̶P̶̶r̶̶o̶̶l̶̶o̶̶g̶

2.9K 113 23
                                    

Otworzyłam oczy, czując przeraźliwy ból w kościach. Mięśnie piekły mnie, jakbym wykonywała bardzo intensywny trening. W ustach czułam suchość, przez co próbowałam zmusić swój organizm do produkcji śliny. Uchyliłam powieki, by zobaczyć biały sufit. W pomieszczeniu pakował pół mrok, przez co nie musiałam przymykać oczu. Mimo obrzydliwego bólu podniosłam się do siadu. Pomieszczenie było kompletnie zwyczajne. Pokój z łóżkiem i kilkoma innymi meblami. Wszystko było kompletnie zwyczajne i raczej skromne. Tym, co rzuciło mi się w oczy był mężczyzna, który siedział na krześle przed łóżkiem. Chciałam spytać go, kim jest? Jak się tutaj znalazłam? O cokolwiek byle poznać odpowiedź na któreś z licznym pytań kłębiących się w mojej głowie. Jednak przez suchość w ustach i gardle nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego zrozumiałego słowa.

- Na szafce po lewo stoi szklanka z wodą. Śmiało. - Zachęcił mnie mężczyzna, który posyłał mi łagodne spojrzenie. - Gdybym chciał cię zabić zrobiłbym to, kiedy byłaś nieprzytomna. - Zauważył a, jako że brzmiało to całkiem sensownie postanowiłam zaufać mu na tyle, by wypić wodę.

Nieco niepewnie obróciłam się w lewo. Rzeczywiście na szafce nocnej stała szklanka. Wzięłam ją do ręki i niemal za jednym zamachem całkowicie ją opróżniłam. Zimna ciecz spływająca po moim gardle przyniosła mi niesamowitą ulgę. Właśnie tego mi było trzeba. Odłożyłam szklankę na miejsce i spojrzałam na mężczyznę.

Byłam przerażona. Nie miałam pojęcia, gdzie jestem ani kim jest brunet. Dodatkowo nie byłam sobie w stanie przypomnieć, kim jestem ja. W głowie miałam kompletną pustkę. Umiałam nazwać wszystkie rzeczy w pokoju. Pamiętałam datę ujawnienia przed światem istnienia wilkołaków, co chyba powinno napawać mnie optymizmem. W końcu to znaczy, że mam wiedzę o otaczającym mnie świecie i zapomniałam tylko własną historię. Jednak w tym momencie jakoś nie specjalnie podniosło mnie to na duchu.

- Kim jesteś? - Spytałam nie mając pojęcia, dlaczego akurat to pytanie wydało mi się najistotniejsze w tym momencie.

- Jestem Jayden Barnes jeden z przywódców łowców. - Wyjaśnił, na co otworzyłam szerzej oczy. - Rozumiem, że masz wiele pytań jednak teraz odpowiem na te najważniejsze, żebyś mogła sobie wszystko poukładać. Dobrze? - Spytał bardzo łagodna, na co ja jedynie skinęłam głową. - Jesteś w jednej z baz łowców. Znaleźliśmy cię dwadzieścia kilometrów stąd. Wilkołaki zaatakowały twoją rodzinną miejscowość i zabiły wszystkich. Tylko Ty przeżyłaś. Niestety nie byliśmy w stanie ustalić, kim jesteś. Wilkołaki przejęły miasto dlatego nie było możliwości, by to sprawdzić.

Z każdym jego słowem byłam coraz bardziej przerażona. Nie wiedziałam zbyt wiele o wilkołakach. A przynajmniej tak w tym momencie mi się wydawało. Jednak jedno było pewne. Były silne, dostojne i zabójcze. Pół ludzie pół wilki. Ludzki rozum i instynkt drapieżnika. Do tego ogromna siła i mocna szczęka uzbrojona w ostre kły. Drapieżnik doskonały.

- Dlaczego nic nie pamiętam? - Spytałam, chociaż nie byłam pewna czy zna odpowiedź na moje pytanie.

- Ugryzienie wilkołaka może skończy się na trzy różne sposoby. Śmierć, przemiana lub uszkodzenie mózgu, którego jednym z objawów jest zanik pamięci. Jednej z wilkołaków cię ugryzł. A ty przeżyłaś tyle, że nic nie pamiętasz. - Tłumaczył a ja słuchałam go w skupieniu zaciskając dłonie na kocu, którym byłam przykryta. - A to, że przeżyłaś oznacza, że jesteś niezwykle silna. A twój organizm wyrobił sobie odporność na jad wilkołaka.

- I co to dla mnie oznacza? - Dopytałam czując dreszcze, przechodzące przez moje ciało. W tym momencie musiałam siedzieć i wierzyć w to, że ten facet nie próbuje mnie oszukać. Musiałam mu zawierzyć, bo w tym momencie nie było innej możliwości.

- Chcemy włączyć cię do elitarnej grupy łowców. Jest to grupa osób, które przeżyły ugryzienie wilków tak jak ty. Jesteście pewnego rodzaju elitą wśród nas łowców. Dostaniesz od nas nowa tożsamość w zamian za tą, którą odebrały ci wilkołaki. Co Ty na to?

Spojrzałam na niego nieco przerażona. Nie pamiętam co robiłam wcześniej, jednak do bycia łowcą trzeba mieć talent. Walka i posługiwanie się różnego rodzaju bronią. Do tego cholernie dużo odwagi i siły, by zabić. Bo mimo wszystko wilkołaki to nadal czujące, zdolne do miłości istoty. Jednak co mi zostało? Przez wilkołaki nie mam już nic. Tożsamości, rodziny, domu zostałam z niczym. I najlepszym co mogłam zrobić dla samej siebie to po prostu się zgodzić. Bo niby gdzie miałabym się podziać lub co robić? Zgoda w tym momencie była moim jedynym wyjścia.

- Zgoda. - Rzuciłam, na co łowca uśmiechnął się szeroko.

- Kiedy w pełni dojdziesz do siebie, zaczniesz treningi. Na początek będziesz trenować z jednym z łowców sama, a potem dołączysz do grupy. Do tego będziemy cię uczyć o wilkołakach i broni. Będziesz musiała przyswoić dużo wiedzy. Jednak bez wątpienia sobie poradzisz. - Zapewnił, czego ja nie byłam do końca taka pewna. - Pójdę porozmawiać z lekarzem o twoim stanie. Razem ustalimy, kiedy będziesz mogła zacząć trening. - Brunet podniósł się z miejsca i wyszedł, zostawiając mnie samą.

Złapałam brzeg koca i zrzuciłam go ze swoich nóg. Prawa niemiłosiernie mnie bolała. I w momencie, w którym ją zobaczyłam, zrozumiałam dlaczego. Była owinięta bandarzem, który zdarzył już przesiąknąć krwią. Złapałam za jego brzeg i odsunęłam go, by zobaczyć nogę. Ujrzałam zaszytą ranę, która najpewniej zostawiły wilcze kły. Poprawiłam bandaż, by zasłaniał ranę. Nie chciałam przy niej grzebać. Ostatnim czego mi teraz było trzeba to infekcja.

Nieco niepewnie podniosłam, się z łóżka czując, że muszę wyprostować kości. Niestety ból w prawej nodze był tak duży, że nie ustałam zbyt długo. Ponownie usiadła na materacu wzdychając ciężko. Czułam, że mam przejebane. Byłam nowa, a pewnie większość łowców jest tutaj od dawna. Poza tym nie mam pojęcia, kim jestem. A raczej już kim byłam. Bo teraz miałam dostać kompletnie nową tożsamość. I może powinnam to potraktować jako kolejną szansę? Okazję na prowadzenie ekscytującego życia pełnego przygód, w którym nigdy nie będzie czasu na nudę. I może byłoby to bardziej eksytujące, gdybym pamiętała co było wcześniej.

Przerażał mnie fakt, że nie pamiętam jak mam na imię, kim byli moi rodzice, a nawet jak wyglądam. Czułam się jak dziecko które się zgubiło. Z tym że ja nie mogłam usiąść w kącie i zacząć płakać. Bez względu na to, co się stało, muszę podnieść się i iść dalej. Pokazać innym, że nic nie może mnie złamać ani zatrzymać. A zwłaszcza tym kundlą, które odebrali mi wszystko, co miałam.

Czas mojej zemsty zaczyna się dzisiaj.

Wilcza łowczyni Where stories live. Discover now