Let's Stay Alone | MATA

By starryshwt

418K 12.8K 12.2K

Nie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do... More

01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
2.1
2.2
2.3
2.4
2.5
2.6
2.7
2.8
2.9
2.10
2.11
2.12
2.13
2.14
2.15
2.16
2.17
2.18
2.19
2.20
2.21
2.22
2.23
2.24
2.25
2.26
2.27
2.28
2.29
2.30
2.31
2.32
2.33
2.34
2.35
2.36
2.37
2.38
2.40
2.41
2.42
2.43
2.44
2.45
2.46
2.47
2.48
2.49
2.50
2.51
2.52
2.53
2.54
2.55
2.56
2.57
2.58
Podziękowania
3.1
podziękowania
3.2
3.3

2.39

2.1K 100 78
By starryshwt

Byłam w szoku. Przecież weszłam do łazienki tylko na chwilę. Gdzie on mógł teraz być...

Przez myśl mi przeszło, że Matczak go gdzieś zabrał. Jak zadzwoniłam to od razu się rozłączył. Może to faktycznie on?

Nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. W mgnieniu oka pobiegłam do pokoju blondyna.

— Widziałeś go? — Zapytałam na wejściu.

— Kurwa, nie! — Krzyknął uderzając ręką w stolik.

W mojej głowie było pełno czarnych scenariuszy. Nie, nie, nie.

— Rusz się. Idziemy go szukać. — Oznajmiłam.

Nawet nie próbował podważać mojego zdania. To wszystko było zbyt poważne.

Biegaliśmy po wszystkich piętrach hotelu w koło. Przeszukaliśmy całą hotelową restaurację, kawiarnie i cały basen. Nigdzie nie było po nim śladu.

Nie mógł się rozpłynąć w powietrzu.

— To nie ma sensu. — Powiedziałam zrezygnowana siadając na schodach.

— Zamknij się.

— Michał, będziemy szukać go do rana a to nic nam nie da. Nie poradzimy sobie sami...

— Powiedziałem "zamknij się" nie słyszałaś?! — Krzyknął, zdenerwowany.

No jasne. To moja wina, że Janka nie było.

— Dobra, przesadziłem. Przepraszam. — Podał mi rękę i pomógł wstać.

Nie minęły nawet dwie godziny a ja miałam szczerze dość wszystkiego. Byłam naprawdę wykończona, nie samym szukaniem a moimi myślami na ten temat. Jaś był moim oczkiem w głowie i tak nagle nie mam pojęcia co się z nim dzieje.

Próbowałam dodzwonić się do Alana, ale miał wyłączony telefon. Zapewne śpi. Świetnie.

— Mamo, jest późno zadzwoń rano... — Powiedziałem odbierając telefon.

Nie ciągnęło mnie do rozmowy z nią.

— Dla mnie zawsze znajdziesz czas. Jak wam mijają wakacje? Jakieś wnuki? — Zaśmiała się.

Zajebisty moment Mamo.

— Naprawdę jestem zajęty. Mamo...

— Powiedz mi o co chodzi? Słyszę po głosie, że jesteś zdenerwowany.

Zawsze potrafiła się wszystkiego domyślić.

— Mamo, Janek gdzieś zniknął. Naprawdę nie mogę rozmawiać. Muszę go znaleźć. To serio ważniejsze niż rozmowa z tobą. Przepraszam, ale napewno powiedziałabyś tak samo...

— Rozumiem. Bez nerwów, napewno się znajdzie. Ty też zawsze uciekałeś na wyjazdach kiedy coś ci nie podpasowało. Nie raz najedliśmy się przez ciebie strachu, a ty wracałeś po paru godzinach jakby nic się nie stało. Mówię ci, Jasiu ma coś po tobie. Zadzwoń jak już wszystko będzie okej. Papa. — Rozłączyła się.

Może coś w tym jest?

— Kto dzwonił? — Zapytałam.

— Mama... Nieistotne. — Powiedział pod nosem.

— Stęskniłam się za nią... — Zaśmiałam się nerwowo.

— Ona za tobą też. — Powiedział po cichu.

Szliśmy przez chwilę w ciszy. Jasne, coraz więcej czasu na rozmyślania.

— Wiesz... Myślałem ostatnio co by było gdybyś mnie wtedy nie zostawiła. To znaczy... No rozumiesz, gdybyśmy byli razem od początku do końca. Gdybym był przy Jaśku od urodzenia i gdybym był przy tobie przez cały ten czas. Gdybym się domyślił... — Zaczął mówić.

— Proszę, przestań. To nie twoja wina. Byliśmy niedojrzali, to wina naszej dwójki. Nie nadawaliśmy się do tego.

— Nie możesz ciągle unikać tematu.

— Widocznie mogę skoro to robię. — Wzruszyłam ramionami.

— Taka jesteś? — Uniósł brew.

— Weź. Szukaj Jasia. — Puściłam mu oczko.

Po całej nocy szukania byłam wykończona. Nigdzie go nie ma!

Siedzieliśmy w pokoju Matczaka. Byłam pełna nadziei, że maluszek nagle się tu pojawi.

— Ej, spokojnie. Nie płacz, lala. — Powiedział.

Ta, spokojnie.

Nie myśląc nad tym ani chwili wtuliłam się w niego. Schowałam głowę w jego klatce piersiowej i zaczęłam płakać jak dziecko.

Jessssst! — Pomyślałem.

Mogłam usłyszeć, że jego serce zaczęło bić szybciej. To urocze.

— Karola? — Zaczął unosząc moją głowę ku górze.

— To robisz kiedy do ciebie wydzwaniam od godziny?! — Usłyszałam Alana.

No wy chyba żartujecie.

— Nie krzycz, to wszystko było zupełnie inaczej. Wiedziałbyś gdybyś ode mnie odebrał. — Tłumaczyłam.

Nawet nie raczył mnie słuchać. Wyszedł.

— Mamo, tato... Przepraszam, nie chciałem... — Powiedział Jaś wychodząc z toalety.

Kamień z serca!

— Słoneczko! Niezłego stracha nam napędziłeś... — Powiedziałam.

Michał wziął go na ręce przytulając go do siebie. Najlepsze co mogłam tego dnia zobaczyć.

— Synu mój jedyny, powiesz nam co cię podkusiło żeby zrobić taki głupi żart? — Zapytał go.

— To nie był żart! Chciałem żebyście znowu byli mamą i tatą! Żeby tata nie miał nowej dziewczyny i żebyś ty przestała być smutna! — Tłumaczył przez łzy.

Co my zrobiliśmy... Przez nasze głupie zachowanie nasz syn właśnie przesiedział całą noc w ciemnej łazience. Żebyśmy byli razem.

— Chodź położysz się spać maluszku. A ja zaraz do ciebie wracam. Musimy porozmawiać. — Dopowiedziałam kiedy wychodziłam z pokoju.

Powinniśmy przestać zachowywać się jak dzieci...

— Matczak, słuchaj. Powinniśmy przestać. Widzisz do czego doprowadziła nasza głupia rywalizacja o uczucia?

— Nie powinienem zarywać do Zuzy przy nim. To moja wina. Sory. A o to z Alanem się nie martw, ja ogarnę. — Zaproponował.

— Zuzy? To ta dziewczyna, z którą byłeś wczoraj na basenie?

— Ta... Widziałem, że patrzyłaś. — Zaśmiał się.

— Musimy spędzać więcej czasu z Jankiem. Tylko w trójkę. On musi wiedzieć, że jesteśmy jego rodzicami razem a nie oddzielnie. Za dwa dni wracamy do Polski. Do tego czasu Ty sobie odpocznij a ja zajmę się Jankiem. Bez Alana, spokojnie.

— To może weźmiemy Szczepańskich, Wygnańskich, Stanisławskich i pojedziemy w góry? Na trzy dni. Bez dzieci. Żeby Janek wiedział, że to nie na siłę i naprawdę się lubimy. Bo się lubimy?

— Jasne, że się lubimy. Porozmawiam z dziewczynami, ale ja jestem na tak. A teraz przepraszam, ale muszę wytłumaczyć wszystko Alanowi.

A ja muszę zadzwonić do mamy.

— Słuchaj, miałaś rację...

— Jaki ojciec taki syn. A teraz opowiadaj wszystko!

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

— Wszystko to znaczy? — Zmrużyłem oczy.

— Co jest między tobą a Karolinką?

Mamo...

— Dosłownie chwilę temu umówiliśmy się na wyjazd w góry. Przyjmiesz do siebie Jana na parę dni? Wiem, że o tym marzysz.

— Oczywiście, że tak! Stęskniłam się za wami wszystkimi! Najlepiej całą waszą trójkę przyjęłabym na parę dni... A teraz daje ci spokój. Porozmawiamy jak wrócicie bo teraz wiele z ciebie nie wyciągnę. Pa, kocham cię!

— Ja ciebie też!

Rozłączyłem się.

Wziąłem głęboki oddech. Za dużo na raz. Idę się napić. Muszę odpocząć.

Continue Reading

You'll Also Like

9.1K 437 20
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
609K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
136K 4K 157
☆Nie wiedziałem, że masz siostrę, Potter. Oryginal by @Seselina Translation by @zadupiacz
15.6K 1.1K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...