16

799 10 5
                                    

Obudziłam się w objęciach Davida. Było ciepło i przyjemnie. Niestety to co dobre szybko się kończy i w tym przypadku sprawcą tego był budzik.
Jęknęłam, gdy zamiast usłyszeć go w miarę z bliska, okazało się, że alarm dochodzi z biurka, które jest zdecydowanie dalej niż szafka nocna.
Chcąc przerwać katorgę musiałam choć na chwilę opuścić chłopaka i przejść na boso po zimnej podłodze przez cały pokój.

Kiedy w końcu przesunęłam palcem po ekranie tym samym wyłączając alarm, usiadłam na krześle obrotowym i odchylając nieco oparcie, ułożyłam się wygodnie, by móc wrócić do krainy snu. Przymknęłam oczy. Już prawie zasypiałam, gdy usłyszałam wymawianie mojego imienia przez Davida.
- Van... Vanessa...- nie odpowiedziałam. Chciałam tylko spokojnie sobie spać. Nic więcej, chyba nie proszę o zbyt wiele.

Po chwili słyszałam, jak chłopak wstaje z łóżka i idzie w moją stronę. Kucnął obok mnie. Widziałam jego uśmiechniętą twarz spod przymrużonych powiek.
- Kochanie- szepnął- Wiem, że nie śpisz, więc nie udawaj.

Zaśmiał się z tego, że mimo wszystko nadal chcę spać. Wstał, nachylił się nade mną i delikatnie pocałował w usta.
- Sprawdzam, czy jesteś księżniczką, więc szanownie się obudź.

Parsknęłam śmiechem, gdy wspomniał o "Śpiącej Królewnie". Otworzyłam oczy i się uśmiechnęłam.

- Jakiś postęp- uśmiechnął się- A teraz do łazienki i ogarnij się... i to mi już.

- Ale ja chcę spać- westchnęłam.

- Nie po to przepisywałaś lekcje od przyjaciółek, żeby teraz nie iść do szkoły. Więc się rusz w końcu.

Z niechęcią wstałam z fotela i przytuliłam się do Davida. Podniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego pasa. Objął mnie czule i pocałował w bok szyi. Po chwili zaśmiał się. Powiedział, że jest późno, więc mam iść do tej łazienki. Odwróciłam się do zegara cyfrowego na szafce. Była ledwie 6:08.
Przeszukałam szafę i co rzadko zdarza, dość szybko znalazłam outfit ma dzisiaj. Ostatni raz przed wyjściem z pokoju, spojrzałam na Davida siedzącego na moim krześle. Przewróciłam oczami. Zaraz potem zniknęłam w korytarzu, a później w łazience.
Myjąc zęby, przypomniałam sobie o sytuacji z wczoraj i prawie zakrztusiłam się ze śmiechu. Zaczęło mi być zimno na wspomnienie o chłodnej wodzie i o tym jak zastałam nią oblana.

Po 10 minutach wróciłam do pokoju. David nadal tam siedział, przeglądając coś na telefonie. Kiedy weszłam, podniósł wzrok znad ekranu urządzenia. Spojrzałam na niego z podniesioną brwią.
- Czemu nadal tu siedzisz?- w domyśle miałam, że powinien być teraz na parterze i jeść śniadanie.

- Żebyś nie pomyślała o tym, żeby wrócić spać- uśmiechnął się.

- Przez Ciebie już i tak bym już nie zasnęła- spojrzałam na niego zła.

- Marudzisz, bo nie dałem Ci zasnąć na fotelu?- prychnął i pokręcił lekko głową.

Wstał z fotela i chwytając delikatnie jedną ręką w pasie, poniekąd zmusił mnie do opuszczenia pokoju.
Razem zeszliśmy na parter i w salonie się rozdzieliliśmy. On poszedł do części dla ochroniarzy, a ja do kuchni, gdzie spotkałam tatę. Przywitałam się z nim przytuleniem i zajrzałam do lodówki.

- Pewnie już tęsknisz za długim weekendem- powiedział tata lekko się śmiejąc.

- A żebyś wiedział- spojrzałam na niego na sekundę.

- Ale wiesz, że będziesz musiała ogarnąć wiele spraw?- zaśmiał się cicho.

- I tego się najbardziej boję- przyznałam.

Córka Szefa MafiiWhere stories live. Discover now