New life

By B_Natalie_

2.4K 200 6

Nastolatka prowadząca dotychczas zwyczajne życie przeprowadza się do miasteczka w którym dawniej mieszkała. N... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Epilog

Rozdział 15

71 8 0
By B_Natalie_

Minęło zaledwie pięć minut od rozpoczęcia pierwszej lekcji, a ja już mam dość. Jest poniedziałek, wiec powinnam dzisiaj wrócić do domu wcześniej, ale przesunęli nam lekcje i kończę dwie godziny później, co dodatkowo mnie dobija, ponieważ zobaczę się z Cami dopiero o szesnastej.

Z moich smutnych myśli wyrywa mnie pukanie do klasy.

– Dzień dobry. – mówi znajomy mi głos, lecz go nie rozpoznaję.

– Matt Wilson, mam rację? – pyta nauczyciel, a ja momentalnie się spinam.

W jednej chwili zaczynam trząść się z przerażenia. Matt Wilson. Chłopak, przez którego płakałam dobre kilka miesięcy, a zarazem chłopak, którego ośmieszyła Cami, aby się zemścić za to, jak mnie potraktował.

– Zgadza się.

Może to zwykły zbieg okoliczności. Jest wiele mężczyzn o takim imieniu i nazwisku i wiele osób może mieć podobny głos.

– W takim razie zapraszam.

Wchodzi do klasy i dopiero wtedy mogę go zobaczyć. 

Moje oczy rozszerzają się z niedowierzaniem i mimo rosnącego we mnie gniewu nie mogę oderwać wzroku od chłopaka stojącego na środku. Te same rysy twarzy, te same włosy. Spoglądam w jego oczy i dostrzegam tak dobrze znane mi ciemne tęczówki, które tak mocno kiedyś kochałam, a teraz sprawiają, że mam ochotę uciec z klasy, nie patrząc przed siebie. Przełykam głośno ślinę, a dłonie zaciskam w pięść, wbijając paznokcie w swoją skórę, by powstrzymać przemianę. Ból sprawia, że mogę nad tym zapanować. Myśli przebiegają mi po głowie, nie dając wytchnienia. Coraz ciężej jest mi panować nad sobą, jednak nie daję tego po sobie poznać. Moje oczy są spokojne, wbite w jeden punkt.

– Zajmij miejsce obok Harper. – rozkazuje nauczyciel.

To są chyba jakieś żarty, mówię w myślach. Spośród ośmiu wolnych miejsc musiał wybrać właśnie te obok mnie. Zwykle siedzę ze Scottem, którego na moje nieszczęście dzisiaj nie ma, więc muszę wytrzymać tylko jedną lekcję.

– Znowu się widzimy. – mówi blondyn, siadając na krześle obok. – Nie przywitasz się? – pyta, a ja dalej go ignoruje i zamierzam to robić do końca tej lekcji.

Przez kolejne dwadzieścia minut nie odzywa się, z czego jestem zadowolona. Zastanawia mnie tylko, co on tutaj do cholery robi. Kiedy się spotykaliśmy, wielokrotnie mi powtarzał, że nigdy nie wyprowadzi się z Mystic Falls.

– Będziesz mnie ignorować do końca tej lekcji?

Tak, dokładnie to będę robić, odpowiadam w myślach.

– Nie możemy po prostu zapomnieć o tym, co wydarzyło się w Mystic Falls i no nie wiem, zacząć od nowa? – pyta, na co jedynie prycham.

Słyszę jego bicie serce i przyspieszony puls. Czyżby się stresował? Ledwo powstrzymuję się od kolejnego prychnięcia.

Przez resztę lekcji nie odezwał się słowem, na co oczywiście nie narzekam. Kiedy tylko dzwoni dzwonek, niemalże wybiegam z klasy, przez co wpadam na jakiegoś chłopaka. Od razu podnoszę wzrok i okazuje się, że wpadłam na Scotta.

– Tak ci się spieszy na kolejną lekcję? – pyta, poprawiając plecak.

– Tak, już nie mogę się doczekać. – odpowiadam sarkastycznie. – Dlaczego nie było cię na pierwszej lekcji? – pytam po chwili.

– Zaspałem. – Wzrusza ramionami obojętnie.

Cały Scott. Niczym się nie przejmuje z wyjątkiem spraw związanych z wilkołakami.

– Co to za koleś? – Wskazuję głową na osobę za mną.

Odwracam się, by zobaczyć, o kim mówi.

– Nikt warty uwagi. – odpowiadam, kiedy widzę Matta.

Nie mija chwila i czuję silne ramiona obejmujące mnie w talii. Ramiona Aidena.

– Cześć kochanie. – wita się z uśmiechem.

Odwracam się i daje mu szybkiego buziaka na powitanie.

– To ja was zostawię. – Wtrąca Scott, posyłając mi dwuznaczne spojrzenie, na co przewracam oczami. – Widzimy się na następnej lekcji.

– Co się dzieje? – pyta Aiden, kiedy zostajemy sami.

– To znaczy? – patrzę na niego zmieszana.

– Nie okłamuj mnie, widzę, że czymś się przejmujesz.

Wzdycham ciężko.

Powiedzieć mu o tym, co wydarzyło się na lekcji teraz czy później? A może w ogóle mu nie mówić? W zasadzie to nie jest zbyt istotne, ponieważ zamierzam trzymać się z dala od Matta. Z drugiej zaś strony nie chcę go okłamywać. Nie znamy się zbyt długo, ale wiem, że mogę mu ufać i bez problemu o wszystkim powiedzieć.

Kiedy mam już się odezwać, dzwoni dzwonek na lekcje, który ratuje mnie przed odpowiedzią. Wzruszam ramionami i posyłam niewinny uśmiech w stronę chłopaka, który patrzy zirytowany na dzwonek, co jest nawet zabawne.

– Widzimy się na lunchu. – Odzywa się po chwili. Kiwam głową w potwierdzeniu, mimo że to wcale nie było pytanie. – Wtedy mi powiesz. – Uśmiecha się dumnie i odchodzi.

Uwielbiam ten uśmiech, mówię w myślach i mimowolnie się uśmiecham. W jednej chwili zapominam o sytuacji sprzed kilku minut i wpatruję się w bruneta, który chwyta klamkę od drzwi sali. 

– Aiden! – Wołam w ostatniej chwili.

Podchodzę do niego i kiedy się odwraca, łączę nasze usta w długim i namiętnym pocałunku. Przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz, gdy czuję jego wargi na swoich. Tak bardzo mi tego brakowało. Chłopak szybko przejmuje kontrolę. Kładzie dłoń na moim karku i odchyla moją głowę, by pogłębić pocałunek, drugą dłonią przyciąga mnie bliżej siebie, przez co stykam się klatką piersiową z jego twardym torsem. Nogi robią mi się jak z waty i gdyby nie dłoń bruneta upadłabym na ziemię.

Niechętnie odsuwamy się od siebie i wpatrujemy się w swoje oczy, nic nie mówiąc i po prostu ciesząc się tą chwilą.

– Aiden Steiner i Harper Roberts. – Wzdrygamy oboje. – Nie powinniście być teraz na lekcji? – pyta Pan Harris.

– Już idziemy. – odpowiadam bez sprzeciwu.

– Zawsze potrafi wszystko zepsuć. – odzywa się zdenerwowany brunet, kiedy nauczyciel wchodzi do klasy obok.

– Widzimy się na lunchu. – Przypominam mu z uśmiechem, co od razu odwzajemnia.

– Na razie skarbie. – Na pożegnanie składa delikatny i czuły pocałunek na moich ustach i wchodzi do klasy.

Dopiero wtedy zdaję sobie sprawę z tego, co się właśnie wydarzyło i co zrobiłam. Pocałowałam Aidena. Po prostu do niego podeszłam i bez zastanowienia pocałowałam. Dlaczego to zrobiłam? Zadaję sobie to pytanie, chociaż doskonale znam odpowiedź.

Musiałam poczuć jego usta.

Dotykam palcem swoją wargę, na której wciąż czuję jego dotyk i lekko wzdrygam, wspominając sytuację sprzed kilku sekund.

Już mi go brakuje.

Po kilku dobrych minutach otrząsam się z tych myśli i zmierzam w kierunki swojej klasy.

– Nie mogę uwierzyć, co on ze mną robi. – mówię do siebie przed wejściem do środka.

****

Po czterech lekcjach, które minęły mi całkiem szybko, idę na stołówkę. Widzę Lydię, Stilesa oraz Scotta przy naszym stoliku, więc postanawiam się dosiąść.

– Hej wszystkim. – Witam się, zajmując miejsce obok Allison.

– Cześć Harper. – Odpowiadają mi po kolei.

Wyjmuję swoje pudełko z jedzeniem i kładę na stoliku.

– Hej, mogę się dosiąść? – Podnoszę wzrok i w jednej chwili odechciewa mi się jeść, kiedy widzę nie kogo innego jak Matta.

Mogłam się domyślić, że nie będzie chciał mi dać spokoju.

Nie czuję już tego, co kiedyś – smutku, pustki, rozczarowania, teraz czuję tylko złość, gdy tylko go zobaczę i nie jestem pewna czy będę w stanie się powstrzymać od wygarnięcia mu tego, co myślę.

A może powinnam to zrobić?

– Pewnie, siadaj. – odpowiada Lydia.

Wzdycham ciężko i kładę plecak na wolne miejsce obok mnie, tak aby Wilson go nie zajął. Może to żałosne zachowanie, ale wystarczy, że będziemy siedzieć przy jednym stoliku. Nie zniosłabym, jakby usiadł obok.

– Tak w ogóle jestem Matt i będę chodził z wami do klasy. – Odzywa się raptem blondyn. – Nie miałem okazji się wcześniej przedstawić.

– To świetnie. – Klaszcze w dłonie podekscytowana Lydia. Uwielbia poznawać nowych ludzi. – Chętnie oprowadzimy cię po naszej szkole. – dodaje po chwili.

Na pewno beze mnie odpowiadam w myślach.

– Będzie mi bardzo miło. – Uśmiecha się przyjaźnie i kieruje wzrok na mnie.

W tej chwili przychodzi Aiden i obejmuje mnie od tyłu.

– Cześć skarbie. – Całuje mnie w policzek na powitanie.

W jednej chwili uśmiech Matta znika i zamienia się w grymas.

Zdejmuję plecak, aby zwolnić miejsce Aidenowi, który od razu je zajmuje.

– Słuchajcie – Zaczyna Scott. – Nie było wcześniej okazji, ale chciałbym wam podziękować za to, co dla mnie ostatnio zrobiliście. Gdyby nie wy mogłoby to się skończyć tragicznie. Aiden – Kieruje wzrok na bruneta. – chyba myliłem się co do ciebie, nie powinienem cię osądzać pochopnie.

– Nie ma sprawy, po prostu zapomnijmy o tym, co było. – mówi Aiden i zbija piątkę ze Scottem.

Naprawdę cieszę się, że w końcu się pogodzili i mam nadzieję, że już tak zostanie.

– Co się takiego stało, jeśli mogę spytać?

– Nie możesz. – Odpowiadam oschle Mattowi.

Wszyscy kierują wzrok na mnie, a ja jedynie wzruszam obojętnie ramionami.

– Możemy porozmawiać? – Szepcze do mojego ucha Aiden, na co kiwam głową.

– Spotkamy się na następnej przerwie. – Żegnam się ze wszystkimi oprócz Matta.

Razem z brunetem zmierzamy na boisko, gdzie nikogo nie ma.

– Co to za typek? – pyta widocznie zdenerwowany chłopak.

– Nikt ważny. – mówię to samo, co rano Scottowi.

– Wyczułem twoją złość Harper, widzę, że coś się dzieje, nie okłamuj mnie.

Widzę, że się naprawdę martwi i wiem, że nie odpuści, dopóki się nie dowie.

– To jest Matt Wilson. Chodziliśmy do tej samej szkoły w Mystic Falls. Byliśmy parą przez długi czas, później ze mną zerwał, co bardzo przeżyłam. – mówię w wielkim skrócie.

Nie musi znać szczegółów. Nie musi wiedzieć, że przez niego byłam wyśmiewana przez kilka tygodni w szkole. Nie chcę do tego wracać i nie chcę, by ktokolwiek o tym wiedział. Jedynie Cami zna całą prawdę i tak zostanie.

– Skrzywdził cię. – Zaciska pięści ze złości.

– To było dawno, nie chcę do tego wracać, teraz jest już dobrze. – Uspokajam bruneta, aby nie zrobił niczego głupiego.

Unosi dłoń i kładzie ją na moim policzku.

– Powiedz słowo, a ten chłopak zniknie z tej szkoły.

Uśmiecham się z wdzięcznością i wtulam się policzkiem w jego dłoń.

– Nie musisz nic robić. – odzywam się po chwili – Udawajmy, jakby go tu nie było.

Nie chcę, aby Aiden miał przez to problemy. Póki Matt niczego nie zrobił wolę udawać, jakby nie istniał.

– W porządku. – Wzdycha. – Ale jeśli będzie cię zaczepiał, od razu mi powiedz.

– Dobrze. – Uśmiecham się czule i daję szybkiego buziaka w policzek.

****

Po skończonych lekcjach wracam w końcu do domu, gdzie czeka na mnie przyjaciółka.

– No jesteś wreszcie! – Krzyczy Cami i biegnie w moją stronę, kiedy tylko przekraczam próg domu.

Od razu odwzajemniam uścisk równie mocno.

– Jak było? – pyta, odsuwając się ode mnie.

– Pamiętasz Matta Wilsona?

Jej uśmiech znika po usłyszeniu jego imienia. Nic nie mówi, tylko ciągnie mnie na kanapę.

– Opowiadaj.

Mówię jej o wszystkim, co zaszło dzisiejszego dnia, nie pomijając żadnego nawet najmniejszego szczegółu. No może z wyjątkiem pocałunku z Aidenem, tego nie musi wiedzieć.

– Co za dupek. – Wstaje i przeczesuje dłonią swoje włosy. – Okej zrozumiem wiele, mogło się coś stać, mógł zostać wyrzucony ze szkoły i dlatego się przeniósł, mógł nie wiedzieć, że chodzisz akurat do tej klasy, ale po cholerę od razu do ciebie zagaduje jeszcze z głupim tekstem „zapomnijmy o wszystkim i zacznijmy od nowa" i jeszcze bezczelnie się dosiada do twojej paczki. – Chodzi po całym salonie, nerwowo wymachując rękoma.– Palant. – dodaje ze złością.

– Najlepsze jest to, że wygląda, jakby naprawdę żałował.

– No chyba nie zamierzasz się teraz z nim przyjaźnić. – Przygląda mi się, jakby myślała, że faktycznie chcę to zrobić.

– Nie upadłam na głowę Cami. – Uspokajam przyjaciółkę.

– To co chcesz zrobić?

– Nic.

– Żartujesz?! – wykrzykuje z niedowierzaniem.

– Nie żartuję, dopóki nie będzie wchodził mi w drogę, nie zamierzam niczego robić. – mówię z zadziwiającym spokojem.

– Coś za spokojna jesteś. – Wzruszam obojętnie ramionami. – Aiden. – porusza dwuznacznie brwiami.

Dlaczego ona zawsze musi wszystko wiedzieć? 

Continue Reading

You'll Also Like

5.2K 313 32
Była inna, ale tylko trochę. Robiła wszystko, żeby się nie wyróżniać, ale i to nie pomagało. Prawie we wszystkim odstawała od zwykłych 15-letnich dzi...
375K 17.3K 43
Ona - Dziewczyna o wielkich marzeniach, chęci pomocy i pełna dobroci serca. Spokojna, ale czy to znaczy bezbronna? On - Wybuchowy Alfa stada, które p...
7.1K 261 12
Morgan Stark nagrywa wiadomości do Tony'ego, swojego ojca.
124K 3.6K 44
Ona jest zwykłą dziewczyną, która przeprowadziła się z rodzicami do nowego domu. On jest najmocniejszym alfą na świecie, którego każdy się boi. Oboję...