Warm cinnamon nights

By santia_si

5.4K 285 24

Elisabeth Harrington to dziewczyna, która wie, czego chce. Twardo stąpa po ziemi i nie boi się kłód rzucanych... More

Prolog
1. Piętnaście razy poczwórny axel
2. Piętnaście głębokich wdechów.
3. Dziewięćdziesiąt osiem procent.
4. Sto procent.
5. Draculaura
6. Claw
7. Kakao z cynamonem
8. Kakao bez cynamonu
9. Drapieżnik
11. Tuż obok.
12. Za daleko.
13. Myśli.
14. Mowa.
15. Katusze
16. Ukojenie.
Epilog
Podziękowania

10. Ofiara

273 16 0
By santia_si


SIMON

Fale kałuży odbijają się od białego buta, ochlapując dół mojej nogawki. W szybkim tempie przemierzam ulice San Francisco, czując się trochę jak w "Gwieździstej nocy" Van Gogha. Tej nocy gwiazdy błyszczą wyjątkowo jasno. Żółte światła latarni oświetlają puste chodniki. Jestem już sporo spóźniony na nasz nocny trening.

Nie wiem do czego to zmierza. Z jednej strony nienawidzę ludzi pokroju Ellie, ale z drugiej strony - im więcej o niej wiem, tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, jak ogromnie się co do niej myliłem. Elisabeth szybko stała się moją ulubioną osobą.

Popycham ciężkie drzwi i wchodzę do budynku. Pociągam nosem, bo temperatura w nocy osiąga już minusowe temperatury. Mamy dziś trzydziestego listopada. 

Widząc Ellie sunącą po lodzie całe moje ciało się rozluźnia, ale jednocześnie serce bije coraz szybciej. Zaczynam się uzależniać od tej dziewczyny i już absolutnie nic nie mogę na to poradzić.  Brązowe fale spięte są w ciasnym koku. El na sobie ma granatowe body i jasnoszare długie spodnie. Z tymi charakterystycznymi rumieńcami i skupionym wyrazem twarzy wygląda oszałamiająco. Oglądam układ przygotowany na galę charytatywną, doceniając wielki talent i pasję dziewczyny. Gdy kończy, podjeżdża do barierek i łapie butelkę wody. Drugą ręką chwyta telefon i krzywi się, widząc godzinę. Dwudziesta trzecia piętnaście. Po chwili go odkłada, a ja czuję wibracje w kieszeni. 

El: Gdzie jesteś?

Dziewczyna w końcu przechodzi przez drzwi i wpada wprost na mnie. 

- Tu jestem. - mówię i obejmuję ją ramionami. Nie wiem dlaczego. Po prostu nie umiem się powstrzymać. Wyraźnie zmęczona Ellie wtula się w moją klatkę piersiową i dyszy. - Przepraszam za spóźnienie. Musiałem się zająć Lucią i Sophie.

Czuję, że dziewczyna kiwa głową w zrozumieniu. Pochylam się i łapię ją za uda, unosząc nad ziemię. El obejmuje mnie nogami w pasie, jak mała małpka, i chowa twarz w mojej szyi. Idę do kawiarenki w celu przygotowania nam cynamonowego kakao.

Pochylam się nad krzesłem barowym i opuszczam na nie dziewczynę. Ellie cmoka mnie w szyję i siada, opierając się łokciami o blat i po chwili opadając na niego połową ciała.

- Przepraszam za spóźnienie. Jak idzie choreografia? - mówię, wykładając z półek wszystkie potrzebne składniki.

- Jestem nawet zadowolona. Mam tylko jedną figurę, której się trochę obawiam. Jest dosyć trudna, a do tego w powietrzu... - Ellie opiera czoło na stoliku i zaczyna bawić się skórkami  przy paznokciach.

- Hej, spokojnie. - łapię ją za ręce, a ona unosi na mnie wzrok. - Jestem pewny, że sobie poradzisz, chaparrita. Jesteś bardzo zmęczona?

- To zależy. - uśmiecha się, a nad jej ustami zostaje ślad pianki z kakao. - Dlaczego pytasz? 

- Chcesz gdzieś ze mną pójść? Wiesz, oczyścić głowę. - pytam, na co Ellie dopija swoje kakao i zeskakuje z krzesła. 

Lodowisko znajduje się raczej z dala od centrum i na moje szczęście, blisko lotniska. Przechodzę przez szparę w siatce i podaję rękę Ellie. Dziewczyna zerka na mnie nieufnie, jakby nieprzekonana, ale w końcu przechodzi na drugą stronę. Kładę się na trawie i ciągnę dziewczynę za sobą. Ellie zaskoczona moim ruchem traci równowagę i upada na mnie całym ciężarem. Od razu próbuje wstać, ale ja zaciskam wokół niej ramiona. Ellie rozluźnia się i kładąc głowę na moim sercu, zamyka oczy.

- Gdy mieszkaliśmy w Hiszpanii, nasz dom znajdował się na obrzeżach małego miasteczka. Niedaleko było stare lotnisko, na którym spędzałem wiele samotnych wieczorów. Jak się tu przeprowadziliśmy, od razu zacząłem szukać podobnego miejsca. Wiesz, żeby poczuć się trochę jak w domu.

- Gdybym ci powiedziała, że czuję się przy tobie jak w domu, to byłaby obelga. Więc powiem, że zupełnie nie jesteś moim domem, a to znaczy, że jesteś dla mnie najbezpieczniejszą przystanią.

Całuję Ellie w czoło, a ona mocniej się we mnie wtula. Zimna, okrutna Elisabeth bez serca okazała się najkruchszą i najsłodszą osobą, jaką znam. I o, Boże, żadne słowa nie opiszą tego, jakie wielkie miałem szczęście poznając tą dziewczynę.

Tak oto, nie mogąc nic już na to poradzić, całkowicie przepadam. 

Continue Reading

You'll Also Like

94.6K 3.4K 27
"Przypadek chciał, że się poznaliśmy. Los chciał, że się rozdzieliliśmy. Przeznaczenie chciało, żebyśmy znów się spotkali." Yvette Reynolds aspiruje...
18.3K 908 32
Każdego lata Sienna Dias wraz z rodzicami przybywa na La Gorce Island w Miami, gdzie czeka ją nieuniknione współdzielenie dachu z Kieran'em Hathaway'...
13.7K 2.1K 49
Ona, nikt na 17 lewelu, nigdy nie miała życia. On, włoski snowboardzista, właśnie je stracił. Oboje niewidzialni dla świata, zauważyli się, kiedy naj...
1M 65.2K 29
Kiara Morton zmuszona jest opuścić ukochane, słoneczne Miami i wraz z rodzicami przeprowadzić się do ponurego, deszczowego Vancouver. Młoda dziewczyn...