2

11.2K 363 607
                                    

𝑫𝒁𝑰𝑾𝑲𝑨 ;

-Draco - zawołał jego imię Lupin, krzyżując ramiona.

Blondyn podniósł głowę znad ławki, oczy miał przepełnione znudzeniem. Czułam jego kosztowną wodę kolońską i nie mogłam powstrzymać się od wpatrywania się w jego ostrą szczękę, gdy spojrzał na profesora. To było przerażające, jak łatwo ktoś mógł się w nim zakochać.

Niebezpieczne.

-Czy możesz mi powiedzieć proszę, jaka jest ulubiona książka Amary?

Przygryzłam dolną wargę, żeby stłumić śmiech przez twarz Draco.

-Żadna. - Odpowiedział spokojnie, przez co ściągnęłam razem moje brwi.

Lupin przybrał zmieszaną minę. -A dlaczego?

Nie spuszczał wzroku z nauczyciela, z uśmiechem na twarzy. -To znaczy, mógłbym powiedzieć, jaki gatunek lubi.

-Do czego zmierzasz Draco?

Poczułam jak moje serce szybciej bije, gdy spojrzałam na blondyna, przewidując jego motyw. Brwi Lupina uniosły się, gdy skinął głową. -Tak, więc?

Obserwowałam jak arogancki uśmieszek Draco rośnie i musiałam powstrzymać całą wewnętrzną siłę jaką mam, by nie uderzyć go prosto w twarz, przy jego następnych słowach.

-Erotyka.

Zakrztusiłam się śliną, kaszląc, gdy uczniowie w całej klasie zachichotali z jego odpowiedzi.

-Idąc dalej - czerwona twarz Lupina zdradziła go, kiedy odchrząknął.
-Uch... Weasley, co...

Nie skupiałam sie na głosie Lupina, odwróciłam głowę w stronę Draco.

-Jak możesz, Malfoy? Jesteś obrzydliwy.
Splunęłam na niego, ale on tylko zachichotał, wzruszając ramionami, posyłając zarozumiały znany mi uśmieszek.

-Nigdy nie...

-Po prostu, tak pomyślałem - przerwał mi, zwężając oczy - wiesz, skoro Diggory prawdopodobnie ci się nie podoba.

Zamknęłam się słysząc to, a moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki.

-Co powiedziałeś? - odetchnęłam, obserwując, jak jego uśmieszek rośnie.

-Słyszałaś mnie - powiedział - Puchoni nie mogą się dobrze pieprzyć, dlatego trzymam się Ślizgonów.

Odwróciłam się od niego, czując zniesmaczenie. Położyłam dłoń na brzuchu, kiedy złośliwie śmiał się z mojej reakcji.

-Wiesz, że mam rację, dziwko. Prawdopodobnie skończy, zanim zdejmiesz jego spodnie...

-Zamknij się! - krzyknęłam. Chwyciłam książkę i uderzyłam go nią prosto w twarz.
Siła mojego uderzenia sprawiła, że ​​spadł z krzesła, zderzając się z ziemią. Zobaczyłam rozciętą wargę od uderzenia, zszokowany i wściekły wyraz twarzy. Westchnęłam, zakrywając usta.

SL*T ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now