Ona

142 16 3
                                    

Szczupła brunetka po raz ostatni przyjechała po rzęsach prawego oka tuszem do rzęs. Naciągnęła złotą maskę karnawałową, na górne partie twarzy. Jej owalna twarz przybrała teraz koci akcent. Brązowe oczy wydawały się większe, bardziej drapieżne. Różowe usta pobłyskiwały lekko w umywalkowym świetle damskiej toalety. Dziewczyna poprawiła burzę skręconych loków i podciągnęła wyżej obcisłe, czarne rurki. Uśmiechnęła się do siebie prawą stroną warg i wyszła dumnie z łazienki. Przytłumiona wcześniej muzyka, teraz głośno buchała przez głośniki, przechodząc przez jej ciało wibracjami. Czuła to miejsce. Rozumiała je. Kochała. Kochała udurząjący zapach mieszaniny potu, słodkich perfum i męskich dezodorantów. Kochała duszną atmosferę i zatłoczony parkiet. Tu była wolna. Tu nie obowiązywały zasady. A to co działo się na szarych płytkach, skąpanych kolorowymi reflektorami, tam zostawało, jakby nigdy się nie wydarzyło. Ostre słowa, odrzucenia, płacz i krzyk, zabawa, głupstwa i zbyt brudny taniec. To wszystko zdawało się nie istnieć następnego, zwyczajnego dnia w szkole. Ludzie przychodzili tu zmienieni. Otwarci. Pewni siebie. I tak powinno być. A ona czuła się tu królową. Rytm muzyki, który wprawiał w ruch jej biodra, był jej przyjacielem, melodia ostoją. Tu nie istniał strach, ani zakazy. Tu każdy żył życiem jakim chciał, życiem bez granic.
Tak więc przecisnęła się przez tłum, mieszając się z nim i zapomniała o wszystkim. Pozwoliła tańcowi ją wyrazić. Wykrzykiwała skacząc słowa piosenek. Kręciła się w kółko i śmiała do rozpuku. Bawiła się lepiej niż malec w piaskownicy. Płakała z frustracji i odpychała znienawidzonych palantów. Nie przejmowała się innymi. Istniała tylko ona, jej dwie przyjaciółki, parkiet i muzyka. To był raj.
A to była Ona.

Midlife Memories |NIE FANFIC!!!Kde žijí příběhy. Začni objevovat