Nowa miłość

By QueenDevils23

1K 134 49

Hej. Razem z przyjaciółką Napatia, piszemy to opowiadanie tutaj jak i za równo na bloggerze. Zachęcamy do cz... More

Prolog
Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Info
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rozdział XXVI

Rozdział V

58 8 5
By QueenDevils23


Rozdział V

Będąc w sklepie V ciągle za mną chodził. Po jakimś czasie zapytałam o co chodzi, ale jego wyznanie mnie zaszokowało.

-No bo wiesz, ja muszę ci coś powiedzieć...

-Co takiego?

-Nie przerywaj mi. Bo wiesz odkąd cię poznałem to bardzo cię polubiłem, w sumie to się zakochałem od pierwszego wejrzenia. Katherino ja cię kocham. Mam pytanie czy zostaniesz moją dziewczyną?

-V, ja nie wiem co powiedzieć...

-Po prostu się zgódź.

-Dobrze, zgadzam się.

-Tylko mam jeszcze jeden warunek.

-Jaki?

-Na razie nie możemy nikomu powiedzieć o tym.

-Jakoś to zniosę.

Byłam szczęśliwa, bo V tez mi się podobał. Aby myśleć racjonalnie wróciłam do robienia zakupów. Wróciliśmy ze sklepu po jakiejś godzinie. Chciałabym jednak, żeby Kay czekała na nas w domu, a nie siedziała teraz z babcią. Otworzyłam drzwi i udałam się do kuchni, a chłopacy zaraz za mną. Rozpakowałam wszystko i tylko Jin mi pomógł, a reszta zaraz po odłożeniu zakupów udała się do salonu oglądać telewizje.

-Czy oni zawsze cię tak wykorzystywali?

-Tak więc jestem przyzwyczajony do takich warunków.

-Jak jesteś przyzwyczajony, to może cię zostawię samego i nie będę ci przeszkadzać.

-Czyli ty mnie też wykorzystujesz.

-Jakie tam wykorzystywanie przecież ja cię tylko zostawię samego i nie będę przeszkadzać.

-Dobra idź do nich i mi nie przeszkadzaj.

-Dzięki.

Po odejściu od Jina postanowiłam napisać do Kay i spytać czy jeszcze dzisiaj przyjedzie.

„Do Kayley

Przyjedziesz jeszcze dzisiaj do domu?

„Od Kayley

Raczej nie bo babcia nie będzie mnie chciała wypuścić.

„Do Kayley

Spoko. Dobranoc. Do jutra.

„Od Kayley

Dobranoc i do jutra.

Weszłam do salonu i zobaczyłam, że V, RM i Jimin stali nad smacznie drzemiącymi Sugą i J-Hopem. Kookie za, to spokojnie obserwował całą sytuacje z bezpiecznej odległości. Więc postanowiłam też z bezpiecznej odległości obserwować co mają zamiar zrobić. Nagle Jimin spryskał sobie sporą ilość bitej śmietany na dłoń i walnął w twarz J-Hopa, Ram Mon zrobił to samo ale walnął Sugę, a V uderzył obydwóch. Zaczęłam się śmiać i nagle do mnie podszedł V.

-Wiem co chcesz zrobić więc się odsuń.

-Ja cię chce tylko przytulić.

-No dobrze.

I sama dostałam z bitej śmietany w twarz. Nagle Suga i J-Hope wstali z kanapy wycierając swoje oczy z śmietany.

-Kogo to był pomysł?-oburzył się J-Hope

-Na pewno nie mój.-broni się V

-V nie udawaj, że to nie ty.

-No właśnie tylko ty zawsze masz jakieś pomysły nie z tego świata.

Wszyscy się śmialiśmy, gdy nagle do pokoju wszedł Jin z miną jakby miał się rozpłakać.

-Pewnie ja to będę musiał sprzątać?

-Jak tak bardzo chcesz to możesz posprzątać.-zażartował sobie V

-Będę musiał bo nikt się nie ruszy.

-Jak ty ich dobrze znasz.- podziwia Katherina

-Dobra, ale jak chcecie, żebym to posprzątał, to idźcie do kuchni, bo przygotowałem wołowinę.

Chłopcy po usłyszeniu słowa ,,wołowina'' od razu pobiegli do kuchni, a ja zabrałam się razem z nimi. Po skończeniu jedzenia Kookie jako pierwszy poszedł do swojego pokoju, więc postanowiłam porozmawiać z nim przez chwilę.

-Czemu idziesz za mną przecież masz pokój piętro niżej. Co nie?

-Tak ale chciałam z tobą chwile porozmawiać.

-No dobra. Wejdź.

-Widzę, że coś cię dręczy. Czy to moja wina?

-No bo wiesz...

-Co?

-Czuję coś do Kayley, a ty ją tak potraktowałaś i wyrzuciłaś z własnego domu. Na dodatek nikt nie wie co z nią.

-Naprawdę? Ja nie wiedziałam, że coś do niej czujesz. Myślałam, że tylko się kolegujecie.

-No właśnie. Zniszczyłaś wszystko.

-Nie martw się, na pewno jutro przyjdzie.

-Skąd wiesz?

-Jesteśmy bliźniaczkami, a poza tym to wiem o niej wszystko.

-Chciałbym się położyć, bo zmęczony jestem.

-Dobranoc.

-Dobranoc.

Wyszłam z jego pokoju zamykając po cichu drzwi. Przeszłam się po całym mieszkaniu i okazało się, że wszyscy śpią, więc ja też postanowiłam się położyć.

Kayley

Po wyjściu przyjaciółki babci przygotowałyśmy naleśniki. Usiadłyśmy przy stole jedząc kolacje.

-Babciu, gdzie mogę spać?

-Jednak zostajesz u mnie?

-Tak, ale nie wiem gdzie mogę się położyć, bo śpiąca jestem.

-Pójdziesz do mojego pokoju.

-A ty gdzie będziesz spała?

-Na kanapie.

-To może ja pójdę na kanapę, a ty śpij na swoim łóżku.

-No dobrze jeśli tak chcesz, to proszę kanapa jest twoja.

-Dobranoc.

-Dobranoc wnusiu.

Poszłam położyć się na kanapie i spróbowałam zasnąć. Poszło mi to dość szybko, ponieważ byłam bardzo zmęczona.

Jungkook

Tej nocy nie umiałem zasnąć. Myślałem co dzieje się z Kayley, czy powiedzieć jej o swoich uczuciach, a co jeśli się nie zgodzi? Bałem się tego. Jeszcze nigdy nie byłem w nikim poważnie zakochany, ale Kay, to wyjątek. Nagle usłyszałem otwierające się drzwi, więc postanowiłem udawać, że śpię.

-Kook nie udawaj wiem, że nie śpisz.

-Ja śpię, nie przeszkadzaj mi V.

-Chciałem z tobą poważnie porozmawiać, o dziewczynach.

-No, gadaj.

-Czy ty dalej czujesz coś do Kat?

-Sam nie wiem, poza tym ty mi ją sprzed nosa sprzątnąłeś. A ja jednak zacząłem czuć coś do Kay.

-Serio? Nasz malusi Kookiś się zakochał.

-Bez przesady.

-I tak są takie same, więc, co to za różnica, która jest twoja, a która moja.

-Nie mów, że są takie same, chyba że z zewnątrz, a w środku każda jest inna.

-No dobra jednak przesadziłem. To jak Kayley wie już co do niej czujesz?

-A co to za pytanie?

-Miało być szczerze.

-No, jeszcze nie wie i chyba się nie dowie.

-Dlaczego? Przecież pasujecie do siebie.

-Ale boje się, że nie odwzajemni mojego uczucia.

-Jak nie zapytasz to nigdy się nie dowiesz.

-To chyba mnie przekonałeś, ale najpierw to musi wrócić do domu, żebym mógł z nią porozmawiać. Dzięki za radę, nie wiem co bym bez ciebie zrobił.

-Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Dobranoc.

-Dobranoc, a i ta dzisiejsza akcja z Sugą i Hobim była cudna.

-Dzięki.

Katherina

Wstałam wcześnie rano, gdyby Kay miała zamiar się pojawić wcześniej. Postanowiłam wziąć prysznic, więc zabrałam ubrania z szafy i poszłam wziąć prysznic. Po wybudzającej kąpieli udałam się do kuchni, żeby przyrządzić sobie śniadanie. Wszyscy spali więc postanowiłam sobie cicho pośpiewać. Zjadłam śniadanie i zmywając naczynia ciągle śpiewałam. Nagle ktoś objął mnie od tyłu. Wystraszyłam się, bo ktoś usłyszał moje fałsze.

-Cześć kotku.

-To tylko ty V, następnym razem nie skradaj się tak, bo na zawał zejdę kiedyś.

-A tam, nie przesadzaj. Ale muszę ci powiedzieć, że bardzo ładnie śpiewasz.

-Ja? Nie musisz mi tak mówić, nie obrażę się, ani nic.

-Nie żartuje masz talent, a może tak zaśpiewamy coś razem?

-Ale co?

-Może jakąś naszą piosenkę? Wybierz jakąś.

-Możemy ,,I need you".

-Ok, to zacznij.

Cieszyłam się bardzo, że śpiewam z moim idolem, ale gdy reszta grupy weszła do kuchni od razu przestałam.

-Czemu przestałaś?-wszyscy zapytali jednocześnie.

-Bo nie mam talentu.

-Masz i to ogromny.

-Nie schlebiajcie mi.

-Ale taka jest prawda.

-No to niech będzie.

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

Kayley

Rano jak wstałam od razu się spakowałam i wyszłam z domu babci zostawiając karteczkę na stoliku obok kanapy. Dojechałam do domu i zapukałam do drzwi. Nagle otwiera mi Rap Mon.

-Hej. Już wiem do kogo mam się zgłaszać jak będę miała koszmary w nocy.

-Cześć, ale dlaczego.

-Bo widok wielkoluda w slipkach trochę przeraża.

-Dzięki jesteś bardzo miła z samego rana.

-Nie ma za co.

Weszłam do domu i udałam się do kuchni, bo z niej dochodziły rozmowy. Stanęłam w progu kuchni i na szyję rzuciła mi się Kat. Też za nią bardzo tęskniłam.

-Hej siostra, wiesz jak tęskniłam, nie rób tego więcej, proszę.

-Ok, postaram się.

Wszyscy zaczęli mnie przytulać i prosić, żebym im znowu tego nie zrobiła. Nagle poczułam ja ktoś chwyta mnie za nadgarstek, był to V. Zaciągnął mnie do pokoju obok.

-Co ty ode mnie chcesz?

-Muszę ci coś powiedzieć. Tylko proszę uwierz mi.

-Spoko czemu miałabym nie wierzyć?

-Nie ważne, ale pewien chłopiec wczoraj mi coś ważnego powiedział. Był to Kooki. Powiedział mi, że czuje coś do ciebie.

-Aha nom i co dalej.

-Ale boi się ciebie o to spytać.

-Dlaczego? Przecież nie zjem go, chyba.

-Boi się, że nie odwzajemnisz jego uczucia.

-A dlaczego ty mi to mówisz?

-Bo chciałbym wiedzieć jak byś na to zareagowała.

-Nie odpowiem ci teraz, najpierw niech on się spyta, niech się nie boi, musi wiedzieć, że mówienie swoich uczuć może na początku boleć, ale nie może przed nimi uciekać. A jeśli bardzo mu zależy to niech nie przestaje walczyć.

-Jaka mądra jesteś.

-Dziękuję.

-Powiem mu to ale trochę po swojemu, nie wiem jak to jest chociaż bałem się spytać twojej sio...Po prostu powiem mu to.

-O co ci chodzi z moja siostrą?

-No nie ważne.

-Odpowiedz.

-No bo spytałem się czy będzie ze mną i teraz od wczoraj jesteśmy razem.

-To fajnie, życzę szczęścia.

-Dzięki.

Wróciliśmy z powrotem do kuchni, aby reszta nic nie podejrzewała. Nagle podeszła do mnie Kat.

-Co wy tam robiliście?

-Tylko rozmawialiśmy.

-No dobra uwierzę ci, bo nie chce, żebyś znowu uciekała, tym bardziej, że oni bardzo tęsknili.

-Spoko z ciebie siostra.

Widziałam, że Kook się uśmiecha na mój widok i pokazał ręką abym za nim poszła, tak też zrobiłam. Weszliśmy na taras i tam pierwszy zaczął Jungkook.

-Cieszę się, że już jesteś.

-Ja też.

-Kayley, bo ja muszę ci coś powiedzieć. Znam cię bardzo, ale to bardzo krótko i wiem, że to może wydać się dziwne iż w tak szybkim czasie pokochało się kogoś, ale tak jest. Ja cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.

-Jeszcze wczoraj nie widziałeś świata poza Katherina.

-Tak myślałem, ale tak nie jest. Kocham tylko ciebie. Zostaniesz moją dziewczyną?

-No nie wiem, nie wiem.

-Proszę nie rób mi tego.

-No pewnie, że się zgadzam, bo też cię kocham.

Katherina

Weszłam do kuchni i siedział tam Jin wyglądał na zmartwionego, więc podeszłam i zapytałam o co chodzi.

-Co jest?

-Jestem trochę zmęczony, a jeszcze tyle naczyń do umycia po wczorajszym. Zanim to umyje minie godzina.

-Nie chce nic mówić, ale wiesz, że tam w rogu jest zmywarka?

-Serio? Macie zmywarkę?

-No tak już od 5 lat tam stoi.

-I dopiero teraz mi o tym mówisz?

-No jakoś nie pytałeś, więc uznałam, że widziałeś, ale wolisz zmywać ręcznie.

-Jesteś okropna.

-Taki mój urok.

Uśmiechnęłam się zabrałam jabłko i wyszłam z kuchni. Poszłam do pokoju się pomalować. Nie wiedziałam co ubrać, ale postanowiłam, że ubiorę błękitną bluzkę pod kolor oczu i czarne spodenki. Gdy się malowałam, do pokoju ktoś wszedł, wyszłam z łazienki i okazało się, że to Kayley była uśmiechnięta wręcz szczęśliwa.

-Co jest?

-Jestem z Jungkookiem.

-No to gratki.

-Dzięki.

-Kayley wybacz, ale wychodzę.

-Dokąd?

-Do szkoły zanieść prace.

-Aha, to papa.

-Papa.

Wyszłam z domu i udałam się w stronę szkoły. Po 15 minutach byłam już na miejscu zaniosłam prace nauczycielce i postanowiłam się jeszcze przejść. Szłam w stronę parku, po chwili usiadłam na ławce i myślałam.

V

Szukałem jej po całym domu, ale nigdzie jej nie znalazłem. Myślałem nawet czy znów nie pokłóciła się z Kayley. Schodząc do salonu zobaczyłem, że chłopacy tam siedzą i o czymś rozmawiają. Zamurowało mnie, gdy spojrzałem na kalendarz był 23 czerwiec dopiero wtedy dotarło do mnie, że 25 wyjeżdżamy na trasę, bo mamy koncerty przez 2 Tygodnie. Zasmuciło mnie to. Dochodziło do mnie, że zostawię Katherinę na 2 tygodnie. Podszedłem do chłopaków by podsłuchać o czym mówią. W tamtym momencie mówił Jin.

-Dziewczyna ma talent.

-Tak to prawda, a może by tak zaproponować jej aby doszła do zespołu i koncertowała z nami ?- zaproponował Suga

-To nie jest zły pomysł- poparł Jin

-Pytanie tylko czy Katherina się zgodzi?

Byłem szczęśliwy, że chodziło o moją dziewczynę. Wtedy nie musiałbym jej opuszczać na tyle czasu. Zacząłem się na głos i pobiegłem do pokoju Kat by tam na nią zaczekać.


Continue Reading