38

5.8K 243 555
                                    

ASTORIA ;

Rozpakowywałam swoje rzeczy w dormitorium denerwując się przejściem przez korytarz. Włożyłam ostatni element garderoby, jaki miałam do szuflady, głęboko wciągając powietrze. Miło było wrócić. Potem przypomniałam sobie, że miałam spotkać się z Draco na dole przy wielkiej sali, więc upewniłam się, że moje włosy wyglądają przyzwoicie i poszłam znaleźć blondyna.

Opuszczając dormitoria Puchonów, szczęśliwie pobiegłam do Wielkiej Sali. Moje oczy migotały tam i z powrotem, kiedy gorączkowo szukałam Draco, ale nie mogłam go znaleść. Kiedy w końcu go odnalazłam, mój uśmiech lekko zbladł. Rozmawiał z dziewczyną. Nie poznałam jej, ale od razu zauważyłam, jaka była piękna. Jej zielone oczy były uderzająco oszałamiające, a jej długie brązowe włosy opadały do ​​połowy jej szaty. Była wyższa ode mnie, co sprawiło, że poczułam się zaniepokojona.

Patrzyłam, jak jej ręka dotknęła ramienia Draco i szybko zaczęłam do nich iść. ,,Draco'' Odetchnęłam, unosząc brwi. Jego oczy spojrzały na mnie w szoku. Spoglądałam na dziewczynę, unosząc brwi. ,,A ty kim jesteś? Nigdy wcześniej cię nie widziałam.''

Oczy dziewczyny rozciągnęły się w zaciśnięty uśmiech, prawie tak, jakby próbowała powstrzymać się przed pchnięciem mnie na podłogę. ,,Jestem Astoria Greengrass'' Wciągnęła rękę, abym uścisnęła. ,,To przyjemność...''

,,Żartujesz sobie, kurwa?'' Warknęłam, patrząc na Draco. Przełknął, gdy się odwróciłam, zaczynając odchodzić. „Kurwa, Rockwell, zaczekaj..."

Nie zatrzymałam się, nawet nie wiedząc, dokąd idę. Byłam zła na siebie, że nawet go nie słuchałam, ale wróciłam tu dla niego, a on rozmawia z Astorią. Poczułam, jak mój oddech staję się nierówny, kiedy próbowałam przyspieszyć, ale wtedy poczułam, jak jego ręka chwyta mój nadgarstek. ,,Czy możesz mi pozwolić, kurwa, wyjaśnić...''

,,Wyjaśnić co?'' Krzyknęłam, wdzięczna, że na korytarzu nie było uczniów. Powróciło uczucie tonięcia w żołądku. ,,Dlaczego rozmawiasz z dziewczyną, którą masz poślubić?'' zmrużyłam oczy, patrząc, jak zaciska szczękę. „Właśnie wróciłam i już chcę wyjechać".

Jego usta były mocno zaciśnięte, moje słowa sprawiły, że był wkurzony. ,,Jesteś cholernie dziecinna, wiesz o tym?'' Odrzucił od siebie mój nadgarstek, przez co się potknęłam. Jego nozdrza rozszerzyły się, a oczy pociemniały. ,,Mówiłem ci wiele razy, że jej nie chcę, a ty nadal jesteś zazdrosna?''

A potem to powiedziałam. Powiedziałam coś płytkiego. ,,Czego mogę się spodziewać, kiedy spędziłeś cały ostatni rok sypiając z innymi dziewczynami, Draco?'' Wyplułam z czystej zazdrości i złości, patrząc, jak jego twarz opada. Ale gdy tylko ten ból się rozwinął, szybko uciekł i pojawił się surowy wyraz twarzy.

Jego słowa były jeszcze zimniejsze. ,,Dobra, po prostu pójdę ją pieprzyć.''

A potem fale wróciły, uderzając we mnie, gdy poczułam, jak tonę w bólu. Czułam, jak moja twarz natychmiast się wykrzywiła, a oczy zaszły łzami. Jak mógł to powiedzieć? Przeszły mi przez głowę retrospekcje zeszłego roku. Wszystko. Wypuściłam drżący oddech. ,,Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałeś.'' Jęknęłam, patrząc, jak jego twarz złagodniała.

Zrobił krok do przodu. ,,Cholera, ja nie...''

Po prostu zostaw mnie w spokoju. Dusiłam się, zanim się odwróciłam i uciekłam.

,,Cholera!" Krzyknął, kiedy skręciłam za róg. Potem zsunęłam się po ścianie, gdy łzy spływały mi po policzkach. Wiedziałam, że to, co powiedziałam, było okropne, ale nie musiał tego mówić. Wiedział, jak niepewna byłam, zwłaszcza kiedy myślałam, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra. Poczułam, jak moja postać drży, gdy zdałam sobie sprawę, że nie pasuję do Hogwartu. Chciałam wrócić do Weasleyów.

Nie jesteś wystarczająco dobra.

Jesteś obrzydliwa.

On cię nie chce.

Ona jest piękna.

On chce ją.

Jest teraz z nią.

Szarpnęłam się za włosy, moje myśli atakowały mnie prosto. Ale mieli rację. Była piękna. Jedna z najładniejszych dziewczyn tutaj. I wtedy zauważyłam jej szatę. Slytherin. Chodziła tutaj do szkoły? Nie miałam szans. Może Draco powinien być z nią. Wyglądali razem lepiej niż my. Byłam HufflePuff'em, chuda, nieśmiała i słodka. Ona była wysoka, wyglądała jak modelka i zachowywała pewność siebie. Była dla niego idealna. Byłam dziecinna, a dla niego ona była kobietą.

Chciałam zobaczyć moich przyjaciół, ale zamiast tego wróciłam do łazienek, ponieważ w dormitorium nie miałam prywatności. Spędziłam kilka godzin, siedząc tam i rozmyślając o tym, jak popieprzone było moje życie. Po prostu to zakończ. Ta głupia myśl wciąż przychodziła mi do głowy, ale im dłużej ją słyszałam, tym bardziej w nią wierzyłam. Czy nie uszczęśliwiłoby to mojej matki i Fiony? Spojrzałam w lustro. Tchórz.

Dlaczego cały czas musiałam płakać? Jesteś dzieckiem. Biedny Draco, on musi z tobą wytrzymywać.

Wytarłam oczy, zanim wyszłam z łazienki, czując, jak ktoś chwyta mnie za ramię. Podniosłam głowę i zobaczyłam Draco, który nawet na mnie nie patrzył.
,,Puść...''

Nie pozwolił mi skończyć, mamrocząc coś, lądując w jego dormitorium. Świetnie. Odepchnęłam jego rękę, sprawiając, że otworzył oczy. "Jak było?" Zapytałam, czując mdłości w żołądku. ,,Czy była lepsza ode mnie...''

,,Przestań, Amara.''

,,Czy ona jest lepszą kobietą niż ja?'' Zignorowałam go, czując zaciskanie pięści. Odetchnął ostro, gdy nie przestałam mówić, mój głos drżał. ,,Mam kurewskie urojenia myśląc, że wybrałbyś mnie zamiast kogoś tak pięknego jak ona. To znaczy Boże, dlaczego w ogóle jesteś ze mną? Jestem niczym...''

,,Zamknij się!'' Krzyknął, sprawiając, że podskoczyłam. Rozszerzyłam oczy na niego, kiedy był wściekły, patrząc na mnie, jakbym właśnie zabiła jego matkę. ,,Nigdy nie mów o sobie w ten sposób, rozumiesz? Nie chcę tego słuchać.'' Splunął, wskazując oskarżycielsko na mnie palcem.  "To, co wcześniej powiedziałem... było głupie."

Potrząsnęłam głową. ,,Nie jestem wystarczająco ładna'' Wypaliłam, trzymając dłoń na brzuchu w miejscu blizny. ,,Nie chcę cię powstrzymywać od przebywania z ludźmi. Każdy by ją chciał, więc po prostu zostaw mnie...''

,,Czy możesz wymienić...''

,,Dlaczego w ogóle jesteś ze mną?'' Krzyknęłam, uderzając go w pierś. ,,Wyglądamy jak żart. Wy dwoje wyglądacie, jakbyście byli sobie przeznaczeni, a my...''

,,PONIEWAŻ CIĘ KOCHAM!'' Krzyknął, jego ciało drżało. Zamarłam w miejscu, patrząc na niego z zaskoczeniem. Podszedł do ściany, opierając o nią ramiona i zwiesił głowę. Nic nie powiedział, ciężko oddychając. W końcu się odezwał. „Boże, naprawdę jesteś głupia, Rockwell".

,,Okej''

Odwróciłam się, otwierając drzwi. Ale potem poczułam, jak trzaska nim, więziąc mnie w swoich ramionach. Spojrzał na mnie ze złością, jakby chciał mnie zabić. Poczułam, jak ściska mnie w żołądku, gdy jego druga ręka podleciała do mojej szyi, ściskając ją. ,,Ponieważ nie będziesz słuchać moich słów, po prostu ci pokażę.'' Zmarszczyłam brwi. "Co?" Jego twarz się przybliżyła.

„Pokażę ci, jak bardzo cię pragnę".

———————————————————————

Wczoraj dodałam pierwszy rozdział nowej książki, można obczaić. Jest zupełnym przeciwieństwem tej, także myśle, ze sie wam spodoba :))

(2 rozdziały dzisiaj)

SL*T ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now