9

1K 21 8
                                    

Obudziłam się, leżąc twarzą w kierunku ściany. Leniwie obróciłam się na plecy, rozciągnęłam na łóżku i ziewnęłam głęboko. Z powrotem wtuliłam się w miękką kołdrę. Już od pierwszego świadomego oddechu zbyt optymistycznie pomyślałam o dzisiejszym wolnym, spokojnym dniu. W końcu jest sobota.

Ten nad wyraz pozytywny nastrój zmienił się nieco, gdy usłyszałam cichy śmiech. Spojrzałam w tamtą stronę. Przy moim biurku, na krześle obrotowym, siedział David. Patrzył na mnie z rozbawieniem.
- Spadaj- westchnęłam i przewróciłam oczami. Na powrót otuliłam się kołdrą i położyłam głowę na poduszce, na co ochroniarz buchnął śmiechem

- Powiem Ci, że miłe przywitanie- podniosłam lekko głowę i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.

- Bo na takie teraz zasługujesz- przewróciłam oczami

- Długo tu siedzisz?- spytałam po chwili, podnosząc się na rękach i opierając plecami o zagłówek.

- Około godzinę- uśmiechnął się- Obecnie ratuję ochroniarskie życie Olivera- spojrzałam na niego pytająco- No i bezkarnie mogę sobie gapić się w telefon- uśmiechnął się szeroko

- Ale jak ratujesz życie Olivera?- obróciłam się bardziej w stronę rozmówcy

Po chwili dowiedziałam się, że drugi z ochroniarzy chciał tu przyjść i miło mnie obudzić. David go uprzedził i tylko pilnował, by tamten tu nie przyszedł. Dobrze wiedział o miłości Olivera do mnie i dlatego tu jest.
No, w sumie, gdyby coś mi odbiło, albo Jennifer by coś podsłuchała, to tata mógłby się o tym dowiedzieć i los Olivera nie byłby wtedy zbyt ciekawy.

- Co robisz?- zapytałam przerywając ciszę, gdy David ponownie scrollował coś na telefonie

- Przeglądam twoje półnagie zdjęcia, jakie Ci zrobiłem, gdy spałaś- zaczął się nabijać


Westchnęłam na myśl jak głupie pomysły ma mój przyjaciel.
Mimo wszystko niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wybrać ubrania. Zdecydowałam się na krótkie szare dresowe spodenki oraz białą luźną koszulkę z kieszonką.

- Mam pytanko- zaczął David, gdy przeglądałam zawartość szafy, przytaknęłam- Co czujesz do Olivera?

- Czyli mogę z powrotem iść spać?- odpowiedziałam pytaniem, nie mając ochoty zastanawiać się nad odpowiedzią do tamtego. Sama też jej nie znałam

- Van, i tak będziesz musiała kiedyś sobie na to pytanie odpowiedzieć- spojrzałam na Davida. Już się nie śmiał, mówił to poniekąd z troską

- Nie wiem- westchnęłam smutno i wzruszyłam lekko ramionami- Sama nie wiem, a tak bardzo bym chciała, żeby było normalnie. Żeby ochroniarz był ochroniarzem...- spojrzałam na Davida, delikatny uśmiech zawitał na mojej twarzy- najwięcej przyjacielem


Chłopak wstał z krzesła i podszedł do mnie. Wiedział, że uśmiech nie był do końca szczery i że potrzebuję się przytulić. To właśnie zrobiłam, on mnie objął. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Staliśmy tak do czasu, aż ja go nie puściłam. Nigdy nie puszczał mnie pierwszy. Odchyliłam głowę nieco w górę i spojrzałam nieco na niego z uśmiechem.
- Dziękuję- powiedziałam, a on rozciągnął usta w uśmiechu

Córka Szefa MafiiWhere stories live. Discover now