[26] Rodzina

2K 116 12
                                    

Cztery miesiące później


*Lauren*


- No proszę cię.. - westchnęłam, patrząc na małą osóbkę przede mną. - Tylko jeden kawałek..? - dziewczynka pomachała wesoło rączkami, tym samym strącając miseczkę z jedzeniem. - Nosz po prostu kurwicy dostanę. - warknęłam pod nosem.

- Spokojnie, Lo.. - czekoladowooka zaśmiała się ze mnie, przez cały czas, obserwując sytuację. - Do tego potrzeba sposobu. - podeszła do nas i odebrała ode mnie łyżeczkę z jedzeniem. Podsunęła ją w stronę Mii, a ta z wielkim uśmiechem przyjęła ją i zaczęła jeść. Otworzyłam szeroko buzię ze zdziwienia. - Widzisz?

- Po prostu nie wierzę. - pokręciłam zrezygnowana głową i wstałam z krzesła.

- Ty też wolałabyś, bym to ja cię karmiła. - zachichotała.

- To chyba oczywiste. - puściłam jej oczko, a na jej policzkach pojawił się czerwony kolor. Zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam sprzątać bałagan, który narobiła dziewczynka. 

Gdy skończyłam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Skierowałam się w ich stronę i otworzyłam je. Za nimi ujrzałam nasze przyjaciółki, które były teraz naszymi najczęstszymi gośćmi. Odkąd na świecie pojawiła się Mia dziewczyny nas odwiedzały praktycznie każdego dnia. 

- Hmm.. Dawno się nie widziałyśmy. - powiedziałam, gdy przekroczyły próg mieszkania. 

- Zdecydowanie za długo, dlatego przyszłyśmy was odwiedzić. - odpowiedziała mi Hansen, szeroko się uśmiechając w moją stronę.

- W takim razie zapraszam. - udałam się w stronę kuchni, a dziewczyny podążały za mną. 

- Gdzie mój słodki Aniołek? - zawołała Brook, a już po chwili po kuchni rozniósł się śmiech dziewczynki. 

- Aniołek? - spytałam, a następnie pokręciłam głową. - To taki pól na pół Aniołek. Ekhm pewnie po mamie Ekhm.. - chrząknęłam w rękę, a brunetka spojrzała na mnie z groźną miną. 

- Jauregui, obiecuję ci, że doczekasz się w końcu kary. - odpowiedziała, ciągle na mnie patrząc.

- Dziewczyny! - krzyknęła Normani, a wszystkie na nią spojrzałyśmy. - Zalecam opuścić ten dom, bo może być głośno.

- Boże, Mani! - pokręciłam głową, uderzając ją lekko w ramię. - Ty tylko o jednym. Poproś Dinah, by w końcu się tobą zajęła. - gdy wypowiedziałam te słowa obie dziewczyny spuściły głowy z zakłopotaniem na twarzy, a ja wraz z Camilą oraz Allyson zaśmiałyśmy się.


**


Trzymałam na kolanach naszą córkę i z uwagą słuchałam, jak dziewczyny rozmawiają. Od czasu do czasu wtrąciłam swoje zdanie, lecz w większości moją uwagę posiadała dziewczynka. Mia siedziała przodem do mnie i śmiała się wesoło, gdy zrobiłam głupią minę w jej kierunku. Rączkami przez cały czas Badała moją twarz albo próbowała łapać mnie za dłonie, gdy łaskotałam ją. Oczywiście za każdym razem przestawałam, a po chwili wracałam do zajęcia, by znów usłyszeć jej słodki śmiech. 

Kątem oka widziałam, jak brunetka nam się przygląda. Na jej buzi gości szeroki uśmiech, a w oczach czają się te cholerne iskierki, które tak kocham. Spojrzałam się na nią, a ona pokiwała wesoło głową. Zachichotałam pod nosem i nachyliłam się w jej stronę, muskając delikatnie jej pełne usta. Dziewczyna od razu oddała mój pocałunek i przerwałyśmy dopiero, gdy do naszych uszu dotarło udawane chrząknięcie.

- Kocham cię. - powiedziałam szeptem.

- Też cię kocham. - odpowiedziała i wróciła do rozmowy z naszymi przyjaciółkami. 

Ponownie zwróciłam uwagę na naszą córkę, która nadal mi się przypatrywała. Nachyliłam się się w jej stronę i delikatnie pocałowałam w główkę, a ta zaśmiała się głośno.

- Ciebie też kocham, księżniczko. - powiedziałam, nie oczekując od niej odpowiedzi. Przynajmniej jeszcze nie w tym wieku.

Spojrzałam się dookoła, a do mojej głowy wpadła pewna myśl. Z resztą pojawia się ona coraz częściej, na co nie narzekam. Rozmarzyłam się na ten temat i nie wiem już który raz odpłynęłam myślami daleko stąd. Pokiwałam do siebie głową, planując już sobie wszystko, co z boku musiało wyglądać idiotycznie. 

Zerknęłam na małą kopię mojej ukochanej, której oczka już się zamykały. Ułożyłam ją sobie na rękach tak, by było jej wygodniej zasnąć. 

O tym zawsze marzyłam.... 













——————————————————
Do następnego 💙

Football is my life (or only)?Where stories live. Discover now