Midlife Memories |NIE FANFIC...

By Yolonator

6.6K 864 1.3K

Czytelniku! Jestem autorką jakich wiele, ale z czasem, gdy zaczniesz to czytać, przekonasz się wystarczająco... More

Imiona, żeby sie orientowac
Ona
On
Przydatna
Zczaić, pomóc, zdemoralizować
Na styku dwóch światów
O, WTF
Suprise, suprise!
Dwiedziesiąt twarzy Ashtona
Info
POWROT KROLOWEJ WENY
Bogactwa warte śmiechu
Zaginiony w akcji "Kopciuszek"
Story of my weird life
Syndrom Ciotkolmski
Ta niezręczna chwila
Aktor pierwsza klapa
Królewicz na niewygodnym koniu
Midday Memories
She won't act her age
Ploteczki
It was a bad day
Family's all we've got
And the truth... begins
#STOP KRADZIEŻY
I'll be there to hug ya
Śmiechowy Rycerz powraca
Ashoping
What I did for love...
Cichy wielbiciel
Randka w ciemno
Emocje na naciągu
Gem, set no i....dup
It will be better now
She liked his Cobain shirt...
O mamma mia he eats kurczamo
Baby,where we go, never say no
Dreams maybe do come true...
I will try to zszyć you
DŻINIAAAAHS!!!!
Karma dla ludzi
She's not afraid of all the atention
Doctor, what have you done to me?!
Wildest dreams
I woke up like this
Nothing else sweeters
Limited edition day
I've got your white, little flowers lying on the floor
Don't forget where you belong
Make it like your b-day every day
Tytuł
Kropka
"Life is a rollercoaster...enjoy it"
All I want for christmas is peace
Is it too late now to say sorry?
(Extra)Ordinary daybook
Night changes
Wanna stay up all night
No control
Perfect
Ready to run
Focus on toilette
He is the one
ZAPRASZAM
Koniczynka z Doncaster
Adventure of the lifetime
Hotter than a jet stream...
Midnight
What a feeling...
Causing trouble up in hotel rooms
Explosions
Love you goodbye
Home to mama
What they know about you
Beside you
Beside you (real)
O KURDE
OKKKK
My bro doesn't like you and he likes everyone
Too much
Why don't you go there with me?
Somebody that I used to know
old one
What doesn't kill you...
Runnin'
Slow motion
Infinity
Where do broken hearts go?
These things happen
I'm a mess inside
Love baby, this is not illusion
Ordinary love
I couldn't go too far alone
Olivia
The drummer
Jet black heart
Heartbreak girl
Half past five
Quiz life
Does he know?
Dot dot dot
I search for love and don't find it
Complete
It's alright cause I'll take you home
Hunted love
Stay 'til the AM
Sen nocy półletniej
Dangerous Woman
Postman
That dress you like
Black Alarm
Don't hurt yourself
Scientist
Where did my heart go?
I think I've gone mad
We're never going back down

W szkl chcieć=nie móc...?

69 6 5
By Yolonator

~SCAR~
Wygięłam się do tyłu na krześle i usłyszałam upragniony trzask w plecach. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Maddy, która patrzyła skrzywiona w stronę tablicy, przy której stał Fabian.
-Elo -zachichotałam, byłam wciąż pod wpływem euforii po porannych zdarzeniach.
-Flamer! Kurde, ty mnie słuchaj! Chodź tu człowieku! -nagle się ożywiła i zaczęła ciągnąć moje krzesło do tyłu, bliżej siebie.
-Co? -usiadłam prosto i odwróciłam się do tyłu.
-Słyszałaś o tej akcji przed matmą? -patrzyła mi głęboko w oczy, co w niej uwielbiałam. Poprostu nie zlewała rozmówcy i umiała patrzeć w oczy, a to nie było powszechne w tych czasach. To samo tyczyło się wszystkich moich "bff" bo według mnie jeśli ktoś nie patrzył Ci w oczy był nieszczery lub chamski, a to go wykluczało.
-Nie, wal -podnieciłam się. Kochałam ploteczki.
-Ignes, wiesz ta babka, z którą oficjalnie chodzi Josh, szła z kawusią ze Starbaka i się podknęła DOSŁOWNIE o własną nogę, a wiem bo widziałam na własne oczy. Bo nie umie chodzić na obcasach, a przecież musi nosić sandałki od Prady i się chwalić ile to ona ma -oczy jej się świeciły ze złości, gdy wyróżniała kolejne słowa dziwnym akcentowaniem i żywą gestykulacją.
-Nom, i? -pokiwałam szybko głową prosząc o więcej.
-No i się wywaliła na Jordana, wiesz tego mat-infa co zawsze robi Joshowi zadania domowe. I kawunia jej się wylała na Dolce Gabbane no i dupa. Bo, wiesz ona w gruncie rzeczy spoko babka i powiedziała, że to jej wina i nic się nie stało. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Justin z pierwszej klasy, który poleciał do Josha i mu nakablował. No i ofkors Josh się wkurwił i jako król dżungli poleciał obić gębę Jordanowi. I chłopak wylądował u pielęgniarki. A wiesz co najlepsze? Że wszytsko widziała Pani Hill, ale Josh tak wszystko opowiedział, że wyszło na to, że to Jordan się na niego rzucił, bo Ignes zalała mu kawą zadanie na arytmetykę. Ja, jako że tam byłam, pobiegłam tam i opowiedziałam jak to wszystko było, a ta wredna małpa machnęła na mnie ręką i stwierdziła "ha ha ha, oh Madison, naprawdę przesadzasz. Wszyscy wiemy, że masz swoje powody by nie lubić Josha, ale doprawdy moja droga nie musisz zmyślać. Przecież wszyscy potwierdzą, że Josh tu niczym nie zawinił". Tak, wiem, to dokładny cytat. Ja przysięgam, że tego w życiu nie zapomnę. A ten przeklęty Fabian tylko się wyszczerzył do mnie spomiędzy tłumu i groził jawnie wszystkim, żeby niczego nie pisnęli -uśmiechnęła się na koniec do tablicy ze łzami złości w oczach.
-Jak ja przysięgam, że mu coś zrobię. Jeszcze pożałuje ten sukinsyn. Za kogo on się właściwie ma?! -pięści zacisnęła tak mocno, że przestraszyłam się, że zrobi sobie dziury w dłoni.
-Niewiarygodne -pokręciłam głową z szeroko otwartymi oczami.
-A wiesz co potem mi powiedział? -znów spojrzała na mnie. Skinęłam jej głową.
- "Nie męcz się Maddy. Tu i tak Cię nikt nie posłucha. Gdybyś była grzeczną dziewczynką, może i byś miała głos w tej szkole. Bo widzisz, kiedyś byłaś ładniutka, ale teraz nie dość, że jesteś niegrzeczna, to jeszcze brzydka. "-wyrecytowała zaciskając mocno zęby.
-Co mu powiedziałaś? -spytałam z uśmiechem, wiedząc, że Maddy nie mogła nie zareagować na takie chamstwo, a przede wszystkim brak szacunku.
-Po pierwsze, zatkało mnie... kto po prostu mówi takie rzeczy? -wzruszyła ramionami. Podniosłam jedną brew do góry i sie skrzywiłam.
-A po drugie, powiedziałam mu
"Posłuchaj mnie ty gnoju, bo może moja mądrość ci się kiedyś przyda. Ja mam dystans do siebie i mam gdzieś co jakiś dupek o mnie mówi, ale kiedyś znajdziesz dziewczynę, na której będzie Ci zależało. Ona może nie być taka jak ja i już się do Ciebie nie odezwie. Więc proszę Cię. Nie dla siebie, ale dla tej, którą może spotkasz. Miej więcej szacunku dla ludzi, bo w końcu się na tym przejdziesz. I nikt Ci obolałej dupci nie posmaruje" -wskazywała na mnie palcem, jakbym była nim, a na koniec się wyszczerzyła. Pokręciłam głową.
-Wo.. ow -wydusiłam i przybiłam jej żółwika w wersji wybuchowej. -FLAMER! -podskoczyłam na krześle.
-NASTĘPNY PRZYKŁAD ALBO ZOSTAJESZ W KOZIE! -wykrzyczała Pani od matmy patrząc na mnie groźnie znad okularów.
-Tak, proszę pani -powiedziałam grzecznie i wystając puściłam oko do ślicznej blondynki, uśmiechając się przy tym półgębkiem.

*o*o*o*o*o*o*o*o*o*o*o*o*o*


-No i bardzo dobrze! Co ten dupek sobie myślał?! Co on w ogóle jest? Świętą krową? -zawołała Jess, gdy opowiedziałam im co mi powiedziała Maddy. Wiedziałam, że nikomu nie powiedzą. W końcu to były moje przyjaciółki, a przyjaciołom się ufa. I to raczej nie bezpodstawnie.
-Ładna fryzurka! Mamusia Ci układała?! -usłyszałyśmy donośny głos pełen kpiny, a zaraz po nim gromkie śmiechy. Odwróciłam się jak oparzona, tylko po to by ujrzeć jak Josh rozsmarowuje stołówkową papkę po włosach Adama. Może i był moim byłym, ale nie zamierzałam odpuścić Joshowi. Miałam powody by nie przepadać za Adamem, ale powodów by co najmniej nienawidzić Josha było o wiele więcej. Wstałam z krzesła jak nienormalna, omal go nie przewracając. Wszyscy wokół spojrzeli na mnie, ale widziałam, że reszta wciąż patrzyła ukradkiem na Josha.
-Sky, przestań -jęknęła Jess myśląc, że to mój kolejny nie prowadzący do niczego większego wybuch.
-Dawaj sexy lady -mruknęła podniecona tym pomysłem Vesper. Uśmiechnęłam się wypychając szczękę do przodu.
Ruszyłam naprzód. Pieprzyć to.
-Hej! -wyszeptałam prawie przez zachrypnięte gardło. Odchrząknęłam mocno ignorując zdziwione spojrzenia ludzi. Jesteś Scarlett Ingrid Flamer Najbardziej Pojebany Człowiek w Tym Przynajmniej Kraju i chorujesz na Zespół Niedojebania Mózgowo~Macicznego i Chwilową Wściekliznę Macicy. Dasz radę. Tej jeden raz nie musisz działać według zasad. Niech raz nie wygra strach przed karą, lecz prawda!
... o kurwa, chyba ktoś tu oglądał Lincolna
No, właśnie nie
No to jest z tobą źle lasko
A, kurde. Fuck it

-E! -krzyknęłam za głośno, dochodząc prawie do Josha. Zrobiło się cicho jak makiem zasiał. O kurwa, uciekaj.
-O, proszę, proszę. Była kochanka w lśniącej zbroi rusz na ratunek damie w białej papce! -zawołał Josh, a ja poczułam ukłucie w żołądku, widząc Ashtona stojącego za nim z Fabianem.
-Zostaw go w spokoju. Teraz -chciałam wycedzić przez zęby jak mięśniacy w filmach, a zamiast tego... głos mi drżał.
-Bo cio -pokazał dołeczki blondyn.
-Bo tak mówię ty jebany w dupę mać huju -powiedziałam pochylając się do przodu jak kot szykujący się do skoku. Usłyszałam wstrzymywane oddechy za mną. I czyjś chichot. Chichot Josha.
-Czemu jesteś taka niemiła? Czy ja ci coś zrobiłem? Czy ja komukolwiek coś zrobiłem? -zaczął się przechadzać i patrzeć po tłumie.
-Sky, oh Sky...zawiodłem się na Tobie...myślałem, że wiesz o co tu chodzi... myślałem, że wiesz, że do mnie należysz... tak jak wszyscy TUTAJ -mówił w międzyczasie zachodząc mnie od tyłu. Ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha, kładąc mi głowę na ramieniu. Przeszły mnie zimne dreszcze.
-Nie jesteś nikim Sky. Jesteś sama tutaj. Nie masz przyjaciół. Nie masz nawet ojca. Twój duży, biedny braciszek ugania się za dziewczyną, która już jest moja. A ludzie? Haha... ludzie nigdy mi się nie sprzeciwią. A ty nic nie możesz zrobić. Bo tu ja rządzę i nawet nauczyciele mi nic nie zrobią. Nikt. Mi tu. Nic. Nie zrobi. -powiedział już całkiem głośno wciąż stojąc za mną. Nagle poczułam coś mokrego pod bluzką. Wylał mi sok na plecy. Otworzyłam szeroko oczy.
Odwróciłam się.
-Ty pierdolony, jebany gnoju. Myślisz, że wolno Ci wszystko? Myślisz, że nikt Ci nic nie zrobi?! Ha?! Otóż powiem Ci, że mam w dupie to co sobie myślisz. Co sobie myślisz o mnie i o tym co ci wolno. A to dlatego, że to ty jesteś nikim. Nie masz nikogo tutaj. A twoi przyjaciele chodzą za tobą jak psy, tylko dlatego, że się Ciebie boją. A ja, nie jestem dla Ciebie żadną jebaną Sky! Możesz do mnie mówić Scarlett lub panno Flamer! Wiesz co ci powiem? Nie dość, że nie spotkałam nigdy gorszego człowieka, niż ty, to nigdy.. nie widziałam nikogo... brzydszego! -wypaliłam. Mój gniew był ogromny, ale jak zwykle nie potrafiłam dobrze dobrać słów. Teraz była nadzieja.
- TAK! Ha! Tak, właśnie. Jesteś obrzydliwy! Ociekasz potem, twoje łapy są wielkie i lepkie, a twarz oprócz tego, że ma ładną szczękę i grzyweczkę, jest w gruncie rzeczy co najmniej babska. A i wiesz co?! Wiesz czemu masz tą całą grzyweczkę? Bo masz pod nią trądzik! Tak. To jest to. O cholera...
I wiesz co Ci jeszcze powiem, że ludzie, którzy są chamscy mają duże ego i muszą je nakarmić. Ale wiesz jak mówią?! Duże ego, mały mały! Haha! Tak!
A i wiesz co, wiesz co?! Te twoje śliczne usteczka, którymi obśliniasz kolejne i kolejne laski, nie wyglądają ładnie. Ym ym.... wyglądają wiesz jak?! Jak wielka, jedna, ochydna, stara, śmierdząca, zwisająca, zużyta wadżajna! Tak! I wiesz co? Mam w głęboko w dupie to co mi za to zrobią, bo kiedy chodzi o takich dupków jak ty, nie można się bać! Tak, ludzie! Dokładnie! Trzeba pokazać co się myśli i się nie bać! Bo wiecie co?! Nawet koza jest lepsza od takiego huja, co się popisuje tym, że podrywa każdą nauczycielkę i każdą ma wokół palca! Tak, zauważyłam to! I wiesz co, nie boję się! Bo mam w dupie system! Tak! Jestem gotowa biegać po szkole bez ubrań, bo kary się nie boję i nie spocznę, póki nie zniszczę twojej chorej władzy! Tak! -krzyczałam na niego panicznie gestykulując, co jakiś czas odwracając się do ludzi. Na koniec odwróciłam się do nich przodem, wznosząc w tryumfie pięść do góry, niczym szaleniec w Klubie Winowajców.
Spodziewałam się wiwatów, choćby ze strony dziewczyn, ale gdy spojrzałam na Ves, Jess, Rosie i Maddy siedzące obok siebie, mój zachwyt zbledł. Wszyscy wyłupiali gały jakby patrzyli na albinosa krokodyla tańczącego taniec hula do Wiggle Wiggle.
Jess pokręciła głową lekko. Oblały mnie dreszcze. I wiedziałam co to było. Wiedziałam, że gdy się odwrocę, spojrzę wprost w oczy strachu. I nie myliłam się. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jak bohaterka horroru, mój koszmar. Pani Jenkins, moja ulubiona, nauczycielka angielskiego patrzyła na mnie oburzona, stojąc koło Josha. Ten znów podszedł do mnie.
-Powodzenia -mrugnął do mnie i na odchodnym klepnął mnie w tyłek. Ale ja już nie miałam siły reagować. Jedyne na co byłam zdolna, to ciche:
-O kurwa....

Continue Reading

You'll Also Like

371 74 6
Harper vždy všichni brali jako rozmazlenou dcerušku vlivného podnikatele, který má nitky všude. A když říkám všude myslím tím i svět Formule 1. Harp...
175K 13.3K 63
Celých osmnáct let si mě a matky nevšímal. Dělal jako by jsme neexistovali. A pak najednou 'BUM', chci svého syna do péče. Z ničeho nic. Byl jsem na...
603K 65.3K 112
Být smrtijedem, to nemusí být v žádném případě jen nuda! A právě tato knížka vám umožní nahlédnout pod pokličku všech vtípků a srand, které se uvnitř...
531K 15.8K 50
Už jako malá chodila se svým tátou hrát hokej. Tátovi spoluhráči o ní mluvili jako o 'Malé hokejové princezně'. Co když se Suzen seznámí s hokejisty...