Bezwzględny (+18) - ZAKOŃCZONA

נכתב על ידי relax_with_a_book

194K 4.4K 282

UWAGA !!!! UWAGA !!!! Opowiadanie zawiera treści i sceny nie odpowiednie dla osób poniżej 18 roku życia !!! P... עוד

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Epilog

Rozdział 5

7.7K 138 7
נכתב על ידי relax_with_a_book

Bartek

Nie tak wyobrażałem sobie swój pierwszy weekend na wolności. No może nie do końca, bo podejrzewałem, że wyląduję w jakimś klubie. Nie sądziłem jednak, że będzie to mój klub. Ale to dziwnie brzmi, jakoś nie potrafię się z tą myślą oswoić i póki co, czuję się tutaj jak gość, a nie właściciel. Mika w tygodniu przyjeżdżała razem ze mną, by wprowadzić mnie we wszystko i zapoznać z personelem, który swoją drogą był dziwne podekscytowany moją obecnością. Dziś jednak muszę sobie radzić sam, a przede wszystkim chce zobaczyć jak klub funkcjonuje w czasie prawdziwych imprez. Jadę więc do „Lolo", a gdy jestem na miejscu i widzę przed wejściem wielką kolejkę jestem delikatnie zaskoczony. Nie sądziłem, że jest on aż tak popularny, a widząc te tłumy mam wrażenie, że oni wszyscy zaraz zaczną się tutaj bić, byle tylko wejść do środka. Mijam ich wszystkich i w akompaniamencie pretensji, podchodzę do Mariusza i Darka stojących na bramce.

- Cześć. Jakieś problemy ?

- Wszystko gra szefie, panujemy tu nad wszystkim – odpowiada niższy, ale bardziej napakowany z mężczyzn, a ja kiwam zadowolony głową i wchodzę do środka. Moje zmysły od razu zostają zaatakowane i przytłoczone nadmiarem bodźców. Muzyka puszczana przez didżeja dudni tak głośno, że czuć wibracje podłogi wywołane wysokimi decybelami. Lampy stroboskopowe już po minucie wywołują ból oczu, a przy dłuższym przebywania tutaj, zapewne i głowy. Ludzie tłoczą się w każdym wolnym miejscu, czy to na parkiecie tańcząc i obściskując się, czy w lożach wraz ze znajomymi pijąc na umór. Krzywię się widząc to rozwrzeszczane towarzystwo, do moich nozdrzy zaczynają docierać również nieprzyjemne zapachy, tak powszechne w takich miejscach. Chcąc znaleźć się już jak najdalej stąd, przepycham się w stronę baru, gdzie witam się skinieniem głowy z personelem i dalej korytarzem udaję się na schody prowadzące do biura. Otwieram ciemne drzwi i wchodzę do swojego królestwa. Gdy tylko zamykam drzwi całe moje ciało się odpręża, a hałas i chaos imprezy pozostaje na zewnątrz. Moje biuro znajduję się na podwyższeniu i całe jest przeszklone, dzięki czemu mam widok na wszystko co dzieję się na dole. Na szczęście dla mnie, jest ono dźwiękoszczelne, a szyby są przyciemnione od zewnątrz, więc jestem tu bezpieczny i nie widoczny dla nikogo. Sam zaś mogę mieć na wszystko oko i w razie problemów, interweniować. Rozsiadam się w fotelu i przez chwilę obserwuję tłum na dole. Zdesperowane kobiety, ubrane i pomalowane gorzej niż niejedna dziwka, po których od razu widać, po co tutaj przyszły. Mężczyźni będący nadal na garnuszku u rodziców, którzy albo szukają szybkiego podrywu albo żony idealnej, co jest naprawdę pojebane. Biznesmeni i inni bogacze, którym kasa wylewa się z portfeli, nieźle już napruci dobierają się do chętnych małolat lecących na kasę. Kasjerki, dyrektorzy, sprzątaczki, dziwki, kierowcy i wiele innych zawodów. Wszyscy oni zjawili się tu dzisiaj w jakimś celu, ale nie każdy z nich będzie miał na tyle szczęścia by to znaleźć. I w tym wszystkim ja, skazaniec, który dopiero od kilku dni chodzi po tych samych ulicach co oni, oddychając ich powietrzem. Nadal jestem zagubiony, niepewny i zaczynam zastanawiać się, czy po tym wszystkim co widziałem i przeżyłem, mam szanse na normalne życie. Czy już do końca życia jestem skazany na strach, nocne koszmary i brak zaufania do ludzi ? Mam nadzieję, że jednak w którymś momencie życia to wszystko zniknie. W innym wypadku podejrzewam, że szybko znajdę się z powrotem w piekle, a tego wole uniknąć. Mając dość obserwowania poczynań zdesperowanego i otumanionego alkoholem tłumu, zabieram się za papierkową robotę. Zmuszony jestem przejrzeć wszystkie podstawowe dokumenty, raporty i inne listy, by wiedzieć jak to wszystko funkcjonuję. I chociaż coraz lepiej idzie mi ogarnianie tego majdanu, ja wolę nadal skrupulatnie wszystko przeglądać, by nie przeoczyć nawet najmniejszego szczegółu. W ten sposób, z przytłumionymi dźwiękami dochodzącymi z lokalu, mija mi dobrych kilka godzin. Gdy prostuję się na fotelu chcąc rozprostować kości zauważam, że w klubie znajduję się nadal tłum ludzi, ale nie tak duży jak w momencie, gdy tutaj dotarłem. A to oznacza, że jest późno i ci słabsi już odpadli, albo zmyli się by dokończyć wieczór gdzie indziej. Omiatam całe pomieszczenie na dole wzrokiem, śmiejąc się w duchu na widok pijanych ludzi, nieporadnie tańczących lub próbujących swoich sił w podrywie. Niektórzy naprawdę bywają żałośni, nawet sobie z tego nie zdając sprawy. Gdyby ktoś ich nagrał i pokazał to, gdy poziom alkoholu w organizmie będzie na poziomie zero, zapewne większa połowa z nich, chciała by się zapaść pod ziemię. Patrzę na zegarek na lewej dłoni, a jego tarcza upewnia mnie w przekonaniu, że czas zmywać się do domu. Chowam wszystkie ważniejsze dokumenty, omiatam wzrokiem biuro i wychodzę, zamykając drzwi na klucz. Schodzę schodami, krzywiąc się gdy moje zmysły po raz kolejny przeżywają katusze. Wchodzę za bar i pytam

- Niezły ruch dzisiaj, dajecie radę ?

- W weekendy zawsze jest oblężenie, już się nauczyliśmy. To jak w dżungli, trzeba się dostosować albo zginiesz – śmieje się Lidka, ładna dwudziestotrzylatka, która podobno pracuje tu od trzech. Mistrzyni drinków, która tak umiejętnie flirtuję z klientami, że sypią kasą nie oczekując od niej nic w zamian. Długie i proste blond włosy utrzymuje cienką czarną opaską, a na twarzy ma delikatny makijaż. Wysoka i szczupła przyciąga oko i muszę przyznać, że nawet mi zdarzyło się zawiesić na niej wzrok, chociaż od zawsze wolałem mniej kościste. Ale popatrzeć sobie lubię na każdą kobietę, bo każda ma w sobie to coś. A nie zapominajmy, że byłem tych pięknych widoków na jakiś czas pozbawiony, więc teraz nadrabiam i nie mam zamiaru nikogo przepraszać.

- Cieszę się, jakby były problemy to wiecie gdzie mnie znaleźć. A jak utarg? - tym razem swoje pytanie kieruję w stronę drugiego barmana, mojego imiennika.

- Jeszcze nie liczyłem, ale sądząc po zamówieniach i ilości osób, będzie niezły – odpowiada czyszcząc ściereczką stojące na blacie kufle.

- No i to mi się podoba. Ja się będę zawijał, jutro przyjadę sprawdzić raporty – mówię im, a gdy kiwają głowami na zgodę, żegnam się i opuszczam lokal. Nic dziś nie wypiłem, więc kieruję się na parking w stronę samochodu, który jakże by inaczej, również dostałem od Majki. Nie zdążę jednak dojść do auta, gdy słyszę za sobą ciche kroki. Zapewne gdybym był normalnym obywatelem, nawet bym nie zareagował. Przecież to centrum miasta, co chwilę ktoś tędy idzie. Ale ja nie jestem już normalny, czego dowodem jest to, co dzieje się chwilę potem. Odwracam się gwałtownie, szybko oceniam sytuację i już chce zadać cios, gdy moje oczy spotykają się z niewinnymi i przerażonymi bursztynowymi tęczówkami. Dziewczyna kuli się przygotowując na cios, który nie nadchodzi, bo moja ręka opada w dół. Oddycham szybko, a w moim ciele buzuje tak wiele emocji, aż mam wrażenie, że zaraz się rozpadnę. Ze wszystkich sił staram się uspokoić, bo widząc przerażenie w jej oczach, czuję się jak najgorszy skurwiel.

- Pojebało Cię dziewczyno? Czego się kurwa skradasz jak złodziej? - podnoszę głos, wyprowadzony całą tą sytuacją z równowagi. Wiem, że to głupie i najbardziej zawiniłem ja, a raczej moje skrzywienie, ale nic nie mogę poradzić na to, że potrzebuję się wyżyć. Młoda kobieta wydaję się idealnym obiektem, w końcu gdyby nie jej podchody, nic by się nie wydarzyło.

-Prze...przepraszam....Ch...chciałam tylko zapytać o ogień – jąka się przestraszona, a moje ciało reaguję dosyć specyficznie. Jej strach mnie podnieca, przez co czuję się jeszcze gorzej, niż chwilę temu. Kurwa.....

- A osiemnaście chociaż skończyłaś ? - pytam poirytowany sobą i tym wszystkim co we mnie siedzi.

- Już dawno – odpowiada, prostując się i patrząc na mnie nieco odważniej, choć w jej oczach nadal czai się strach. Sięgam do kieszeni jeansów i wyjmuję zapalniczkę, którą wyciągam w jej stron. Dziewczyna wkłada papierosa do ust pomalowanych na czerwono i próbuję odpalić ogień. Tyle, że dłonie nadal jej się trzęsą, przez co nie potrafi uruchomić mechanizmu. Wzdycham rozdrażniony i podchodzę zabierając z jej rąk przedmiot. Jednym ruchem odpalam ogień i podsuwam pod jej twarz. Zaciąga się, a końcówka papierosa zaczyna żarzyć się na pomarańczowo. Jestem na tyle blisko niej, że do moich nozdrzy dociera delikatny zapach perfum. Kwiatowy zapach miesza się, z tym tytoniowym, dając mieszankę wybuchową. Bursztynowe oczy ponownie wpatrują się w moje, tym razem ufnie z czającym się gdzieś wewnątrz ogniem. „ Oj tak, maleńka. Wiem, że na ciebie działam" śmieje się w myślach, a potem postanawiam zrobić coś bardzo głupiego, ale też potrzebnego mi w tej chwili jak nigdy. Łapie brodę dziewczyny, ściskając lekko i wpijam się w jej umalowane usta, pożerając je w pocałunku. W pierwszej sekundzie stoi jak sparaliżowana, zaraz jednak otrząsa się i zarzuca ręce na moją szyję, wtulając się bardziej w moje twarde ciało. Badam jej krągłości dłońmi, które ostatecznie zaciskam na małym, krągłym tyłeczku okrytym tylko krótką spódniczką. Dziewczyna jęczy w moje usta i zaczyna się wiercić. Językiem zmuszam ją do posłuszeństwa, jedną dłoń kieruję pod ubranie i zaczynam pieścić ją przez majtki. Młoda zaczyna drżeć i wzdychać czym jeszcze bardziej mnie nakręca. Odrywam od niej usta i obserwuję jak wije się przy mnie, gdy zwiększając nacisk pieszczę jej łechtaczkę. Prowadząc ją tyłem dochodzę do samochodu, o który ją opieram i podnosząc jej nogę na swoje biodro. Dzięki temu zyskuję lepszy dostęp do jej kobiecości, co skrzętnie wykorzystuję. Odchylam majtki i przejeżdżam palcem po mokrej i spragnionej cipce, a jej głowa opada do tyłu. Wkładam w nią jeden palec, potem drugi, a czując jaka jest ciasna i gorąca mam ochotę wyć do księżyca. Mój penis tak mocno napiera na materiał spodni, że jeszcze chwila, a zrobi się w nich dziura. Moje ciało ogarnia ogień i już nie mogę się doczekać, gdy zanurzę się w niej po same jaja. Poruszam dłonią słysząc jak dziewczyna jęczy coraz głośniej, pochylam się więc i zgarniam jej usta do pocałunku, by zagłuszyć wszystkie dźwięki. Mi nie przeszkadza widownia, ale mogę się założyć, że ona już nie była by taka zadowolona. I właśnie w tej chwili, w mojej głowie pojawia się obraz Miki. Dlaczego teraz i dlaczego tak bardzo wybija mnie on z rytmu? Nie mam pojęcia. Ale chociaż bardzo się staram, to dziewczyna wijąca się pod moją ręką, ani nie smakuje, ani nie brzmi jak Majka. Wkurwiony wyciągam palce z cipki napalonej małolaty, odsuwam się i mówię

- Dobra, spierdalaj.

-Ale co? Czemu ? Skończ jak zacząłeś. - oburza się, poprawiając włosy i ubranie, a jej ton jeszcze bardziej mnie wkurwia. Jej oczy już nie noszą ani śladu strachu czy niewinności, za to gdyby mogła właśnie zabiła by mnie wzrokiem.

- Powiedziałem spierdalaj i to w podskokach – rzucam i nie czekając na odpowiedź wsiadam do samochodu. Odpalam silnik i w towarzystwie epitetów wydostających się z ust zostawionej na parkingu dziewczyny, odjeżdżam. Wkładam telefon w specjalny uchwyt i nie zwracając uwagi na godzinę widniejącą na zegarku, wybieram odpowiedni numer. Po pięciu sygnałach odpowiada zaspany głos

- Halo? Wiesz, która jest godzina?

- Chuj mnie to obchodzi, za pół godziny u mnie i lepiej dla Ciebie, jak będziesz już gotowa – rzucam i się rozłączam, dodając gazu. 

המשך קריאה

You'll Also Like

20.9K 752 28
Jest to już trzecia część Daddy, ponownie Ci sami bohaterowie ale inna historia. Tym razem wszystko rozgrywa się z obydwóch perspektyw na zmianę.
236K 22.6K 13
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...
408K 19.6K 46
Ile byś dał by twoje najskrytsze pragnienia wreszcie się spełniły? Marzy ci się wieczna młodość? Bezpieczeństwo? Niczym nieograniczona wiedza...
88.7K 2.8K 33
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...