New life

By B_Natalie_

2.4K 200 6

Nastolatka prowadząca dotychczas zwyczajne życie przeprowadza się do miasteczka w którym dawniej mieszkała. N... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Epilog

Rozdział 4

129 9 0
By B_Natalie_


Wstałam za piętnaście dziewiąta. Jest niedziela, więc mogłam pospać dłużej, i taki był mój plan, jednak Aiden postanowił go zmienić. Od razu po moim obudzeniu przynosi mi śniadanie, co jest bardzo miłe z jego strony.

– Jak się spało? – odzywa się brunet, podając mi talerz z jedzeniem.

– Dobrze. – Posyłam ciepły uśmiech w jego stronę i biorę talerz, który po kilku minutach jest już pusty. Nawet nie zauważyłam, że byłam taka głodna.

No tak, wczoraj nie zjadłam kolacji, to wszystko wyjaśnia.

– Deucalion chyba naprawdę cię polubił, a to mu się za często nie zdarza. – mówi Aiden, siadając obok mnie.

Miałam już się odezwać, kiedy brunet bierze moją rękę, na której jest całkiem spore zadrapanie i spogląda na nią z przerażeniem. Nie wiem, o co mu chodzi, to tylko rana, która zapewne zniknie w przeciągu kilku dni.

– Czy ten wilkołak w lesie cię udrapnął? – pyta, dalej trzymając moją rękę.

– Nie, chyba nie, nie pamiętam. – Dopiero teraz zaczynam się zastanawiać, co tak naprawdę mi się stało. Zauważyłam to po dwudziestej trzeciej, tuż przed spaniem i nie myślałam nad tym, jak do tego doszło.

Po krótkiej chwili do pokoju wchodzi Ethan i również jest przerażony, jak tylko widzi moją rękę.

O co im chodzi to przecież zwykła rana. Myślałam, że to ja zawsze się przejmuje takimi rzeczami, chociaż o dziwo tym razem tak nie było.

– Dlaczego patrzycie z takim przerażeniem na tą rękę, za kilka dni mi się to zagoi.

– Zagoi ci się szybciej, niż myślisz. – mówi Aiden, puszczając moją dłoń.

– Harper, to nie jest zwykłe zadrapanie. – odzywa się Ethan.

Okej, teraz zaczynam się przejmować.

– To znaczy? – pytam, oczekując jakiejś sensownej odpowiedzi.

– Jakby ci to łagodnie powiedzieć – przestępuje nerwowo z nogi na nogę Ethan – przy najbliższej pełni przemienisz się w wilkołaka.

– Co?! – wstaje nie dowierzając w to, co usłyszałam. Poprzedniego dnia dowiedziałam się, że wilkołaki w ogóle istnieją, a za niedługo sama nim będę? Nie, to nie może być prawda. To tylko głupi sen, z którego się jeszcze nie obudziłam.

– Ethan nie mogłeś jej tego powiedzieć łagodniej?

– Nie, ja nie mogę być wilkołakiem ja... – Nie wiem co powiedzieć, pojedyncze łzy zaczynają spływać po moich policzkach. – w nic się nie przemienię, rana się zagoi i wszystko będzie po staremu – Wstaje Aiden, podchodzi i mnie przytula.

Chyba naprawdę tego potrzebowałam, bo już po chwili się uspokajam.

– Nie zostawimy cię, pokażemy ci wszystko i nauczymy samokontroli. – Odsuwam się od bruneta, który cały czas się do mnie uśmiecha.

Spędziłam z bliźniakami całe popołudnie na rozmowie o moje przemianie. Powiedzieli mi najważniejsze rzeczy, które powinnam wiedzieć i wytłumaczyli, z czym to się wiąże. Wiedziałam, że nie będzie mi z tym łatwo, jednak jednego jestem pewna, moje życie zmieni się o trzysta sześćdziesiąt stopni przy najbliższej pełni.

– Zostaw nas samych, chciałbym zamienić kilka słów z Harper. – mówi Deucalion, opierając się o framugę drzwi. Aiden jedynie kiwa głową i wychodzi, posyłając mi uśmiech, który od razu odwzajemniam.

Zaczynam się stresować, o czym chce ze mną porozmawiać.

– Słyszałem o twoim zadrapaniu przez alfę – Podchodzi bliżej i opiera się o biurko obok, a ja coraz bardziej denerwuje się tym, co zaraz usłyszę. – mam dla ciebie propozycję.

– Jaką? – pytam, zaciekawiona.

– Dołącz do mojego stada – Nastaje chwila ciszy, nie odzywam się, ponieważ jestem w szoku i nie wiem, czy się zgodzić, czy lepiej nie. – nie musisz mi od razu dawać odpowiedzi, prześpij się z tym na spokojnie i jak się zdecydujesz, to mi powiedz. – Odpycha się od biurka i wychodzi.

Naprawdę chce mnie w swoim stadzie? A może to jakiś podstęp? Znam go od wczoraj i nie mogę mu ufać. Co, jeśli dołączę i okaże się, że nie jest taki, jak mi się wydaje? Co, jeśli od razu tego pożałuje, ale już nie będzie odwrotu? W mojej głowie rodzi się masa pytań, na które nie znam odpowiedzi.

– Co od ciebie chciał?

Z moich myśli wyrywa mnie głos jednego z bliźniaków – Aidena.

– Chce żebym dołączyła do stada. – Uśmiecha się szeroko i podchodzi bliżej.

– Naprawdę? – Kiwam jedynie głową. – Jeszcze nigdy nie zaproponował nikomu tak po prostu dołączenia do stada, musi cię naprawdę lubić, ale nie wyglądasz na szczęśliwą.

Bo nie jestem. To za dużo jak dla mnie. Jeszcze do końca nie oswoiłam się z faktem, w kogo się zmienię, a teraz mam zdecydować czy dołączyć do stada, którego prawie nie znam, i który, jak się domyślam, zmieni moje życie jeszcze bardziej.

– Nie dałam jeszcze odpowiedzi, powiedział, żebym się zastanowiła i wtedy dała mu znać.

– Zgodzisz się?

– Nie wiem, Aiden, z rana dowiedziałam się, że zostanę wilkołakiem, a teraz dostaje taką propozycję. Jeszcze dwa dni temu nie wiedziałam o istnieniu bytów nadprzyrodzonych. – pojedyncza łza spływa po moim policzku, którą od razu wycieram, aby brunet nie zauważył, jednak nie uszło to jego uwadze.

– Nie będę cię namawiał, ale nie ukrywam, że cieszyłbym się, gdybyś była w naszym stadzie. – Podchodzi i siada obok mnie. – Mimo pozorów zawsze staramy się wspierać siebie nawzajem, poznałaś już wszystkich i jak widzisz, nie są tacy źli. – Ma rację, wszystkich od razu polubiłam, jednak wątpliwości dalej są. – Mogę ci powiedzieć, że razem z Ethanem tak samo nie wiedzieliśmy co zrobić, bardzo długo się nad tym zastanawialiśmy, ale teraz ani ja, ani on tego nie żałujemy, jednak ostateczna decyzja należy tylko i wyłącznie do ciebie.

                                                                                      ****

Późnym popołudniem Aiden odwiózł mnie do domu. Chcę przejść niezauważona do swojego pokoju, by nie odpowiadać na zbędne pytania, jednak mi się to nie udaje. Na wejściu stoi już mama, której wyraz twarzy nie jest zbyt zadowolony.

– Nie miałaś nocować u Lydi? – pyta, kiedy tylko przekroczyłam próg domu.

Cholera, musiała widzieć, jak Aiden mnie podwoził. Nie pomyślałam o tym, że może to zauważyć przez okno.

– Nocowałam. – odpowiadam krótko z nadzieją, że już odpuści, jednak tak się nie staje.

– W takim razie kto cię odwiózł? – Muszę wymyślić coś na szybko, przecież nie powiem, że cały weekend spędziłam w siedzibie wilkołaków, jeśli można to tak nazwać.

– Wracałam od Lydi i spotkałam znajomego, zaproponował, że mnie podwiezie, więc się zgodziłam. – mówię bez jąknięcia.

Muszę brzmieć wiarygodnie, aby nic nie podejrzewała.

– Znajomy? – poruszyła znacząco brwiami. Wygląda na to, że uwierzyła, a ja mogę odetchnąć z ulgą, chociaż nie do końca, zacznie teraz podejrzewać, że mam chłopaka, ale chyba wolę to niż żeby poznała prawdę.

W całym życiu miałam dwóch chłopaków. Pierwszy był Tayler, z którym byłam raptem 3 tygodnie i nie można nazwać tego poważnym związkiem, a drugi to Matt, który zerwał ze mną, przy okazji ośmieszając mnie przed całą klasą. Szybko tego pożałował po zemście Cami, za co jestem jej naprawdę wdzięczna. Gdyby nie ona nie pokazałabym się w szkolę do końca roku, a tak każdy zapomniał o mnie i skupił się na moim byłym. Od tamtej pory z nikim się nie związałam, więc jak tylko rozmawiam z jakimś chłopakiem mama myśli, że jestem z nim w związku, chociaż jakby dłużej się nad tym zastanowić to było tak, odkąd pamiętam.

– Tak, znajomy ze szkoły. – Uśmiecham się i wchodzę na górę, aby uniknąć przesłuchania na jego temat.

– Cześć tato. – Witam się, kiedy wychodzi z pokoju obok.

– Jak było u Lydi? – Spodziewałam się tego pytania, więc wiem co powiedzieć.

– Dobrze, byłyśmy w galerii niedaleko jej domu, a później zrobiłyśmy maraton filmowy. – Już mam wejść do pokoju, kiedy zatrzymuje mnie głos taty.

– Zaczekaj, co ci się stało w rękę. – Tego nie przewidziałam i nie przyszło mi do głowy, aby nałożyć bluzę.

Dlaczego ja nie myślę?

– W lesie nie zauważyłam gałęzi, potknęłam się i upadłam.

– Harper! Co ci się stało w rękę?! – pyta, przerażona mama

Wszystko szło dobrze, tata machnąłby na to ręką, jakby zobaczył, że nic mi nie jest i w spokoju mogłabym pójść do siebie, ale nie mogło być zbyt pięknie i musiała się zjawić moja mama. Ona zawsze panikuje, kiedy coś mi się stanie. Z jednej strony ją rozumiem, ale czasami przesadza. Raz spędziłam godzinę w zabiegowym, bo spadłam ze schodów. Nic mi nie było jedynie kilka siniaków, ale moja mama twierdziła, że musi mnie dokładnie zbadać i zrobić USG, aby sprawdzić, czy wszystkie narządy wewnętrzne nie są uszkodzone.

– Nie zauważyłam gałęzi w lesie i upadłam. – Powtarzam to samo co tacie.

– Trzeba to obejrzeć, a może nawet zszyć.

– Mamo, nic mi nie jest to tylko lekkie zadrapanie. – Zapewniam.

– Emma, daj już jej spokój, skoro mówi, że nic jej nie jest, to tak jest, niech idzie odpocząć do siebie. – odzywa się tata.

Dziękuję mu za to w duchu i wykorzystuje okazję, aby zamknąć się w swoim pokoju. Oddycham z ulgą. Nie mogę narzekać, nie było tak źle, jak myślałam.

Przebieram się w luźne dresy i kładę się na wygodne łóżko. Chciałam odpocząć, jednak myśl o propozycji nie daje mi spokoju.

I co ja mam teraz zrobić? Dołączyć do stada Decualiona czy nie? Zaryzykować czy nie? Aiden mówił, że razem z bratem nie żałują swojej decyzji, ale czy ja też nie będę żałować? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi, a w zasadzie to żadnej.

Postanawiam, że zadzwonię do przyjaciółki, może ona mi doradzi, zawsze dawała najlepsze rady. Pytanie tylko, czy uwierzy w to, co jej powiem.

– No w końcu, cały weekend się nie odzywałaś, co ty takiego robiłaś, że nie znalazłaś nawet chwili, aby zadzwonić? – Śmieje się, a po chwili jej wtóruje.

– Nie uwierzysz, jak ci powiem. – mówię już trochę poważniej.

– Opowiadaj.

Opowiedziałam wszystko po kolei, zaczynając od spaceru i kończąc na propozycji Deucaliona.

– Żartujesz? Wyjechałaś tydzień temu, a już jesteś wilkołakiem?!

– Jeszcze nie.– Zaśmiałam się, chociaż wcale do śmiechu mi nie jest.

– Zawsze myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach lub serialach.

– Ja też, aż dotąd, tylko co ja mam teraz zrobić?

– Harper, nie chce ci źle doradzić, to jest decyzja, która być może wpłynie dosyć bardzo na twoje życie, to nie to, co rada, jaką bluzę nałożyć czy koszulkę, nie znam tego całego Deucaliona, jeśli faktycznie jest taki, jak mówisz to może jednak warto do niego dołączyć.

Może Cami ma racje? Nie podpisuje z nim żadnej umowy, więc w razie czego będę mogła odejść, przecież nie będzie mnie tam trzymał siłą, a przynajmniej tak mi się wydaję.

Po skończonej rozmowie stwierdzam, że obejrzę swój ulubiony serial. Jest dopiero osiemnasta, a kładę się spać po dwudziestej trzeciej, więc mam sporo czasu.

Schodzę na dół po jakieś przekąski i szybko wracam do siebie. Na szczęście rodzice są w ogrodzie, więc mnie nie zauważą. Nie to, że ich unikam, po prostu nie chce dodatkowych pytań na temat zadrapania.

Skończyłam oglądać w pół do jedenastej i od razu idę szykować się do spania.

Wykonuję podstawowe czynności, pakuję wszystkie potrzebne rzeczy na jutro do plecaka i kładę się do łóżka. Po chwili słyszę dźwięk telefonu. Odblokowuję go i widzę SMS od Aidena.

Od: Aiden

Śpisz już?

Do: Aiden

Jeszcze nie

Nie minęła chwila, a telefon zaczyna dzwonić.

– Mam nadzieję, że nie obudziłem. – mówi Aiden, jak tylko odbieram.

– Nie, nie spałam.

– Myślałaś nad propozycją?

– Tak. – odpowiadam krótko.

– I??

Dalej nie podjęłam decyzji i nie mam pojęcia co zrobić. Podświadomość podpowiada mi, abym dołączyła, nigdy mnie nie zawiodła wiec, dlaczego miałaby teraz?

– Dołączę. – Moje serce przyspieszyło, na pewno dobrze robię? W zasadzie to ich nie znam jedynie Aidena, ale też nie do końca. Z drugiej strony czuję, że to dobra decyzja.

– Poważnie? Nawet nie wiesz, jak się cieszę. – Słyszę radość w jego głosie, która utwierdza mnie w przekonaniu, że postępuję słusznie.

Nasza rozmowa nie trwała zbyt długo, ponieważ ja, tak samo, jak i on, byliśmy zmęczeni.

Niedługo się okaże czy dobrze zrobiłam, a jak na razie muszę przeżyć swoją pierwszą przemianę, której się cholernie boję.

Continue Reading

You'll Also Like

576K 16.3K 57
Rose-15 letnia brunetka z błekitnymi oczami. Lubiana w szkole,miła i szalona.Razem ze swoja przyjaciółką Lucy jest w stanie roznieść pół szkoły. Nie...
124K 3.6K 44
Ona jest zwykłą dziewczyną, która przeprowadziła się z rodzicami do nowego domu. On jest najmocniejszym alfą na świecie, którego każdy się boi. Oboję...
3M 173K 41
Adelajda jest buntowniczką, która uważa, że mate nie jest jej potrzebny. Jest jedynym kotołakiem, który nie ma swojego wilkołaka. Uczęszcza do obowią...
1.4M 62.8K 61
Siedemnastoletnia Kate ukrywa swoje wilcze wcielenie. Czy można uciec przeznaczeniu? A może znajdzie się ktoś, kto przebije się przez jej uczuciową...