41

5.8K 271 367
                                    

ŁADNA DZIEWCZYNA ;

A / N; Ten rozdział jest tak uroczy, że nie mogę. Okokok iść czytać.

"Czyli nie ma zadania domowego na jutro?" Harry podrapał się po głowię, idąc obok mnie. Przewróciłam oczami, po czym wymamrotałam „Nie" po raz setny.

Wiem, że chciał tylko piątki z eliksirów, ale nadal byłam trochę zirytowana Astorią Greenass... Miałam na myśli Greengrass. W każdym razie Harry i ja usiedliśmy na ziemi na korytarzu, żując żelki.
,,Musisz się wyluzować'' wzdycham, wkładając jedną fasolkę do ust. "Wiem, że zdasz ten test."

,,Cóż, Snape jasno dał mi do zrozumienia, że ​​mnie nienawidzi'' mruknął, opierając się plecami o ścianę.
,,Myślał nawet, że to ja rozlałem białą farbę na jego szatę.''

Zakrztusiłam się moim żelkiem, wypluwając go.

Merlinie.

"Wszystko w porządku?" Pyta Harry, a jego oczy rozszerzyły się. Skinęłam głową, zanim odchrząknęłam, rumieniąc się na policzkach. "Tak, wszystko dobrze." wymamrotałam, tłumiąc zakłopotany wyraz twarzy. A potem złapałam jego oczy patrzące za mnie, sprawiając, że odwróciłam głowę. ,,Ames nie...''

Zignorowałam jego ostrzeżenie, czując zaciskanie szczęki, kiedy zobaczyłam Astorię opartą o ścianę i rozmawiającą z Cedrikiem. Włożył ręce do kieszeni, z lekkim rumieńcem na policzkach, gdy jąkał się w jej stronę. Spojrzała miło i niewinnie, posyłając mu duże, lalkowe oczy. ,,Cholernie żałosne'' mruknęłam, zwężając oczy. ,,Ona próbuje mnie wkurzyć.''

"Działa?"

Tak.

,,Nie'' syknęłam, ponownie odwracając się do Harry'ego. Rzucił mi spojrzenie „Nie wierzę ci", sprawiając, że jęknęłam. ,,Jest po prostu wszędzie! Draco stara się jej unikać, ale nie może być dla niej podły z powodu swojego ojca.'' Wyjaśniłam, przeczesując ręką moje rozczochrane włosy.

,,Jest Francuzką.''

Zmarszczył brwi. "Co to ma za znaczenie?"

„Ponieważ francuskie dziewczyny mówią po francusku!'' Harry uniósł brew, powoli przeżuwając kolejną fasolkę. ,,A w Meksyku mówią po hisz...''

,,Francuski to język miłości, cwaniaku.'' Warknęłam, rzucając w niego galaretką. Rzucił mi spojrzenie, po czym wzruszył ramionami, zjadając ją z podłogi. Wydałam z siebie dźwięk obrzydzenia. ,,W każdym razie, ona nie jest taka ładna... prawda?''

,,No wiesz...''

Przerwał sobie, gdy zobaczył moje śmiertelne spojrzenie. Jego niebieskie oczy rozszerzyły się, a policzki zbladły. ,,To znaczy, nie. Widziałem ładniejsze.''

"Jee, dzięki." Mówiłam, a sarkazm kapał z moich słów. Zerknęłam na tę dwójkę, patrząc, jak chichoczą z czegoś, co powiedział Cedric. ,,Nieważne. W ogóle się nie martwię. Draco najwyraźniej nie dba o nią...,
ale dlaczego ona tu, do cholery, idzie?''

Harry i ja zesztywnieliśmy, kiedy zaczęła się do nas zbliżać, a obok niej Cedrik. Wyglądał na zdenerwowanego, kiedy stali przed nami. „Cześć Amara" ćwierka, posyłając mi promienny uśmiech. Poczułam, jak moje serce się zaciska, gdy rozjaśniły się jej piękne zielone oczy. ,,Właśnie rozmawiałam z Cedrikiem i powiedział mi, że kiedyś się spotykaliście.''

Zaśmiał się niezręcznie. ,,Tak, to...''

,,Potem pieprzył moją siostrę, kiedy z nim zerwałam.'' Uniosłam brew, sprawiając, że Harry zakrztusił się własną śliną. Zakrył usta dłonią, żeby ukryć śmiech, a oczy Cedrika rozszerzyły się z szoku. Brwi Astorii uniosły się. „Po prostu cię ostrzegam". Wysłałam jej fałszywy uśmiech.

Cedric zmrużył oczy, patrząc na mnie. ,,Zresztą, udało ci się porozmawiać z Malfoyem?'' Zapytała Astoria.

,,Tak'' skinęłam głową, wstając. Harry wymamrotał „Nie rób tego", ale odepchnęłam go, czując, jak wstaje za mną. Posłałam surowe spojrzenie Cedricowi. Pamiętam, że chciałam po raz pierwszy uprawiać z nim seks, ale on chciał się ratować, dopóki nie będzie gotowy. Potem pieprzył moją siostrę. Dupek. ,,Zgadnij co, on jest nudny i waniliowy jak ty. To znaczy jestem prawie pewna, że twoje krzyki byłyby głośniejsze niż moje.'' Jego twarz wykrzywiła się.

,,Ty su...''

,,Do zobaczenia, Greengrass.'' Splunęłam, zanim złapałam ramię Harry'ego, odciągając go od dwóch dupków. Harry parsknął obok mnie, kiedy szliśmy korytarzem. "To było genialne, Ames." Wysłałam mu uśmiech. ,,Wydaje mi się, że Draco na mnie wpłynął.''

Trzymałam w dłoni pudełko czekoladek, stojąc przed dormitorium Draco. Czułam się źle, że go stresowałam, kiedy przypomniałam sobie, że miał dzisiaj duży test z zaklęć i uczył się wczoraj przez cały dzień. Kiedy otworzył drzwi, uśmiech na mojej twarzy osłabł. Jego włosy były mokre i rozczochrane, był bez koszuli, krople wody na skórze, a spodnie dresowe luźno zwisały mu z bioder. Cholera jasna. Przełknęłam, gdy uniósł brew. ,,Nie powiedziałaś, że przyjdziesz.''

„Też miło cie widzieć," wyjąkałam, patrząc na jego klatkę piersiową. Patrzyłam, jak jego usta wykrzywiły się w uśmiechu, promieniując z niego zarozumiałością. ,,Kochanie, widziałaś mnie nagiego więcej niż wiele razy. Dlaczego twoja twarz jest taka czerwona?'' Drażnił się, a śmiech opuścił jego usta.

Posłałam mu spojrzenie, zanim przepchnęłam się obok niego i weszłam do dormitorium. "Zamknij się i weź to." Z westchnieniem zamknął drzwi, odwracając się do mnie, odbierając ode mnie czekoladki. „Twoje ulubione."

,,Dzięki'' wymamrotał, trzymając je w dłoniach. Pochyliłam głowę do niego. ,,Więc jak poszedł test?''

Widziałam, jak jego ciało zamarło, szybko się odwrócił. ,,Dobrze, mruknął'' odkładając pudełko na biurko, ale mu nie wierzyłam. Zmarszczyłam brwi. "Czy wszystko w porządku?" zapytałam cicho, patrząc, jak się odwraca. Jego twarz wyglądała na napiętą. ,,Wyluzuj z pieprzonymi pytaniami'' mruknął, ściskając się za brzuch. "Jest w porządku."

"Jadłeś coś?" Zignorowałam jego stwierdzenie, krzyżując ramiona. ,,Nie widziałam cię na kolacji.''

Sztywno potrząsnął głową. ,,Cholera Draco, kuchnia jest zamknięta.'' Oddychałam, martwiąc się o niego. Przewrócił oczami, opierając się dłońmi o biurko.
,,Nie jestem dzieckiem, Amara. Jutro po prostu zjem'' mruknął, patrząc na mnie z góry. "Wyglądasz słodko w tej spódnicy." Dodał, przygryzając dolną wargę. "Chodź tu."

,,Mam okres'' uśmiechnęłam się, sprawiając, że jego twarz opadła. "Przepraszam kochanie."

,,Szkoda'' mruknął, a ja podeszłam do niego. Położyłam dłonie na jego ramieniu, gdy spojrzałam na niego. "Mogę tu spać?" Spytałam, trzepocząc rzęsami. Uniósł brwi, kiedy się uśmiechnęłam. "Jest dziś zimno i potrzebuję trochę miłości."

,,Wypierdalaj'' zaśmiał się żartobliwie, odpychając mnie. ,,Przestań'' nadąsałam się i usłyszałam jego chichot. Wsunął kilka pasm włosów za moje ucho, oddychając cicho. ,,Pachniesz jak ten szampon, który lubię.''

"Wcale go nie użyłam dla ciebie."

Uśmiechnęłam się na jego słowa. ,,Czy kiedykolwiek powiedziałem ci, jaka jesteś cholernie piękna?'' Zapytał, jego wargi przebiegły po mojej dolnej wardze. Cicho zachichotałam, kiedy wpatrywał się w moje usta, prawie w transie. "Hej Amara." Uniosłam brwi. "Hmm?" Wysłał mi arogancki uśmiech.

„Jesteś naprawdę brzydka".

Nienawidziłam Draco Malfoya.

SL*T ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz