12

852 16 4
                                    

*Środa wieczorem*

Od domu do parkingu, gdzie czekał na nas autokar, nie było daleko. Około 10 minut jazdy samochodem. Razem z ojcem siedziałam na tylnej kanapie Alfy Romeo Giulia. Łącznie jechaliśmy dwoma samochodami. Ja z tatą, Jamesem i Zackiem, a w drugim nasi ochroniarze. Agenci jechali, aby z powrotem odwieźć nasze samochody do domu.
Na pożegnanie tata podał im klucze. James był jego przyjacielem, więc nie było problemu z zaufaniem, a Zack, wiadomo- syn Jamesa, a dodatkowo pracownik taty.

Wyszliśmy z samochodów, zabraliśmy bagaże i żegnając się po raz ostatni, odeszliśmy. Kierowca autokaru już wysiadał z pojazdu, który na zewnątrz wydawał się dość spory. Walizki oddałam do wielkiego bagażnika, a plecak wzięłam do środka. Wybrałam miejsce przy jednym z czterech stolików, które znajdowały się między czterema siedzeniami. Zdecydowałam, że będę siedzieć sama, będzie wygodnie, a poza tym spróbuję zasnąć. Podłączyłam telefon do ładowania, dowiadując się przy okazji, że jest 23⁵²

Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak się położę, więc wyciągnęłam poduszkę i jakiś koc. Położyłam się, zapinając pasy na wszelki wypadek, aby nie spaść.
Na nieszczęście nie umiem zasypiać w podróży, ale udało mi się odpocząć na choćby 20 minut. Leżałam tak sobie z zamkniętymi oczami i nie myślałam o niczym. Żadne problemy nie zaprzątały mojej głowy, więc miałam spokój.

...
Po jakimś czasie usiadłam prosto wiedząc, że nie dam rady zasnąć. Założyłam bluzę z kapturem, bo robiło mi się nieco zimno. Zaciągnęłam sznurki, aż kaptur okolił całą moją twarz i osunęłam się na fotelu. Przymknęłam oczy. Niestety nie na długo.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi na mój podest i zajmuje miejsce naprzeciwko mnie.
- Tak?- zapytałam wzdychając, choć nie widziałam kto to

- Stresujesz się?- rozpoznałam głos ojca. Rozsunęłam kaptur i spojrzałam na niego. W ciemności widziałam jedynie kontury jego twarzy. Gdy tu wsiadałam, zdecydowałam się nie włączać światła, jednak teraz to zrobiłam.

- Nie wiem- zacisnęłam usta w wąską linię- Może trochę...

- Nie martw się.- uśmiechnął się- Ethan i Charlotte będą w Jefferson City nieco wcześniej przed nami.

- Charlotte to jego córka?- spytałam, przyglądając się swoim dłoniom na blacie

- Tak, możesz do niej napisać- zaśmiał się cicho- Zapytaj czy śpi... Charlotte Foster

Od razu chwyciłam telefon, szybko odpinając go od ładowania. Odblokowałam i kliknęłam ikonkę facebooka. W wyszukiwarce znalazłam Charlotte Foster.
- To ta?- spytałam, odwracając telefon w stronę taty

- Tak mi się wydaje, ale nie jestem pewny- nieznacznie pokręcił głową

Kliknęłam "dodaj". Nie minęły 2 minuty, a dostałam odpowiedź.
Ch- Charlotte

Ch: Hej 👋
Ch: Twój tata to B.M, wspólnik E.F?

(Twój tata to Brandon Morgan, wspólnik Ethana Fostera?)

Zaśmiałam się na jej wiadomość, chcącą mnie zidentyfikować. Pokazałam ją tacie, a on z uśmiechem na twarzy, jakby zaraz miał się roześmiać, przytaknął.
- Dobra, to ja już pójdę. Nie będę przeszkadzać- powiedział.

Przytaknęłam wpatrując się w ekran telefonu. Usiadłam, opierając się przedramieniem o blat z położonym na dłoni podbródkiem.

V: Tak 😅
V: Też już jedziesz?

Ch: Tak, podobno będziemy tam dopiero za około 10 godzin 🙄😒

V: Taa, ja też coś w tym stylu

Córka Szefa MafiiWhere stories live. Discover now