[16] Szczerość

2.5K 145 11
                                    

*Lauren*



Westchnęłam cicho podczas szykowania pokoju dla brunetki. Może Lucy jednak miała wtedy rację...?


- Czego chcesz, Lucy?! - wysyczałam i uniosłam głowę tak, że odległość między nami jeszcze się zmniejszyła.

- Niczego. Kompletnie niczego. - wzruszyła ramionami, a ja westchnęłam ciężko. Już chciałam od niej odchodzić, lecz dziewczyna rzuciła w moją stronę kolejny komentarz. - Ciekawe ile razy cię tak wykorzysta, gdy on będzie wyjeżdżał. Jestem pewna, że zawsze wybierze jego. 


Na to wygląda.. Widocznie nigdy nie mam szczęścia, jeśli chodzi o dobre zakończenia. Usiadłam na łóżku w pokoju gościnnym, chowając głowę w dłonie. Cała pulsowała od zebranych myśli. Mam tego wszystkiego dość... Usłyszałam ciche skrzypnięcie drzwi, lecz nie uniosłam wzroku. Po chwili poczułam, jak czekoladowooka usiadła obok mnie i oparła się o moje ramię. Zdjęłam z twarzy ręce, a następnie spojrzałam pusto przed siebie. 

- Przepraszam, Lauren.. - wyszeptała cicho i wzięła głęboki wdech. - Przestraszyłam się tego i yeah... Bardzo cię za to przepraszam, Lo. - niepewnie spojrzałam na dziewczynę obok.

- Nie mogę tak, Camila. - odpowiedziałam, lecz mój głos zadrżał z emocji. Starałam się tego nie okazywać, ale i tak nie dałam rady. - Musisz się określić.. Wiem, że proszę cię o dużo, bo na pewno przeżyłaś z Shawn'em cudowne chwile, ale musisz podjąć jakąś decyzję. Nie chcę być ciągle twoją drugą opcją.

- I nie jesteś nią. - powiedziała pewnie i zmusiła mnie, bym spojrzała na nią, przekręcając moją głowę. - Przysięgam, Lo.. Nigdy nie byłaś moją drugą opcją. 

- Udowodnij mi to. - wzrok dziewczyny odrobinę pociemniał. Jej brązowe tęczówki miały teraz swój tajemniczy błysk, który.. Różnił się od pozostałych. 

- Zerwę zaręczyny. - odezwała się po dłuższej chwili milczenia.

- C-co?

- Zrobię to, dla nas. - spojrzała w moje oczy i lekko się uśmiechnęła. 

- Naprawdę?

- Naprawdę, Lauren.. - przybliżyła się do mnie i złączyła nasze czoła razem. - Kocham Cię.

Na moją buzię wpłynął szeroki uśmiech. Dziewczyna również się uśmiechnęła, a po chwili połączyła nasze usta w pocałunku. Przelałam w niego wszystkie moje uczucia do Kubanki. Ułożyłam jedną z rąk na jej policzku i zaczęłam go pocierać kciukiem. W pewnym momencie brunetka usiadła na mnie okrakiem raz za razem ocierając się o mnie. Moje dłonie wylądowały na jej krągłych biodrach i gdy chciałam unieść jej koszulkę, telefon Camili dał o sobie znać. Dziewczyna zadyszana oderwała się ode mnie i z tylnej kieszeni spodni wyjęła komórkę. W moje oczy rzuciło się imię Shawn, na co tylko zacisnęłam mocniej szczękę. Lecz ku mojemu zdziwieniu czekoladowooka odrzuciła połączenie, a następnie wyłączyła telefon i powróciła do całowania mnie. W szoku nawet nie odwzajemniłam pocałunku, przez co kobieta znowu oddaliła się ode mnie.

- Zrobiłam coś nie tak? - zapytała, patrząc na mnie uważnie. Pokręciłam szybko głową i nachyliłam się w jej stronę.

- Wszystko jest bardzo tak. - uśmiechnęłam się szeroko i tym razem to ja połączyłam nasze wargi. 

Nasz pocałunek z każdą minioną minutą stawał się coraz bardziej namiętny. Przerzuciłam Kubankę pod siebie i zeszłam ustami niżej, na jej karmelową szyję. Zassałam jej puls, przez co z jej gardła wydobył się pierwszy, zachrypnięty jęk. Uśmiechnęłam się pod nosem. Czułam na skórze, że jej oddech diametralnie przyśpieszył, co oznaczało, że jest coraz bardziej podniecona. Zdjęłam z niej koszulkę i zaczęłam pieścić ustami jej klatkę piersiową, która była dla mnie teraz dostępna. Jej palce wplątały się w moje włosy i od czasu do czasu ciągnęły za nie, co sprawiało mi niemałą przyjemność. Zatrzymałam się dopiero przy jej spodniach i spojrzałam w górę. Przymknięte oczy, czerwone policzki oraz przyśpieszony oddech, to.. Chcę to widzieć zdecydowanie częściej. 

- Jesteś pewna? - zadałam pytanie i dopiero wtedy dziewczyna na mnie spojrzała.

- Tak, Lauren.. Kochaj się ze mną.. - odpowiedziała cichym głosem. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na nią z góry, a następnie delikatnie złączyłam nasze usta.

- Kocham Cię, Camz..

- Kocham Cię, Lo..


***


Następnego ranka obudziłam się nie czując ciepłego ciała ukochanej. Otworzyłam powoli oczy i rozejrzałam się dookoła. Nigdzie nie widziałam jej rzeczy... Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy, które zrobiły się szkliste. Zostawiła mnie...? 














——————————————————
Długo wyczekiwany, ale jest 👍 mam nadzieję, że na razie jest okey 😅

Do następnego 💙

Football is my life (or only)?Where stories live. Discover now