Rozdział VI

34 6 0
                                    


Rozdział VI

Katherine

Wracałam do domu odrzucając wszystkie połączenia. Chciałam spędzić trochę czasu sama.

Kayley

Słyszałam rozmowę chłopaków i byłam szczęśliwa, że w końcu spełni się marzenie Katheriny. Martwiłam się o Kooka, bo wyglądał na zmęczonego. Tylko dlaczego nie spał? Podeszłam do nich i przywitałam. Jungkook nawet się nie uśmiechnął na mój widok i to wydało mi się dziwne. Uśmiechnęłam się do niego, a on nic.

-Hej. Jungkook, co ci?

-Pogadamy potem.

Jego zachowanie było dziwne, a może obawiał się tego, że na 2 tygodnie mnie opuści ? Usiadłam przy stole i czekałam, aż Jin i Suga podadzą śniadanie.

Jungkook

Było mi cholernie przykro, że musiałem Kayley opuścić na 2 tygodnie. Serce mi się krajało, gdy o tym myślałem. Jak miałem jej powiedzieć, że muszę ją zostawić. Wstałem od stołu i poszedłem do pokoju.

Jin

Podaliśmy z Sugą wszystkim śniadanie i sami usiedliśmy by zjeść.

-Gdzie Kook?

-Poszedł do pokoju.

-Co mu się stało?

-Pewnie jest zły, że pojutrze wyjeżdżamy na 2 tygodnie.

Katherina

Weszłam do domu przywitałam się z wszystkimi i poszłam do pokoju. Wchodząc tam zobaczyłam V leżącego na moim łóżku. Natychmiast wstał i do mnie podszedł, a następnie pocałował. Usiedliśmy na łóżku i dalej się całowaliśmy V chwycił moje ręce i się nimi objął, gdy tak się całowaliśmy do pokoju ktoś wszedł i natychmiast się odsunęliśmy. Okazało się, że to Suga i J-Hope.

-Co wy robicie?

-Katherinie wpadło coś do oka, a ja próbowałem pomóc.

-V nie rób z siebie durnia, przecież widzieliśmy, że się całowaliście.

-Stary masz dziewczynę i nam o niczym nie powiedziałeś? Jesteś okropny.

-Auć zabolało. A tak serio to jesteście razem czy nie?

-To chyba nie twój biznes, to co ja i V robimy jest naszą prywatną sprawą.

-Kat nie obraź się, ale ty jeszcze pełnoletnia nie jesteś, więc jak najbardziej powinniśmy się interesować.

-Jakiś ty miły, a tak poza tym to nie wiecie, że się puka?

-No sorry, ale my tu w innej sprawie.

-No właśnie, mamy dla ciebie propozycję.

-Jaką?

-Hola, hola to moja dziewczyna i możecie się od niej odczepić?

-Wyluzuj. Bo słyszeliśmy jak śpiewasz i twój głos jest naprawdę super, dlatego chcemy abyś dołączyła do naszego zespołu. Zgadzasz się?

-Nie ma mowy. Przeze mnie stracicie fanki i popularność, ja w ogóle nie umiem śpiewać to co ja robię to czysty fałsz.

-V może ty ją jakoś przekonasz.

-To my was zostawiamy i czekamy na odpowiedź.

Chłopacy wyszli, a ja nie wiedziałam co zrobić. Śpiewanie z nimi, to było od zawsze moje marzenie, a teraz mogło się spełnić. Z zamyśleń wyrwał mnie V.

-Kochanie proszę zgódź się. Jeśli się zgodzisz to już nigdy nie będziemy musieli się rozstawać. Proszę.

-Przyznam, że marzyłam o tym od zawsze i dobrze zgodzę się. Dla ciebie wszystko, bo cię kocham.

-Ja cie też.

Kayley

Zjadłam śniadanie i udałam się do pokoju Kooka. Weszłam tam bez pukania i zobaczyłam go płaczącego. Podbiegłam szybko i zaczęłam.

-Kochanie co się stało?

-Tak jest zawsze, gdy przytrafi mi się coś miłego, to zaraz to tracę.

-Ale o co chodzi?

-Za dwa dni wyjeżdżamy na 2 tygodnie, nie przeżyję tego bez ciebie. Ja cie kocham ponad życie i nie wyobrażam sobie go bez ciebie. Proszę jedź z nami.

-Kook, ale ja nie mogę...

-Jeśli mnie kochasz to pojedź z nami.

-To jest szantaż, bo wiesz, że cię kocham, ale dobrze jeśli tego chcesz to pojadę, a teraz...

Jungkook zbliżył się do mnie i mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek. Po chwili postanowiliśmy zebrać wszystkich w salonie i powiedzieć o nas całemu światu. W salonie byliśmy jako pierwsi, potem przyszedł Suga, J-Hope i Rap Monster, następnymi osobami byli Jin i Jimin. Brakowało jedynie V i Katheriny.

-A gdzie V i Kat?

-Jestem- odezwał się V.

-A Kat gdzie?

-Już idę.

Gdy już wszyscy byli w salonie Kook zaczął.

-Zwołaliśmy was po to by wam coś ogłosic.

-Tak,a mianowicie ja i Jungkook jesteśmy parą.

Wszyscy bili brawo i krzyczeli ,,Szczęścia'' ,,Gratulacje'' ,,Gratki''

Dałam Kat znać by zrobili to samo, ale ona pokiwała głową, że nie. Nagle Suga i J-Hope w tym samym czasie krzyknęli.

-V i Kat wy też możecie się przyznać.

-Co to wy też jesteście razem? No nie myślałem, że chociaż zdobędę serce Kat-oburzył się Jin.

-Przykro mi stary ona jest moja, a tak poza tym Suga i J-Hope, a wy co razem jesteście czy co? Ciągle chodzicie razem, wszystkim przeszkadzacie. Może jednak coś was łączy oprócz przyjaźni?

-Nie no pogięło cię?

-Kat pamiętaj jeśli ci nie wyjdzie z V, to zawsze możemy spróbować, będę czekał z nadzieją.

-Oki.

-Hola, hola ja tu stoję i wszystko słyszę.

-Kochanie o to chodzi.

Kat i V pocałowali się, a my biliśmy brawo i im też życzyliśmy szczęścia. Po chwili Jimin jeszcze dodał.

-No to teraz nie będzie nas 7 w limuzynie tylko 9.

Wszyscy piszczeli, śmiali się i dobrze bawili, ale nagle ktoś zakukał do drzwi. Wyszliśmy by zobaczyć i znaleźliśmy na podłodze paczkę. Weszliśmy do środka, a następnie ją otworzyliśmy by sprawdzić co tam jest. I były dwie laleczki voodo oraz list. Jin wziął list do ręki i zaczął czytać na głos.

- Nie cieszcie się tak. Bo szczęście długo nie potrwa, te laleczki to Kayley i Katherina...

-Nie czytaj dalej!-rozkazał V

-Czytaj!-oburzyła się Kayley

-Jeśli weźmiecie je do ręki zobaczycie, że są bez głów. Dawałem wam szansę, ale jej nie wykorzystałyście dlatego taki czeka was los. Kayley i Katherina będziecie trupami do jutra. Miłego dnia. Fan BTS.

-Co to ma znaczyć?-krzyczałam

-Ja już tak nie dam rady to druga groźba w naszym kierunku. Boję się-Katherina krzyczała cała po płakana.

-Spokojnie do puki jesteście z nami nic wam nie grozi.

Kook tulił mnie, a V Kat by się uspokoiła, jednak bez skutku. Nie mogłam dłużej patrzeć na płaczącą Kat, więc postanowiłam wyrwać się z uścisku Kooka i poszłam do swojego pokoju. Słyszałam, że ktoś za mną idzie, ale nie odwracałam się, bo to pewnie on za mną podążał. Położyłam się na łóżku i ryczałam. Nie tak wyobrażałam sobie życie z Bangtan Boys. Wszystko się ułożyło, nawet z Jungkookiem byłam, a ten psychofan musiał wszystko zepsuć.


Nowa miłośćWhere stories live. Discover now