Jego Kociak [BxB]

By Yaz4ko

186K 8K 3.6K

• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 la... More

Spotkanie
Czy mogę im zaufać?
Trening
Korzystaj z mózgu
Ruja
Porzucony
Historia
Nowy
Uczucie
Nożyk
Tylko nie on...
Co teraz?
Obóz
Wilki
Jestem jotą!
Przeznaczenie
Coś jest nie tak
Pocałunek?
Miłość?
Kocham Cię
Dlaczego mnie unikasz?
Nóż przy gardle
Pierwszy raz
Jebana jota!
Znowu to samo...
Czy to koniec?
W potrzasku
Błagam tylko nie to...
Nie pamiętasz
To nie twoja wina
Komu wierzyć?
Już wiem
Pułapka
Znowu z tobą
Zdrada to zdrada
Nie chce tego
Powiedzieć mu prawdę?
Przysięgam, że go zabiję
Kim on jest?
Zabawa na śniegu
Alfo~
Za duże masz marzenia
Zakład o seks
Tak bardzo go kocham
Cudowny plan na wygraną
Wyjazd i kłopoty
Choroba
Przegrałeś zakład

Zadźgany?

3K 155 43
By Yaz4ko

- O czym rozmawiałeś z Shido? Powiedziałeś mu? - zapytał podejrzliwie, przyciskając mocniej nóż na mojej szyi

- Nie - mówię, patrząc na niego zimno

Szczerze znudziło mi się już po ostatnim incydencie granie płochliwego... mam dość tego

- Więc o czym z nim rozmawiałeś?! Mów! - warknął i rozciął mi nieco skórę przez co syknąłem, czując po chwili jak po mojej szyi spłynęło nieco ciepłej krwi

- O niczym ważnym! - krzyknąłem i starałem się mu jakoś wyrwać

- Więc mów o czym! Skąd mam wiedzieć czy mówisz prawdę czy może mnie sprzedałeś! - ponownie warknął i przygniótł mnie bardziej do budynku na co cicho zaskomlałem z bólu

- Nie sprzedałem! Skłamałem, że moja jota ma dziwne dni - mówię i patrzę mu w te jego dwukolorowe ślepia

- A teraz podaj mi powód, dla którego mam ci wierzyć - nie odpuszcza, dalej trzymając nóż przy mojej szyi

- Może dlatego bo żyjesz? Shido by Cię chyba zabił za to co zrobiłeś - prycham dalej patrząc w jego oczy z nienawiścią

On dalej trzyma nóz w tym samym ułożeniu, jednak głowę zbliża do mojej i nachyla mi się nad uchem

- I to nie był jedyny raz Akuś. Szykuj się mój drogi na powtórkę - szepcze, po czym odchodzi z nieco psychopatycznym uśmiechem, obracając sobie swój nóż w dłoni

Gdy zniknął mi z wzroku osunąłem się po ścianie budynku i zatopiłem głowę w ręce. Nie chcę dawać upust tym negatywnym emocją, jednak czasem już nie mogę znieść tego wszystkiego. Szczególnie towarzystwa Kaita. Mimo, że w jego obecności staram się nie wybuchać, to po jego odejściu nie daje rady... załamuje się jakby miało mi to cokolwiek dać.

W końcu po kilku minutach wstaje już nieco otrząśnięty i kieruje się do domku gdzie najprawdopodobniej są teraz chłopaki

- O proszę kto wrócił - odzywa się na starcie Jaxon patrząc na mnie

- Święty Mikołaj - odpowiadam z głupim uśmiechem i siadam obok nich - Gdzie Cameron? - pytam, gdy nie zauważam alfy

- Z Charliem siedzi i pewnie się liżą - odpowiedział Mika i wystawił język z jakby taką odrazą czy coś lecz w formie żartu

- Kto to Charlie? - pytam, patrząc na nich

- Charles. Kiedyś, gdy jeszcze nie ogarniałem jak kto się nazywa, wrzeszczałem na niego ,,Charlie" z drugiego końca placu i Cam uświadomił mnie wtedy, że on ma na imię Charles no i przez ten incydent czasem mówimy na niego Charlie - ripostuje Jack i się szczerzy jak głupi

- Mhm - mruknąłem i położyłem się wygodnie na kanapie

- A ty gdzieś był - zainteresował się Jaxon

- Tu i tam - szczerze się do niego głupio

- Z Shido żeś znowu siedział. Prawda? - pyta i patrzy na mnie podejrzanie

- Nawet jeśli to co? - również spoglądam na Jaxona podejrzliwym wzrokiem

- Jakoś często z nim siedzisz ostatnio. Podejrzane to - mówi i pociera dłonią po brodzie

- Wiesz nie chodzę na treningi. Zamiast tego Shido zaproponował mi teorie z tego co na nich aktualnie macie - wymyślam na szybko jakąś wymówkę i się głupio uśmiecham

- No dobra... niech ci będzie - mówi dziwnie i dalej patrzy na mnie podejrzliwie

- Idę się umyć - komunikuje, po czym wstaje i idę zrobić to o czym mówiłem

Kolejnego dnia leżę głową w dół na kanapie i czekam na zbawienie od nudy. Po tym jak Shido zakończy trening mam spotkać się z nim. Gdy myślę o tym, że znowu będę blisko niego nie mogę powstrzymać skromnego uśmiechu na mej twarzy

Kiedy ja doszedłem do takiego etapu relacji z tym człowiekiem?

Pokręciłem głową na boki i spojrzałem na zegar. Westchnąłem ciężko, gdy okazało się, że do spotkania z nim zostały jeszcze 3 godziny. Wstałem z kanapy i wyszedłem z domku uprzednio zamykając drzwi na klucz. Rozglądałem się po pustym przez treningi terenie, po czym ruszyłem w stronę wyjścia, by udać się do lasu w miejsce tamy. Ładnie tam jest, a ja wręcz uwielbiam takie miejsca

Gdy już dotarłem gdzie miałem dotrzeć siadam sobie na trawce i opieram o pień, zamykam oczy i relaksuje się tym cudownym leśnym chaosem

- Witam Aki!

Rozległ się nagle krzyk pewnego dzbana przez, który, aż zlęknięty położyłem rękę na sercu, a na niego patrzyłem jak na ducha

- Kurwa, czy Ty się nauczysz nie sprowadzać ludzi na zawał serca?! - wydarłem się na niego patrząc dalej nieco wystraszony

- Nah. Śmieszy mnie wasza reakcja - mówi i się głupio do mnie szczerzy

- No śmiesznie będzie jak Ci ktoś kiedyś serio padnie na zawał - wywracam oczami i ponownie wygodnie opieram się o pień drzewa

- A ty czemu nie na treningu? - pyta podejrzliwie na mnie patrząc

- Mam troszkę siniaków na ciele i zabroniono mi ćwiczyć - tłumaczę - A co z tobą hymmm?

- Nie chciało mi się to powiedziałem, że słabo się czuje i tak o to mam dzień wolnego - mówi zadowolony z siebie - Ale chwila z powodu lekkich siniaków nie ćwiczysz? - ponownie zadaje mi pytanie, podejrzanie na mnie patrząc

- Jak widzisz - odpowiadam

- Czyżby to przez to, że Kaito Cię pchnął na ten mur? - pyta, jednak tym razem nie udzielam mu odpowiedzi, a zaczynam nadgryzać wargę - Czyli tak... - mruknął i się obrócił bokiem do mnie - Jeszcze mi powiedz, że tym chłopakiem, który stracił przytomności podczas treningu jesteś Ty - powiedział, a ja ponownie się nie odezwałem przez co ten na mnie spojrzał dziwnie - To nie byłeś Ty prawda? - popatrzyłem tylko na niego, ale dalej się nie odezwałem - Kaito zrobił Ci coś jeszcze mam racje?

- Nic mi nie zrobił! - zaprotestowałem niemal od razu co jest błędem

- Co ci zrobił? - pyta nieco oschle i do mnie podchodzi

- Mówię Ci, że nic!

- Nie okłamiesz mnie kocie. Zbyt dobrze Cię znam, a Ty o tym wiesz wręcz za dobrze - mówi i stoi przede mną z założonymi na klatę rękoma - Powiedz prawdę Aki

- Mówię Ci, że nic mi nie zrobił!

- Dobra. Skoro ty nie chcesz mi powiedzieć sam się tego dowiem od niego - powiedział, po czym ruszył się z miejsca

- Nie! Martin nie rób tego! - krzyczę i chwytam jego rękę powodując tym, że alfa się zatrzymuje i ponownie kieruje swój wzrok na mnie

- Więc powiedz mi ty - mówi rozkazująco i patrzy na mnie z góry

Spuściłem głowę w dół i zacząłem lekko nadgryzać wargę w zamyśleniu

- Po prostu mnie pobił i tyle - odzywam się w końcu bardzo cicho

- Pokaż mi - rozkazuje i tym razem on chwyta mnie za rękę - Siłą zobaczę jeśli sam mi nie pokażesz - mówi i podnosi mój podbródek przez co spoglądam teraz w jego twarz

Wzdycham ciężko i po chwili podnoszę podkoszulek do góry, ukazującym tym różne siniaki na moim ciele

- Mój Boże... - słyszę tylko cichy szok Martina, po czym dłonią ostrożnie przejeżdża po jednym z siniaków - Zajebie skurwiela - odzywa się srogo i nagle się odwrócił, zaczynając kierować się w stronę obozu

- Martin! Nie rób nic! Proszę! - krzyczę, jednak on to ignoruje i dalej idzie

Podbiegam do niego i ponownie chwytam go za rękę, jednak tym razem szybko ją uwalnia nie zatrzymując się

- Nie zatrzymuj mnie. Jemu należy się nauczka

- Hunter już o tym wie! Zajmie się nim po powrocie! - staram się tłumaczyć, ale ten ma to gdzieś

W końcu oboje dochodzimy do obozu. Martin pierwsze co robi to odnajduje Kaita, do którego podchodzi i pchnął go tak jakby chciał się z nim bić

- Powiesz mi kurwa co Ty odpierdalasz?! - wrzeszczy Martin ignorując głos innych, którzy mają pretensje co do tego zamieszania

- Ale o czym ty mówisz? - pyta Kaito, po czym dostaje z pięści po twarzy i w dokładnie tym samym momencie inni cichną patrząc na ten teatrzyk, jednak ja tylko podbiegam do Martina i ponownie chwytam go za rękę

- Martin zostaw go! Proszę! - mówię nieco zdenerwowany przez strach

Ten jednak tylko prycha. Odtrąca mnie na bok i chwyta Kaita za bluzkę

- Ty wiesz kurwa o co mi chodzi! Więc nie graj idioty! - wrzeszczy chyba na całe gardło

- Hej, hej pogadajmy spokojnie jak kumpel z kumplem, a nie - mówi spokojnie Kaito z rękami uniesionymi na wysokości głowy

- Czemu z Akim tak nie możesz co?! - ponownie wrzeszczy, a Kaito swój morderczy oraz bezuczuciowy wzrok przenosi na mnie przez co zamieram w bez ruchu

- Shidowi powiedzieć nie mogłeś to żeś jemu powiedział? - prychnął, a ja obsrany nie mogłem nawet się odezwać, by zaprzeczyć temu co mówi

Martin ponownie go jebną z pięści. Zauważyłem jak Kaito szybkim ruchem wyciąga z kieszeni swój nożyk. Wiem, że regeneracja Martina nie jest, aż tak szybka. Szybkość regeneracji alf jak i innych gatunków zależy od wielu czynników. Dlatego jedne alfy regenerują się z ogromnych ran nawet w ciągu godziny, a inne mogą nawet koło jednego dnia

Widzę jak Kaito chce się zamachnąć. Nie myśląc za wiele o konsekwencjach, szybko ruszyłem do tamtej dwójki i odepchnąłem Martina na bok jednocześnie ratując go przed zadźganiem

Continue Reading

You'll Also Like

162K 14.2K 73
- Skarbie, to twój narzeczony, Niall Horan. czyli Państwo Malik, w pewnym momencie swojego życia uznaje, że idealnym pomysłem będzie zaręczenie swoj...
13K 1K 15
Niall jest chłopakiem Liam'a Liam jest chłopakiem Niall'a Zayn jest kuzynem Liam'a i najlepszym przyjacielem Niall'a. W pewnym momencie przyjaź...
376K 14.9K 134
Tutaj będą pisane różne ciekawostki i fakty na temat wojowników. Zapraszam!
187K 15.7K 56
Nieznany : Potrzebuje Cię. Louis : Pomyłka... Nieznany : Jesteś najlepszą pomyłką, jaka kiedykolwiek mogła mi się przytrafić.