśnienia. Znowu spaliłam buraka i walnęłam się w czoło w myślach. - A twój ?

- Fioletowy. Ulubiony film ?

- Jeżeli mam być szczera to nie mam ulubionego. Jest  tyle komedii romantycznych i dramatów, które mogłabym oglądać milion razy, że nie potrafię wybrać jednego. A twój ? Tylko proszę, żaden erotyczny. - zaśmialiśmy się, chodź w duchu prosiłam, aby naprawdę tak było.

- Będziesz się śmiała. - jęknął.

- Obiecuję, że nie będę. - położyłam rękę na sercu.

- Dora i przyjaciele. - popatrzył na mnie z ogromną powagą, a ja wybuchłam śmiechem.

- Żartujesz sobie ? 

- Nie.. To przez moją młodszą siostrę ! Zawsze oglądam z nią bajki, a ta jest jej ulubioną i no wiesz.. - mruknął.

- Dobra, już się tak nie tłumacz Bieber. - zachichotałam, a on posłał mi wzrok pełen złości, więc momentalnie się zamknęłam.

- Od razu lepiej. - uśmiechnął się szeroko. - Czytasz książki ?

- Bardzo dużo.

- To jaka jest twoja ulubiona ?

- Love, Rosie i zostań, jeśli kochasz. Chciałabym zakochać się tak jak w książkach i żeby ktoś zakochał się tak we mnie. W nich miłość jest piękna.. Mimo tych wszystkich upadków zawsze znajdują drogę, aby podnieść się razem. - westchnęłam rozmarzona. - A ty ? Masz jakąś ulubioną książkę ?

- Nie.. Poza tym jeżeli mam być szczery, to ostatnią książkę przeczytałem w 3 klasie podstawówki, bo była lekturą. 

- Och. - mruknęłam.  Zatrzymał się pod moim domem, więc odpięłam pas. - Dzięki Justin. - przytuliłam go na pożegnanie i wyszłam z samochodu. Nie obracając się za siebie weszłam do mieszkania. Justin jest naprawdę w porządku. Można z nim pogadać, pożartować, lecz jest w nim coś tajemniczego. Coś czego jeszcze nie odkryłam, ale mam nadzieję, że wkrótce to zrobię. Wzięłam głęboki oddech, aby się uspokoić i ściągnęłam buty. - Jestem ! - krzyknęłam.

- Cześć, młoda ! Jestem w kuchni ! - odpowiedział, a ja ruszyłam do miejsca jego pobytu.  - Chcesz herbaty ? - zapytał.

- Pewnie. - usiadłam na krzesełku, a tato nalał wody do czajnika.

- Jak było ?

- Dobrze. A ty jeszcze nie w pracy ?

- Mam dzisiaj na 12, a dopiero jest wpół do 11, także nigdzie mi się na razie nie śpieszy. - posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam. - Och i Emma ?

- Słucham cię, tato. - zachichotałam.

- Jutro wyjeżdżam w delegacje na 3 dni, nie przeszkadza ci to ? Zawsze mogę to odwołać. - mruknął i popatrzył na mnie. 

- Nie martw się, dam sobie radę. - wywróciłam oczami.

- Uf, to ja idę się pakować skarbie. - powiedział radośnie i pomknął na górę, lecz przed tym zdążył rozczochrać mi włosy. Rozbawiona jego zachowaniem wyłączyłam czajnik i zalałam herbatę. Dodałam cukru i cytryny. Gotowy napój zaniosłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i skakałam po kanałach, aż natrafiłam w końcu na jakąś komedie.  Do 14 obijałam się oglądając różne bzdety, aż w końcu poszłam się ogarnąć na mecz Jaxon'a.

***

Witajcie misiaczki ! 

Na samym początku przepraszam za tak długą nieobecność, ale byłam na wakacjach. 

Teraz co do rozdziałów, to będę dodawała je kiedy będę miała czas, no ale mam nadzieję, że chociaż raz w tygodniu będzie nowy. 

Jak wrażenia ? Może relacje Emmy i Justina w końcu się poprawią, mam taką nadzieję 

buziaaak, do next

Continue Reading

You'll Also Like

2M 57.5K 95
On the twelfth hour of October 1st, 1989, 43 women gave birth. It was unusual as none of them had been pregnant since the first day they started. Sir...
791K 47.5K 119
Y/N L/N is an enigma. An outgoing, cheerful, smiley teenage boy. Happy, sociable, excitable. A hidden gem in the rough of Japan's younger soccer pl...
1.5M 26.1K 53
What if Aaron Warner's sunshine daughter fell for Kenji Kishimoto's grumpy son? - This fanfic takes place almost 20 years after Believe me. Aaron and...
174K 8K 104
In the vast and perilous world of One Piece, where the seas are teeming with pirates, marines, and untold mysteries, a young man is given a second ch...